Polskie Towarzystwo Ochrony Przyrody „Salamandra”
 


Interwencje przyrodnicze - coraz więcej, coraz trudniej

Wielu ludzi przyzwyczaiło się, że gdy pojawia się zagrożenie dla przyrody, najłatwiej zadzwonić do naszego Towarzystwa. Dzwonią także, by uzyskać różnorodne porady i informacje przyrodnicze. Bywają dni, że telefony dosłownie się urywają. Pracownicy „Salamandry” starają się pomóc we wszystkich sprawach związanych z przyrodą. Nie jest to łatwe, gdyż liczba zgłoszeń rośnie lawinowo, a środki, jakie Towarzystwu udaje się zdobyć na podejmowanie takich interwencji i rozwiązywanie problemów, są niezwykle skromne.

Zdarza się, że poczciwy i zupełnie niegroźny zaskroniec brany jest za czarną mambę i wtedy jesteśmy wzywani na pomoc

Zdarza się, że poczciwy i zupełnie niegroźny zaskroniec brany jest za czarną mambę i wtedy jesteśmy wzywani na pomoc
Fot. Andrzej Kepel

W okresie wiosennym wiele interwencji związanych jest z nietoperzami, które po przebudzeniu z zimowej hibernacji wędrują do letnich kolonii i wówczas nierzadko wlatują przez otwarte okna do mieszkań. Ponieważ zwierzęta te budzą często strach, a czasem i obrzydzenie, nasza rola polega na zabraniu niechcianego lokatora i uświadomieniu domownikom, że zwierzęta te są nieszkodliwe.

Przełom wiosny i lata to także okres, w którym trafi a do nas wiele ptasich podlotów, niestety często niepotrzebnie zabieranych przez ludzi. Pisklęta wielu gatunków opuszczają gniazda zanim osiągną pełną lotność i karmione są wówczas przez rodziców poza gniazdem. Gdy zostaną zabrane przez zbyt troskliwego człowieka, można je wykarmić do uzyskania pełnej lotności i wypuścić – jednak nikt nie zastąpi rodziców, którzy powinni nauczyć młodzież, co stanowi niebezpieczeństwo i jak go unikać, gdzie szukać jedzenia itp. Dlatego podloty, które nieco za wcześnie opuściły gniazdo, mają zwykle większe szanse na przeżycie jeśli pozostawi się je opiece rodziców niż gdy zostaną sztucznie podchowane. Radzimy więc decyzję o zabraniu ptaka podejmować bardzo rozważnie – jedynie w wypadku, gdy jesteśmy absolutnie pewni, że w przeciwnym razie nie przeżyje.

Kilku nauczycieli poprosiło nas o pomoc w oznaczeniu, do jakich gatunków należą „szkolne eksponaty”. Przy tej okazji nasuwała się nam refleksja – czy tego rodzaju pomoce szkolne rzeczywiście mogą wzbudzić w uczniach zamiłowanie do przyrody?
Fot. Andrzej Kepel

W ostatnim czasie coraz więcej interwencji dotyczy przemytu i nielegalnego handlu zagrożonymi gatunkami zwierząt. Niektóre z tych spraw bywają bardzo zaskakujące. W styczniu otrzymaliśmy od podlaskiej policji informację o zatrzymaniu na granicy transportu jedenastu aligatorów, dwóch kajmanów (każdy po ok. 450 kg) oraz wielkiego boa i pytona. Niby tylko 15 gadów, ale razem ważących niemal 6 ton! Zwierzętom należało jak najszybciej zapewnić odpowiednie lokum do czasu rozstrzygnięcia ich losu. Niestety, wiele interwencji dotyczy także naszych krajowych, chronionych gatunków. W tym roku tylko w Internecie ukazało się kilkanaście ofert sprzedaży „trofeum” z kozicy górskiej, wiele wypchanych sów i ptaków drapieżnych, żywych żółwi błotnych...

Poznańska klinika dla nietoperzy zamknięta

Zarząd PTOP „Salamandra” informuje, że z powodu wprowadzenia od początku maja 2005 r. ograniczeń prawnych dotyczących prowadzenia ośrodków rehabilitacji zwierząt i równoczesnego braku jakichkolwiek środków na prowadzenie tego rodzaju działalności, został zmuszony do podjęcia decyzji o zamknięciu kliniki dla nietoperzy.

Klinikę prowadziliśmy od wielu lat, udzielając co roku pomocy średnio kilkuset nietoperzom i ludziom, którzy je znajdowali.

Zgłoszenia dotyczące wszelkich kłopotów z nietoperzami należy kierować do organów ochrony przyrody (wójta, burmistrza albo prezydenta miasta, starosty, wojewody, ew. ministra środowiska), które na podstawie art. 60 ustawy o ochronie przyrody są obowiązane podjąć działania w celu ratowania tych zwierząt. Jeśli problem dotyczy siedliska lub ostoi nietoperzy (np. zimowiska lub schronienia kolonii letniej), organem właściwym jest wojewoda (działający za pośrednictwem wojewódzkiego konserwatora przyrody).

Na przełomie kwietnia i maja, w ciągu zaledwie kilku dni, udzieliliśmy ponad 150 informacji telefonicznych i ponad 100 za pomocą poczty elektronicznej, na temat art. 150 nowej ustawy o ochronie przyrody, dotyczącego możliwości legalizacji posiadanych spreparowanych okazów zwierząt objętych ochroną gatunkową. Tak duża liczba telefonów związana była z upływającym 2 maja ostatecznym terminem ubiegania się o odpowiednie zezwolenie. Pytano, jakie gatunki podlegają rejestracji, jak wypełnić wnioski i komu je przesłać. Najczęściej dzwonili do nas nauczyciele biologii i przedstawiciele muzeów (okazało się przy okazji, że wiele polskich muzeów przyrodniczych posiada zbiory chronionych gatunków nielegalnie!). Wiele pytań zgłaszali także prywatni kolekcjonerzy czy posiadacze pojedynczych okazów. „Salamandra” przygotowała szczegółowe rekomendacje dotyczące stosowania tego przepisu, kierowane do organów ochrony przyrody, a w wersji skróconej także dla posiadaczy okazów. Zostało ono pozytywnie zaopiniowane przez Państwową Radę Ochrony Przyrody oraz uzyskało rekomendację Ministerstwa Środowiska. Udostępniliśmy także wzorcowy formularz wniosku o odpowiednie zezwolenie. Mamy nadzieję, że działania te pomogły wielu osobom i instytucjom skorzystać z możliwości stworzonej przez ustawę.

Odłowienie dwóch kaczych rodzin na stawie w pobliżu Starego Browaru w Poznaniu zajęło nam kilka godzin

Odłowienie dwóch kaczych rodzin na stawie w pobliżu Starego Browaru w Poznaniu zajęło nam kilka godzin
Fot. Andrew Churchard

Wyliczenie wszystkich rodzajów interwencji, jakie podejmowaliśmy w ostatnich miesiącach, zajęłoby pewnie kilka stron. Warto może jeszcze zwrócić uwagę na zatrważający wzrost zgłoszeń dotyczących niszczenia gniazd jerzyków i innych ptaków przy okazji ocieplania budynków, a także zamurowywania żywych piskląt i nietoperzy. A poza tym – postrzelony rybołów, „groźny” wąż w ogrodzie, wypalanie trzcin, projekt inwestycji zagrażającej chronionemu obszarowi, wycinanie starych alei... Niemal codziennie zaskakuje nas coś innego.

Niestety, wzrost liczby trafiających do nas zgłoszeń nie jest jedynie przejawem tego, że nasza organizacja jest coraz bardziej znana w społeczeństwie. To także skutek dwóch bardzo niepokojących zjawisk: wciąż wzrastającej presji na środowisko przyrodnicze oraz bezradności lub braku chęci działania wielu (na szczęście nie wszystkich!) państwowych i samorządowych organów ochrony przyrody. W Polsce nie ma ani jednego ośrodka rehabilitacji dzikich zwierząt z prawdziwego zdarzenia! Z wielkim trudem funkcjonuje jedynie kilka niewielkich azyli – głównie dla ptaków. Fundacje i fundusze nie są zainteresowane finansowaniem przyrodniczych działań interwencyjnych. Wszystko to sprawia, że skuteczność egzekwowania prawa ochrony przyrody w naszym kraju jest znikoma. Sytuacja zdecydowanie dojrzała do podjęcia radykalnych działań.

Przemysław Wylegała
Andrzej Kepel


Przestępstwo w światłowodach

„- Czego oni od nas chcą, niech lepiej ścigają prawdziwych przestępców, a nie miłośników zwierząt” – takie wypowiedzi można spotkać na forach internetowych poświęconych hodowli egzotycznych zwierząt. Opinie te dotyczą działań podjętych przez PTOP „Salamandra” w 2003 roku, czyli programu „Ginące gatunki w sieci”.

Jednym z narzędzi programu było monitorowanie internetowych ogłoszeń (aukcje, giełdy, wirtualne sklepy, fora tematyczne itp.) oraz kontrola reakcji władz na przestępstwa bądź wykroczenia wobec prawa ochrony przyrody, w szczególności dotyczące handlu gatunkami zwierząt objętych ograniczeniami Unii Europejskiej lub prawnie chronionymi w Polsce.

Skrzydelnik olbrzymi (Strombus gigas) to jeden z gatunków zagrożonych przez nielegalny handel - prowadzony m.in. w Internecie

Skrzydelnik olbrzymi (Strombus gigas) to jeden z gatunków zagrożonych przez nielegalny handel - prowadzony m.in. w Internecie
Fot. Andrzej Kepel

W czasie kilku pierwszych miesięcy przeszukiwania polskich stron internetowych natrafiliśmy na ponad 1400 nielegalnych ofert sprzedaży okazów zwierząt (zarówno żywych jak i martwych, produktów pochodnych itp.) o łącznej wartości ok. ćwierć miliona euro. Raport podsumowujący pięciomiesięczny monitoring został opublikowany na płycie CD oraz w Internecie, w dwóch wersjach językowych: po polsku i po angielsku.

Z zebranych przez nas informacji wynika, że aż 95% ofert sprzedaży okazów zagrożonych gatunków zwierząt w polskim Internecie jest nielegalnych, tzn. pochodzą z przemytu bądź z „dzikich” hodowli. Według szacunkowych danych organizacji WWF*, podczas przemytu ginie 9 na 10 transportowanych zwierząt. Nie wszyscy jednak są świadomi, że nie tylko przemyt, ale i nielegalne hodowle są szkodliwe. Po pierwsze uniemożliwiają jakąkolwiek weryfikację źródła pochodzenia okazów znajdujących się na rynku i ułatwiają działanie przemytnikom. Poza tym w hodowlach takich zwykle okazy rodzicielskie także mają nielegalne pochodzenie, a warunki przetrzymywania i rozrodu zwierząt nie podlegają kontroli weterynaryjnej. Takie nielegalne zwierzęta (często chore lub z wadami rozwojowymi spowodowanymi nieprawidłową hodowlą lub żywieniem) są oczywiście zwykle tańsze od pochodzących z zarejestrowanych legalnych hodowli, więc póki toleruje się taki proceder, uczciwi hodowcy zwierząt przegrywają konkurencję na rynku. Warto też zdawać sobie sprawę z tego, że zarówno sprzedaż, jak i zakup nielegalnych okazów z gatunków objętych ograniczeniami Unii Europejskiej, stanowi w Polsce przestępstwo zagrożone karą więzienia.

Podczas zorganizowanego przez WWF w czerwcu 2005 r. szkolenia dla policjantów dotyczącego CITES, ”Salamandra” przeprowadziła zajęcia na temat nielegalnego handlu chronionymi zwierzętami w Internecie

Podczas zorganizowanego przez WWF w czerwcu 2005 r. szkolenia dla policjantów dotyczącego CITES, „Salamandra” przeprowadziła zajęcia na temat nielegalnego handlu chronionymi zwierzętami w Internecie
Fot. Andrzej Kepel

Ze zgromadzonych przez nas danych wynika, że aż 86% nielegalnych ofert sprzedaży w Internecie dotyczy zwierząt żywych, resztę stanowią produkty pochodne (np. kość słoniowa i kawior) oraz trofea. Wiele sprzedawanych okazów to pamiątki z egzotycznych podróży. W związku z dużym popytem, w wielu krajach produkowane są one w masowych ilościach, co przyczynia się do ginięcia „atrakcyjnych” gatunków. Najbardziej poszkodowane przez nielegalny handel na polskich stronach internetowych są bezkręgowce i gady (ponad 30% wszystkich ofert), zaraz za nimi lokują się ptaki i ssaki. Terrarystyczne hobby realizowane w konflikcie z prawem zaczyna się często od popularnego „kędziorka” (ptasznik kędzierzawy – Brachypelma albopilosum) – gatunek ten stanowi większość wykrywanych nielegalnych ofert sprzedaży bezkręgowców, choć dzięki naszej akcji coraz więcej hodowców stara się przestrzegać przepisy. Z kolei najbardziej „chodliwym” gadem jest legwan zielony (Iguana iguana). Obroty miesięczne tą majestatyczną jaszczurką w polskim Internecie oscylowały w 2004 r. w okolicach 2 tys. euro. Wśród ogłoszeń roiło się też od boa dusicieli, żółwi lądowych, pytonów. Ptasimi „kąskami”, na których zarabiają handlarze, są głównie papugi. Stanowią one aż 97% wszystkich nielegalnych ofert dotyczących ptaków, a orientacyjny miesięczny obrót nimi wynosił prawie 15 tys. euro. Wszystkie te wartości są zapewne mocno niedoszacowanie, bo nie ma możliwości wykrycia wszystkich operacji odbywających się za pośrednictwem Internetu.

Smutne i zarazem niepokojące jest to, że wiele sklepów zoologicznych wspiera nielegalny proceder, a sprzedawcy udzielają kupującym fałszywych informacji o braku konieczności dołączania do zwierzaka tzw. „citesów” (odpowiednich świadectw lub innych dokumentów potwierdzających legalne pochodzenie).

Gdy „miłośnik egzota” myśli sobie, że przecież ta jego jedna papużka, żółwik czy pajączek z giełdy to zakup nieszkodliwy w skali świata, powinien zdać sobie sprawę z tego, że takich jak on w samej Polsce są dziesiątki tysięcy. A światłowody aż się rozgrzewają od przestępstw, gdy „miłośnicy” zwierząt licytują kolejne nielegalne żako, małpkę, aksolotla, ząb nosorożca, naszyjnik z kości słoniowej czy skórę rysia.

Anna Grebieniow

Sponsorami programu „Ginące gatunki w sieci” są: Phare 2001 – program „Rozwój społeczeństwa obywatelskiego”, Fundacja im. Stefana Batorego, Program Małych Dotacji GEF – UNDP oraz Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

*) WWF (World Wide Fund For Nature), czyli Światowy Fundusz Na Rzecz Przyrody jest międzynarodową organizacją ekologiczną, powstałą w 1961 roku (wówczas World Wildlife Fund – Światowy Fundusz Dzikiego Życia).


Unia Europejska a projekty młodzieżowe

Takie skupiska ptaków, powstające podczas ich dokarmiania, mogą przyczyniać się do rozprzestrzeniania chorób

Takie skupiska ptaków, powstające podczas ich dokarmiania, mogą przyczyniać się do rozprzestrzeniania chorób
Fot. Przemysław Wylegała

We wrześniu 2003 roku wróciłam z rocznego wolontariatu w Niemczech (w ramach Wolontariatu Europejskiego*), w czasie którego zajmowałam się edukacją ekologiczną dzieci i młodzieży niemieckiej. Zdobyte tam doświadczenie i wiedza zachęciły mnie do propagowania wiedzy przyrodniczej wśród lokalnych społeczności i podejmowania wspólnych działań, których celem jest ochrona przyrody. Europejski Program „Młodzież” umożliwia byłym wolontariuszom składanie wniosków o fundusze w ramach tak zwanego Kapitału Przyszłości. Postanowiłam więc wystąpić o taki grant. Po gruntownym przemyśleniu całego pomysłu zwróciłam się z propozycją współpracy do PTOP „Salamandra”. W ten sposób powstała inicjatywa przeprowadzenia akcji zatytułowanej „Edukacja mieszkańców Poznania dotycząca zimowego dokarmiania i ochrony ptaków”.

Brzegi Jeziora Kierskiego to miejsce częstego dokarmiania ptaków wodnych przez mieszkańców Poznania

Brzegi Jeziora Kierskiego to miejsce częstego dokarmiania ptaków wodnych przez mieszkańców Poznania
Fot. Przemysław Wylegała

Po przekopaniu się przez stosy formularzy i uciążliwej walce z biurokracją udało nam się uzyskać potrzebne dofinansowanie. Wszystkie te formalne zabiegi dobiegły końca w lutym 2004 roku, dlatego realizację projektu mogliśmy rozpocząć dopiero w marcu. Zabraliśmy się jednak ochoczo do pracy. Zaprojektowaliśmy i zainstalowaliśmy w różnych miejscach Poznania tablice informacyjne, powstała strona internetowa, wydrukowaliśmy też ulotki i przeprowadziliśmy prelekcje w szkołach. Jaki osiągnęliśmy efekt? Czy projekt wywarł jakiś wpływ na mieszkańców Poznania? Niestety z odpowiedzią na te pytania musieliśmy zaczekać do następnej zimy. Tablice informacyjne cieszyły się dużym zainteresowaniem przechodniów, którzy często odczytywali ich treść dzieciom. Jest to dla nas szczególnie istotne, gdyż, jak wiadomo, świadomość ekologiczną najlepiej kształtować od najmłodszych lat.

Informacje o dokarmianiu ptaków wzbudzają zainteresowanie przechodniów

Informacje o dokarmianiu ptaków wzbudzają zainteresowanie przechodniów
Fot. Andrzej Kepel

Jak widać, młodym ludziom nie musi urosnąć długa siwa broda, aby mogli zdobywać pieniądze na ochronę otaczającej przyrody.

Natalia Osten-Sacken

Szczególne podziękowania składam Przemkowi Wylegale z PTOP „Salamandra” za nieocenioną pomoc przy koordynacji i wykonaniu projektu.

*) Wolontariat Europejski (European Voluntary Service) jest jedną z akcji Programu Komisji Europejskiej MŁODZIEŻ. Umożliwia on organizacjom wysyłanie młodych ludzi, w wieku od 18 do 25 lat, jako wolontariuszy do pracy przy różnych projektach zagranicznych (m.in. ekologicznych) oraz goszczenie wolontariuszy z innych krajów europejskich w już istniejących organizacjach i instytucjach pozarządowych.


Jaka sieć NATURA 2000 będzie chronić polską przyrodę?

PTOP „Salamandra” i trzy inne przyrodnicze organizacje pozarządowe, we współpracy z licznymi organizacjami i ekspertami, opracowały i przesłały Komisji Europejskiej alternatywną koncepcję krajowej sieci Natura 2000, szczegółowo omawiając niedostatki propozycji rządowej.

Natura 2000

W maju 2004 r. polski Minister Środowiska, w uzgodnieniu z całym Rządem, przesłał Komisji Europejskiej listę 184 proponowanych specjalnych obszarów ochrony siedlisk, o łącznej powierzchni zaledwie 11 716 km2, czyli ok. 3,7% powierzchni Polski (odpowiada to ok. 30% średniej europejskiej). Jednocześnie utworzył 72 obszary specjalnej ochrony ptaków o łącznej powierzchni 33 128 km2, czyli obejmujące 7,8% powierzchni kraju (również znacznie poniżej przeciętnej).

Prace nad zaprojektowaniem sieci Natura 2000 w Polsce na szerszą skalę rozpoczęły się w 2000 r., a z największym natężeniem trwały w latach 2002–2003. W roku 2004 wybór dokonany przez Ministerstwo Środowiska był na pięć dni udostępniony do „konsultacji społecznej”, jednak żadna z licznie zgłoszonych wówczas uwag nie została uwzględniona.

Obszary Natura 2000?

Kto to jest Natur i co za obszary posiada? I dlaczego akurat 2 tysiące?

Zgodnie z postanowieniami Dyrektyw Wspólnoty Europejskiej – Ptasiej i Siedliskowej, Natura 2000 to spójna Europejska Sieć Ekologiczna, tworzona we wszystkich krajach członkowskich. Jej celem jest zachowanie rodzajów siedlisk przyrodniczych oraz gatunków uznanych za ważne dla Wspólnoty. Rodzaje siedlisk przyrodniczych oraz gatunki będące przedmiotem ochrony są wymienione w odpowiednich załącznikach do obu Dyrektyw. Każde państwo samo przygotowuje propozycję sieci na swoim terytorium, kierując się szczegółowymi kryteriami określonymi w Dyrektywach i załącznikach do nich. Obszary chroniące ptaki (obszary specjalnej ochrony ptaków – OSOP) powinny być samodzielnie wyznaczone przez każde państwo, a propozycję listy obszarów wyznaczanych dla ochrony innych niż ptaki gatunków oraz siedlisk przyrodniczych (specjalnych obszarów ochrony siedlisk – SOOS) zgłasza się przed ich wyznaczeniem Komisji Europejskiej do zatwierdzenia. Komisja, podczas specjalnych Seminariów Biogeograficznych, ocenia, czy propozycje te w wystarczającym stopniu chronią występujące w poszczególnych państwach siedliska i gatunki z Załączników.

W związku z tym, że większość przyrodników krytycznie ocenia propozycję rządową, cztery organizacje – Klub Przyrodników, PTOP „Salamandra”, WWF Polska i Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Ptaków – podjęły się oceny, czy ta koncepcja spełnia określone w prawie unijnym kryteria i czy pozwoli na skuteczną ochronę tych gatunków i siedlisk, które wymienione są w Dyrektywach Siedliskowej i Ptasiej. Wynikiem tej pracy jest raport (tzw. Shadow List czyli Lista Cieni) przesłany w grudniu 2004 r. Ministrowi Środowiska oraz Komisji Europejskiej i Europejskiemu Ośrodkowi Tematycznemu w Paryżu – instytucjom odpowiedzialnym za wdrażanie Natury 2000 w Unii Europejskiej.

Wśród obszarów, które należałoby dodać do sieci Natura 2000, jest wiele dolin rzecznych

Wśród obszarów, które należałoby dodać do sieci Natura 2000, jest wiele dolin rzecznych
Fot. Przemysław Wylegała

Za merytoryczne opracowanie części dotyczącej ptaków odpowiedzialne było OTOP. Klub Przyrodników analizował, w jakim stopniu sieć chroni siedliska przyrodnicze oraz gatunki roślin, a PTOP „Salamandra” odpowiedzialna była za zoologiczną („nieptasią”) część opracowania. WWF koordynował prace tych trzech organizacji i zredagował zbiorczy raport. W opracowaniu naszym wskazujemy na konieczność dodania co najmniej 152 obszarów dla skutecznego spełnienia celu Dyrektywy Siedliskowej oraz 69 w związku z Dyrektywą Ptasią. Zaproponowaliśmy także korektę granic niektórych obszarów zgłoszonych przez Rząd. W sumie (lista rządowa i dodatkowe propozycje z Shadow List) obszary te stanowią odpowiednio 9,4% i 15% powierzchni kraju.

Zgodnie z zaleceniem Komisji Unii Europejskiej, zgłoszona przez nas Shadow List jest obowiązująca w takim samym stopniu, jak lista rządowa. Oznacza to, że do czasu ustalenia w naszym kraju ostatecznego kształtu sieci na określonych obszarach obowiązuje zakaz podejmowania działań mogących w istotny sposób pogorszyć stan siedlisk przyrodniczych oraz siedlisk gatunków, dla ochrony których proponowane jest objęcie tych obszarów ochroną.

W maju 2005 r. odbyło się w Słowenii pierwsze Seminarium Biogeograficzne, które dotyczyło także Polski. Oceniano w nim propozycje do sieci Natura 2000 dla regionu alpejskiego (do którego zalicza się także Karpaty) zgłoszone przez nowoprzyjęte do UE państwa. Podczas seminarium przyjęto niemal wszystkie propozycje zgłoszone w Shadow List. Dodatkowo eksperci Komisji Unii Europejskiej wskazali konieczność dalszego poszerzenia tych propozycji. Uznano np., że choć występująca w Polsce brzanka (Barbus peloponnesius petenyi) zaliczana jest obecnie do innego gatunku niż brzanka wymieniona w odpowiednim Załączniku Dyrektywy Siedliskowej (B. meridionalis), również dla ochrony tej ryby należy utworzyć odpowiednią liczbę obszarów Natura 2000, gdyż w chwili tworzenia Załącznika traktowano je jeszcze jako jeden gatunek.

Tak więc praca nad ostatecznym kształtem sieci Natura 2000 w Polsce jeszcze się nie skończyła. Obecnie Ministerstwo Środowiska pracuje nad poszerzeniem swojej listy o znaczną część propozycji z Shadow List. Jednocześnie eksperci – zarówno rządowi jak i z organizacji pozarządowych – zbierają dane umożliwiające dalsze udoskonalenie sieci i uwzględnienie zaleceń z Seminarium Biogeograficznego. Wygląda na to, że wbrew silnemu oporowi niektórych środowisk ostateczny kształt sieci będzie w Polsce zbliżony do tego, który proponują organizacje pozarządowe. Być może nawet obejmie nieco większe terytorium niż zaproponowane w Shadow List. Ostatecznie zależy to jednak nie tylko od pracy kilku osób bezpośrednio zaangażowanych w to przedsięwzięcie, ale i od całego środowiska przyrodniczego. Od tego, ile i jak silnych argumentów uda się zebrać na poparcie zgłaszanych propozycji. Dlatego też bardzo dziękujemy wszystkim, którzy do tej pory przekazali swoje dane i opinie, przyczyniając się do wysokiego poziomu opracowania. Zdaniem ekspertów z Komisji Europejskiej polska Shadow List jest jedną z najlepszych, jakie powstały do tej pory w Unii.

Radosław Dzięciołowski
Andrzej Kepel


To już 5 lat!

Znaczna część ostoi porośnięta jest szuwarami

Znaczna część ostoi porośnięta jest szuwarami
Fot. Paweł Śliwa

Mimo że minęło już pięć lat od utworzenia społecznej ostoi przyrody „Stawy Kiszkowskie”, nie zaprzestajemy działań zmierzających do stworzenia jak najlepszych warunków dla gnieżdżących się tutaj ptaków. Zeszłoroczna susza pozwoliła nam na wyremontowanie zastawek piętrzących wodę w stawach oraz oczyszczenie rowów opaskowych. Ponieważ wiosną tego roku opady były dość obfite, udało nam się zgromadzić w stawach odpowiednio dużo wody, aby mogły powstać na znacznej powierzchni ostoi różnej głębokości rozlewiska. Prowadząc regularne obserwacje przyrodnicze na tym terenie, stwierdziliśmy występowanie wielu ciekawych gatunków roślin i zwierząt. Stawy porośnięte przez rozległe szuwary są doskonałym miejscem lęgowym dla gniazdujących tu bączków (Ixobrychus minutus), bąków (Botaurus stellaris), błotniaków stawowych (Circus aeruginosus), gęgaw (Anser anser), zielonek (Porzana parva), perkozów rdzawoszyich (Podiceps grisegena), wąsatek (Panurus biarmicus) i żurawi (Grus grus). Ciekawostką są lęgi aż 4 par kląskawek (Saxicola torquata) (zobacz: Lęgi kląskawek w Dolinie Noteci - SALAMANDRA 1/2004), którym najwidoczniej odpowiadają suche, nasłonecznione wały stawów.

Wodnik to jeden z gatunków ptaków, które w ostoi znalazły odpowiednie miejsce do lęgów

Wodnik to jeden z gatunków ptaków, które w ostoi znalazły odpowiednie miejsce do lęgów
Fot. Przemysław Sujak

Na terenie ostoi na dobre osiedliły się także płazy, których z roku na rok przybywa. Wieczorne i nocne koncerty kumaków nizinnych (Bombina bombina) (zobacz: Kto kumka? - Biuletyn 1-2/2002), które słychać już z odległości kilku kilometrów, należą do niezapomnianych przeżyć i skutecznie zagłuszają inne odgłosy dobiegające z mokradeł. Ze wstępnych obserwacji wynika też, że całkiem nieźle udało się przezimować rakom błotnym (Astacus leptodactylus), które zostały wypuszczone w ubiegłym roku przez naukowców ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie. Nadal można tu też spotkać bobry (Castor fiber) i wydry (Lutra lutra). Wystarczy tylko dobrze wytężyć wzrok i słuch, żeby się przekonać, że „Stawy Kiszkowskie” tętnią życiem.

Paweł Śliwa

Fundusze na działalność ostoi „Stawy Kiszkowskie” pochodzą z Defra Environment for Europe Fund.








Wybór numeru

Aktualny numer: 2/2023