Polskie Towarzystwo Ochrony Przyrody „Salamandra”
 


Pyłek - wróg czy przyjaciel?

Przemija szarość wielkopostna,
Budzi się ziemia letargiczna.
Połowa marca, idzie wiosna,
Nie tylko już astronomiczna.
Leopold Staff

Pomimo tak nastrojowego wstępu, drogi Czytelniku, tematem naszego artykułu nie będzie opis budzącej się do życia przyrody. Chciałybyśmy natomiast ostrzec Ciebie przed pewnymi niebezpieczeństwami, jakie niosą ze sobą pierwsze zwiastuny wiosny. Zapewne zwróciłeś uwagę, że niejeden z nas wraz z wiosennym ociepleniem zaczyna cierpieć na przewlekły katar, zapalenie błon śluzowych nosa czy też spojówki oka. Wszystkie te objawy są wynikiem alergii, czyli uczulenia organizmu na wybrane czynniki środowiska. Postaramy się zdemaskować tylko jednego z ewentualnych sprawców tych dolegliwości, a mianowicie pyłek roślinny.

Urocze bazie rozsiewają uciążliwe dla wielu z nas ziarna pyłku

Urocze bazie rozsiewają uciążliwe dla wielu z nas ziarna pyłku
Fot. Marek Zieliński

Są to bardzo drobne, praktycznie niedostrzegalne gołym okiem ziarna, o średnicy od około 0,01 mm do 0,2 mm. W większości przypadków mają regularną budowę i kształtem są zbliżone do kuli. W centralnej części ziarna mieści się jego najważniejszy element - komórka, która wykiełkuje na znamieniu słupka w łagiewkę pyłkową czyli wydłużony twór zawierający w sobie męskie komórki rozrodcze. Całość otacza dwuwarstwowa osłonka. Wewnętrzna warstwa - intyna, złożona ze związków celulozowo-pektynowych, jest stosunkowo cienka i łatwo ulega zniszczeniu. Natomiast znacznie grubsza warstwa zewnętrzna - egzyna - składa się z tzw. sporopolenin czyli najbardziej trwałych substancji, jakie są znane w świecie organicznym. Dzięki obecności tych związków ziarna pyłku można ogrzać do temperatury 300 oC lub poddać działaniu stężonych kwasów i zasad, prawie nie zmieniając ich zewnętrznej postaci. Powierzchnia ziaren pyłku wyróżnia się skomplikowanym i charakterystycznym dla danego rodzaju rośliny urzeźbieniem powierzchni, jednakże w niektórych przypadkach może być zupełnie gładka. Większość ziaren ma w egzynie otwory, przez które wydostaje się łagiewka pyłkowa. Dodatkowo pyłek niektórych roślin nagozalążkowych jest zaopatrzony w powietrzne worki lub pęcherzyki, ułatwiające dłuższe jego unoszenie się w atmosferze.

Liczba ziaren pyłku wytwarzana przez rośliny jest uzależniona od sposobu zapylenia. Olbrzymią ilość pyłku produkują gatunki zapylane przez wiatr. Pojedyncze kwiaty męskie brzozy są co prawda drobne i niepozorne, lecz jeden tylko ich pręcik może w przybliżeniu zawierać 10 000 ziaren pyłku. Jeżeli przyjmiemy, że w przeciętnej kotce tego drzewa znajduje się około 350 męskich kwiatów, a w każdym z nich występują 4 pręciki - otrzymamy wówczas astronomiczną liczbę 14 milionów ziaren pyłku pochodzących z pojedynczego, niewielkiego kwiatostanu. Pomimo że znamiona słupków w wiatropylnych kwiatach żeńskich mają stosunkowo dużą powierzchnię i są ustawione w sposób optymalny dla wyłapywania „pyłkowego deszczu”, w rzeczywistości wychwytują jedynie minimalną jego część. Większość ziaren po prostu opada na powierzchnię ziemi. Niekiedy, w sprzyjających warunkach (na dnie jeziora lub w torfowisku), mogą one przetrwać wiele tysięcy lat, stanowiąc cenny materiał do badań nad zmianami klimatycznymi i rozmieszczeniem roślin w minionych okresach.

Wiosną, spośród drzew, największe zagrożenie dla alergików stanowi pyłek takich wiatropylnych gatunków jak leszczyna pospolita (Corylus avellana), olsza czarna (Alnus glutinosa), topola osika (Populus tremula) i brzoza brodawkowata (Betula pendula) oraz owadopylnej wierzby iwy (Salix caprea). Ta ostatnia także wytwarza dość spore ilości ziaren pyłku, jednakże ta pozorna „nadprodukcja” stanowi tutaj przynętę dla poszukujących pokarmu owadów.

Każda z bazi tej wierzby (Salix sp.) kryje w sobie setki tysięcy ziaren pyłku

Każda z bazi tej wierzby (Salix sp.) kryje w sobie setki tysięcy ziaren pyłku
Fot. Ireneusz Zjeżdżałka

Najwcześniej ziarna pyłku pojawiają się u leszczyny pospolitej i olszy czarnej. Kwitnienie tych drzew wyznacza pierwszą fenologiczną porę roku - przedwiośnie. W latach, gdy stosunkowo szybko ustępują mrozy, pyłek tych roślin może wysypywać się z pręcikowia już od końca stycznia i utrzymywać w powietrzu nawet do końca kwietnia. Natomiast optimum pylenia leszczyny zaznacza się w drugiej połowie lutego, a olszy - obejmuje niemal cały marzec. W dalszej kolejności (z początkiem marca) rozwijają się kotki wierzby iwy. Z reguły największy udział tego gatunku w „pyłkowym deszczu” przypada na kwiecień, chociaż ziarna pyłku iwy można znaleźć od połowy lutego. Kwiecień to również okres największego stężenia w atmosferze pyłku topoli osiki oraz brzozy brodawkowatej. Całkowity okres pylenia u tych dwóch gatunków rozciąga się od początku marca i trwa co najmniej do końca maja.

Gdy tylko zakończą kwitnienie wymienione gatunki drzew powietrze wokół nas wcale się nie „oczyszcza”. Wiele osób uczulonych jest np. na pojawiające się wówczas pyłki kasztanowca. Gdy w maju lub w czerwcu spadnie deszcz, często na brzegach tworzących się kałuż gromadzi się żółta zawiesina złożona głównie z pyłków sosny. A przecież nie tylko drzewa produkują owe uczulające „drobiny”. Wiele osób choruje na alergie spowodowane nadwrażliwością na pyłki traw i innych roślin zielnych - np. pokrzywy.

Zdajemy sobie sprawę, że treścią tego artykułu mogłyśmy wywołać w naszych Czytelnikach stan pewnego zaniepokojenia. Na szczęście nie każdy z nas jest uczulony na ziarna pyłku (można to sprawdzić testami alergicznymi), a współczesna medycyna i farmakologia potrafią dobrze poradzić sobie z tymi problemami.

Magdalena Kluza
Irmina Maciejewska

Wybór numeru


Uwaga. To jest artykuł archiwalny. Przedstawione w nim informacje odpowiadają sytuacji, stanowi wiedzy i przepisom obowiązującym w chwili oddawania go do druku. Obecnie mogą one być nieaktualne.