Polskie Towarzystwo Ochrony Przyrody „Salamandra”
 


Wiatraki - nie wszędzie i nie bez badań

Oj! Rozwija się energetyka wiatrowa w Polsce! Niestety - nie zawsze w miejscach, gdzie farmy wiatraków nie będą przeszkadzać ludziom i przyrodzie.

Fot. Adriana Bogdanowska

Choć opracowano już krajowe standardy badań potencjalnego wpływu planowanych elektrowni wiatrowych na ptaki i nietoperze, a zasady oceny wpływu na obszary Natura 2000 wynikają z prawa Unii Europejskiej, wciąż zdarza się, że inwestorzy próbują omijać prawo i wykonywać badania w taki sposób, by przypadkiem nie wykazały jakiegokolwiek wpływu, niezależnie od tego, jaka jest prawda. Zamiast wymaganego rocznego monitoringu prowadzi się np. kilkudniowe badania w okresie najmniejszej aktywności ptaków czy nietoperzy, a zdarzają się nawet przypadki wykonywania takich ocen zza biurka, bez jakichkolwiek kontroli terenowych. Smuci, że czasami pod takimi opracowaniami podpisują się znani przyrodnicy, niejednokrotnie z pokaźnym dorobkiem naukowym.

W jaki sposób mieszkańcy czy władze lokalne mają rozpoznać analizy wykonane dobrze (na szczęście takich też jest sporo), od tych nierzetelnych? Pozostaje poprosić o pomoc specjalistów. Tylko w drugiej połowie roku 2009 zwrócono się do „Salamandry” o dokonanie oceny 11 prognoz i raportów oddziaływania elektrowni wiatrowych na walory przyrodnicze, z których większość była wykonana w sposób skandaliczny. Trzeba jednak przyznać, że po zapoznaniu się z naszą opinią, w większości przypadków odpowiednie władze odrzuciły te dokumenty (część spraw jest w toku). Cieszy też, że coraz częściej sprzeciw wobec działań szkodzących środowisku potrafi jednoczyć mieszkańców, stanowiąc zaczyn aktywności społecznej na szczeblu lokalnym.

Andrzej Kepel


NIE DAJ PLAMY - kontynuacja!

W listopadzie 2009 r. rozpoczęliśmy drugą akcję billboardową, w ramach ogólnopolskiej kampanii na rzecz ograniczenia nielegalnego handlu okazami gatunków zagrożonych wyginięciem. Pierwsza odbyła się w czerwcu, i podobnie jak teraz, nasze billboardy zobaczyć było można w różnych miastach Polski: Bydgoszczy, Gdańsku, Gliwicach, Katowicach, Krakowie, Lublinie, Łodzi, Poznaniu, Sosnowcu, Szczecinie, Tychach, Warszawie, Wrocławiu i Zabrzu, zaś kampanijne plakaty (tzw. citylighty) prezentowane były na wiatach wybranych przystanków MPK w Poznaniu i Wrocławiu oraz MZK w Warszawie.

Mamy głęboką nadzieję, że dzięki tej akcji udało nam się zwrócić uwagę polskiego społeczeństwa na problem wymierania gatunków, na skutek rabunkowego pozyskiwania dzikich zwierząt do celów komercyjnych. Termin realizacji drugiej części kampanii nie był przypadkowy. Chcieliśmy, aby zakupy poprzedzające święta Bożego Narodzenia, były zakupami świadomymi. Jeśli decydujemy się na nabycie okazu należącego do gatunku zagrożonego wyginięciem, koniecznie upewnijmy się, czy jego pochodzenie jest odpowiednio udokumentowane. Kupowanie chronionych roślin i zwierząt o nieznanym pochodzeniu przyczynia się do ich wymierania w naturze i jest traktowane w Polsce jako przestępstwo.

Borys Kala


„Salamandra” na placu Wolności

Stoisko PTOP „Salamandra” na poznańskim Placu Wolności

Stoisko PTOP „Salamandra” na poznańskim Placu Wolności
Fot. Andrzej Kepel

W sobotę 19 września wzięliśmy udział w pierwszym Poznańskim Dniu Organizacji Pozarządowych, który obchodzony był na Placu Wolności. Prezentowaliśmy temat ginących gatunków, pod hasłem „NIE DAJ PLAMY - NIE KUPUJ GATUNKÓW ZAGROŻONYCH WYGINIĘCIEM”. Cieszymy się, że mogliśmy wziąć udział w tej ciekawej imprezie i dziękujemy wszystkim gościom za przybycie i odwiedzenie naszego stoiska.

Trzeba przyznać, że wiele osób wykazało się dużym zaangażowaniem i wzięło udział w dość trudnym konkursie wiedzy przyrodniczej. Wszystkich, którzy zadeklarowali chęć włączenia się w działania Salamandry, będziemy powiadamiać drogą e-mailową o kolejnych akcjach.

Bardzo dziękujemy wszystkim wolontariuszom, którzy przygotowali dekorację stoiska i pomagali przy rozdawaniu materiałów informacyjnych.

Anna Grebieniow
































Kolejne susły pod Trzcinicą

6 sierpnia na łąki w Trzcinicy Wołowskiej (województwo dolnośląskie) „Salamandra” wypuściła kolejne susły moręgowane, pochodzące z hodowli w ogrodzie zoologicznym w Poznaniu. Dołączyły one do susłów wypuszczonych tu w ubiegłym roku oraz ich potomstwa. Susły moręgowane to drugi po żubrze gatunek ssaka, który w Polsce całkowicie wyginął na wolności, ale udało się go przywrócić naszej przyrodzie. Program ten prowadzi Polskie Towarzystwo Ochrony Przyrody „Salamandra”.

Montaż wolier aklimatyzacyjnych w Głębowicach

Montaż wolier aklimatyzacyjnych w Głębowicach
Fot. Zuzanna Dębska


Jako pierwsze zostało odtworzone stanowisko susłów w Kamieniu Śląskim. Jak potwierdziły badania monitoringowe przeprowadzone przez „Salamandrę” w tym roku w ostatnim tygodniu lipca, populacja w tym miejscu utrzymuje się już samodzielnie i obecnie liczy co najmniej około 200 osobników. Od zeszłego roku tworzona jest kolejna populacja - w Trzcinicy Wołowskiej, na łąkach należących do PTPP „pro Natura”. W ubiegłym roku wypuszczono tam 60 susłów. Większość z nich z powodzeniem przezimowała i w tym roku przystąpiły do rozrodu. Liczenie czynnych nor przeprowadzone w trakcie obozu monitoringowego wykazało, że po roku od pierwszego wsiedlenia żyje tu około 75 osobników. Biorąc pod uwagę, że tegoroczne deszczowe lato było niekorzystne dla susłów, jest to wynik bardzo dobry. W tym roku tworzona populacja została wzmocniona poprzez wypuszczenie kolejnych 20 osobników, a następne wsiedlanie będzie miało miejsce jeszcze w przyszłym roku.

Susły do programu pochodzą z Węgier i Słowacji - z najbliższych Polsce populacji na tyle silnych, by można z nich było pobrać osobniki do hodowli (i jak wykazały badania - genetycznie niemal jednakowych z wymarłymi populacjami w Polsce). Do tej pory były hodowane w poznańskim ZOO. W tym roku udało się zapoczątkować kolejną hodowlę - w Ogrodzie Zoologicznym w Opolu. Na razie trafiło tu pięć osobników, które mają przetestować zastosowane zabezpieczenia. Docelowo opolska grupa hodowlana może liczyć nawet do 100 dorosłych zwierząt.

Program jest obecnie realizowany dzięki wsparciu Fundacji EkoFundusz, środkom Unii Europejskiej w ramach programu Infrastruktura i Środowisko oraz darowiznom od osób prywatnych - w tym 1% z podatków.

Andrzej Kepel


Nowe M dla nietoperzy

W Puszczy Zielonce, na terenie Nadleśnictwa Łopuchówko, znajduje się bunkier z licznymi podziemnymi pomieszczeniami, o potencjalnie dogodnych warunkach mikroklimatycznych dla zimowania nietoperzy. Jednak zimą stwierdzano w nim zwykle tylko kilku przedstawicieli tej grupy zwierząt. Wynikało to prawdopodobnie z braku odpowiednich kryjówek. Postanowiliśmy więc przystosować podziemia do potrzeb latających ssaków, poprzez zainstalowanie dodatkowych schronień. Do ścian bunkra przytwierdziliśmy pustaki i cegły dziurawki, zawierające różnego rodzaju otwory.

Prace murarskie wewnątrz bunkra

Prace murarskie wewnątrz bunkra
Fot. Małgorzata Hryniak

Wszystkie prace wykonaliśmy latem, czyli w okresie, gdy nietoperze nie przebywają w podziemiach. Teraz nowe kryjówki czekają na swoich lokatorów. W związku z tym, że jednym z najważniejszych czynników negatywnie oddziałujących na wielu obszarach na populacje nietoperzy, jest brak dogodnych miejsc zimowania, mamy nadzieję, że tego rodzaju działania będą miały pozytywne znaczenie dla lokalnej populacji tych ssaków. Efekty naszych prac będą monitorowane w kolejnych latach, podczas corocznych zimowych liczeń nietoperzy. Z doświadczenia wiemy, że proces „napływu” nowych osobników do tego rodzaju schronień jest przeważnie długoterminowy.

Serdecznie dziękujemy wszystkim osobom biorącym udział w pracach terenowych oraz Nadleśniczemu Nadleśnictwa Łopuchówko za umożliwienie przeprowadzenia prac na administrowanym przez siebie terenie. Prace zostały wykonane w ramach projektu „Poprawa warunków siedliskowych w zimowisku nietoperzy w bunkrze w Trzaskowie”, w całości sfinansowanego ze środków Funduszu dla Przyrody.

Grzegorz Wojtaszyn





















Wybór numeru

Aktualny numer: 2/2023