Na straży rewiru.
Puszczyki uralskie w gospodarczym lesie często przesiadują przy liniach oddziałowych, które stanowią nierzadko granice rewirów. Ponadto cierpliwe oczekiwanie daje okazję upolowania nierozważnego gryzonia próbującego przedostać się na drugą stronę leśnej drogi...
W gospodarczym lesie każdy dzień wygląda bardzo podobnie. O poranku słychać tu nie tylko miłe dla ucha odgłosy przyrody, ale także... hałas pił motorowych czy przejeżdżające po lesie samochody ciężarowe transportujące drewno. Jeśli dodamy do tego coraz liczniejsze rzesze przygodnych spacerowiczów, turystów, miłośników-obserwatorów przyrody, a w sezonie grzybobrania tłumy grzybiarzy penetrujących las z dala od dróg i ścieżek – trudno oprzeć się wrażeniu, że taki las zdecydowanie nie jest atrakcyjnym miejscem dla dzikich zwierząt. Mimo to wielu zarówno czworonożnych, jak i skrzydlatych jego mieszkańców doskonale radzi sobie w takich „cywilizowanych” warunkach, a jednym z najbardziej intrygujących i jednocześnie tajemniczych lokatorów lasu gospodarczego jest puszczyk uralski (Strix uralensis) należący do najokazalszych krajowych sów.
Więcej w drukowanym wydaniu SALAMANDRY...
Tekst i zdjęcie: Włodzimierz Stachoń
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Przypuszczalny wygląd płomykówki bahamskiej Tyto pollens oraz porównanie skamieniałości tego gatunku ze współcześnie żyjącą płomykówką amerykańską (dawniej podgatunek żyjącej w Polsce płomykówki, o podobnych rozmiarach)
rys. Piotr Gryz
Sowy (Strigiformes) to powszechnie znana grupa ptaków drapieżnych, w której większość gatunków słynie z przystosowania do nocnego trybu życia. Ptaki te występują na całym świecie poza Antarktydą i zamieszkują różne środowiska – od arktycznej tundry po pustynie i lasy tropikalne. Wyróżnia się od 224 do 246 gatunków sów (wliczając w to pięć wymarłych w czasach historycznych), które należą do dwóch rodzin: puszczykowatych (Strigidae) i płomykówkowatych (Tytonidae). Sowy stanowią jedną z najstarszych grup współczesnych ptaków, na co dowodem mogą być skamieniałości pochodzące z paleocenu (sprzed 60–56 milionów lat temu).
Więcej w drukowanym wydaniu SALAMANDRY...
Piotr Gryz
www.ornitofrenia.pl
Większość gatunków skorków, jak ten przedstawiciel rodzaju Opisthocosmia z Borneo, występuje w strefie tropikalnej i subtropikalnej
Fot. Kornelia i Dariusz Kucharscy
Troskliwi rodzice w świecie zwierząt kojarzą nam się zwykle ze ssakami lub ptakami. Ewentualnie, jeśli mowa o mniejszych organizmach, na myśl przychodzą owady społeczne – mrówki czy pszczoły. Większość osób nie zdaje sobie jednak sprawy, że doskonałą opieką rodzicielską charakteryzują się także znane i najczęściej nielubiane skorki, mylnie nazywane „szczypawkami” bądź „szczypawicami”. Wypełnianie obowiązków troskliwego rodzica nie jest bynajmniej jedyną osobliwością tych fascynujących owadów.
Więcej w drukowanym wydaniu SALAMANDRY...
Michał Michlewicz
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Instytut Zoologii
Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu
Ukwiał tęgoczułki w pełni zasługuje na przydomek „morska dalia” – jego osobniki przypominają kwiaty
Fot. James Lynott
Któż nie oglądał filmów o rafach koralowych – niezwykle barwnym, podwodnym świecie ukrytym w toni ciepłych mórz? To właśnie z nimi kojarzą nam się korale i ukwiały – roślinopodobne zwierzęta należące do koralowców (Anthozoa). Koralowce stanowią grupę parzydełkowców, u których w cyklu życiowym nie występuje stadium meduzy. Typowy habitat koralowców to morze tropikalne, w którym woda jest nieskażona i przejrzysta, a temperatura utrzymuje się przez cały rok powyżej 20○C. Jednak nie wszystkie korale tworzą rafy i na nich żyją. W chłodnych morzach półkuli północnej również znalazły swój dom zwierzęta z tej grupy. Nie mają one jednak nic wspólnego z malowniczymi rafami, tworzącymi jedne z najbarwniejszych i najbogatszych w gatunki ekosystemów na Ziemi.
Więcej w drukowanym wydaniu SALAMANDRY...
Agata Anna Konopińska
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Konkurs „Poznaj ptaki z bliska” Artykuł nagrodzony w konkursie ogłoszonym w numerze 1/2018 (45)
Że mam pozytywny stosunek do ptaków, to mało powiedziane. Ja je bardzo lubię i podziwiam. Lubię również gołębie miejskie, które u wielu osób znajdują się na najniższym szczebelku drabiny sympatii. Jednak SIERPÓWKA, moim zdaniem, jest gołębiem wybitnym, a na dodatek – nieco tajemniczym...
Wyraz twarzy sierpówki jest miły, a spojrzenie łagodne. Być może też dlatego jest to ulubiony ptak nie tylko starszych ludzi...
Po pierwsze: jej pochodzenie... W jednych źródłach można znaleźć informację, że sierpówka pochodzi z obszaru południowej Azji, w innych, że z Azji Środkowej. A stamtąd, przez Azję Mniejszą i Bałkany zaczęła swoją ekspansję do Europy. Gatunek ten był szczególnie rozpowszechniony w Turcji i właśnie stamtąd w latach 30. XX wieku rozpoczął wędrówkę na kontynent europejski. Znalazłam również wiadomość, że już w XIX wieku sierpówki były do Europy przywożone ze względów religijnych, być może też z powodu ich urody i łagodnego usposobienia.
W Polsce sierpówka (Streptopelia decaocto) była znana pod nazwą synogarlica turecka, a na wsiach używano nazwy cukrówka. Forpoczta tego gatunku pojawiła się na naszych ziemiach w 1940 roku, a trzy lata później stwierdzono pierwszy lęg w południowo-wschodniej części kraju. Obecnie w Polsce liczebność tych ptaków ocenia się na 710–950 tys. par, a największe zagęszczenie osiągają na Śląsku. Nie spotyka się ich jedynie w lasach, natomiast zasiedlają tereny wiejskie, podmiejskie i miasta. Sierpówki uznaje się za gatunek synantropijny, ponieważ stale przebywają w pobliżu siedzib ludzkich i są przez ludzi wyraźnie lepiej traktowane niż gołębie miejskie. Doskonale i z łatwością przystosowują się do miejskich warunków życia.
Spotkałam się z opinią, że populacja sierpówek rozwija się skokowo, gwałtownie rosnąc w jakimś okresie, by potem nieoczekiwanie się zmniejszyć. Na te wahania liczebności populacji mogą mieć wpływ warunki pogodowe, np. ciężkie zimy lub skrajnie mokre okresy wiosny i lata, a także dostępność lub niedostatek pokarmu.
W tym miejscu widzę kolejny powód, żeby zastanawiać się nad tajemnicą sierpówek jako gatunku. Ten delikatny z wyglądu elegancki ptak jest przecież stosunkowo krótko na terenie Europy, a tak szybko zaadaptował się do nowych warunków życia i rozprzestrzenił. Trzeba naprawdę podziwiać zdolności adaptacyjne sierpówek, a w tym ich niezwykły sukces rozrodczy. Złagodzenie klimatu w ostatnich latach sprzyja tym ptakom. W mieście znajdują pokarm i łatwiej im o w miarę ciepłe miejsca do nocowania. Jednak co kazało tym ślicznym gołębiom opuścić swoje strony i rozpocząć podbój nowych stref klimatycznych i czasowych – to wciąż sprawa tajemnicza i nie do końca rozwikłana...
Szczególny dowód zaufania wobec człowieka – para przytulonych do siebie sierpówek na barierce mojego balkonu
Zadziwia witalność sierpówek i elastyczność w doborze miejsc gniazdowania. Pary są monogamiczne. Wczesną wiosną zaczynają budować gniazda, używając do tego celu drobnych patyczków, mchu, rzadziej także elementów plastikowych i innych odpadków. Samiec znosi, a samica układa to wszystko dość niedbale i przypadkowo. Gniazdo może być ulokowane prawie wszędzie: na gałęzi drzewa, na balkonie, na elewacji budynku, w skrzynce kwiatowej, w nieużywanym karmniku, w sygnalizacji świetlnej. Sierpówka składa w gnieździe dwa białe jaja. Przez 14–16 dni wysiadują oboje rodzice, na zmianę. Pisklęta przez kilka pierwszych dni są karmione pożywną wydzieliną z wola, tzw. ptasim mleczkiem (podobnie jak u innych gołębi), a później otrzymują pokarm roślinny. Po około trzech tygodniach opuszczają gniazdo, ale nadal znajdują się pod opieką rodziców, którzy jednak szykują się już do następnego lęgu. Sierpówka ma od dwóch do czterech, czasami nawet sześć lęgów od marca do października, a gniazda opuszcza aż około 80% młodych. Młodociane ptaki poszukują nowego terenu lęgowego i oddalają się od miejsca swojego urodzenia na 100 i więcej kilometrów.
Sierpówka jest lekkim gołębiem (waży od 125 do 200 g), o smukłej sylwetce, koloru popielato-beżowego, z długim ogonem, rozbielonym na końcu i ciemno zakończonymi skrzydłami. Można o niej powiedzieć, że jest pastelowa, jasna i czysta. Ptak dorosły ma na karku ciemną (właściwie czarną), wąską półobrożę otwartą z przodu (sierp). U sierpówek brak jest dymorfizmu płciowego – oba ptaki są takie same. Jednak samiec ma czasami tę półobrożę nieco szerszą, ciemniejszą, mocniej zarysowaną. Charakterystyczne dla sierpówki są okrągłe, biało obrzeżone oczy z czerwoną tęczówką. Ptaki młodociane mają ciemną tęczówkę i są bardziej szare niż rodzice, nie mają też wspomnianej ciemnej półobroży. Dziobek sierpówki jest czarny, wąski, równy na całej długości, czasami odrobinę zakrzywiony na końcu, dostosowany do potrzeb pokarmowych prawie wyłącznie roślinożernego ptaka, który jada nasiona roślin, ziarna zbóż, kiełki, pąki, młode liście roślin, mniejsze owoce. Czasami w diecie pojawiają się drobne bezkręgowce. Sierpówka korzysta też z jedzenia karmnikowego, zwłaszcza zimą, oraz – z konieczności – z resztek jedzeniowych człowieka.
Ten piękny, subtelny gołąb ma, według mnie, nieco zdziwiony wyraz „twarzy”; patrzy ufnie i jakby z prośbą... o pokarm, pomoc, przyjazne traktowanie... Budzi ciepłe uczucia, kiedy tak spokojnie stoi i grzecznie czeka, bez hałaśliwego zwracania na siebie uwagi, jak to czynią choćby gołębie miejskie.
Mam szczególny stosunek do sierpówek... Sentymentalny, bo związany ze wspomnieniami z młodości. W latach 70. widywałam sierpówki w śródmiejskiej części Warszawy, gdzie na parapetach starych kamienic były dokarmiane. A potem zniknęły mi z pola widzenia na długo. Kiedy kilka lat temu pojawiła się pierwsza sierpówka w miejscu mojego zamieszkania na południowym skraju Warszawy (Ursynów), byłam zachwycona. Ptak gruchał głosem tokowym na wiosnę i przelatywał z dachu na dach, szybując z lekko opuszczonymi skrzydłami i rozłożonym ogonem.
Przez rok przybysz wydawał się samotny. Czasami było mi go żal, kiedy tak melancholijnie pobrzmiewało jego uporczywe nawoływanie z koron drzew i powtarzały się przeloty w poszukiwaniu partnerki. W następnym roku była już para. Ptaki pojawiały się w różnych miejscach i odpoczywały nie tylko na drzewach czy balkonach, ale często także na lampach, gzymsach, narożnikach bloków. Kwitła ich miłość i od rana do wieczora samiec gruchał dla swojej wybranki. Obecnie widuję pięć sierpówek i jestem bardzo ciekawa, czy to dwie pary i potomek którejś z nich. To ptaki monogamiczne, trzymające się razem przez kilka lat.
Sierpówki, które wciąż przylatują na mój balkon, aby odpocząć, poleżeć w słońcu (tak!), napić się wody czy skubnąć trochę ziaren słonecznika (zima!), w czerwcu zalecały się do siebie, a nawet kopulowały. Jednak nigdy nie próbowały założyć u mnie gniazda. Jak to mają w zwyczaju wszystkie gołębie, sierpówki również potrafią sobie uroczo okazywać przywiązanie i wykonywać czułe gesty jak: muskanie dziobem piórek na głowie, karku, „całowanie” dziobami, przytulanie się do siebie, patrzenie w oczy...
„Moje” sierpówki nie lubią gołębi miejskich, a na dodatek – wyraźnie się ich boją, ustępują pola. Gołąb miejski jest poważnym konkurentem sierpówki i stanowi potencjalne zagrożenie dla jej obecności w centrach dużych miast. Nieprzyjaźnie nastawione do sierpówek są również kawki, a nawet wróble... Relacji sierpówek z ptakami krukowatymi na swoim osiedlu nie zaobserwowałam. Kiedy sroka przylatuje napić się wody z miseczki, sierpówka siedząca na balustradzie tylko się jej przygląda. Czasami do wodopoju zalatuje wrona. Wtedy chyba wszystkie ptaki uciekają w popłochu i chowają się wśród liści drzew.
Życie sierpówek, mimo że są to ptaki chronione prawem i zasadniczo lubiane przez ludzi, nie jest wcale łatwe. Poza wspomnianymi wyżej naturalnymi wrogami dorosłych osobników ich potomstwu zagrażają drapieżniki, zarówno latające (krogulce, jastrzębie), jak i naziemne (np. kuny czy zdziczałe koty). Ptaki przebywające w miastach w dużych grupach różnogatunkowych, zwłaszcza gołębi miejskich, zarażają się wzajemnie chorobami, są atakowane przez pasożyty, narażone na zderzenie z pojazdami czy okaleczenie np. przez ostre kolce montowane przeciwko gołębiom na gzymsach, parapetach i w wykuszach budynków.
Nie spodziewałam się, że sierpówki, które tak podziwiałam w dzieciństwie i z zachwytem wymawiałam ich popularną nazwę „synogarlice”, znowu zagoszczą w moim życiu. Że będę je miała na co dzień, o każdej porze roku, że będę je słyszeć i obserwować, a także opisywać na potrzeby konkursu Magazynu Przyrodniczego SALAMANDRA.
Tekst i zdjęcia: Hanna Żelichowska
Obserwatorka i fotografka ptaków