Polskie Towarzystwo Ochrony Przyrody „Salamandra”
 


Nietoperze bywają chore

Pewnego letniego popołudnia w siedzibie gdańskiego koła „Salamandry” zadzwonił telefon. Głos w słuchawce prosił o pomoc dla znalezionego na podwórku nietoperza. Zgłoszenie, jakich wiele. Pojechaliśmy po zwierzątko. Był to dorodny samiec mroczka późnego. Po krótkiej obserwacji zachowanie nietoperza wzbudziło w nas niepokój. Mroczek reagował agresywnie na najmniejszą próbę dotyku, przewracał się na plecy i nie potrafił się odwrócić. Próba napojenia nietoperza skończyła się niepowodzeniem – miał problemy z przełykaniem. Wkrótce zdechł. Wynik badania w Zakładzie Higieny Weterynaryjnej potwierdził niestety nasze obawy. Zwierzę było zarażone wirusem nietoperzowej wścieklizny. Na szczęście żadna z osób zajmujących się nietoperzem nie miała z nim bezpośredniego kontaktu i obeszło się bez szczepień. Schwytano go do tekturowego pudełka bez brania do ręki, a później wszystkie czynności były przy nim wykonywane w grubych, trudnych do przegryzienia rękawicach z zachowaniem ostrożności i zasad higieny. Przy tej okazji warto przypomnieć o bardzo ważnym fakcie. Wszystkie dzikie zwierzęta (nie tylko nietoperze) mogą przenosić groźne dla człowieka choroby. Bądźmy więc rozsądni i choć wścieklizna występuje coraz rzadziej, w kontaktach ze zwierzętami zawsze zachowujmy ostrożność.

Agnieszka Przesmycka





























Wybór numeru


Uwaga. To jest artykuł archiwalny. Przedstawione w nim informacje odpowiadają sytuacji, stanowi wiedzy i przepisom obowiązującym w chwili oddawania go do druku. Obecnie mogą one być nieaktualne.