Przed naszym stoiskiem cały czas gromadzili się zaintrygowani zwiedzający
Fot. Andrzej Kepel
Podczas Międzynarodowych Targów Ekologicznych POLEKO (21-24.11.2000) w Poznaniu, stoisko Polskiego Towarzystwa Ochrony Przyrody „Salamandra” zostało wyróżnione nagrodą za najlepszą kampanię edukacyjną.
POLEKO 2000 przebiegało pod hasłem edukacji ekologicznej. W związku z tym Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej ogłosił konkurs na najlepszą kampanię edukacyjną prowadzoną podczas tej imprezy. Jego laureatem została kampania „Nietoperze nie są groźne, nietoperze są zagrożone!”, realizowana przez PTOP „Salamandra”.
„Salamandra” pokazała, że niekoniecznie wielkość stoiska i ilość zaangażowanych środków muszą decydować o skuteczności kampanii edukacyjnej. Ważne są także pomysłowość oraz doświadczenie i pasja organizatorów. Dysponowaliśmy najmniejszym stoiskiem na Targach (2 x 3 m), cała ekspozycja i kampania została przygotowana i przeprowadzona nieodpłatnie przez członków i ochotników Towarzystwa. Mimo to, przed maleńką ekspozycją od rana do wieczora gromadziły się tłumy ludzi, chcących dowiedzieć się czegoś więcej o zwierzętach zaliczających się do najbardziej tajemniczych, a zarazem najbardziej zagrożonych wyginięciem spośród ssaków zamieszkujących nasz kraj.
Podstawowym celem wszystkich zastosowanych metod edukacyjnych było ograniczanie jednego z podstawowych czynników powodujących zagrożenia dla nietoperzy na terenie Polski, poprzez przełamywanie negatywnych stereotypów, pokutujących na temat tych zwierząt w świadomości społecznej. Poza celem głównym, wyznaczono i konsekwentnie realizowano także kilkanaście celów pośrednich i towarzyszących. Między innymi właśnie złożoność kampanii i jej wysoki poziom merytoryczny zostały tak wysoko ocenione przez specjalistów od edukacji ekologicznej, powołanych przez NFOŚiGW w skład jury Konkursu.
W ramach nagrodzonej kampanii przygotowano osobne oferty dla „przeciętnych zwiedzających” oraz osobne dla nauczycieli, leśników, samorządowców i młodzieży uczącej się. Ważniejsze z zastosowanych metod to:
- cogodzinne krótkie prelekcje, połączone z pokazem żywych nietoperzy;
- pokazy komputerowe;
- ciągły konkurs wiedzy o nietoperzach (z atrakcyjnymi nagrodami), którego uczestnicy poznawali najważniejsze fakty dotyczące biologii i ochrony nietoperzy;
- ekspozycja zdjęć występujących w Polsce nietoperzy;
- plansze z satyrycznymi rysunkami, dotyczącymi najczęstszych przesądów związanych z nietoperzami;
- specjalne ulotki tematyczne, kierowane do poszczególnych grup odbiorców (nauczycieli, leśników itp.);
- atrakcyjne plakaty propagujące ochronę nietoperzy oraz informujące gdzie w poszczególnych regionach Polski można uzyskać związane z tym informacje i pomoc;
- różnorodne publikacje dotyczące nietoperzy - od popularnonaukowych po specjalistyczne;
- ciekawe pamiątki propagujące ochronę nietoperzy (koszulki, plakietki, nalepki, pocztówki itp.).
Cały czas przy stoisku można było także posłuchać dźwięków wydawanych przez nietoperze (przetworzonych za pomocą specjalnych detektorów ultrasonicznych na słyszalne dla człowieka), zobaczyć kilka oswojonych nietoperzy z różnych gatunków, porozmawiać ze specjalistami z dziedziny ochrony nietoperzy, a także zapisać się do PTOP „Salamandra”, aby w przyszłości móc samemu włączyć się w działania na rzecz ochrony przyrody - w tym i nietoperzy.
Andrzej Kepel
Dziękujemy Międzynarodowym Targom Poznańskim za zastosowanie preferencyjnej opłaty za stoisko podczas POLEKO.
Samica pustułki z upolowanym gryzoniem
Fot. Paweł Śliwa
Jednym z najmniejszych ptaków drapieżnych występujących w Polsce jest pustułka (Falco tinnunculus). Ten mały sokół zamieszkuje głównie tereny rolnicze, urozmaicone różnego rodzaju zadrzewieniami śródpolnymi. Ptak ten nie buduje samodzielnie gniazd, a potomstwo wychowuje w opuszczonych gniazdach innych ptaków - najczęściej krukowatych, rzadziej w dziuplach. Jeszcze w latach sześćdziesiątych był to najliczniejszy skrzydlaty drapieżnik gniazdujący w naszym kraju. Spotykano wówczas kolonie liczące kilkadziesiąt par na kilku hektarach. Polujące pustułki można było spotkać dosłownie na każdym kroku. Na początku lat osiemdziesiątych na wielu obszarach zaobserwowano zanik ich populacji, a w latach dziewięćdziesiątych zjawisko przybrało na sile. Obecnie gatunek ten stał się w znacznej części Polski bardzo rzadki, a w krajobrazie rolniczym Wielkopolski wyginął niemal zupełnie. Naukowcy nie są zgodni co do przyczyn tak znacznego spadku liczebności pustułek w tak krótkim czasie. Pośród przypuszczalnych powodów wymienia się głównie zmiany klimatyczne i intensyfikację rolnictwa (środki ochrony roślin i zanik zadrzewień śródpolnych). Podobne zjawisko zanotowano również w pozostałych krajach Europy, chociaż tam na razie jest to jeszcze ptak stosunkowo liczny. Równocześnie z zanikiem pustułki w krajobrazie rolniczym, zaczęła się kolonizacja przez ten gatunek dużych miast. Zjawisko to nie ominęło również Poznania, gdzie obecnie gniazduje ponad 50 par tych ptaków. Drapieżnik ten w warunkach miejskich składa jaja i wychowuje młode w różnego rodzaju wnękach na wysokich budowlach (wieżowce, kościoły, kominy itp.).
Dorosła pustułka ogrzewa kilkudniowe pisklę w gnieździe, którym jest doniczka stojąca na balkonie
Fot. Paweł Śliwa
W Poznaniu najwięcej gniazd zlokalizowanych jest na wieżowcach dzielnic mieszkaniowych - Rataj i Winograd. Również wiele kościołów oraz Zamek i Ratusz są zasiedlone przez te ptaki. Kilka razy stwierdzono ich gniazdowanie w stojących na balkonach doniczkach na kwiaty. Niestety, w ciągu ostatnich kilku lat zanotowano powolne wycofywanie się pustułki także ze stolicy Wielkopolski. Główną przyczyną jest zmniejszanie się liczby odpowiednich miejsc lęgowych - głównie na skutek zamykania przez spółdzielnie mieszkaniowe otworów wentylacyjnych (w celu uniemożliwienia gniazdowania gołębiom) oraz remontów strychów kamienic, wież kościołów itp. W takiej sytuacji ptaki zmuszone są opuszczać dotychczasowe terytoria lub składać jajka w mniej dogodnych miejscach. Z gniazd takich część młodych wypada przed uzyskaniem zdolności do lotu, gdyż np. nie mieszczą się w zbyt małych otworach. Dotyczy to zwłaszcza okresu, w którym ćwiczą skrzydła, gdyż są wtedy bardzo ruchliwe. Gdy wypadną z gniazda i znajdą się na ziemi, są zjadane przez koty lub zabijane przez ludzi. W najlepszym przypadku trafiają do poznańskiego Ogrodu Zoologicznego. Co roku kilkanaście młodych ptaków, które wypadły z gniazd, jest dostarczanych do tej instytucji. Są tam karmione i trzymane do czasu, aż uzyskają zdolność samodzielnego życia.
Drewniane skrzynki są chętnie wykorzystywane przez pustułki jako miejsca wychowu potomstwa
Fot. Paweł Śliwa
„Salamandra” rozpoczęła przygotowania do realizacji projektu ochrony pustułki w Poznaniu i okolicach. Głównym jego celem jest zwiększenie liczby odpowiednich miejsc do składania jaj i wychowywania potomstwa przez te ptaki. Pod koniec zimy na wysokich budynkach w mieście i okolicach zawiesimy kilkadziesiąt specjalnej konstrukcji skrzynek. Jak wykazały wcześniejsze obserwacje, pustułki chętnie wykorzystują je jako miejsca gniazdowania. Mamy nadzieję, że przyczyni się to do wzrostu liczby par żyjących w Poznaniu, a zarazem zwiększy ich sukces lęgowy. W ramach przedsięwzięcia planujemy również rozwiesić w alejach i laskach śródpolnych w okolicy Poznania kilkadziesiąt (na początek!) wiklinowych koszy, w których pustułki mogłyby składać jaja.
Oprócz działań mających bezpośredni wpływ na liczebność sokołów, prowadzona będzie też kampania informacyjno-edukacyjna, która powinna przyczynić się do wzrostu przeciętnego poziomu wiedzy społeczeństwa o ptakach drapieżnych.
Paweł Śliwa
W okresie od sierpnia do listopada przypada sezon przelotów nietoperzy. Wędrowne gatunki przemieszczają się wtedy ze swoich letnich schronień i żerowisk do miejsc, w których zapadną w sen zimowy. Nie jest to dobra pora na poszukiwanie nietoperzy - zarówno w kryjówkach letnich (które zostały już opuszczone), jak i w zimowiskach (które jeszcze są puste). Jest to natomiast czas pełen niespodzianek dla chiropterologów (badaczy nietoperzy).
Przyczyny coraz częstszych pojawów mroczków posrebrzanych w dużych miastach Polski bardzo frapują badaczy nietoperzy
Fot. Andrzej Kepel
W tym roku sezon przelotów był dla nas szczególnie obfity pod względem liczby zgłoszeń nietoperzy (ponad 40). Życzliwi ludzie informowali nas o znajdowaniu tych ssaków w najdziwniejszych miejscach, często stanowiących zagrożenie dla samego zwierzęcia. Zrozumiałe jest zdziwienie człowieka, który otwierając rano okno, odkrywa małego, śpiącego nietoperza na parapecie. W tym samym czasie niektórzy „kuzyni” owego niefortunnego lotnika zadziwiali przechodniów m. in. w przejściu podziemnym szybkiego tramwaju, na zewnętrznej ścianie budynku, na chodniku czy na klatce schodowej. Najbardziej zaskoczyła nas młoda samiczka nocka rudego (Myotis daubentonii), która spędziła dwa dni na... krzaczku fasoli w ogródku.
W takich miejscach nietoperze są narażone m.in. na ataki ptaków (np. srok i sikor) oraz kotów domowych, a także na celowe albo nieumyślne uszkodzenie przez człowieka. Jak widać - także dla nietoperzy podróże bywają niebezpieczne, zwłaszcza gdy podczas krótkiej nocy trzeba przelecieć kilkadziesiąt kilometrów, a następnie znaleźć dzienne schronienie w nieznanej sobie okolicy. Staraliśmy się więc zabierać nietoperze z niebezpiecznych dla nich miejsc, a następnie (o ile zwierzęta były zdrowe i sprawne), wypuszczaliśmy je wieczorem na wolność, aby mogły kontynuować swoją wędrówkę. Nietoperze osłabione, chore lub połamane, trafiały natychmiast do naszego szpitalika.
Część zgłaszanych do nas delikwentów stanowili przedstawiciele szczególnie ciekawych gatunków. zainteresowały nas zwłaszcza liczne informacje o mroczku posrebrzanym (Vespertilio murinus), którego tylko wyjątkowo notuje się podczas letnich i zimowych inwentaryzacji nietoperzy. W tym roku, do momentu napisania tego artykułu, na terenie Poznania zanotowano aż 8 osobników z tego gatunku (znajdującego się w „Polskiej czerwonej księdze zwierząt”). Tymczasem w całej dotychczasowej historii stwierdzono go w tym mieście tylko trzykrotnie (zobacz: Akcje interwencyjne - Biuletyn 2/1998)! Po raz pierwszy znaleźliśmy także w granicach Poznania karlika większego (Pipistrellus nathusii), który jest gatunkiem stosunkowo pospolitym, ale zaliczanym do nietoperzy leśnych - rzadko spotykanych w miastach.
Drogi Czytelniku, jeśli znasz miejsce przebywania nietoperzy lub znajdziesz osobnika sprawiającego wrażenie chorego - poinformuj nas o tym. Taka informacja może być bardzo cenna! Pamiętaj jednak, aby nie dotykać gołą ręką żadnych dzikich zwierząt - dotyczy to także nietoperzy.
Krystyna Laskowska
Tereny byłych stawów rybnych w Kiszkowie. Mamy nadzieję, że już wkrótce powstanie tu ostoja przyrody.
Fot. Andrzej Kepel
Stawy rybne mogą stanowić istotny element krajobrazu i miejsce występowania wielu organizmów związanych ze środowiskiem wodnym. Pierwszoplanową rolą tych niewielkich, sztucznych zbiorników wodnych, jest oczywiście zazwyczaj hodowla ryb w celach gospodarczych. Jednakże na skutek zaniku naturalnych obszarów podmokłych i degradacji jezior, coraz większego znaczenia nabiera także rola stawów jako refugiów (czyli ostoi) zagrożonej fauny i flory. Doskonałym tego przykładem są stawy rybne w dolinie Baryczy koło Milicza, stawy przemkowskie, czy stawy pod Przygodzicami - na granicy Wielkopolski i Dolnego Śląska. Obiekty te, z których niektóre utworzono już w XII wieku, są ostoją ptactwa wodnego o randze międzynarodowej. Nie mniej ciekawe są kompleksy stawów rybnych w dolinie Noteci, w północnej Wielkopolsce. Należy też docenić wartość przyrodniczą tysięcy mniejszych zbiorników tego typu, rozsianych w całej Polsce.
Kiszkowskie stawy często odwiedzają bociany. Liczymy że wkrótce będą się mogły tu gnieździć.
Fot. Andrzej Kepel
PTOP „Salamandra” rozpoczęła dwa projekty, mające na celu ochronę walorów przyrodniczych kompleksów stawów rybnych i ich najbliższego otoczenia. Pierwszy z obiektów, które zamierzamy przekształcić w ostoje przyrody, to stawy rybne pod Kiszkowem (ok. 35 km na północny wschód od Poznania). Zajmują one powierzchnię ok. 120 ha. Obecnie są osuszone i nie prowadzi się na nich gospodarki rybackiej. Cały teren zajmują częściowo podtopione nieużytki, na których już teraz występuje bogata flora i fauna. Od dłuższego czasu, wraz z Zespołem Parków Krajobrazowych Województwa Wielkopolskiego staramy się przejąć ten obszar pod swoją opiekę. Chcemy tu utworzyć społeczną ostoję przyrody, gdzie wszelkie działania podporządkowane będą ochronie przyrody. Planujemy ponownie napełnić stawy (częściowo), co powinno przyciągnąć wiele gatunków ptaków wodnych. Na stawach tych nie będzie prowadzona hodowla ryb do celów gospodarczych. Będziemy się starali w tym miejscu tak kształtować środowisko, aby mogło je zasiedlić jak najwięcej gatunków roślin i zwierząt. Liczymy też, że ostoja będzie chętnie odwiedzana przez miłośników przyrody. Dlatego w planach mamy poprowadzenie po tym obiekcie ścieżki przyrodniczej oraz ustawienie specjalnej wieży do obserwacji ptaków.
Staw w Objezierzu. Hodowcy ryb niezbyt lubią odwiedzające ich stawy czaple.
Fot. Andrzej Kepel
Kolejnym miejscem, gdzie chcemy prowadzić działania z zakresu czynnej ochrony przyrody, jest ponad 220-hektarowy kompleks kilku stawów rybnych pod Objezierzem (25 km na północny zachód od Poznania). Stawy te są obecnie użytkowane, ale dzięki uprzejmości ich dzierżawcy, możemy prowadzić tam różne prace, mające na celu ochronę przyrody (zwłaszcza ptaków).
Zarówno na stawach w Objezierzu, jak i pod Kiszkowem planujemy rozwieszać skrzynki i kosze wiklinowe dla kaczek, robić skarpy dla zimorodka i brzegówek, usypywać wyspy dla mew i rybitw, sadzić drzewa i krzewy, rozwieszać skrzynki dla płomykówek w okolicznych budynkach i prowadzić wiele innych działań, które będą wymagały dużego nakładu pracy. W związku z tym zachęcamy wszystkich do włączenia się w prace przy tworzeniu naszych ostoi przyrody.
Paweł Śliwa
W tegorocznym wydaniu Ogólnopolskiego Konkursu Fotografii Przyrodniczej FOTO-EKO wzięła udział rekordowa liczba uczestników. Z różnych zakątków Polski nadesłano ponad 1200 prac. Jak zwykle, najwięcej było zachodów słońca, łabędzi i krajobrazów leśnych. Sporo zdjęć przedstawiało ptaki, owady oraz rośliny. Jury zwracało baczną uwagę na to, czy zdjęcia są poprawne technicznie, właściwie skadrowane i czy wyróżniają się czymś szczególnym. Ostatecznie, w wyniku burzliwych obrad, wybrano laureatów. Po odtajnieniu godeł okazało się, iż nagrodzone zostały zdjęcia wykonane m.in. przez osoby, które już nie raz zwyciężały w naszych konkursach.
Oto wyniki tegorocznego FOTO-EKO:
|
|
Zestaw „Świstaki obserwują”
Fot. Bogusław Pawłowski
„Czaple”
Fot. Hubert Jasionowski
„W czerwcowym poranku”
Fot. Karol Murat
Bez tytułu
Fot. Jan Mierzwiak
„Zawisak”
Fot. Piotr Skórnicki
„Gałązka - wspomnienie”
Fot. Łukasz Stępień
„Polowanie”
Fot. Michał Żmihorski
Wystawę pokonkursową oglądać będzie można, jak zwykle, w holu Collegium Maius Uniwersytetu im. A. Mickiewicza w Poznaniu (ul. Fredry 10), w okresie od 1 do 31 marca 2001 r. Szkoły, domy kultury i instytucje, które chciałyby ją później wypożyczyć, prosimy o kontakt.
Jak zwykle zachęcamy do uwieczniania piękna naszej przyrody na zdjęciach i nadsyłania ich na kolejną edycję konkursu. Szczegółowy regulamin zamieścimy w kolejnym numerze Biuletynu.
Ewa Olejnik
Sponsorami Ogólnopolskiego Konkursu Fotografii Przyrodniczej FOTO-EKO 2000 byli: Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Poznaniu, Ministerstwo Środowiska, Sklep FOTO-KADR i FOTO-COLOR Sklep Fotograficzny.