Polskie Towarzystwo Ochrony Przyrody „Salamandra”
 


Szkolne ostoje przyrody - przyszłość czy utopia?

Podczas naszej pracy na rzecz ochrony przyrody, często spotykamy się z pytaniami: „Tablice, znaki, barierki? Po co to robicie? I tak przyjdzie młodzież i wszystko zniszczy!” „Staracie się chronić nietoperze, ropuchy, ważki, ale czy oprócz was i małej grupy zapaleńców, ludzie rozumieją potrzebę takich działań?”

Ten stawek  położony jest 50 metrów od jednej z poznańskich szkół podstawowych

Ten stawek położony jest 50 metrów od jednej z poznańskich szkół podstawowych
Fot. Andrzej Kepel

Jakkolwiek nie do końca podzielamy pesymizm płynący z takich pytań, zgadzamy się, że przeciętny poziom wiedzy naszego społeczeństwa na temat przyrody oraz zrozumienie potrzeby jej ochrony nie są najwyższe. Czy można temu zaradzić?

Najbardziej dalekowzroczną i skuteczną metodą jest niewątpliwie edukacja młodzieży. Czy jednak można zdać się wyłącznie na rodziców i nauczycieli? Czy organizacje społeczne nie mogłyby im pomóc w kształtowaniu proekologicznych postaw? Sądzimy, że nie tylko mogą, ale wręcz powinny!

Nie ma wątpliwości, że miłością do przyrody najłatwiej zarazić poprzez stały z nią kontakt a nie przez „suche” lekcje, odczyty, ulotki czy nawet filmy. Dlatego też Polskie Towarzystwo Ochrony Przyrody „Salamandra” planuje utworzenie sieci Szkolnych Kół „Salamandry”. Jedną z podstawowych form działalności tych grup młodzieżowych byłaby opieka nad niewielkimi, cennymi ze względów przyrodniczych obiektami. Chronione w ten sposób obszary, nazwaliśmy roboczo „szkolnymi ostojami przyrody”.

Chcielibyśmy, aby zrzeszona w takim Kole młodzież sama wyszukała w pobliżu miejsca swego zamieszkania kilka obiektów, które ich zdaniem nadawałyby się do tego celu. Następnie, w porozumieniu z biologami z naszego Towarzystwa i po uzgodnieniu z właścicielem terenu, wybrałaby jeden z nich jako „swój” teren chroniony. Byłyby to niewielkie obszary, o powierzchni z reguły nie przekraczającej 1 hektara. Ich walory przyrodnicze odpowiadałyby bardziej obecnym użytkom ekologicznym niż rezerwatom. Mogłyby to więc być niewielkie stawy wraz z pasem przybrzeżnym, kępy zadrzewień śródpolnych, zaniedbany fragment parku lub lasku miejskiego, nie zagospodarowany element dawnej fortyfikacji miejskiej itp.

Opracowanie i realizacja planu ochrony takiego obiektu przebiegałaby w ścisłej współpracy z naszymi specjalistami. Obejmowałby on takie elementy jak: inwentaryzacja przyrodnicza, usunięcie szkód (np. wysprzątanie), elementy ochrony czynnej (np. zabezpieczenie przed przedwczesnym wysychaniem godowiska płazów), założenie stałych powierzchni badawczych, odpowiednie oznakowanie, ustawienie punktów informacyjno-edukacyjnych. Podstawowym założeniem jest ciągłość realizowanej przez jedną szkołę opieki nad wybranym obiektem.

Oczywiście, niezbędnym warunkiem powodzenia takiej działalności jest zgoda i współpraca władz szkoły. Najistotniejszym czynnikiem będzie tutaj jednak zaangażowanie nauczycieli - opiekunów Kół. Ich rola będzie nieco inna w szkołach podstawowych, a inna w szkołach średnich, gdzie liczyć będziemy na większą inicjatywę i samodzielność uczniów. Jednak to właśnie opieka nauczycieli zadecyduje o skuteczności i ciągłości takiej ochrony.

Idea patronatu szkół nad obiektami przyrodniczymi nie jest niczym nowym. To dość popularna forma ochrony w wielu krajach zachodu. Również w Polsce były podejmowano pojedyncze próby takiej działalności. Nie miały jednak one dotąd formy szerszej, zorganizowanej akcji.

Oczywiście, możliwe są różne modyfikacje tego pomysłu. Sądzimy, że podobne ostoje mogą być chronione na przykład przez drużyny harcerskie, kluby osiedlowe, czy też inne, mniej lub bardziej formalne grupy.

Uważamy, że obok wymiernych korzyści dla naszego środowiska, opieka nad „szkolnymi ostojami przyrody” może dać uczniom i nauczycielom dużo satysfakcji i być doskonałą okazją do podnoszenia poziomu wiedzy ekologicznej i przyrodniczej nie tylko uczestników tej akcji, ale całej społeczności lokalnej. Akcję tę mogłyby wesprzeć np. władze lokalne lub przedsiębiorstwa „zaprzyjaźnione” z daną szkołą.

Może właśnie włączenie dzieci i młodzieży do aktywnej pracy na rzecz ratowania przyrody jest ostatnią szansą na zahamowanie narastającej degradacji środowiska naturalnego i zachowanie jego walorów dla przyszłych pokoleń?

Czy tak zarysowany plan jest możliwy do przeprowadzenia w Polsce, w obecnych warunkach? Może jest to jedynie mrzonka grupy zapaleńców? Chętnie poznalibyśmy opinię czytelników Biuletynu. Szczególnie zależy nam na zdaniu nauczycieli. Czekamy na uwagi, opinie, pomysły i propozycje.

Andrzej Kepel

Wybór numeru


Uwaga. To jest artykuł archiwalny. Przedstawione w nim informacje odpowiadają sytuacji, stanowi wiedzy i przepisom obowiązującym w chwili oddawania go do druku. Obecnie mogą one być nieaktualne.