Akademickie Koło Chiropterologiczne w Gdańsku już od lat organizuje w lipcu obozy naukowo-szkoleniowe, podczas których uczestnicy zdobywają wiedzę o nietoperzach, uczą się oznaczać gatunki, a także szkolą w prowadzeniu badań. Jednak głównym celem tych akcji jest poznanie chiropterofauny wszystkich terenów chronionych Pomorza.
Po zbadaniu wszystkich parków krajobrazowych województwa pomorskiego, sąsiednich powiatów województwa warmińsko-mazurskiego, tradycyjnie znajdujących się w gdańskiej nietoperzowej „strefie wpływów”, a nawet po dwóch latach badań w Słowińskim Parku Narodowym, stanęliśmy przed poważnym problemem – zadanie zostało wykonane. I co teraz? Obóz stał się już tradycją: podsumowuje cały rok działalności, daje duże doświadczenie studentom oraz integruje członków Koła – było więc oczywiste, że musi się odbyć. Zatem nie pozostało nam nic innego, jak opuścić nasze województwo i udać się nieco na południe, by rozpocząć pierwszy z trzech sezonów, które planujemy spędzić w Krajeńskim Parku Krajobrazowym. Parku zapomnianym przez Boga i ludzi, a nawet omijanym przez chiropterologów z sąsiedniego Torunia i Bydgoszczy, którzy w swych wyprawach badawczych zapuszczali się nieraz znacznie bliżej Gdańska.
Dziesięć nocy odłowów okazało się bardzo owocne. W sieciach znaleźliśmy łącznie aż 218 osobników z dziesięciu gatunków, a jednym z nich był mopek. Ten wyjątkowy z wyglądu nietoperz nie jest zbyt często spotykany w pomorskich lasach, dlatego też dla większości młodszych uczestników był to pierwszy kontakt z tym gatunkiem. Należy dodać, że na badanym terenie spotykaliśmy go prawie „za każdym krzakiem”, choć uważa się go za wyjątkowo silnie związanego ze starymi lasami liściastymi. Dodatkowo udało nam się znaleźć osiem letnich kolonii nietoperzy w budynkach, których dwunożni właściciele zazwyczaj okazywali się pozytywnie nastawieni do skrzydlatych lokatorów i przed wpuszczeniem badaczy na teren posesji upewniali się, „czy na pewno ich nie zabierzemy”. Natomiast kontrola kilkudziesięciu skrzynek pozwoliła na stwierdzenie obecności dwóch kolejnych kolonii rozrodczych gacka brunatnego.
Podsumowując: możemy uznać, że czas spędzony na obozie był czasem bardzo dobrze wykorzystanym. Każdy uczestnik poszerzył swoją wiedzę i rozwinął umiejętności chiropterologiczne, odpoczął w przyjemnej okolicy, gdzie codziennie mógł zażywać kąpieli w jeziorze, oraz nabrał chęci na kolejne sezony badawcze, mając nadzieję, że przyniosą równie ciekawe rezultaty.
Martyna Jankowska-Jarek
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Gdańskie Koło PTOP „Salamandra”