Uczestnicy konferencji mogli wziąć udział w jednej z wycieczek zorganizowanych przez PTOP „Salamandra”
Fot. Andrzej Kepel
Mazury, druga połowa sierpnia 2004 r. Wieczorami nad jeziorem Tałty, wzdłuż śródpolnych alei oraz w lasach w pobliżu Mikołajek, a nawet w samym centrum tego żeglarskiego kurortu, można było spotkać dziwne grupki ludzi. Chodzili w skupieniu ze słuchawkami na uszach, wpatrzeni w trzymane w ręce przedmioty. Od czasu do czasu mamrotali coś między sobą z przejęciem. Można było usłyszeć łacińskie nazwy wymawiane z akcentami charakterystycznymi dla najprzeróżniejszych rejonów Ziemi.
Te dziwne przedmioty to detektory ultrasoniczne, umożliwiające słyszenie dźwięków wydawanych przez nietoperze. A ręce, które je trzymały, należały do uczestników 13th International Bat Research Conference (13 Międzynarodowej Konferencji dot. Badań nad Nietoperzami), którzy po obradach wyszli posłuchać często nieznanych im europejskich nietoperzy.
Impreza taka odbywa się raz na 3 lata. Poprzednia była w Malezji. Tym razem po raz pierwszy honor ugoszczenia ok. 250 badaczy nietoperzy z wszystkich kontynentów, z wyjątkiem Antarktydy, miała Polska. Głównym organizatorem było Muzeum i Instytut Zoologii Polskiej Akademii Nauk, a współorganizatorami: Polskie Towarzystwo Ochrony Przyrody „Salamandra” oraz Komitet Zoologii PAN.
Podczas trwającej pięć dni Konferencji uczestnicy mieli możliwość zapoznać się z najnowszymi osiągnięciami światowej chiropterologii oraz współczesnymi problemami i osiągnięciami dotyczącymi ochrony nietoperzy. Po zakończeniu części naukowej 70 uczestników zdecydowało się wziąć udział w dwudniowej wycieczce przyrodniczej po parkach narodowych Biebrzańskim i Białowieskim, zorganizowanej przez „Salamandrę”.
Wielką satysfakcję sprawiły nam głosy uczestników, że zarówno Konferencja, jak i późniejsza wycieczka bardzo im się podobały i były świetnie zorganizowane. W końcu po raz pierwszy mieliśmy honor współorganizować międzynarodową imprezę takiej rangi. Po tej Konferencji w pamięci pozostaną nie tylko świetne wykłady, ale przede wszystkim długie wieczorne dyskusje z udziałem naukowych sław, które do tej pory znaliśmy co najwyżej ze zdjęć na okładkach podręczników.
Andrzej Kepel
W roku 2004 odbyła się trzynasta edycja Ogólnopolskiego Konkursu Fotografii Przyrodniczej FOTO-EKO – imprezy mającej na celu propagowanie piękna naszej rodzimej przyrody. Podobnie jak w latach ubiegłych – do biura „Salamandry” przesłano ok. tysiąca prac przedstawiających różne gatunki krajowych zwierząt i roślin, jak również malownicze polskie krajobrazy. W dniu 26 października jury w składzie: Adriana Bogdanowska, Andrzej Kepel, Ewa Olejnik i Piotr Skórnicki, przyznało następujące miejsca w Konkursie:
I miejsce – Radosław Adamski z Konina, za zdjęcie pt. „Wąsatka”,
II miejsce – Henryk Janowski z Miłogoszcza, za zdjęcie z zestawu zatytułowanego „Maki”,
III miejsce – Maria Pajzderska z Poznania za zdjęcie pt. „A ku ku!”.
Wyróżniono ponadto autorów – Macieja Bartkowiaka z Tarnowa Podgórnego za zdjęcie pt. „Latawce”, Henryka Janowskiego z Miłogoszcza za zdjęcie pt. „Czaple” oraz zdjęcie z zestawu pt. „W locie”, Piotra Medynę ze Szczecina za zdjęcie z zestawu pt. „Stołowogórskie haiku”, Mariusza Oszustowicza z Tych za zdjęcie z zestawu pt. „Słowiński Park Narodowy”, Jacka Rutę z Poznania za zdjęcie pt. „Czarne chmury”, Mieczysława Wielowskiego z Czechowic-Dziedzic za zdjęcie pt. „Pod Giewontem”, Tomasza Wilka z Krakowa za zdjęcie z zestawu pt. „Kolory”.
Jak co roku – z ponad 100 najlepszych zdjęć powstała wystawa pokonkursowa. Pierwsza jej ekspozycja miała miejsce w listopadzie, w czasie Międzynarodowych Targów Ekologicznych POLEKO 2004. Zainteresowanych wypożyczeniem wystawy prosimy o kontakt.
Z zestawu „Maki”
Fot. Henryk Janowski
Z zestawu „W locie”
Fot. Henryk Janowski
Z zestawu „Słowiński Park Narodowy”
Fot. Mariusz Oszustowicz
Ewa Olejnik
Sponsorami FOTO-EKO 2004 byli Gminny Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Poznaniu oraz Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Poznaniu.
W dniach 2–14 października 2004 r. odbyła się w Bangkoku 13 Konferencja Stron Konwencji o międzynarodowym handlu dzikimi zwierzętami i roślinami gatunków zagrożonych wyginięciem (CITES), zwanej też Konwencją Waszyngtońską.
Choć mogłoby się wydawać, że niemal dwa tygodnie to długo, jednak ze względu na liczbę decyzji oraz istotne znaczenie wielu z nich dla niektórych krajów, czas ten wypełniony był od świtu, często do późnej nocy, intensywną pracą. Przedstawiciele ok. 150 krajów dyskutowali nad ok. 50 propozycjami zmian w załącznikach oraz ok. 100 rozmaitymi dokumentami – od różnych raportów, projektów budżetów na kolejne lata, zmian limitów eksportowych, po rezolucje oraz zmiany w tekście Konwencji.
Spośród wyników Konferencji, w szczególności warto zwrócić uwagę na kilka zmian w listach gatunków zwierząt objętych ograniczeniami Konwencji.
Tajskie organizacje zorganizowały w pierwszy dzień Konferencji niezależną manifestację dotyczącą obrony praw zwierząt
Fot. Andrzej Kepel
Do Załącznika II (w uproszczeniu – zawierającego gatunki, w przypadku których handel międzynarodowy jest dozwolony, jednak regulowany, monitorowany i ograniczony do określonych limitów) zostały dodane ryby: żarłacz biały (Carcharodon carcharias) i wargacz garbogłowy (Cheilinus undulatus), pochodzące z Madagaskaru gekony liścioogonowe (Uroplatus spp.) oraz żółwie: żółw wężoszyi McCord’a (Chelodina mccordi), żółw nowogwinejski (Carettochelys insculpta), żółwiak czarnopręgi (Amyda cartilaginea), płaskorupiec malajski (Notochelys platynota) i ślimakożer malajski (Malayemys subtrijuga).
Z Załącznika II do Załącznika I (w uproszczeniu – obejmującego gatunki, którymi komercyjny obrót międzynarodowy jest zakazany) został przeniesiony żółw pajęczynowy (Pyxis arachnoids), papugi amazonka liliowogłowa (Amazona finschi) i kakadu żółtolica (Cacatua sulphurea) oraz delfin krótkogłowy (Orcaella brevirostris).
Z Załącznika I do Załącznika II przeniesiono gatunki: nosorożec biały południowy (Ceratotherium simum simum) – populacja ze Swazilandu, bielik amerykański (Haliaeetus leucocephalus), krokodyl amerykański (Crocodylus acutus) – populacja kubańska, krokodyl nilowy (Crocodylus nilot) – populacja z Namibii.
Z Załącznika II, a więc w ogóle spod obostrzeń Konwencji Waszyngtońskiej, wykreślono papugę – nierozłączkę czerwonoczelną (Agapornis roseicollis).
Magdalena Romanowicz z WWF również reprezentowała na Konferencji działające w Polsce organizacje pozarządowe
Fot. Andrzej Kepel
Najwięcej emocji wzbudziły propozycje przeniesienia wieloryba płetwala karłowatego Balaenoptera acutorostrata z Załącznika I do Załącznika II [odrzucona], włączenia rekina żarłacza białego (Carcharodon carcharias) oraz drzewa raminu (Gonostylus spp.) do Załącznika II [przyjęte], a także wyłączenia z jurysdykcji Konwencji wszelkich sztucznie uzyskiwanych hybrydów storczyków [ostatecznie zdecydowano się wyłączyć jedynie sztuczne hybrydy czterech rodzajów storczyków azjatyckich: cymbidium (Cymbidium spp.), wandy (Vanda spp.), drzewoporca (Dendrobium spp.) i ćmówki (Phalaenopsis spp.)].
Ze szczegółowymi rezultatami obrad można się zapoznać na oficjalnej stronie CITES (www.cites.org). Postanowienia Konwencji Stron zaczną obowiązywać w krajach, które ratyfikowały Konwencję, w trzy miesiące od chwili ich przyjęcia. W tym czasie także Unia Europejska powinna zmienić swoje przepisy dotyczące handlu zagrożonymi gatunkami i dostosować je do aktualnych przepisów CITES, jednak można się w tym przypadku spodziewać pewnego opóźnienia.
Ważną rolę w Konferencji odegrały organizacje pozarządowe – krajowe i międzynarodowe, uczestniczące w niej na prawach obserwatorów. Przygotowywały dla delegatów materiały informacyjne dotyczące poszczególnych propozycji, organizowały spotkania i konferencje tematyczne, zapewniały pomoc ekspertów gotowych w każdej chwili wyjaśnić szczegółowe wątpliwości, uczestniczyły w dyskusjach podczas sesji poszczególnych komisji i obrad plenarnych.
Kolejna Konferencja Stron odbędzie się w 2007 r. w Holandii.
Andrzej Kepel
Po raz pierwszy na Konferencji Stron CITES reprezentowane było także Polskie Towarzystwo Ochrony Przyrody „Salamandra”. Autor artykułu uczestniczył w niej jako obserwator delegowany przez Central and East European Working Group for the Enhancement of Biodiversity (CEEWEB), którego „Salamandra” jest aktywnym członkiem. Zakwaterowanie delegatów z CEEWEB w Bangkoku zasponsorował International Fund for Animal Welfare.
Popielica (Glis glis) jest nadrzewnym gryzoniem, który wyglądem przypomina małą szarą wiewiórkę. Prowadzi nocny tryb życia, dlatego bardzo trudno dostrzec ją wśród gałęzi drzew. Przystosowane do nocnych warunków oczy ułatwiają jej zręczne poruszanie się w ciemnościach.
W Polsce popielica jest gatunkiem narażonym na wyginięcie, dlatego też w 2003 roku rozpoczęto jej reintrodukcję (czyli ponowne wprowadzenie na teren, na którym wyginęła) do Puszczy Bukowej (zobacz: Popielice w Puszczy Bukowej - SALAMANDRA 1/2003) w Szczecińskim Parku Krajobrazowym, na terenie Nadleśnictwa Gryfino. Projekt realizuje Polskie Towarzystwo Ochrony Przyrody „Salamandra”, we współpracy z Zakładem Zoologii Systematycznej Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Popielice w poszukiwaniu ulubionych orzeszków bukowych zgrabnie poruszają się w koronach drzew
Fot. Mirosław Jurczyszyn
Pierwszy etap działań polegał na wprowadzeniu na teren Puszczy (a ściślej – do rezerwatu „Trawiasta Buczyna”) 25 zwierząt. Po kilkutygodniowym okresie aktywności w nowym dla siebie miejscu popielice zapadły w sen zimowy (hibernację). Chociaż prawie całe lato i część jesieni spędzają w koronach drzew, na zimowe schronienie wykopują kilkudziesięciocentymetrowe norki w ziemi. Udało nam się zaobserwować, że pierwsze (te najlepiej odżywione) osobniki zeszły do nor już pod koniec września, a najdłużej aktywne – dopiero w listopadzie. Latem 2004 roku (podczas drugiego etapu projektu) stwierdziliśmy na terenie Puszczy obecność ośmiu popielic z grupy reintrodukowanej jesienią.
W lipcu i wrześniu 2004 roku wsiedliliśmy kolejne grupy tych sympatycznych gryzoni, na nowy dom wybierając im – w uzgodnieniu z Dyrekcją Parków Krajobrazowych i Nadleśnictwem Gryfino – dwa rezerwaty, w tym znaną nam już „Trawiastą Buczynę” (tym razem wprowadziliśmy tam 32 popielice). Nowym miejscem jest rezerwat „Kołowskie Parowy”, do którego wprowadziło się 24 nowych mieszkańców. Teren obu rezerwatów okazał się najodpowiedniejszy dla rozwoju populacji tego gatunku w Puszczy Bukowej.
Pod koniec września najlepiej odżywione popielice mogą już udać się na zimowy spoczynek
Fot. Mirosław Jurczyszyn
Początkowo popielice aklimatyzowały się w przeznaczonych do tego celu klatkach rozwieszonych na drzewach, podobnie jak grupa zeszłoroczna. Przed wypuszczeniem założono im na szyje specjalne obroże zaopatrzone w nadajniki telemetryczne. Wysyłane przez nie sygnały radiowe były skrupulatnie namierzane i sprawdzane przez obserwatorów, co umożliwiało śledzenie zachowań zwierząt i ich rozprzestrzeniania się po lesie. Kontrole były bardzo dokładne i czasochłonne, a całonocne „tropienie” popielic wymagało niemałego hartu ducha oraz dobrej kondycji fizycznej. W odłowach, aklimatyzacji i monitoringu uczestniczyli studenci UAM w Poznaniu, wolontariusze PTOP „Salamandra”, studenci biologii Uniwersytetu w Archangielsku oraz wykwalifikowani pracownicy techniczni.
Wszystkie zwierzęta, wsiedlone do Puszczy w 2004 roku, bardzo szybko się przyzwyczaiły do nowego otoczenia – już po kilku dobach od wypuszczenia znalazły dogodne dziuple w drzewach i tylko sporadycznie wracały do wykładanego w klatkach pokarmu. W październiku, jak to mają w zwyczaju, zabrały się do wykopywania norek hibernacyjnych, by rozpocząć długi „sen zimowy”.
W następnych latach stan nowo powstałej populacji będzie regularnie kontrolowany i w razie potrzeby wsiedlane będą kolejne grupy popielic. Mamy nadzieję, że w efekcie powstanie stabilna i rozmnażająca się populacja tego gatunku na terenie Puszczy Bukowej.
Mirosław Jurczyszyn
Ewa Zgrabczyńska
Program reintrodukcji finansowany jest przez Fundację EkoFundusz oraz Program Małych Dotacji Globalnego Funduszu Środowiska.
Rozliczne kolory strojów i skóry, języki, wyznania, doświadczenia życiowe... Ale jeden cel – zachować jak największą część różnorodności przyrodniczej dla przyszłych pokoleń. Taki cel przyświecał ponad 6000 uczestników Trzeciego Światowego Kongresu Ochrony Przyrody, który odbył się w Bangkoku w dniach 17–25 listopada 2004 r. pod hasłem – „Ludzie i przyroda – tylko jeden świat”.
Utworzona w 1948 r. Światowa Unia Ochrony Przyrody (IUCN)* skupia obecnie 81 państw, 114 agencji rządowych, ponad 800 organizacji pozarządowych oraz ok. 10 tys. ekspertów ze 181 krajów. Misją tej wyjątkowej organizacji jest wspierać ochronę przyrody w całej jej różnorodności.
Światowy Kongres Ochrony Przyrody zwoływany jest przez IUCN co cztery lata i stanowi prawdopodobnie największe demokratyczne forum na naszej planecie. Rządy państw oraz organizacje pozarządowe wspólnie ustalają światowe priorytety oraz program działań na rzecz ochrony przyrody na najbliższe lata.
Kongresy te są też wielkimi świętami przyrody i jej ochrony. Przedstawiciele wieluset organizacji i wielu krajów starają się podczas nich prezentować swoje doświadczenia i sukcesy, dzielić się obawami, nawiązywać współpracę i poszerzać swoją wiedzę. W ciągu tygodnia w wielkim centrum kongresowym noszącym imię panującej miłościwie w Tajlandii Królowej Sirikit (która zaszczyciła swoją obecnością uroczystość otwarcia Kongresu), odbyło się znacznie ponad 500 spotkań, dyskusji, warsztatów, pokazów, przedstawień. Ponad 300 z nich znalazło się w oficjalnym programie. Oznaczało to, że prawie cztery tysiące delegatów reprezentujących organizacje i instytucje należące do IUCN z całego świata oraz ponad dwa tysiące innych uczestników (ekspertów, pracowników IUCN, członków organizacji współpracujących itp.) wielokrotnie w ciągu każdego dnia stawało przed trudnym pytaniem – w którym z ok. 40 toczących się równolegle wydarzeń uczestniczyć.
Tytuł tegorocznego Kongresu dobrze odzwierciedla dominujący trend we współczesnej światowej ochronie przyrody. Przyrody nie da się ochronić zamykając ją w izolowanych od człowieka enklawach. Nie mogą też tego dokonać wyłącznie specjaliści. Obecnie działania ludzi w jednym zakamarku świata mogą powodować dramatyczne zmiany w ekosystemach oddalonych o tysiące kilometrów (jak podkreślają we wspólnym oświadczeniu obecne na Kongresie największe organizacje zajmujące się zmianami klimatycznymi, w ciągu ostatniego ćwierćwiecza samych tylko płazów wyginęło ok. 120 gatunków, a główną przyczyną w zdecydowanej większości przypadków było zanieczyszczenie atmosfery). Nie można też rozwiązywać problemów ochrony środowiska w oddzieleniu od innych problemów nękających ludzkość – jak bieda, wojny, choroby społeczne czy niewystarczający poziom edukacji. Stąd wśród tematów dyskusji czy warsztatów bardzo często pojawiały się takie jak: zarządzanie zasobami przyrody jako sposób na walkę z biedą, albo: jak chronić zasoby słodkiej wody dla ludzi i zagrożonych ekosystemów.
Nowo wybrany przewodniczący IUCN – Valli Moosa z Republiki Południowej Afryki podczas konferencji prasowej po ogłoszeniu wyników wyborów podsumował to w ten sposób: „Ochrona przyrody jest w interesie wszystkich. Nie osiągniemy naszych celów, nie zatrzymamy gwałtownego spadku różnorodności biologicznej, jeśli pozostawimy ją wyłącznie w rękach specjalistów”. Oczywiście nie chodzi o to, aby zabierać ochronę przyrody biologom i ekologom, ale by w działania na rzecz jej ratowania dodatkowo włączać wszystkich – lokalne społeczności, organizacje pracownicze, socjalne, kulturalne i religijne, wielki i mały biznes, prawników, władze wszelkich szczebli itp. IUCN podkreśla, że przyrodę chroni się dla ludzkości. Wszyscy powinni być zainteresowani powodzeniem tych działań, bo wszyscy też odczują dotkliwie skutki ewentualnego niepowodzenia.
Kongres jest jednocześnie walnym zebraniem członków IUCN, a więc najwyższą władzą statutową tej organizacji, które wybiera przedstawicieli swoich organów zarządzających, zmienia statut, przyjmuje najróżniejsze dokumenty dotyczące kierunków ochrony przyrody. W tym roku przedmiotem obrad były projekty ponad 130 rezolucji i rekomendacji (kierowanych tak do władz IUCN, jak i różnych władz i instytucji). Tematem, który wzbudził chyba najwięcej emocji i kontrowersji, był problem organizmów genetycznie zmodyfikowanych (GMO). Ostatecznie Kongres przyjął rezolucję, w której wzywa do ustanowienia moratorium na wprowadzanie GMO do środowiska, do czasu, aż zostanie wykazane bez uzasadnionych wątpliwości, że są one bezpieczne dla różnorodności przyrodniczej oraz zdrowia ludzi i zwierząt. Gorące dyskusje toczyły się także wokół apelu do wszystkich państw, w szczególności będących członkami IUCN, o radykalne zmodyfikowanie zasad prowadzenia rybołówstwa w celu eliminacji lub ograniczenia metod niszczących unikatowe ekosystemy podwodne. Dokument ten w szczególności dotyczy ograniczenia odłowów prowadzonych za pomocą trałowania morskiego dna.
Niestety, Polska jako państwo nie jest członkiem IUCN. Jedyne oficjalne ciało, które do tej pory reprezentowało interesy naszego kraju w IUCN – Państwowa Rada Ochrony Przyrody, nie wydelegowała tym razem na Kongres swojego oficjalnego reprezentanta. Spośród dziewięciu polskich członków Unii, tylko dwóch wysłało swoich delegatów: Polskie Towarzystwo Ochrony Przyrody „Salamandra” oraz Polskie Towarzystwo Przyjaciół Przyrody „pro Natura”. Niestety, odzwierciedla to sytuację, w jakiej znalazła się obecnie w Polsce ochrona przyrody. Zainteresowane są nią przede wszystkim pojedyncze organizacje pozarządowe, lecz próżno jej szukać na listach priorytetów większości instytucji rządowych. Budziło to zdziwienie wśród delegacji z innych państw (w skład których często wchodzili ministrowie lub wiceministrowie). Podkreślano, że skoro przyroda jest jednym z tych bogactw, które zdecydowanie wyróżnia Polskę wśród krajów Wspólnoty Europejskiej, jej ochrona powinna być jednym z najważniejszych zadań – także jako sposób na rozwój gospodarczy.
Wydaje się, że Tajlandia, która gościła tegoroczny Kongres, dostrzegła szansę, jaką daje zachowanie i zrównoważone użytkowanie zasobów przyrody na rozwój i wzbogacenie kraju. Państwo to staje się potęgą turystyczną. Znacznie ponad 130 parków narodowych (o różnym statusie) przyciąga miliony miłośników przyrody z całego świata, przyczyniając się do ekonomicznego rozwoju lokalnych społeczności. Większość uczestników Kongresu niezwłocznie po zakończeniu obrad rozjechała się po tym wspaniałym i przyjaznym kraju, aby choć przez parę dni rozkoszować się różnorodnością jego natury i kultury.
Andrzej Kepel
Artykuł powstał w dzień po zakończeniu Kongresu – przed tragedią spowodowaną 26 grudnia w Azji południowo-wschodniej przez falę tsunami.
*) Więcej informacji o IUCN można znaleźć w artykule:
„Salamandra” w IUCN - SALAMANDRA 1/2003, a przede wszystkim na oficjalnej
stronie internetowej tej organizacji: www.iucn.org.