Nieznana dokładnie ilość ropy dostała się do Bałtyku. Prawdopodobnie wyciekła ona z jakiegoś tankowca, lecz źródło nie zostało do tej pory wykryte. Obecnie zanieczyszczonych jest 35 kilometrów estońskiego wybrzeża i z dnia na dzień rośnie liczba znajdowanych martwych ptaków.
Wśród ofiar wycieku dominują zimujące na Bałtyku lodówki Fot. Andrzej Kepel |
Jak informują organizacje przyrodnicze starające się nieść pomoc zanieczyszczonym ropą zwierzętom, liczba skrzydlatych ofiar szybko rośnie. Do tej pory znaleziono ich już ok. 3000, a eksperci oceniają, że rzeczywista liczba ptaków, które stracą w tej katastrofie życie, wyniesie ok. 35.000 (szacuje się, że w takich przypadkach na brzeg jest wyrzucanych zaledwie ok. 10% martwych ptaków).
Mrozy sięgające –20 °C znacząco utrudniają ratowanie ptaków, które giną albo z powodu wychłodzenia (zanieczyszczone ropą pióra tracą właściwości izolacyjne), albo osłabienia spowodowanego zatruciem połykaną ropą. W pierwszej kolejności giną rozliczne gatunki ptaków wodnych zimujących na bałtyku – łabędzi, mew i różnych gatunek kaczek – np. lodówek, gągołów… Zagrożone są jednak i inne zwierzęta, które mogę żerować na wyrzucanych na brzeg martwych ptakach – bieliki, lisy… Ropa może dostać się do łańcucha pokarmowego, zatruwając przedstawicieli kolejnych gatunków.
Władze Estonii początkowo nie doceniły skali zagrożenia. Prace oczyszczające rozpoczęły się za późno, brakuje sprzętu i ludzi. Obecnie martwe ptaki znajduje się także na południowo-zachodnich wybrzeżach Finlandii.
Do tej pory największa bałtycka katastrofa związana z wyciekiem ropy wydarzyła się w roku 2001. Wówczas ropa, której 1.700 ton wyciekło ze statku the "Baltic Carrier", zabiła ok. 20.000 ptaków.
Ramona Bunkus, Katja Dorner
Adres poczty elektronicznej jest chroniony przed robotami spamującymi. W przeglądarce musi być włączona obsługa JavaScript, żeby go zobaczyć. , Adres poczty elektronicznej jest chroniony przed robotami spamującymi. W przeglądarce musi być włączona obsługa JavaScript, żeby go zobaczyć.