Pozory mylą - artykuł ten nie będzie dotyczył prześladowania policji przez ptaki ani na odwrót. Chcę napisać o pewnym bardzo dziwnym i ciekawym miejscu oraz ptaszkach, które tam żyją.
Samiec ohara
Fot. Andrzej Kepel
Sprawa związana jest z projektem prowadzonym przez szczecińską grupę Federacji Zielonych, zatytułowanym „Ochrona ohara w Roztoce Odrzańskiej”. Jego strategicznym sponsorem jest, finansująca też niektóre działania „Salamandry”, Polska Fundacja Dzieci i Młodzieży.
Ohar (Tadorna tadorna) to ptak przypominający wyglądem niewielką gęś. Cechą najbardziej rzucającą się w oczy jest występująca u samca jaskrawoczerwona narośl nad dziobem. Jest jednym z nielicznych naszych ptaków gnieżdżących się pod ziemią! Zamieszkuje opuszczone królicze, lisie, rzadziej borsucze nory lub inne jamy. Występuje najczęściej wzdłuż piaszczystych wybrzeży morskich, przy ujściach rzek, a czasami także na wodach śródlądowych. Jego populacja w skali kraju szacowana jest zaledwie na ok. 50 par lęgowych. Nic więc dziwnego, że został umieszczony w „Polskiej Czerwonej Księdze Zwierząt”.
Oaza przyrody w cieniu kominów
Fot. Jakub Szumin
Nasze działania mają na celu czynną ochronę tego gatunku poprzez zwiększenie bazy lęgowej dla populacji żyjącej u ujścia Odry, co może przyczynić się do zwiększenia liczebności populacji lęgowej w skali kraju. Najciekawsze jest jednak to, że przedsięwzięcie to realizowane jest na odstojnikach wód procesowych (pochłodniczych) wypływających z oczyszczalni ścieków Zakładów Chemicznych „Police”. Zakład ten do niedawna znajdował się na czarnej liście największych krajowych trucicieli.
Dwa lata temu na jednym z siedlisk ohara eksperymentalnie wykopano kilkanaście nor. Efektem było zwiększenie liczby osobników w populacji z 4 do 10 par lęgowych w ciągu jednego roku, z czego wszystkie 4 początkowe pary zakończyły lęgi sukcesem wyprowadzając z gniazda odpowiednio: 2, 4, 6 i 8 młodych. Na tej podstawie przypuszczamy, że po realizacji naszego projektu populacja lęgowa ohara może wzrosnąć nawet 2-krotnie. Zdajemy sobie jednak sprawę, że ostateczny rezultat zależy od wielu czynników, z których najważniejszymi prawdopodobnie są: poziom drapieżnictwa ptaków krukowatych na badanym obszarze oraz stopień penetracji tego terenu przez ludzi.
Koło Polic gniazdują też krzyżówki
Fot. Andrzej Kepel
Do końca lutego br. w ramach projektu zainstalowaliśmy i zamaskowaliśmy 30 beczek ogrodniczych, z których ptak ten może korzystać w czasie swoich lęgów, a także w zastępstwie lisów i innych zwierząt wykopaliśmy 30 nor. Stosowane przez nas plastikowe beczki są bardzo trwałe, co oznacza, że mogą tym ptakom służyć przez wiele lat. Mamy nadzieję, że nasza praca przyczyni się do odrodzenia populacji oharów w dolnym odcinku doliny Odry.
Jednak ohar to tylko jedna z wielu „perełek” terenu przylegającego do Zakładów Chemicznych „Police”. Do tej pory stwierdzono tu występowanie 176 gatunków ptaków, w tym prawie 80 wodno-błotnych. Każdego roku obserwuje się obecność kilku par bąków (Botaurus stellaris), biegusów zmiennych (Calidris alpina), batalionów (Philomachus pugnax), krwawodziobów (Tringa totanus), kulików wielkich (Numenius arquata), rycyków (Limosa limosa), kropiatek (Porzana porzana), rożeńców (Anas acuta), krakw (Anas strepera), gągołów (Bucephala clangula), zauszników (Podiceps nigricollis), perkozków (Tachybaptus ruficollis), rybitw białoczelnych (Sterna albifrons) oraz wąsatek (Panurus biarmicus). Znajdująca się tu kolonia kormoranów (Phalacrocorax carbo) liczy do 350 osobników, a obejmująca ok. 15.000 gniazd kolonia śmieszek (Larus ridibundus) to największe krajowe skupienie tych mew. W 1996 roku potwierdzony został także drugi co do wielkości lęg szablodzioba (Recurvirostra avosetta) w naszym kraju, a jednocześnie zaobserwowano rekordowe pod względem liczby stado tych ptaków (11 par) w powojennej historii Polski. Prawdziwymi rarytasami dla miłośników ptaków są derkacze (Crex crex) i wodniczki (Acrocephalus paludicola), które zaliczane są do ptaków zagrożonych wyginięciem w skali globalnej! Uroku temu terenowi dodają polujące kanie rude (Milvus milvus), bieliki (Haliaeetus albicilla), a nawet orły przednie (Aquila chrysaetos).
W pobliżu zakładów chemicznych w Policach żyje wiele gatunków ptaków
Fot. Andrzej Kepel
Wszystkie te przyrodnicze „cuda” znajdują się kilkaset metrów od dymiących kominów zakładu, w iście marsjańskim krajobrazie - otoczone białymi i brązowymi hałdami składającymi się z tysięcy ton fosfogipsu. Tak duży kontrast przyrody i przemysłu wywołuje bardzo mieszane uczucia. Jednak to właśnie dzięki tej fabryce powstało owo cenne stanowisko wielu gatunków ptaków. Czy kiedykolwiek zostanie ono objęte ochroną prawną? Nie wiadomo. Obecnie obszar ten jest własnością zakładu, który, mimo złej sławy, dba o środowisko, dzięki czemu zniknął już z czarnej listy. Istotne jest choćby to, że ptasie bractwo chronione jest przed ludźmi (w tym i miłośnikami ptaków) przez firmę ochroniarską, która pilnuje terenu i bez przepustki można sobie jedynie pomarzyć o ornitologicznych uniesieniach. Czy świadczy to o dbałości i świadomości ekologicznej kierownictwa zakładu? Okaże się w przyszłości.
Jakub Szumin