Polskie Towarzystwo Ochrony Przyrody „Salamandra”
 


W obronie motyli drobnych,
czyli o rozważnym machaniu papciem

Jako przyrodnik (z zawodu i z zamiłowania), często czytuję artykuły traktujące o ochronie przyrody i środowiska. Tematyka takich tekstów rzadko jednak porusza moje serce do głębi. Powód? Jestem entomologiem, w dodatku zajmującym się pozornie mało ciekawą grupą owadów - motylami mniejszymi (Microlepidoptera), zwanymi powszechnie „mikrusami”. Już sama nazwa, zarówno polska jak i łacińska, świadczy o tym, że ze względu na ich rozmiary, zwierzątkom tym trudno konkurować o uwagę przyrodników choćby z paziem królowej (Papilio machaon), czy którymś z niepylaków (Parnassius sp.), nie wspominając o nietoperzach, łabędziach czy kozicach. A jednak, choć są mało widoczne, warto poświęcić im nieco uwagi. Do poświęcenia im życia nikogo nie namawiam, bo zostałbym uznany za groźnego maniaka.

Przyjrzyjmy się tym insektom nieco bliżej. Ich rozmiary, jak już wspomniałem, rzadko mogą przyciągnąć uwagę zwykłego zjadacza chleba, gdyż wahają się w granicach kilku, rzadziej kilkunastu milimetrów (rozpiętość przedniej pary skrzydeł). Widząc przedstawiciela opisywanej grupy, co najwyżej ktoś przerwie jego niedbały lot przy pomocy papcia, i okrzykiem: „zatłukłem mola!” poinformuje świat o swoim wątpliwym sukcesie. Chwała mu za waleczność! Jednak nie wszystko co małe i lata jest molem. Biorąc pod uwagę ogromną różnorodność interesującej nas grupy, szansa na trafienie papciem akurat w mola jest raczej niewielka. Skromne rozmiary ciała, w połączeniu ze skrytym trybem życia tych motyli powodują, że do dnia dzisiejszego nie znamy dokładnej liczby ich gatunków występujących na świecie, a nawet w Polsce. Powszechnie wiadomo, że owady stanowią najbogatszą w gatunki grupę zwierząt. Dywagacje na temat ostatecznej ich liczby utknęły gdzieś pomiędzy milionem opisanych, a dziesięcioma milionami potencjalnie występujących taksonów. Sam tylko rząd motyli (Lepidoptera) liczy sobie około 170 000 znanych gatunków. Dla porównania: aby swobodnie posługiwać się językiem obcym, wystarczy znajomość kilku tysięcy wyrazów, a przecież nazwy owadów są dwuczłonowe... Ilu języków można by się nauczyć, znając tyle słów, ile jest nazw wszystkich motyli? Mniejsza o to. Z tej wielotysięcznej grupy owadów, motyle dzienne - najczęściej zauważane - stanowią zaledwie dziesiątą część. Pozostałe sto kilkadziesiąt tysięcy gatunków to motyle nocne, zwane popularnie ćmami. Wśród nich większość stanowią właśnie Microlepidoptera. Chociaż w Polsce występuje tylko niewielki ich procent i tak liczba krajowych gatunków pozostaje imponująca. Dla przykładu, z jednej tylko rodziny motyli mniejszych - zwójkowatych (Tortricidae), na terenie naszego kraju stwierdzono występowanie około 450 gatunków (patrz też str. 4). Należy przy tym pamiętać, że podobnych rodzin jest więcej. Jakie jest więc prawdopodobieństwo trafienia papcem akurat w mola?

Możemy oczywiście przyjąć na wiarę, że mól włosienniczek, zwany też odzieżowym (Tinea biseliella) jest nieciekawy z wyglądu. Ile jednak osób przyjrzało mu się z bliska? Bogactwo kolorów i kształtów to niewątpliwy atrybut przedstawicieli Microlepidoptera. Tych, którzy nie wierzą, zachęcam do samodzielnej obserwacji. Dociekliwi, z pewnością będą zachwyceni - zwłaszcza, jeśli posłużą się lupą.

Małe rozmiary organizmu nie oznaczają, iż jego rola w przyrodzie jest równie niewielka. Jakie znaczenie mają motyle mniejsze? Ktoś mógłby powiedzieć: „zjadają płaszcze i kożuchy”, i po części będzie to prawda. Jednakże przedstawiciele Microlepidoptera odżywiają się jeszcze wieloma innymi pokarmami. Istnieje np. grupa tzw. szkodników magazynowych, mogących powodować straty w naszych zbiorach. Znane wszystkim „robaki” w jabłkach, to gąsienice owocówki jabłkóweczki (Cydia pomonella). Inne motylki - np. różne tantnisie (Plutella spp.) - mogą wyrządzać szkody w plantacjach warzyw.

Odrębną grupą są Microlepidoptera powodujące szkody w aparacie asymilacyjnym, nasionach, pączkach i pędach, a nawet drewnie drzew leśnych. Zdolność wielu gatunków do masowych pojawów sprawia, że niektóre z nich mogą powodować znaczne szkody w drzewostanach. Przykładem są tak zwane gradacje wskaźnicy modrzewianeczki (Zeiraphera diniana) na terenie Sudetów. Żer gąsienic tego motyla na początku lat 80-ych spowodował duże straty w igliwiu świerków rosnących przy górnej granicy lasu. Obok innych czynników, jak zanieczyszczenie powietrza i gleby, przyczynił się on do szybkiego zamierania lasów w Sudetach.

Pomimo że polskim leśnikom znanych jest wielu przedstawicieli Microlepidoptera odpowiedzialnych za różnorodne uszkadzanie i osłabianie drzew, musimy pamiętać, że pojęcie szkodnika jest terminem czysto umownym i stworzonym raczej na potrzeby gospodarki, a nie nauk biologicznych.

Każdy gatunek ma do spełnienia ściśle określoną rolę w ekosystemie, a warunki środowiska determinują zachowania poszczególnych osobników i całych populacji. Nadmiar pokarmu (np. występowanie monokultur świerkowych, w dodatku osłabionych przez inne czynniki: środowiskowe i antropogeniczne) sprawia, że pewne gatunki rozwijają się zbyt intensywnie, wypierając inne. Dlatego nazywanie chociażby wskaźnicy modrzewianeczki szkodnikiem jest błędne. Sprawiedliwiej byłoby nazywać ją owadem powodującym (w określonych warunkach!) szkody. Nie sposób dokładnie ocenić rolę, jaką spełniają motyle mniejsze w ekosystemie, choćby jako element łańcucha pokarmowego. Jednakże samo piękno tych maleńkich motyli - dostępne przecież dla każdego, kto zada sobie odrobinę trudu, powinno być najprostszym usprawiedliwieniem tego, że obok nas występują.

Trudno postulować ochronę organizmów tak niewielkich jak wyżej opisane, zwłaszcza że znaczenie wielu gatunków dla gospodarki człowieka oceniane jest raczej negatywnie. Dlatego śmiem jedynie apelować: nim machniemy papciem, zastanówmy się - czy na pewno wiemy, cóż to takiego obok nas przeleciało?

Krzysztof Demski


Niezwykła topola

Należące do rodziny wierzbowatych (Salicaceae) topole, to pospolite drzewa, występujące w naszym kraju głównie nad brzegami rzek. Charakteryzują się bardzo szybkim wzrostem i dużą odpornością na zawartość metali w glebie. Dlatego często sadzi się je na terenach zmienionych przez człowieka - np. w miastach czy na hałdach.

Zadrzewienia z osiką amerykańską w Parku Narodowym Gór Skalistych w Kolorado

Zadrzewienia z osiką amerykańską w Parku Narodowym Gór Skalistych w Kolorado
Fot. Justyna Wiland-Szymańska

W Polsce najbardziej rozpowszechnione są trzy rodzime gatunki: topola czarna (Populus nigra), topola biała (P. alba) zwana też białodrzewem oraz topola drżąca czyli europejska osika (P. tremula). Warto przypomnieć, że drewnu tej ostatniej przypisywano właściwości magiczne (słynny osikowy kołek do skutecznego uśmiercania wampirów). Niektóre topole posiadają wybitne walory dekoracyjne, w czym przoduje odmiana włoska topoli czarnej (Populus nigra var. italica). Wszystkie topole mają nasiona opatrzone włoskami, które umożliwiają im rozsiewanie za pomocą prądów powietrza. Dlatego drzewa te nie powinny być sadzone na terenach zabudowy miejskiej, gdyż okres ich owocowania jest niezwykle uciążliwy dla mieszkańców. Zapewne każdy zetknął się z kłębami topolowej „waty” gęsto fruwającej w powietrzu i ścielącej się grubym kobiercem po ziemi.

Bardzo często hoduje się u nas także różne gatunki topoli pochodzące z Ameryki Północnej. Występuje tam wiele gatunków z tego rodzaju. Jednej z nich - osice amerykańskiej (Populus tremuloides) (po angielsku: quaking aspen), zawdzięcza swoją nazwę Aspen, słynny amerykański kurort narciarski w stanie Kolorado. Nazwa łacińska tego gatunku, podobnie jak naszej rodzimej osiki, nawiązuje do zjawiska drżenia ich liści przy najmniejszym nawet powiewie wiatru. P. tremuloides jest najszerzej rozprzestrzenionym drzewem w Ameryce Północnej. Występuje od Nowej Fundlandii po Alaskę, a na południu sięga aż do Północnego Meksyku. Rośnie na różnych wysokościach, od poziomu morza po 3.505 m n.p.m. w Kolorado. Jest to roślina o bardzo szerokiej amplitudzie ekologicznej, czyli mogąca rosnąć na różnorodnych siedliskach. Zdecydowanie preferuje jednak miejsca otwarte i nasłonecznione, ponieważ jej siewki nie mogą się rozwijać w cieniu.

P. tremuloides wyrasta do 15 m wysokości. Osiągający do 40 cm średnicy pień pokrywa gładka, zielono-szara kora z niewielkimi czarnymi smugami, przypominającymi rysunek podkowy. Korona drzewa jest zaokrąglona lub stożkowata. Korzenie rozchodzą się poziomo i stosunkowo płytko pod powierzchnią gleby, na odległość do 30 m od pnia. Z tych poziomych odrostów wyrastają w dół pionowe korzenie, penetrujące glebę do 2,7 m w głąb, a w górę ulistnione pędy, mogące dać początek nowym drzewom.

Jedną z najbardziej niezwykłych właściwości tego gatunku jest rozmnażanie wegetatywne - przez klonowanie. Zadrzewienia, nawet na dużych obszarach, mogą być klonami jednej rośliny, połączonymi ze sobą wspólnym systemem korzeniowym. Ponieważ są to rośliny dwupienne, potomne klony są zawsze jednakowej płci: żeńskiej (wytwarzają słupki) lub męskiej (wytwarzają pręciki). Z rzadka zdarza się, że w jednej koronie znajdują się kwiaty obu płci. Poszczególne drzewa mogą żyć od 50 do 150 lat, zależnie od terenu na jakim występują. Najbardziej znana grupa klonów pochodzących od jednego okazu P. tremuloides rośnie w stanie Utah i zajmuje powierzchnię 43 ha. Uznaje się ją za największy organizm na świecie. Pamiętajmy, że w pewnym sensie jest to jedna roślina. Jej wiek, od początku istnienia, jest oceniany na 1 milion lat!

Topola biała w dolinie Warty koło Rogalina

Topola biała w dolinie Warty koło Rogalina
Fot. Andrzej Kepel

Osika amerykańska ma zdolność do tak efektywnego rozmnażania wegetatywnego dzięki kontroli hormonalnej. Na każdym korzeniu tego drzewa znajdują się liczne pączki, które pozostają w stanie uśpienia tak długo, jak długo działa na nie fitohormon (hormon roślinny) o nazwie auksyna. Związek ten jest transportowany do korzeni z pnia rośliny. Kiedy jednak pień zamrze lub zostanie zniszczony (na przykład wskutek pożaru), dopływ auksyny ustaje, i inne hormony - cytokininy, pobudzają pączki do rozwoju w młode pędy. Jest to główna metoda rozmnażania się tego gatunku.

Oczywiście P. tremuloides rozmnaża się także generatywnie. Po raz pierwszy kwitnie w wieku 2 lub 3 lat, choć duże ilości nasion wytwarza dopiero w wieku 10 lat, a maksymalną ich produkcję osiąga około 50 roku życia. Nasiona są roznoszone przez wiatr na odległość do kilku kilometrów. Mogą się także unosić na powierzchni wody. Są bardzo wrażliwie na warunki środowiska i nawet niewielka zmiana temperatury lub wilgotności gleby uniemożliwia ich kiełkowanie.

Lasy z osiką amerykańską mają bardzo istotne znaczenie w przyrodzie Ameryki Północnej. Drzewa te stanowią niezastąpione źródło pokarmu dla licznych owadów, ptaków i ssaków. Ich liśćmi i młodymi pędami szczególnie chętnie odżywiają się łosie i jelenie, powodując czasem poważne szkody leśne. Stanowią także ulubiony pokarm i budulec dla bobrów. Drzewostany topolowe dają także wielu zwierzętom bezpieczne schronienie. Lasy z P. tremuloides zapewniają retencję wody na stokach górskich, a ich korzenie stabilizują glebę, prawie w 100 % przeciwdziałając jej degradacji.

Dla człowieka jest to roślina o dużych walorach ozdobnych i użytkowych. Najpiękniej jej drzewostany wyglądają jesienią, gdy liście ulegają przebarwieniu. Drewno jest chętnie wykorzystywane, szczególnie we wschodnich stanach USA, do produkcji papieru, zapałek, pudełek, palet i mebli, a także lekarskich łopatek do przytrzymywania języka. Podobną do talku substancję, którą można ścierać z kory, Indianie wykorzystywali jako dezodorant i antyperspirant. Ponieważ jest to roślina łatwo zasiedlająca obszary po pożarach i wycince, jest często wykorzystywana do rekultywacji terenów, w tym także dawnych kopalń odkrywkowych. Czynnikiem ograniczającym jest w tym przypadku kwasowość gleby, która nie może być zbyt duża.

Topole europejskich gatunków, pomimo dość szybkiego wzrostu, nie są już tak często spotykane na naturalnych stanowiskach jak niegdyś. Przyczyną tej sytuacji jest postępująca degradacja ich siedlisk. Są nimi doliny rzeczne, wykorzystywane obecnie głównie dla celów rolniczych i urbanistycznych. W przeszłości typowym lasem na madach (żyznych glebach nanoszonych przez rzekę) był łęg wiązowo-topolowy, odporny na okresowe zalewanie w czasie wiosennych powodzi. W Polsce, w niektórych miejscach dolin naszych większych rzek, zachowały się jeszcze resztki tego interesującego typu lasu, w którym rosną nasze rodzime topole.

Justyna Wiland-Szymańska


Gęsi też swój język mają

Gdy w czasie spaceru usłyszymy odległe gęganie, a spojrzawszy w niebo zobaczymy klucz ptaków ciągnących ku zachodowi, wiemy, że nadeszła jesień, bo „dzikie gęsi” odlatują do „ciepłych krajów”. Choć widok ten jest dość pospolity, często uchodzi naszej uwadze. Mało kto wie coś więcej o tym zjawisku, a spotkanie osoby, która potrafiłby rozpoznać gatunek przelatujących gęsi jest prawdziwą rzadkością.

Gęgawa to jedyny gatunek gęsi, który zakłada u nas gniazda

Gęgawa to jedyny gatunek gęsi, który zakłada u nas gniazda
Fot. Andrzej Kepel

Gniazda gęsi gęgawy są zwykle dobrze schowane wśród gęstych trzcin

Gniazda gęsi gęgawy są zwykle dobrze schowane wśród gęstych trzcin
Fot. Przemysław Sujak

Mianem: „dzikie gęsi” określa się szereg ptaków z rzędu blaszkodziobych (Anseriformis), rodziny kaczkowatych (Anatidae). Na naszym kontynencie żyje 10 gatunków zaliczanych do tej grupy. Należą one do dwóch rodzajów: gęś (Anser) i bernikla (Branta). W Polsce - częściej lub rzadziej - spotkać można wszystkie z europejskich gatunków, ale gnieździ się u nas jedynie gęś gęgawa (Anser anser). Pod koniec XIX w., z powodu intensywnych polowań i niszczenia lęgowisk, wyginęła w naszym kraju niemal doszczętnie. Po II Wojnie Światowej, dzięki wprowadzeniu zakazu polowań w okresie lęgowym, objęciu ochroną miejsc jej gniazdowania, a także wypuszczaniu na wolność osobników wyhodowanych w niewoli, liczebność gęgawy zaczęła rosnąć. Początkowo wzrost ów zaznaczył się jedynie na głównych, zachowanych lęgowiskach - przede wszystkim w dolinie Baryczy. Później rozpoczęła się silna ekspansja tego gatunku na nowe tereny. Obecnie gęś tę spotykamy stosunkowo często w całym kraju.

Szczególnie liczna jest w Polsce zachodniej. Gnieździ się tu niemal na każdym jeziorze, na którym pas szuwarów jest wystarczająco szeroki do założenia gniazda i zapewnienia bezpiecznej kryjówki w razie niebezpieczeństwa. Czasami gniazda tych ptaków można znaleźć nawet na śródpolnych oczkach wodnych. Aktualnie w naszym kraju gnieździ się do 2000 par gęgaw. Najliczniej występują w dolinie Baryczy, nad jeziorem Gopło i w rezerwacie „Słońsk” koło Kostrzynia.

Pojawienie się w Polsce gęsi zbożowych zwiastuje nadejście jesieni

Pojawienie się w Polsce gęsi zbożowych zwiastuje nadejście jesieni
Fot. Artur Romanowski

Gęgawę można stosunkowo łatwo odróżnić od pozostałych gęsi. Jest duża, masywna, jasnoszara i posiada okazały, pomarańczowy dziób. Dobrą cechą rozpoznawczą jest też jej głos, identyczny z gęganiem gęsi domowej (która pochodzi właśnie od gęgawy) - znane wszystkim: „gę gę gę”, lub nosowe: „gąg gąg”. Ze swoich zimowisk, zlokalizowanych w Wielkiej Brytanii, Holandii, Hiszpanii oraz wzdłuż wybrzeży Morza Śródziemnego, ptaki te przylatują już w lutym i marcu. Wkrótce potem przystępują do budowy gniazd. W trudno dostępnym miejscu, wśród zeszłorocznej, suchej roślinności, samice usypują kopce z fragmentów trzcin, gałązek i innych szczątków roślinnych. Umieszczone na szczycie wgłębienie moszczą miękkimi liśćmi i wyrwanymi sobie piórami puchowymi. Często zdarza się, że w momencie powrotu z zimowiska jeziora są jeszcze zamarznięte. Gęgawy zabierają się wówczas do budowy gniazd na lodzie. Gęsi te chętnie kolonizują wyspy, gdzie jajom i pisklętom w mniejszym stopniu zagrażają lądowe drapieżniki.

Gęgawy dojrzewają płciowo dopiero w trzecim roku życia. W pary łączą się jednak znacznie wcześniej i zanim założą gniazdo, przez rok lub dwa „chodzą ze sobą”, lub jak kto woli - trwają w „narzeczeństwie”. „Małżeństwo” gęsi jest bardzo stabilne i trwa z reguły aż do śmierci jednego z partnerów. W gnieździe na kilku, a czasami nawet 15 brudnobiałych jajkach siedzi wyłącznie samica, podczas gdy gąsior pełni w pobliżu straż. Po 28 dniach wysiadywania wykluwają się młode (wszystkie tego samego dnia). Gęsi są zagniazdownikami i od razu potrafią pływać i zdobywać pokarm. Już następnego dnia po wykluciu pisklęta opuszczają gniazdo i później tylko kilkanaście razy wracają do niego na nocleg. Mimo tej pozornej samodzielności, aż do kolejnej wiosny młode gęsi pozostają pod baczną opieką rodziców, ucząc się od nich trudnej sztuki przeżycia. Aby zobaczyć gęsią rodzinkę trzeba zachowywać się bardzo cicho, gdyż są to ptaki bardzo czujne i płochliwe.

Podobnie jak i inne gęsi, gęgawy nauczyły się korzystać z pokarmu, którego dostarczają im uprawy rolne. Podczas całego okresu, jaki u nas spędzają, można je obserwować jak pasą się na łąkach i polach. Z powodu łatwiejszego dostępu do pożywienia i ocieplenia klimatu, coraz częściej pozostają w Polsce na zimę. Dotyczy to zwłaszcza województw zachodnich.

Gęsi domowe (w środku) nie pochodzą od amerykańskich gęsi śnieżnych (po prawej), lecz od naszej rodzimej gęgawy (po lewej)

Gęsi domowe (w środku) nie pochodzą od amerykańskich gęsi śnieżnych (po prawej), lecz od naszej rodzimej gęgawy (po lewej)
Fot. Andrzej Kepel

Zdecydowanie częściej niż w okresie rozrodu, widuje się gęsi w czasie sezonowych wędrówek. Oprócz gęgawych, pojawiają się wówczas w Polsce m.in. dziesiątki tysięcy gęsi zbożowych (Anser fabalis) i gęsi białoczelnych (Anser albifrons). Gatunki te gniazdują głównie w tundrze oraz nad brzegami rzek i jezior w północnych rejonach tajgi. Wiosną i jesienią w wielotysiącznych stadach przelatują nad naszym krajem, w drodze między zimowiskami, a lęgowiskami, z których wypędza je surowa, syberyjska zima.

Gęś zbożowa jest mniejsza od gęgawy, wyraźnie od niej ciemniejsza i bardziej brązowa. Obecnie, głównie na podstawie wielkości i ubarwienia dzioba, wyróżnia się dwa jej podgatunki. Anser fabalis fabalis gnieździ się w tajdze i ma pomarańczowy dziób, a gniazdująca w tundrze Anser fabalis rossicus ma dziób czarny, z pomarańczową opaską. Oba podgatunki wydają bardzo różnorodne, nosowe gęgania, np.: „ang, ang” lub „kajak”. Zimowiska gęsi zbożowej rozrzucone są niemal po całej zachodniej i południowej Europie - w tym także w zachodniej Polsce.

Dorosła gęś białoczelna posiada białą plamę nad dziobem i czarne pasy na brzuchu. Część tych ptaków zimuje na południowych wybrzeżach Morza Północnego, a część w południowo-wschodniej Europie. Bywa też, że razem z gęsiami zbożowymi spędzają zimę w Polsce. Ich melodyjne głosy („kałł-kjuu”, „kju-lejk”) nieco przypominają skowyczenie psa.

Jesienią pierwsze gęsi pojawiają się już w końcu września, a szczyt liczebności - w zależności od pogody i regionu kraju - przypada na połowę lub koniec października. Przelot kończy się w grudniu, a wiosenne powroty mają miejsce od lutego do maja. Ich głosy słychać zarówno w dzień, jak i w nocy. Choć najchętniej wędrują wzdłuż dolin rzecznych oraz wybrzeża Bałtyku, ich klucze można zobaczyć niemal wszędzie - nawet nad dużymi miastami, gdzie wzbudzają zainteresowanie niektórych przechodniów.

Gęsi śnieżne na ściernisku w Nowej Anglii (USA)

Gęsi śnieżne na ściernisku w Nowej Anglii (USA)
Fot. Andrzej Kepel

Migrujące gęsi zatrzymują się, aby odpocząć i zaspokoić głód. Niegdyś miejscami postoju były bagna i łąki, ale ostatnio ptaki te korzystają głównie z pól uprawnych.

Najchętniej pasą się na zasiewach rzepaku i zbóż ozimych oraz na ścierniskach po kukurydzy. Nauczyły się wykorzystywać możliwości stworzone przez człowieka i odniosły sukces.

Dzięki obfitości i dostępności pokarmu, migracje stały się dla gęsi mniej uciążliwe, i obecnie obserwuje się stały wzrost liczebności tych ptaków. Podobne zjawisko stwierdzono u gęsi śnieżnych (Anser caerulescens) występujących w Ameryce Północnej. W czasie migracji żerują głównie na ścierniskach po kukurydzy. Ścierniska te są pozostawiane dłużej specjalnie dla gęsi, jednak „w zamian” część ptaków pada ofiarą myśliwych. Gęsi śnieżne, zwane też śnieżycami, można czasem spotkać i u nas, chociaż większość obserwowanych osobników to uciekinierzy z niewoli.

Bernikla kanadyjska z przychówkiem

Bernikla kanadyjska z przychówkiem
Fot. Andrzej Kepel

Zatrzymujące się na dłuższy czas gęsi mają swój harmonogram dnia. W dzień pasą się stadami na polach, a po południu lub wieczorem lecą na zbiorowe noclegowiska, którymi są duże, spokojne zbiorniki wodne. Choć ptaki te preferują jeziora sąsiadujące z polami, zdarza się, że muszą lecieć na żerowisko nawet kilkadziesiąt kilometrów. Gęsi mają swoje ulubione zbiorniki, które wykorzystują od wielu lat. Czasami miejsca takie skupiają imponujące ilości ptaków. W Polsce należą do nich: zbiornik zaporowy Jeziorsko, Zalew Szczeciński, Jezioro Gopło i najbardziej chyba znane - rozlewiska pod Kostrzynem, u ujścia Warty do Odry. Można tam jednorazowo zobaczyć nawet do 300 tys. gęsi.

Bernikle kanadyjskie coraz liczniej odwiedzają Polskę

Bernikle kanadyjskie coraz liczniej odwiedzają Polskę
Fot. Andrzej Kepel

Jeżeli chcemy obserwować gęsi, najlepiej wybrać się na poranny wylot ptaków z noclegowiska. Należy jeszcze przed wschodem słońca usadowić się gdzieś w pobliżu zbiornika, na którym nocują, i czekać. Startujące z łomotem skrzydeł ptaki dostarczą nam wielu niezapomnianych wrażeń. Można też obserwować - gdzie podążają, i spróbować odnaleźć je w czasie żerowania. Pasące się gęsi stwarzają dobrą okazję, aby im się dokładnie przyjrzeć. Trzeba jednak pamiętać, że są to zwierzęta bardzo ostrożne i płochliwe, w związku z czym nie należy się zbytnio do nich zbliżać. Minimalna odległość na jaką dadzą się podejść, to kilkadziesiąt metrów, lepiej jednak zachować większy dystans. Dlatego na takie podchody należy się zaopatrzyć w lornetkę. Dobre wyniki daje obserwacja z samochodu, gdyż gęsi nie kojarzą z nim niebezpieczeństwa, dzięki czemu można nieco zmniejszyć dystans obserwacji.

Bernikla białolica szuka pożywienia pod pierwszym, listopadowym śniegiem

Bernikla białolica szuka pożywienia pod pierwszym, listopadowym śniegiem
Fot. Andrzej Kepel

Gęsi, podobnie jak wiele innych zwierząt, nie odczuwają lęku przed samochodem

Gęsi, podobnie jak wiele innych zwierząt, nie odczuwają lęku przed samochodem
Fot. Andrzej Kepel

Jeśli będziemy mieli szczęście, to może uda nam się wypatrzyć któreś z bernikli. Najczęściej będą to bernikle kanadyjskie (Branta canadensis). Niegdyś sprowadzone do Europy z Ameryki Północnej, dobrze się zaaklimatyzowały, i obecnie na Wyspach Brytyjskich gnieździ się kilka tysięcy tych ptaków, a ich liczebność nadal rośnie. Również w Polsce coraz łatwiej usłyszeć ich głośne, trąbiące okrzyki: „ąg-hong” (z drugą sylabą w wyższej tonacji). Na Zalewie Wiślanym w ostatnich latach regularnie zimuje kilkaset bernikli kanadyjskich i niebawem można się spodziewać ich pierwszych lęgów w naszym kraju.

Polskę odwiedzają gęsi zbożowe z podgatunku rossicus, mające ciemny dziób z pomarańczowym paskiem

Polskę odwiedzają gęsi zbożowe z podgatunku rossicus, mające ciemny dziób z pomarańczo- wym paskiem
Fot. Paweł Śliwa

Najmniejszą europejską gęsią jest bernikla rdzawoszyja (Branta ruficollis). Ten pięknie ubarwiony ptak jest w Polsce rzadko spotykany (częściej na południu). Bernikla ta gniazduje w tajdze, na wschód od rzeki Ob, do Półwyspu Tajmyr, a jej zimowiska położone są w rejonie Morza Czarnego i Kaspijskiego. Z powodu jej małych rozmiarów i ciemnej barwy, wypatrzenie pojedynczej bernikli rdzawoszyjej w stadzie innych gęsi jest dość trudne. Nie jest też łatwo wyłowić jej nieco schrypnięte, wyraźnie dwusylabowe nawoływania: „kił-kwek”.

Łatwiej jest wykryć berniklę białolicą (Branta leucopsis). Jest to czarno-szaro-biały ptak, spotykany w Polsce ostatnio dość regularnie. Jej lęgowiska znajdują się na Nowej Ziemi, Spitsbergenie i Grenlandii, a ostatnio także na bałtyckiej wyspie - Gotlandii. Zimują głównie w Wielkiej Brytanii, w północnych Niemczech i Holandii. Lecące bernikle białolice robią wiele hałasu, wydając często donośne, krótkie: „kak!”, brzmiące z daleka jak szczekanie psa.

Gęś białoczelna

Gęś białoczelna
Fot. Andrzej Kepel

Będąc nad morzem mamy dużą szansę zaobserwowania bernikli obrożnych (Branta bernicla). Ptaki te związane są z wybrzeżem, choć pojawiają się także w głębi lądu. Ich ulubionym przysmakiem są różne morskie wodorosty, choć podobnie jak pozostałe gęsi nie gardzą też trawą i innymi roślinami zielnymi. Ich zrywanie ułatwia gęsiom specjalne ząbkowanie brzegu dzioba. Gęsi mają ponadto bardzo długie jelita ślepe, w których bytują symbiotyczne mikroorganizmy, rozkładające celulozę na przyswajalne węglowodany. Bernikle obrożne latają w dość nieuporządkowanych stadach, wydając dźwięczne, jakby nosowe: „kronk”.

Listę gęsi spotykanych w naszym kraju uzupełniają: gęś mała (Anser erythropus) i gęś krótkodzioba (Anser brachyrhynchus). Przedstawiciele tych gatunków pojawiają się w Polsce sporadycznie, zwykle w stadach innych gęsi. Ich odróżnienie wymaga większej wprawy. Pomocne mogą być ich charakterystyczne głosy.

Pomimo sporych rozmiarów, gęgawa potrafi błyskawicznie, bez jakiegokolwiek rozbiegu zerwać się do lotu

Pomimo sporych rozmiarów, gęgawa potrafi błyskawicznie, bez jakiegokolwiek rozbiegu zerwać się do lotu
Fot. Andrzej Kepel

Gęś mała gnieździ się w północnej Skandynawii oraz w syberyjskiej tundrze (w ostatnich latach bardzo obniżyła swoją liczebność). Od podobnej, choć nieco większej gęsi białoczelnej różni się m.in. zdecydowanie wyższym, niemal piszczącym glosem: „djie-jek”, lub: „kljiu-ju”. Jej „popisowym numerem” jest lądowanie. Zamiast stopniowo obniżać lot, pikuje ona z zawrotną prędkością z dużej wysokości, wyhamowując w ostatniej chwili tuż przed opadnięciem na wodę lub ziemię.

Gęś krótkodzioba zakłada gniazda na Islandii, Spitsbergenie i Grenlandii. Ciekawe są ich masowe wędrówki, które odbywają w okresie rozrodczym między żerowiskami a koloniami lęgowymi. Jest nieco mniejsza i jaśniejsza od podobnej gęsi zbożowej i wydaje wyższe, ostrzejsze okrzyki: „łink-łink” oraz trąbiące: „ank-ank-ank”.

Gęsi domowe zachowały po swoich dzikich przodkach instynktowny sposób „chodzenia gęsiego”, co ułatwia przedzieranie się przez gęste zarośla

Gęsi domowe zachowały po swoich dzikich przodkach instynktowny sposób „chodzenia gęsiego”, co ułatwia przedzieranie się przez gęste zarośla
Fot. Andrzej Kepel


Opisane powyżej głosy poszczególnych gatunków należy traktować bardzo orientacyjnie. Wynika to nie tylko z trudności w oddaniu naszymi literami dźwięków wydawanych przez ptaki. Próbowano tu jedynie opisać odgłosy najczęściej słyszane podczas przelotów. Trzeba jednak pamiętać, że każdy gatunek gęsi dysponuje sporym zestawem sygnałów dźwiękowych o różnym znaczeniu. Np. u gęgawy opisane: „gąg, gąg” to ostrzeżenie, gadatliwe: „geng-ga-ga-gang-ga” służy wabieniu lub wydawaniu komend (np.: „ruszajmy, czas lecieć na żerowisko”, a złowrogie syczenie wydają, by odpędzić wroga, którego się boją. Gdy odniosą zwycięstwo lub są z innej przyczyny podekscytowane, wydają chóralne: „gę! gę! gę!”, zwane okrzykiem triumfalnym. Gdy dodamy do tego pogwizdywanie piskląt („wiwiwi”) oraz popisy młodzieży („bul bul bul”), musimy przyznać, że „język” gęsi jest całkiem urozmaicony. Warto zadać sobie nieco trudu, aby samemu obejrzeć i posłuchać przedstawicieli różnych gatunków „dzikich gęsi” - gości z odległej północy i północnego wschodu, dla których Polska jest jedynie niezbyt bezpiecznym przystankiem (gęsi gęgawe, zbożowe i białoczelne są u nas traktowane jako gatunki łowne) na odwiecznej trasie między zimowiskami, a miejscami lęgowymi.

Paweł Śliwa


O rosyjskich lasach trochę liczb i faktów

Jednym z największych bogactw jakim obdarowała nas przyroda jest las, w którym współżyją ze sobą tysiące gatunków roślin, grzybów i zwierząt. Zafascynowani urokiem Puszczy Białowieskiej często zapominamy, że już kilkaset kilometrów na wschód od niej rozpoczyna się największy kompleks leśny na świecie, nazywany tajgą.

Tajga nad jeziorem Bajkał

Tajga nad jeziorem Bajkał
Fot. Dariusz J. Gwiazdowicz

Lasy świata, w tym także plantacje leśne, zajmują około 3.454 mln ha, co stanowi 26,6% powierzchni lądów (nie uwzględniając Grenlandii i Antarktydy). Ponadto około 1.700 mln ha zajmują zespoły roślinne, w skład których wchodzą drzewa, ale które nie są uznawane za lasy. Za las najczęściej uznaje się bowiem obszar zadrzewiony, na którym drzewa osiągają co najmniej 5 m wysokości, a ich korony pokrywają ponad 10% powierzchni gruntu.

Najbardziej zalesionym krajem świata jest Rosja. Tereny leśne zajmują w niej powierzchnię około 763,5 mln ha, co stanowi ponad 22% światowej powierzchni lasów. Dla porównania - w Polsce las zajmuje powierzchnię około 8,7 mln ha, co stanowi 0,2% zasobów światowych.

Drzewa w północnej tajdze mają charakterystyczny pokrój

Drzewa w północnej tajdze mają charakterys- tyczny pokrój
Fot. Dariusz J. Gwiazdowicz

Jeśli oceniamy zasoby leśne świata nie pod względem powierzchni, lecz wielkości biomasy, która określa ich rolę w obiegu węgla i kształtowaniu klimatu - okazuje się, że przodują lasy tropikalne, stanowiące aż 70% globalnej biomasy leśnej. W tej klasyfikacji prowadzi Brazylia (25%), a lasy Rosji to „zaledwie” 12%.

Tajga jest lasem mało zróżnicowanym, w którym przeważają gatunki iglaste, takie jak: świerk syberyjski (Picea obovata), jodła syberyjska (Abies sibirica), modrzew dahurski (Larix dahurica), sosna pospolita (Pinus silvestris) oraz limba syberyjska (Pinus sibirica). Cechą charakterystyczną tych drzew są ich wąskie i wysokie korony. Ma to swój sens ekologiczny, gdyż takie kształty pozwalają lepiej wykorzystać skośnie padające światło (na tych szerokościach geograficznych słońce nie wznosi się wysoko nad horyzont. Poza tym taka forma koron przeciwdziała niekorzystnym skutkom okiści, czyli łamaniu się gałęzi pod ciężarem gromadzącego się na nich śniegu.

Ze względu na determinowany warunkami klimatycznymi charakter lasu, tajgę można podzielić na północną, środkową i południową. Tajga północna, która jest mało produktywna i uboga (mało zróżnicowana) stopniowo przechodzi ku południowi w drzewostany zasobniejsze, z większym udziałem gatunków liściastych. W tajdze południowej, oprócz brzozy, osiki czy olszy, spotyka się także klon, lipę, wiąz, jesion, a nawet dąb.

Strefa przejściowa między tajgą a tundrą

Strefa przejściowa między tajgą a tundrą
Fot. Dariusz J. Gwiazdowicz

Ogromne bogactwo lasów Rosji oczywiście było i jest wykorzystywane przez człowieka. Dostarczają one surowca dla różnych gałęzi przemysłu (tarcicy, sklejki, masy pulpowej do produkcji papieru itp.). W 1988 roku na terenie ZSRR pozyskiwano ponad 386 mln m3 drewna, z czego aż 92% przypadało właśnie na Republikę Rosyjską. Większość surowca drzewnego eksportowano do krajów RWPG (około 40 mln m3) oraz takich Republik Radzieckich, jak np. Kazachstan, gdzie lasów praktycznie nie było. Po rozpadzie ZSRR załamał się eksport, a Rosyjski przemysł drzewny nie był w stanie przerobić tak ogromnej masy surowca. W związku z tym pozyskanie drewna z roku na rok spadało. Z drugiego miejsca na świecie, które zajmowało ZSRR w 1988 r, w roku 1995 Rosja przesunęła się na siódmą lokatę.

Dzięki znacznemu ograniczeniu cięć, powierzchnia lasów w tym olbrzymim kraju zaczęła się powoli zwiększać. Zaobserwowano także stopniowe ograniczanie emisji toksycznych związków do atmosfery, co bez wątpienia z dalszej perspektywie podniesie zdrowotność drzewostanów. Niektóre, optymistyczne prognozy zakładają, że w 2010 roku lasy tego kraju stanowić będą około 30% zasobów leśnych świata.

Lasy na terenie Rosji to ogromny i wspaniały kompleks przyrodniczy, któremu nic nie mogło się lepiej przysłużyć niż rozpad ZSRR. Obecna sytuacja polityczna umożliwia także obcokrajowcom dobrowolną podróż na Syberię, co wcześniej nie było takie proste. Warto to wykorzystać, gdyż za podanymi wyżej danymi liczbowymi kryją się zapierające dech w piersiach widoki oraz mnóstwo walorów przyrodniczych, które przyprawiają o szybsze bicie serca każdego miłośnika natury.

Dariusz J. Gwiazdowicz
Katedra Ochrony Lasu i Środowiska Przyrodniczego
Akademia Rolnicza im. A. Cieszkowskiego w Poznaniu


Jak możemy pomóc dzierzbom?

Dzierzby (Lanidae) to bardzo interesująca rodzina ptaków z rzędu wróblowych (Passeriformes). Mimo bliskiego pokrewieństwa z wróblami, sikorami czy kanarkami, zachowują się jak ptaki drapieżne. Aktywnie polują na duże bezkręgowce (głównie owady) oraz drobne płazy, gady, ssaki, a nawet inne gatunki ptaków. Po złapaniu zdobyczy często nie zjadają jej od razu, lecz zawieszają na kolczastych krzewach drutach lub wkładają między rozwidlenia gałęzi drzew. Tak powstają tzw. spiżarnie dzierzb.

Samiec dzierzby gąsiorka przy gnieździe

Samiec dzierzby gąsiorka przy gnieździe
Fot. Ryszard Sąsiadek

Ptaki te żyją w Europie, Azji, Afryce i Ameryce Północnej. W Polsce rodzaj ten jest reprezentowany przez cztery gniazdujące gatunki: srokosza (Lanius excubitor), gąsiorka (L. collurio), rudogłówkę (L. senator) i dzierzbę czarnoczelną (L. minor). Ponadto sporadycznie zalatują do nas dwa inne gatunki: dzierzba pustynna (L. isabellinus) i dzierzba śródziemnomorska (L. meridionalis). Jednak jedynie dwa pierwsze z wymienionych gatunków są jeszcze na tyle pospolite, że może je łatwo zaobserwować każdy miłośnik przyrody. Ich populacje są jeszcze w Polsce duże i stabilne. Na zachodzie Europy liczebność nawet tych dwu pospolitych gatunków ciągle spada. Co gorzej - owe niekorzystne trendy populacji dzierzb dotyczą niemal wszystkich gatunków na całym świecie.

Wydaje się, że wspólnym czynnikiem wpływającym na ograniczanie liczebności dzierzb na ogromnym areale ich występowania, są zmiany klimatyczne. Dzierzby, jako gatunki drapieżne, stanowią w ekosystemach ostatnie ogniwo w łańcuchu troficznym (czyli pokarmowym), przez co są bardzo wrażliwe na zmiany w ilości ich potencjalnych ofiar - przede wszystkim dużych owadów. Liczebność i zachowania owadów zależą przede wszystkim od pogody. Np. deszcze w maju czy lipcu silnie ograniczają ich liczebność, a tym samym zmniejsza się baza pokarmowa dzierzb. Aby temu przeciwdziałać, w różnych miejscach świata prowadzi się aktywne programy ochrony tych ptaków.

Samica gąsiorka w trakcie zakładania obrączki

Samica gąsiorka w trakcie zakładania obrączki
Fot. Piotr Tryjanowski

Prace takie wykonywane są np. w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Republice Południowej Afryki, Francji, Holandii, Belgii i Izraelu, z wykorzystaniem znacznych zasobów sprzętowych i finansowych. Obecnie, korzystając z doświa-dczeń osób pracujących za granicą, chcielibyśmy pomóc dzierzbom również w naszym kraju.

Znając wymagania środowiskowe, pokarmowe i behawioralne (dotyczące zachowania) tych ptaków, planujemy, aby projekt ochronny składał się z kilku głównych zadań:

1. Przygotowanie i zabezpieczenie miejsc odpowiednich do gniazdowania.

Ochrona miejsc gniazdowych winna być wielokierunkowa. Po pierwsze, należy przekonywać rolników, by nie likwidowali krzewów (głównie głogów i tarniny) rosnących wśród pól. Po drugie, odtwarza się takie nasadzenia tam gdzie ich nie ma, a istnejące wzbogaca o kolczaste krzewy (dotyczy to np. nowych zadrzewień koło Turwi). Po trzecie, aby zapobiec niszczeniu krzewów rosnących wśród pastwisk (często wraz z gniazdami) przez pasące się bydło, można ustawiać niewielkie ogrodzenia z drutu kolczastego. Po czwarte, w celu zabezpieczenia gniazd (dotyczy to głównie srokosza), instaluje się na pniach drzew odpowiednie kołnierze z blachy. Uniemożliwiają one dotarcie do gniazd kunom i kotom domowym. Ponadto należy likwidować nielegalne, drobne wysypiska śmieci lub padliny znajdujące się na terytoriach dzierzb (wysypiska te powodują gromadzenie się ptaków krukowatych, stanowiących zagrożenie dla dzierzb).

2. Kształtowanie dogodnych żerowisk.

Chociaż dzierzby zdobywają pokarm głównie na ziemi, najchętniej wypatrują go siedząc na krzewach lub innych wyniesionych punktach obserwacyjnych. Łatwo im stworzyć dogodne miejsca obserwacji, np. stawiając kilka drewnianych tyczek. Dzierzby, po złapaniu zdobyczy, gromadzą jej część w tzw. spiżarniach, zakładanych głównie na kolczastych głogach i dzikich różach. Niestety, krzewy te coraz rzadziej występują w krajobrazie rolniczym. Ich dobrym substytutem mogą być sztuczne ogrodzenia wykonane z drutu kolczastego. Dodatkowo, aby ułatwić dzierzbom polowanie, od połowy maja należy w ich terytoriach wykaszać część traw.

3. Dokarmianie w okresach niedoboru pokarmu.

Zadrzewienia i zakrzewienia wśród łąk i pastwisk to dla dzierzb doskonałe miejsca na założenie gniazd

Zadrzewienia i zakrzewienia wśród łąk i pastwisk to dla dzierzb doskonałe miejsca na założenie gniazd
Fot. Piotr Tryjanowski

Brak pokarmu w okresie lęgowym ogranicza wzrost piskląt, a w skrajnych przypadkach prowadzi do śmierci głodowej części lub całości lęgu. Ponadto niedożywione pisklęta głośno kwilą, zwiększając prawdopodobieństwo wytropienia ich przez drapieżniki. Można temu zaradzić, dostarczając na terytoria dzierzb w okresach głodu (np. podczas chłodnej i deszczowej pogody) dodatkowy pokarm. Mogą to być np. pochodzące z hodowli larwy mącznika, lub łapane na łąkach poza terytoriami dzierzb pasikoniki i chrząszcze. Takie „smakowite kąski” nadziewa się np. na kolce w wyszukanych wcześniej spiżarniach dzierzb.

Realizacja samych opisanych wyżej działań nie wystarczy. Skuteczna ochrona dzierzb będzie możliwa jedynie wówczas, jeśli uda się przekonać do jej potrzeby lokalne społeczności. W tym celu w ramach przygotowywanego projektu planujemy także szeroko zakrojoną akcję edukacyjną, prowadzoną bezpośrednio w terenie przez uczestniczących w projekcie ornitologów oraz przy pomocy mediów.

Jeśli uda się nam zdobyć środki na realizację tego przedsięwzięcia ochronnego, liczymy, że w przyszłości znacznie częściej będziemy mieli możliwość oglądania polujących dzierzb - również tych z rzadszych gatunków. Co prawda w Polsce ptaki te, w porównaniu z innymi krajami Europy, są jeszcze stosunkowo liczne, jednak zmiany zachodzące obecnie w krajobrazie wiejskim są dla nich niekorzystne. Poza tym, jedna z podstawowych reguł w ochronie przyrody mówi, że zagrożone gatunki należy chronić tam, gdzie są one jeszcze stosunkowo liczne. Gdy jakieś zwierzęta stoją już na skraju wymarcia, ich ratowanie jest znacznie droższe, a skutek podejmowanych działań mniej pewny. Jeśli więc ktoś chciałby wesprzeć ochronę dzierzb - prosimy o kontakt z biurem „Salamandry”.

Warto zaznaczyć, że ochrona dzierzb przeprowadzona w planowanym zakresie (np. poprzez tworzenie lub urozmaicanie zakrzewień śródpolnych) przyczyni się do ogólnego podniesienia bioróżnorodności na terenach wiejskich.

Piotr Tryjanowski

Wybór numeru

Aktualny numer: 2/2023