Polskie Towarzystwo Ochrony Przyrody „Salamandra”
 

Listy do Redakcji

Kwiecień w Puszczy

W pierwszych dniach kwietnia białowieskie grądy prezentują się nader powabnie. Dno lasu lśni czystą bielą zawilców, urozmaiconą tu i ówdzie plamami błękitnych przylaszczek i purpurowych kokoryczek. Korony grabów, ledwo zaznaczone seledynowymi listkami, pozwalają słońcu malować kwiaty leśnych geofitów. Przyrodnicy nazywają to rozmijanie się kwitnienia roślin runa z rozwojem liści drzew – aspektem wiosennym.

Wśród gwaru ptasich głosów wyraźnie słychać maleńkiego mysikrólika i pogwizdującego kowalika
Fot. Cezary Korkosz (2x)

W błogiej nieświadomości jakichkolwiek aspektów, tuż przy ziemi kwitną miodunki, fiołki, piżmaczki, szczawiki.... Nieco wyżej wawrzynek wilczełyko i porzeczki. Najbliżej błękitnego nieba olchy, topole, wierzby, wiązy. Po prostu kwiecień. Ścieżkę dźwiękową tego spektaklu wypełniają malutkie mysikróliki i zniczki, nieco większe sikory, pełzacze, kowaliki, średnia liga drozdów, dzięciołów... Cały, niemal już kompletny, chór ptasich śpiewaków. W rześkim wiosennym powietrzu zmysł węchu pieszczą kwiatowe estry i aromaty pierwszych wiosennych grzybów – smardzy, z nieco metaliczną nutą butwiejących liści.

Wrrrrrrrr. Świdrujący dźwięk daleko niesie się po skąpanym w promieniach słońca lesie. Czy to przebudowa drzewostanu lub zabiegi pielęgnacyjne? A może to ratowanie Puszczy przed wrogiem publicznym numer 1 – kornikiem?

Wiekowe świerki stoją na straży ostatnich skrawków Puszczy

Wiekowe świerki stoją na straży ostatnich skrawków Puszczy
Fot. Adriana Bogdanowska

Tak, to „akcja ratunkowa”. Pada dwustuletni świerk. Zostanie okorowany, pozbawiony gałęzi i sprzedany. Człowiek „ratuje” Puszczę, która rośnie tu od niemal siedmiu tysięcy lat. Rośnie razem z kornikami, wcześniej karygodnie lekceważonymi. Niemal centymetrowej długości bielojad olbrzymi (Dendroctonus micans) i zaledwie milimetrowy skrycik najmniejszy (Crypturgus pusillus), tudzież inni złoczyńcy z rodziny kornikowatych (Scolytidae), toczą krwawy bój z drwalami uzbrojonymi w piły spalinowe. Stawka jest wysoka. Ostatnie skrawki Puszczy – pozostałości lasów naturalnych, które niegdyś pokrywały europejski niż.

Za królów w złotych koronach ludzie całkiem próżnowali, pozwalając rosnąć Puszczy Białowieskiej, jak jej się chciało. Za carów też nieco się lenili, pozyskując drewno wyłącznie zimą i to za pomocą jakże prymitywnych narzędzi. W II, III i IV RP wzięli się wreszcie do roboty, „aktywnie chroniąc” białowieskie lasy. W maju 2003 roku zwiększono nawet plany pozyskania drewna. Pozwoli to jeszcze skuteczniej „ratować” Puszczę, której aż 30% zachowało do dzisiaj cechy lasu naturalnego.

Obok „aktywnej ochrony lasu” tworzy się także rezerwaty. Ostatnio powstał nawet wielki rezerwat – Lasy Naturalne Puszczy Białowieskiej. Jesienią 2005 roku, zapewne w ramach zabiegów hodowlanych, od zmierzchu do świtu trwała tam kanonada sztucerów, boków, dwu i trójlufek z lunetkami i bez lunetek. Leśnymi dróżkami ciągnęli dzielni myśliwi w dżipach z pozyskanymi jeleniami i całą resztą zwierzyny, którą trzeba było objąć zabiegami selekcyjnymi w nowo utworzonym rezerwacie. Koniec z lenistwem!

Dno lasu lśni czystą bielą zawilców, urozmaiconą tu i ówdzie plamami purpurowych kokoryczy

Dno lasu lśni czystą bielą zawilców, urozmaiconą tu i ówdzie plamami purpurowych kokoryczy
Fot. Adriana Bogdanowska

Starożytny grecki historyk Herodot pisał, że w jego czasach można było podróżować z Tangeru w Maroku do Aleksandrii w Egipcie wzdłuż wybrzeża Afryki Północnej – w cieniu zielonego listowia. Wówczas tereny te zamieszkiwali Berberowie. Na małych poletkach uprawiali zboża, a po rzekach pływali łodziami z trzciny pochodzącej z tysięcy kilometrów kwadratowych mokradeł, pokrywających teren obecnej Sahary zaledwie kilkaset lat przed narodzeniem Chrystusa. Pośród Berberów osiedlili się Fenicjanie. Zakładali miasta-państwa i prowadzili handel z większością ówczesnego świata. Potrzebowali solidniejszych łodzi, dużo łodzi. Budowali je z drewna. Potrzebowali więcej pól uprawnych, by zarobić więcej pieniędzy. Karczowali więc i wypalali lasy.

Wystarczyło kilkaset lat, by żyzną zieloną krainę obfitującą w rzeki i mokradła, ptaki i słonie, lwy i nosorożce, przekształcić w największą na świecie pustynię. Podobny scenariusz pieniądz napisał Mezopotamii, południowej Grecji, Turcji... i wielu innym obszarom Ziemi. Około 400 roku przed Chrystusem narodził się w Grecji ruch „zielonych”. Na jego czele stali Platon i Arystoteles. Myśliciele ci już wówczas dostrzegli współzależność pomiędzy wycinaniem lasów i erozją gleby. Platon pisał, że ziemia jest jak ciało wyniszczone przez chorobę, w którym znikły wszystkie miękkie, żywe części, a pozostał jedynie goły szkielet.

Kwiecień w Puszczy. Wieczór. Wysoko, z korony trzystuletniego dębu, niesie się głos drozda śpiewaka – Filip, Filip, Filip, trafił, trafił, trafił. W pobliskim olsie wyprosiła się locha. Dziesiątka pręgowanych, sytych dziczków spokojnie zasnęła przy matce. Tumak, ryś, wilk i łasica ruszają na łowy. Z pobliskiego świerkowego boru na torfie dochodzi fletowy gwizd sóweczki.

Przyrodnicy ślą petycje o rozszerzenie Białowieskiego Parku Narodowego na obszar całej Puszczy i protestują przeciwko bezsensownym ingerencjom w odwieczne, pierwotne ekosystemy. Czy to wystarczy?

Tomasz Lippoman

Od Redakcji

W lasach Puszczy Białowieskiej występują świerki – drzewa charakterystyczne dla obszarów górskich oraz stref chłodnych. Zmiany klimatyczne sprawiają, że granica ich naturalnego występowania cofa się na północ. Rosnące w pogarszających się warunkach świerki są osłabione i bardziej podatne na ataki różnych owadów. Walka z tym zjawiskiem poprzez zwalczanie „szkodników” jest więc z góry skazana na niepowodzenie, a co najwyżej może przyspieszyć zanik tego gatunku drzewa w Puszczy. Jeśli naturalne procesy (np. wzrost liczby naturalnych wrogów owadów atakujących świerki lub ponowne ochłodzenie klimatu) nie zatrzymają tego wymierania, świerki stopniowo ustąpią miejsca gatunkom ciepłolubnym.

Wybór numeru


Uwaga. To jest artykuł archiwalny. Przedstawione w nim informacje odpowiadają sytuacji, stanowi wiedzy i przepisom obowiązującym w chwili oddawania go do druku. Obecnie mogą one być nieaktualne.