Żaby należą do zwierząt raczej głośnych – zwłaszcza gdy dają koncert chóralny. Jednak jeśli posłuchamy przez dłuższy czas śpiewu pojedynczego osobnika, wkrótce się przekonamy, że jego repertuar jest mało urozmaicony. Zwykle każdy gatunek ma jedną, rzadziej kilka charakterystycznych dla siebie pieśni. Ale jak to zwykle w przyrodzie bywa, zdarzają się wyjątki. Należy do nich kaskadówka ćwierkająca (Amolops tormotus). Niedawno odkryto, że jeśli chodzi o różnorodność emitowanych dźwięków i melodii, ten niepozorny płaz mógłby mierzyć się z powodzeniem nie tylko ze słowikiem lub szpakiem, ale i... z nietoperzami!
U samców kaskadówek ćwierkających występuje specjalna adaptacja umożliwiająca słyszenie ultradźwięków. Ich cieniutka błona bębenkowa nie jest umieszczona na powierzchni głowy, ale na dnie specjalnego kanału słuchowego.
Fot. Albert Feng
Najpierw zauważono, że śpiew pewnych żyjących w Chinach żab jest niezwykle urozmaicony. Gdy przeanalizowano minuta po minucie 12 godzin nagrania 21 śpiewających samców kaskadówek, nie znaleziono dwóch identycznie brzmiących piosenek – zarówno wykonanych przez różne osobniki, jaki i przez jedną żabę. Jednak najnowsze odkrycie jest jeszcze ciekawsze. Okazało się, że samce potrafi ą wydawać piski o częstotliwości powyżej 20 kHz. Są to niesłyszalne dla ludzi ultradźwięki. Wysokość ich śpiewu może sięgać nawet 35 kHz – czyli tej samej wartości, co dźwięki echolokacyjne wielu naszych nietoperzy, np. nocków rudych.
Nie jest jeszcze jasne, dlaczego żaby te wykształciły tę wyjątkową wśród płazów umiejętność. Jedną z najczęściej powtarzanych hipotez jest ta, która mówi, że żyjąc wśród ustawicznego szumu potoków posługują się częstotliwością, która zdecydowanie wyróżnia się spośród dźwięków otoczenia.
Do tej pory umiejętność wydawania ultradźwięków odkryto nie tylko u nietoperzy, ale także u waleni (np. delfinów), niektórych gryzoni czy owadożernych. Jest to też umiejętność spotykana u bezkręgowców (np. niektóre ćmy mogą dzięki temu wprawiać w konfuzję próbujące polować na nie nietoperze, a pozornie cicha noc po zastosowaniu detektora ultradźwięków może się okazać bardzo głośnym koncertem ultrasonicznym wielu owadów prostoskrzydłych. Jednak wśród płazów umiejętność tę odkryto po raz pierwszy.
Niestety, jak wiele płazów, ten ciekawy gatunek jest obecnie poważnie zagrożony. Jego populacje zajmują zaledwie ok. 2000 km2, są bardzo rozproszone (łącznie na obszarze ok. 20.000 km2 – wyłącznie w chińskiej prowincji Anhui), a siedliska ulegają szybkim niekorzystnym zmianom.
Ramona Bunkus
Andrzej Kepel
Zdjęcie Amolops tormotus publikujemy dzięki uprzejmości jednego z odkrywców opisywanego zjawiska - dr Alberta Fenga - profesora i szefa Zakładu Fizjologii i Biofizyki Uniwersytetu Illinois w Urbana Champaign.
1500 kilometrów na południe od Wysp Wielkanocnych, na głębokości 2300 m odkryto nowy gatunek skorupiaka, należący do nieznanej jeszcze nauce rodziny.
Kiwa włochata (Kiwa hirsuta)
Fot. Ifremer / A. Fifis
Odkrycia dokonał Michel Segonzac z Francuskiego Instytutu Badawczego Eksploatacji Morza (Infremer – Institut français de recherche pour l’exploitation de la mer), biorący udział w wyprawie naukowej zorganizowanej przez Monterey Bay Aquarium Research Institute (MBARI). Podczas badań fauny żyjącej w pobliżu hydrotermalnych źródeł ciągnących się wzdłuż ryftów pacyficznych natrafiono na populację białych, pozbawionych oczu skorupiaków o długości około 15 centymetrów. Najbardziej rzucającą się w oczy cechą tych zwierząt są silnie „owłosione” odnóża – zwłaszcza te zakończone szczypcami. Początkowo odkrywcy nazwali znalezisko krabem yeti (yeti crab), lecz po dokładniejszych analizach, na cześć polinezyjskiej bogini skorupiaków Kiwa, nadali zwierzęciu nazwę kiwa włochata (Kiwa hirsuta). Jest to jedyny przedstawiciel nowej, nieznanej dotąd nauce rodziny Kiwaidae. Badania włosowatych szczecin pokrywających odnóża tego dziesięcionoga przeprowadzone pod mikroskopem elektronowym ukazały gąszcz nitkowatych bakterii. Na razie nie jest znane przystosowawcze znaczenie tych gęstych, długich szczecin. Być może pomagają w odsiewaniu jadalnych drobin z mułu i wody, może jest to specyficzna plantacja dodatkowego pokarmu, ale niewykluczone także, że stanowi ono specyficzny filtr chroniący przed zatruciem toksycznymi związkami obecnymi w wodzie tryskającej z gorących, wulkanicznych źródeł, w pobliżu których kraby te żyją.
Ramona Bunkus
Eksperci z PTOP „Salamandra” starają się służyć pomocą i radą różnym organom i instytucjom. W ostatnim czasie zaangażowaliśmy się np. w próbę przekonania Ministra Środowiska, że jego projekt przywrócenia wiosennych polowań na słonki – podczas tak zwanych ciągów (czyli godowych lotów samców) – jest jednoznacznie sprzeczny z prawem europejskim, a argumenty merytoryczne podawane za taką decyzją budzą poważne wątpliwości. Na razie nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi na nasze pisma w tej sprawie, ale nie ukazało się także projektowane rozporządzenie – jesteśmy więc dobrej myśli.
Z prośbami o ekspertyzy, opinie czy porady dotyczące przyrody i jej ochrony coraz częściej zwracają się do nas gminy, nadleśnictwa, policja, prokuratury. Jeśli sprawy dotyczą zakresów zagadnień, z których mamy specjalistów, staramy się pomóc, wydając czasem po kilka opinii tygodniowo.
Chcemy jednak zaznaczyć, że nie jesteśmy w stanie pozytywnie odpowiedzieć na wszystkie prośby. Przede wszystkim odmawiamy wyrażania opinii w sprawach, które nie są ściśle związane z ochroną zagrożonych gatunków i siedlisk – liczymy na zrozumienie.
Andrzej Kepel
Nie da się skutecznie chronić przyrody jedynie w granicach jednego państwa. Dlatego coraz więcej działań ma charakter międzynarodowy. Państwa podpisują i realizują konwencje, organizacje zakładają koalicje i realizują wspólne przedsięwzięcia... Wraz z rozwojem Towarzystwa, PTOP „Salamandra” stara się włączać w ten ruch. Chcemy nie tylko realizować międzynarodowe porozumienia, ale także mieć wpływ na ich kształt, zwiększać efekty swoich działań poprzez nadawanie im szerszego zasięgu. Dlatego coraz częściej przedstawiciele „Salamandry” uczestniczą w międzynarodowych konferencjach, seminariach i warsztatach.
Spotkanie Grupy Roboczej CEEWEB ds. CITES w górskim schronisku koło Zagrzebia zaowocowało kilkoma wspólnymi przedsię- wzięciami
Fot. Andrzej Kepel
W ciągu ostatnich miesięcy: podczas spotkania Grupy Roboczej EUROBATS ds. Monitoringu pod Londynem, staraliśmy się wpłynąć na kształt europejskiego programu monitorowania najważniejszych zimowisk nietoperzy; podczas spotkania Grupy Roboczej CEEWEB ds. CITES pod Zagrzebiem uzgodniliśmy kilka wspólnych działań organizacji z Europy Środkowej i Wschodniej („Salamandra” koordynuje 2 wspólne kampanie); na seminarium w Budapeszcie uzgadnialiśmy strategię przygotowań organizacji pozarządowych do Konferencji Stron CITES. Najpierw w parku narodowym Jeziora Plitvickie w Chorwacji, podczas 4. Międzyrządowej Konferencji „Różnorodność biologiczna w Europie”, uczestniczyliśmy w dyskusji nad dokumentami i stanowiskami na 8. Konferencję Stron Konwencji o Różnorodności Biologicznej, a podczas seminarium na niemieckiej wyspie Vilm rozmawialiśmy na temat wniosków, jakie powinny wyciągnąć kraje Europy Centralnej z postanowień tej Konferencji Stron. Podczas Seminarium Biogeograficznego w Darovej, w pobliżu czeskiego Pilzna, reprezentowaliśmy polskie organizacje pozarządowe w dyskusji na temat polskiej propozycji sieci Natura 2000, a podczas Akademii CEEWEB w Bułgarii dzieliliśmy się z innymi organizacjami doświadczeniami Polski przy tworzeniu Shadow List Natury 2000.
Spotkania te stanowią doskonałą okazję do nawiązywania kontaktów i współpracy. Uczymy się w praktyce funkcjonowania międzynarodowych porozumień i sami przekazujemy swoje doświadczenia kolegom z innych krajów. Stopniowo „Salamandra” staje się coraz bardziej znana i doceniania także poza granicami Polski.
Andrzej Kepel
Dużo pracy kosztuje nas ostatnio walka o prawidłowy kształt sieci Natura 2000 w Polsce. Do tej pory Rząd Polski zaproponował 4,2% terytorium kraju jako tzw. siedliskowe obszary Natura 2000, co stanowi ok. 1/3 średniej europejskiej i jest najgorszym wynikiem w całej Unii. W przypadku tzw. obszarów ptasich sprawa przedstawia się niewiele lepiej – tą formą ochrony objęto zaledwie połowę obszarów, które tego wymagają zgodnie z prawem wspólnotowym. Dlatego już w roku 2004 „Salamandra” wraz z trzema innymi organizacjami przygotowała tzw. Shadow List sieci Natura 2000 w Polsce, czyli listę obszarów, które wg aktualnego stanu wiedzy należałoby objąć tą formą ochrony. W roku 2005 wciąż zbieraliśmy i weryfikowaliśmy posiadane dane i na początku roku 2006 wspólnie z Klubem Przyrodników i WWF Polska ogłosiliśmy aktualizację polskiej Shadow List, która zawiera propozycję kolejnych ok. 130 obszarów oraz korektę granic niektórych dotychczas proponowanych. Przedstawiciel „Salamandry” uczestniczył także w Seminarium Biogeograficznym, podczas którego Komisja Europejska oceniała (z negatywnym skutkiem) polską oficjalną propozycję sieci. Szczegółowe informacje można znaleźć w Internecie pod adresem: www.salamandra.org.pl/news/.
Poza stałym zbieraniem danych i przygotowywaniem kolejnych aktualizacji Shadow List oraz konsultacjami z Ministerstwem Środowiska i Komisją Europejską, zaangażowaliśmy się w przygotowania do kompleksowej inwentaryzacji wybranych gatunków i siedlisk na terenach leśnych, przygotowywanej przez Dyrekcję Generalną Lasów Państwowych. Polska propozycja sieci Natura 2000 jest niewystarczająca m.in. z powodu braku pełnej inwentaryzacji przyrodniczej kraju. Mamy więc nadzieję, iż ta inwentaryzacja w lasach, jeśli zostanie dobrze przeprowadzona, może pomóc w znaczącym uzupełnieniu sieci.
Andrzej Kepel