Tym razem wspólnie z „Salamandrą” lasy w Morasku sprzątali pracownicy „Pizza Hut”
Fot. Andrzej Kepel
„Salamandra”, jak co roku, włączyła się do akcji Sprzątanie Świata 2000. 22 września, wspólnie z pracownikami Pizza Hut usunęliśmy śmieci z Rezerwatu „Meteoryt Morasko”. Co prawda okolice szlaku przebiegającego przez ten obiekt mniej więcej co dwa tygodnie sprzątają nasi wolontariusze, jednak dwa razy do roku organizujemy w rezerwacie gruntowne porządki, obejmujące także obszary poza ścieżkami. Wspólnymi siłami uzbieraliśmy ok. 50 dużych worków śmieci. Po wyczerpującej pracy zorganizowaliśmy dla uczestniczących w sprzątaniu wolontariuszy ognisko (oczywiście poza rezerwatem, w miejscu uzgodnionym z leśniczym). Kiełbaski, które głodni i wyczerpani kilkugodzinnym wysiłkiem opiekaliśmy nad ogniskiem, zafundowała Pizza Hut. Nie była to jednak jedyna atrakcja tego wieczoru... Kiedy zapadł zmrok, wolontariusze wysłuchali króciutkiego wykładu na temat nietoperzy i obserwowali, jak wypuszczamy na wolność jednego z wyleczonych pacjentów naszego szpitalika dla tych tajemniczych, latających ssaków.
Ewa Olejnik
Większość z ponad 400 kontrolowanych obiektów w Zasiekach była zbyt przewiewna, aby mogły w nich zimować nietoperze
Fot. Radosław Jaros
W dniach 15-16 grudnia 2000 r. w poszukiwaniu nietoperzy przeczesaliśmy byłą poniemiecką fabrykę prochu i amunicji w województwie lubuskim. Walcząc z czasem, zimnem i opadami deszczu ze śniegiem (pierwszymi w tym roku) zinwentaryzowaliśmy ok. 400 nad- i podziemnych budowli. W sumie znaleźliśmy 25 nietoperzy z 6 gatunków. Większość obiektów w obecnym stanie nie nadaje się na schronienie dla tych ssaków. Część budynków jest zrujnowana, a pomieszczenia innych są nadmiernie wychłodzone, przewiewne i suche. W przyszłości planowane jest przystosowanie niektórych obiektów tak, aby stworzyć w nich dogodne warunki do hibernacji nietoperzy.
Krystyna Laskowska
Każdego miesiąca wzrasta liczba zgłaszanych „Salamandrze” spraw związanych z niszczeniem przyrody, które wymagają naszej interwencji. Choć nie zawsze, jednak dość często udaje się nam zlikwidować zgłoszone zagrożenia lub chociaż doprowadzić do ukarania sprawcy.
Przykładem sukcesu jest zakończona nareszcie sprawa zasypywania użytku ekologicznego „Jezioro Umultowskie” (zobacz: Czy Jezioro Umultowskie zostanie zasypane? - Biuletyn 2/1999). Toczyła się ona przez ok. półtora roku. Wydział Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Poznania poprosił o opinię eksperta z listy wojewody - prof. Andrzeja Bereszyńskiego. Potwierdziła ona w pełni wcześniejsze stanowisko „Salamandry” o negatywnym oddziaływaniu nawiezionych zwałów ziemi na walory przyrodnicze użytku (zwłaszcza gniazdujące tam rzadkie i chronione ptaki wodne). W związku z tym zobowiązano właściciela posesji do usunięcia mas ziemi i zrekultywowania zniszczonego terenu przez nasadzenie zarośli wierzbowych. Część tych prac została wykonana jeszcze jesienią 2000 r.
Jezioro Umultowskie - użytek ekologiczny na północnym skraju Poznania
Fot. Andrzej Kepel
Obecnie w poznańskim Wydziale Ochrony Środowiska toczą się trzy podobne, zgłoszone przez „Salamandrę” sprawy - dotyczące nielegalnego składowania mas ziemnych i gruzu na terenie użytków ekologicznych lub nielegalnej eksploatacji żwiru na terenie użytku. Niepokoi nas, że we wszystkich przypadkach działania te trwały od miesięcy, a żadna z odpowiednich służb (np. Straż Miejska) niczego nie zauważyła. Ciekawe, w ilu innych, nieznanych „Salamandrze” miejscach, dzieją się obecnie podobne rzeczy. Zapobiec może temu jedynie systemowe rozwiązanie sprawy składowania mas ziemnych pochodzących z poznańskich placów budów (egzekwowanie obowiązku posiadania dokumentacji legalnego składowania całej pozyskanej ziemi oraz gruzu).
Wśród podejmowanych przez nas interwencji, niektóre kończą się niestety niepowodzeniem. Tak zdarzyło się np. w przypadku Puszczykowa. W ostatnich dniach września 2000 r. otrzymaliśmy zgłoszenie o dokonaniu wycinki drzew w tej miejscowości, na terenie otuliny parku narodowego. Wg otrzymanych informacji, wycinki dokonano nielegalnie, przy nieoficjalnej zgodzie władz gminy. W tym roku to był już drugi przypadek, że władze samorządowe Puszczykowa - podpoznańskiej miejscowości położonej na skraju Wielkopolskiego Parku Narodowego - potraktowały fragment lasu sosnowego jako działkę budowlaną, wydając zgodę na jej zabudowanie. W poprzednim przypadku udało się „Salamandrze” na czas zareagować, i w wyniku interwencji władze powiatowe nie dopuściły do wycinki drzew, z powrotem uznając teren za leśny. Niestety, tym razem zgłoszenie dotarło do Towarzystwa za późno. Nowy właściciel działki wyciął już ok. 50 drzew. Po otrzymaniu sygnału wysłaliśmy naszego specjalistę, aby sprawdził sprawę na miejscu. Skontrolował on kilkanaście losowo wybranych pni. Okazało się, że wszystkie ścięte drzewa miały znacznie więcej niż 30 lat (jest to wiek graniczny, do którego, poza lasami, osoby fizyczne mogą wycinać drzewa na swoim terenie bez zezwolenia). Zgłosiliśmy więc sprawę do prokuratury oraz władz gminy. Od samorządu nie otrzymaliśmy jakiejkolwiek odpowiedzi, za to prokuratura powiadomiła nas, że otrzymała oficjalną ekspertyzę, w której podano, że ścięte drzewa miały „średnio po ok. 23 lata”, a więc właściciel miał prawo je ściąć. Oczywiście w takich przypadkach nie można liczyć średniej, lecz należy sprawdzić wszystkie pnie i odpowiednie kary nalicza się za każde ścięte drzewo, które miało ponad 30 lat (w tym przypadku zdecydowana większość, o ile nie wszystkie). Ekspert, który wystawił opinię podważającą nasze zgłoszenie - Ireneusz H. - postąpił w tej sprawie zdecydowanie nieetycznie. W związku z tym podejmiemy starania w celu cofnięcia mu uprawnień biegłego.
Najgroźniejsza dla naszej przyrody może się okazać zwykła ludzka obojętność. Dlatego, choć nie możemy zagwarantować, że będziemy w stanie zająć się każdą zgłoszoną nam sprawą, zachęcamy do informowania nas o przypadkach, w których nasza interwencja mogłaby przyczynić się do zaprzestania niszczenia przyrody lub naprawienia poczynionych szkód.
Andrzej Kepel
Działania interwencyjne PTOP „Salamandra” wspiera Fundacja „Partnerstwo dla Środowiska” oraz Gminny i Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Poznaniu.
12 października Sejm przyjął ustawę o zmianie ustawy o ochronie przyrody. Chociaż ostateczny tekst nowelizacji jest lepszy od pierwotnego projektu, przygotowanego rok temu przez Ministerstwo Środowiska, przyjęte rozwiązania nadal zawierają sporo błędów, braków i niejasności. Niestety, większości owych niedociągnięć nie naprawiły także poprawki wniesione przez Senat. Prezydent podpisał już tę ustawę i obecnie czeka ona na opublikowanie. Zacznie obowiązywać 14 dni po ukazaniu się w Dzienniku Ustaw.
PTOP „Salamandra” w swoich działaniach na rzecz ochrony przyrody musi codziennie stosować tę właśnie ustawę. Dlatego jej kształt jest dla nas niezwykle ważny. Nic więc dziwnego, że staraliśmy się włączać w prace nad tym dokumentem. Choć nikt nas o to nie prosił, ani nie uważał za stosowne informować o postępie prac, na każdym etapie opracowywania tej ustawy (przez Ministerstwo Środowiska, Sejm i Senat), przesyłaliśmy nasze opinie i propozycje korekt. Z satysfakcją stwierdzamy, że spora część zgłaszanych przez nas propozycji zmian została uwzględniona. Przykładem może być przyjęcie zaproponowanej przez nas, a zgłoszonej przez senatora Janusza Władysława Okrzesika poprawki, umożliwiającej ochronę, w formie użytków ekologicznych, miejsc zimowania i rozrodu rzadkich i chronionych zwierząt (np. hibernacji nietoperzy w dawnych fortyfikacjach).
Niestety, wiele naszych uwag pominięto, a w toku prac pojawiły się także nowe błędy w ustawie. Niektóre z nich uważamy za naprawdę groźne.
Szczegółowe omówienie ustawy o ochronie przyrody zamieścimy w kolejnym Biuletynie. Zainteresowanych czytelników już teraz odsyłamy do naszej strony internetowej, gdzie można znaleźć ostatecznie przyjęty (ujednolicony) tekst tej ustawy oraz wszystkie nasze opinie na temat jej kolejnych wersji.
Andrzej Kepel
Lea Heim (po prawej) i Eckehard Güther przez najbliższy rok będą pomagać w naszych pracach
Fot. Andrzej Kepel
Od początku listopada gościmy w „Salamandrze” dwójkę wolontariuszy z Niemiec. Ecki - student muzykologii oraz Lea - absolwentka szkoły średniej, przyjechali do nas w ramach Międzynarodowego Roku Ekologicznego, zorganizowanego przez Stowarzyszenie Inicjatyw Niezależnych Mikuszewo i niemiecką organizację Stiftung Naturschutz Berlin. Nasi przesympatyczni przyjaciele pomagają nam w nawale pracy terenowej i biurowej, robiąc przy tym stałe postępy w nauce języka polskiego. Oprócz zamiłowania do przyrody, posiadają oni talenty muzyczne: Ecki jest skrzypkiem w zespole folkowym, natomiast Lea gra na harfie. Zagraniczni ochotnicy będą przebywać w Polsce przez najbliższy rok, pracując głównie przy realizacji naszego programu ochrony nietoperzy.
Radosław Jaros