„Już” trzeciego dnia obrad 16 Konferencji Stron Konwencji o międzynawowym handlu dzikimi zwierzętami i roślinami gatunków zagrożonych wyginięciem (CITES) udało się ustalić zasady głosowania (nie zmieniając dotychczasowych zasad).
Rzeczywistość czasami przerasta wyobraźnię. W kultowym „Rejsie” zastanawiano się: „jaką metodą wybierzemy metodę głosowania?” W ostatnich 3 dniach w Bangkoku, na Konferencji Stron CITES przedstawiciele stu kilkudziesięciu państw poświęcili kilka godzin posiedzenia plenarnego oraz dodatkowe – w grupie roboczej, by rozstrzygnąć zasady głosowania nad różnymi decyzjami. Wszystko zaczęło się od propozycji Unii Europejskiej oraz kilku państw Ameryki Łacińskiej, by ograniczyć możliwość stosowania głosowań tajnych. Chodziło o zwiększenie przejrzystości procesu decyzyjnego. Okazało się jednak, że państwa nie były zgodne co do tego, jaką większością głosów taka decyzja powinna być przyjęta. Trzeba to było przegłosować – ale jaką większością, czy może jedynie przyjąć przez konsensus? Gdy już zdecydowano się przegłosować wymaganą większość przy glosowaniu nad metodą głosowania nad przyszłymi zasadami głosowania tajnego, trzeba było jeszcze rozstrzygnąć, czy to głosowanie, a następnie głosowanie będące jego skutkiem, powinny być jawne czy tajne… Ostatecznie odrzucono wszystkie zmiany, gdyż wcześniej przyjęto, że potrzebowałyby większości 2/3 głosów, a takiej nie udało się uzyskać.
Na szczęście sprawy proceduralne nie były jedynymi, które zajmowały w pierwszych dniach obrad uczestników obrad. Dyskutowano i przyjęto szereg dokumentów – głównie związanych z tematami, które nie budziły większych emocji. W przypadku spraw bardziej kontrowersyjnych – np. dot. mahoniowców, powołano grupy robocze, składające się z zainteresowanych krajów, które będą się starały wypracować kompromisowe propozycje.
Unia Europejska promuje swoją propozycję dotyczącą ochrony niedźwiedzia polarnego – alternatywną w stosunku do propozycji przeniesienia tego gatunku z załącznika II do załącznika I CITES (czyli podniesienia statusu ochronnego). Niestety – w opinii organizacji pozarządowych (w tym „Salamandry”) i pro-ochronnie nastawionych państw, propozycja ta sprowadza się głównie do odłożenia decyzji w sprawie niedźwiedzia polarnego o 3 lata, jest kiepsko sformułowana (zawiera błędy formalne i merytoryczne) i nie ma wielkich szans na przyjęcie. Jej głównym efektem będzie to, że kraje Unii Europejskiej nie poprą propozycji USA, a bez niego nie ma ona wielkich szans na powodzenie (tylko przy głosach Unii i kilku krajów głosujących tak jak Unia, jest szansa na uzyskanie wymaganego poparcia 2/3 głosów). Ale warto trzymać kciuki za niedźwiedzia polarnego. USA uważa, że ma szansę zdobyć wymagane poparcie nawet bez głosów Unii. Oby mieli rację. Rozstrzygnie się to zapewne jutro.