Polskie Towarzystwo Ochrony Przyrody „Salamandra”
 


Tancerze wiosny

Kiedy lód na mokradłach staje się coraz cieńszy i okowy zimy powoli zaczynają puszczać, wśród pól, jezior i lasów ponownie rozlega się donośny trąbiący głos, który ostatni raz słychać było jesienią. Powróciły żurawie, które w charakterystyczny dla siebie sposób oznajmiają bliskie nadejście wiosny. Choć to zaledwie jej zwiastun, wiadomo już, że nie ma odwrotu.


Fot. Tomasz Ogrodowczyk

Pierwsze pary żurawi (Grus grus) pojawiają się na polach i mokradłach już w połowie lutego, a nawet pod koniec stycznia. To jednak tylko forpoczty, bo większość żurawi przylatuje do naszego kraju na przełomie lutego i marca. Pary zazwyczaj od razu zajmują swoje terytoria i manifestują to donośnym krzykiem, nazywanym klangorem, oraz charakterystycznymi tańcami. Taniec żurawi jest niezwykle ciekawym widowiskiem i nie zawsze się wiąże z okresem godowym. Wystarczy, że ptaki są czymś szczególnie podekscytowane, aby w zabawnych podskokach, przysiadach i skłonach dać upust swoim emocjom.

Zwykle pod koniec marca (a niekiedy już na początku tego miesiąca), w niedostępnym podmokłym miejscu, budują gniazdo w postaci niewielkiego kopczyka. Niegdyś żurawie można było spotkać wyłącznie w leśnych ostępach i na rozległych bagnach. Obecnie coraz częściej znajdują dogodne miejsca na śródpolnych oczkach, czasami o wielkości zaledwie kilkuset metrów kwadratowych. Gniazdo prawie zawsze otoczone jest wodą tak, by drapieżniki miały do niego utrudniony dostęp. Lęg żurawia zazwyczaj składa się z dwóch jaj, które oboje rodzice wysiadują przez 28–31 dni. Młode pozostają pod opieką swoich rodziców przez całe lato i jesień, a rozdzielają się najczęściej dopiero na zimowiskach.

Tańczące żurawie to jeden ze zwiastunów wiosny. Ich taniec jest szczególnie widowiskowy, składają się na niego ukłony, podskoki, trzepotanie skrzydłami, podlatywanie. Podrzucają przy tym kępki trawy, patyki lub inne elementy, które znajdą na swej drodze.
Fot. Tomasz Ogrodowczyk (2x)


Żurawie często tańczą jedynie dla rozrywki. Jeśli jeden z ptaków rozpocznie taniec w miejscu, gdzie zebranych jest więcej osobników, natychmiast przyłączają się do niego pozostałe ptaki.
Fot. Tomasz Ogrodowczyk

Żurawie poruszają się z gracją i elegancją. Najbardziej charakterystycznym elementem w wyglądzie żurawia są pióra zdobiące kuper ptaka, często mylone z jego ogonem. W rzeczywistości są to wydłużone lotki trzeciego rzędu, które zakrywają właściwy ogon.
Fot. Tomasz Ogrodowczyk

Po uzyskaniu przez młode ptaki zdolności do lotu, czyli już w lipcu, rodziny żurawi łączą się w większe stada i gromadzą w stałych miejscach. We wrześniu i październiku dołączają do nich żurawie ze wschodu, głównie z krajów nadbałtyckich. Jesienią zbiorowo nocują na płyciznach stawów i jezior, na jeziornych wyspach lub podmokłych łąkach, a w dzień żerują na okolicznych polach. Najłatwiej spotkać je wówczas na ścierniskach po kukurydzy, gdzie zjadają niezebrane resztki ziarna. Na takich wspólnych noclegowiskach może przebywać nawet pięć tysięcy żurawi, jak ma to miejsce na Nietlickich Bagnach na Mazurach czy w dolinie Dolnej Odry pod Szczecinem. Także w Wielkopolsce istnieje kilka dużych zlotowisk tych ptaków. Największe znajduje się w dolinie Noteci koło Lipiej Góry, gdzie w 2007 roku naliczono prawie 2500 żurawi, a na pobliskich Stawach Smogulec kolejny 1000 ptaków. Duże stada (po około 1000 osobników) gromadzą się też na Jeziorze Zgierzynieckim, Stawach Kiszkowskich i jeziorze Gopło.

Żurawie co roku zakładają gniazda w tym samym miejscu. Samica składa najczęściej dwa jaja i wraz z samcem wysiaduje je około miesiąca.
Fot. Tomasz Ogrodowczyk (2x)

Na przełomie października i listopada większość żurawi opuszcza nasz kraj, choć coraz częściej nawet spore stadka tych ptaków pozostają u nas na zimę. Przypuszcza się, że przez Polskę przebiega granica dzieląca europejską populację żurawi na dwie części. Żurawie z części zachodniej lecą na zimowiska do hiszpańskiej Extramadury i Andaluzji, a te z subpopulacji wschodniej wędrują przez Węgry do Izraela i północnej Afryki.


Fot. Tomasz Ogrodowczyk

Żuraw wciąż kojarzy się z ptakiem bardzo rzadkim i ginącym. W ostatnich dziesięcioleciach jego sytuacja jednak znacznie się poprawiła. Jeszcze pod koniec lat 70. ubiegłego wieku jego liczebność w Polsce ornitolodzy szacowali na ok. 900 par. Dzisiaj jest ich prawdopodobnie ok. 10 tysięcy. Skąd taki nagły wzrost? Wynika on z kilku przyczyn. Przede wszystkim ptaki te nauczyły się gniazdować nawet na niewielkich śródpolnych i śródłąkowych oczkach, a nie tylko w rozległych bagiennych lasach. Ponadto w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat żurawie przestały panicznie bać się człowieka i coraz częściej można je spotkać w pobliżu ludzkich siedzib. Żuraw, obok takich ptaków, jak łabędź niemy, gęgawa czy kruk, należy do grupy gatunków, w przypadku których zmiany w psychice i wymaganiach środowiskowych pozwoliły na przetrwanie, a nawet wzrost liczebności. Niestety nie wszystkie ptaki potrafią się tak doskonale przystosować do nowych warunków i dlatego wiele z nich, np. część ptaków drapieżnych, stała się skrajnie nieliczna, a niektóre, jak np. drop, całkowicie zniknęły z naszego krajobrazu.

Przemysław Wylegała

Wybór numeru


Uwaga. To jest artykuł archiwalny. Przedstawione w nim informacje odpowiadają sytuacji, stanowi wiedzy i przepisom obowiązującym w chwili oddawania go do druku. Obecnie mogą one być nieaktualne.