Jak skutecznie zapobiegać przedostawaniu się do środowiska żółwi słodkowodnych z obcych gatunków, jaką metodą monitorować ich występowanie oraz skąd je w pierwszej kolejności usuwać i w jaki sposób? Na te m.in. pytania miało odpowiedzieć Polskie Towarzystwo Ochrony Przyrody „Salamandra”, przygotowując na zlecenie Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska ekspertyzę pt. „Program postępowania z inwazyjnymi gatunkami żółwi na terenie Polski”.
4 grudnia 2015 roku Komisja Europejska i Komitet Ekspertów – przy zaskakującym sprzeciwie Polski – przyjęły załącznik do rozporządzenia 1143/2014 w sprawie zapobiegania i kontrolowania rozprzestrzeniania się w UE inwazyjnych gatunków obcych, zawierający listę 35 taksonów, których dotyczy ten akt prawny. Oznacza to, że kraj nasz będzie zobligowany do wprowadzenia i przestrzegania restrykcyjnych zasad dotyczących zakazu przywozu i posiadania żywych okazów należących do tych gatunków, a także do skutecznego ich zwalczania w środowisku. Na liście tej znalazły się m.in. wszystkie podgatunki żółwia ozdobnego (Trachemys scripta), który jest obecnie w naszych wodach prawdopodobnie liczniejszy niż rodzimy żółw błotny (Emys orbicularis). Stało się tak na skutek niedoskonałości polskich przepisów w sprawie obcych gatunków inwazyjnych, obowiązujących w naszym kraju już od początku lat 90. ubiegłego wieku, oraz braku determinacji w ich przestrzeganiu. Unijne rozporządzenie wprowadza jedynie ogólne, kierunkowe zasady. Szczegółowe rozwiązania prawne, organizacyjne i finansowe muszą być wypracowane i wprowadzone w życie w poszczególnych krajach.
Opracowanie „Salamandry” zawiera propozycje takich rozwiązań. Oprócz odpowiedzi na wymienione na wstępie pytania znajduje się w nim m.in. plan działań edukacyjnych (skierowanych zarówno ogólnie do społeczeństwa, jak i np. do służb egzekwujących prawo). W ekspertyzie podkreślono, że podstawowym warunkiem powodzenia będzie utworzenie kilku specjalnych azyli oraz punktów przyjmowania, do których będzie można nieodpłatnie, anonimowo oddawać niechciane żółwie z gwarancją, że zostaną im zapewnione dobre warunki życia aż do ich naturalnej śmierci. Bez takich placówek wszelkie inne działania będą nieskuteczną, syzyfową pracą, gdyż do środowiska będą wciąż trafiać nowe zwierzęta wypuszczane przez nieodpowiedzialnych hodowców. Azyle takie są również niezbędne organom ścigania. Bez nich nie mają dokąd przekazywać zatrzymywanych zwierząt – wolą więc nie podejmować działań w tym zakresie, przez co wszelkie regulacje dotyczące obcych żółwi stają się martwe.
Andrzej Kepel
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.