Polskie Towarzystwo Ochrony Przyrody „Salamandra”
 

Nowe kryjówki w bełchatowskich lasach

Budki dla nietoperzy

Jakub Grabowski




W ramach projektu „Ochrona populacji nietoperzy poprzez stworzenie sztucznych schronień na terenie Nadleśnictwa Bełchatów” w listopadzie 2015 roku wywieszono 200 budek dla tych latających ssaków.

Sztuczne schronienia są wykorzystywane przez wiele gatunków do zakładania kolonii rozrodczych, służą im też jako kryjówki dzienne. Jesienią pełnią jeszcze dodatkową funkcję: odbywają się w nich gody i kopulacja. Na terenie Nadleśnictwa Bełchatów budki zostały rozwieszone w młodszych drzewostanach oraz w drzewostanach gospodarczych, często jednogatunkowych, które z natury są uboższe w drzewa dziuplaste i starodrzew. Ma to spowodować, że te mniej atrakcyjne siedliska staną się bardziej dostępne dla nietoperzy i jednocześnie poprawią równowagę ekologiczną ekosystemu lasu. W roku 2016 przeprowadzony zostanie dwukrotnie monitoring stopnia zasiedlenia skrzynek przez nietoperze i na tej podstawie powstanie raport.

Jakub Grabowski
Michał Stopczyński
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Łódzkie Koło PTOP „Salamandra”

Projekt realizowany jest przez Łódzkie Koło PTOP „Salamandra”, przy współpracy z Nadleśnictwem Bełchatów oraz dzięki dofinansowaniu ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Środki na ten cel przyznano w ramach konkursu Inicjatywy Obywatelskie – program priorytetowy „Edukacja ekologiczna”, część 2: Wzmocnienie działań społeczności lokalnych na rzecz zrównoważonego rozwoju.

ChiroObóz 2015

Kontrola skrzynek dla nietoperzy

Kontrola skrzynek dla nietoperzy
Marek Strojnowski

Akademickie Koło Chiropterologiczne w Gdańsku już od lat organizuje w lipcu obozy naukowo-szkoleniowe, podczas których uczestnicy zdobywają wiedzę o nietoperzach, uczą się oznaczać gatunki, a także szkolą w prowadzeniu badań. Jednak głównym celem tych akcji jest poznanie chiropterofauny wszystkich terenów chronionych Pomorza.

Po zbadaniu wszystkich parków krajobrazowych województwa pomorskiego, sąsiednich powiatów województwa warmińsko-mazurskiego, tradycyjnie znajdujących się w gdańskiej nietoperzowej „strefie wpływów”, a nawet po dwóch latach badań w Słowińskim Parku Narodowym, stanęliśmy przed poważnym problemem – zadanie zostało wykonane. I co teraz? Obóz stał się już tradycją: podsumowuje cały rok działalności, daje duże doświadczenie studentom oraz integruje członków Koła – było więc oczywiste, że musi się odbyć. Zatem nie pozostało nam nic innego, jak opuścić nasze województwo i udać się nieco na południe, by rozpocząć pierwszy z trzech sezonów, które planujemy spędzić w Krajeńskim Parku Krajobrazowym. Parku zapomnianym przez Boga i ludzi, a nawet omijanym przez chiropterologów z sąsiedniego Torunia i Bydgoszczy, którzy w swych wyprawach badawczych zapuszczali się nieraz znacznie bliżej Gdańska.

Dziesięć nocy odłowów okazało się bardzo owocne. W sieciach znaleźliśmy łącznie aż 218 osobników z dziesięciu gatunków, a jednym z nich był mopek. Ten wyjątkowy z wyglądu nietoperz nie jest zbyt często spotykany w pomorskich lasach, dlatego też dla większości młodszych uczestników był to pierwszy kontakt z tym gatunkiem. Należy dodać, że na badanym terenie spotykaliśmy go prawie „za każdym krzakiem”, choć uważa się go za wyjątkowo silnie związanego ze starymi lasami liściastymi. Dodatkowo udało nam się znaleźć osiem letnich kolonii nietoperzy w budynkach, których dwunożni właściciele zazwyczaj okazywali się pozytywnie nastawieni do skrzydlatych lokatorów i przed wpuszczeniem badaczy na teren posesji upewniali się, „czy na pewno ich nie zabierzemy”. Natomiast kontrola kilkudziesięciu skrzynek pozwoliła na stwierdzenie obecności dwóch kolejnych kolonii rozrodczych gacka brunatnego.

Podsumowując: możemy uznać, że czas spędzony na obozie był czasem bardzo dobrze wykorzystanym. Każdy uczestnik poszerzył swoją wiedzę i rozwinął umiejętności chiropterologiczne, odpoczął w przyjemnej okolicy, gdzie codziennie mógł zażywać kąpieli w jeziorze, oraz nabrał chęci na kolejne sezony badawcze, mając nadzieję, że przyniosą równie ciekawe rezultaty.

Martyna Jankowska-Jarek
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Gdańskie Koło PTOP „Salamandra”

Ukazał się czwarty zeszyt Ptaków Wielkopolski

Wydawany przez PTOP „Salamandra” Rocznik Naukowy Ptaki Wielkopolski to periodyk, w którym publikowane są recenzowane artykuły, notatki, raporty i sprawozdania dotyczące awifauny Wielkopolskiego Regionu Ornitologicznego. Z najnowszego numeru czytelnicy dowiedzą się o zmianach liczebności ptaków w dolinie Prosny, a także o aktualnej sytuacji w regionie czterech gatunków o różnych trendach liczebności – gęgawy, bernikli białolicej, czapli siwej i kulika wielkiego. Miłośnicy dudków poszerzą swą wiedzę o wybiórczości siedliskowej i liczebności dudka w dolinie Noteci, a „sowiarzy” z pewnością zainteresuje artykuł zawierający aktualne dane na temat występowania sóweczki w lasach nad Gwdą. W numerze znajduje się także kilka notatek, w tym o występowaniu w dolinie Noteci rzadkich, ale rozszerzających swój zasięg w Europie gatunkach – zaroślówce i pliszce cytrynowej. W najnowszym wydaniu wspominamy także dwie osoby zasłużone dla wielkopolskiej (i nie tylko) ornitologii – prof. dr. hab. Zygmunta Pielowskiego oraz Zdzisława Pałczyńskiego. Więcej informacji o szczegółach zakupu czasopisma można uzyskać pod adresem Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript..

Zachęcamy do lektury!

Przemysław Wylegała
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Dopieszczanie popielic

Popielica przygotowywana do wsiedlenia w Barlinecko-Gorzowskim Parku Krajobrazowym nosi zielony tatuaż na prawym uchu

Popielica przygotowywana do wsiedlenia w Barlinecko-Gorzowskim Parku Krajobrazowym nosi zielony tatuaż na prawym uchu

Dzięki dotacji uzyskanej z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska w Zielonej Górze oraz od firmy Arctic Paper Kostrzyn mogliśmy w tym roku kontynuować projekt polegający na wsiedlaniu popielic w Barlinecko-Gorzowskim Parku Krajobrazowym. We wrześniu i październiku wypuściliśmy tam w sumie 32 osobniki pochodzące z Roztocza Środkowego, Sudetów oraz z hodowli w Stacji Ekologicznej w Jeziorach. Popielice zostały przewiezione do lasów Nadleśnictwa Strzelce Krajeńskie i tam, przed wypuszczeniem, umieszczone w specjalnych klatkach aklimatyzacyjnych. Klatki wyposażono w skrzynki gniazdowe i zapas pokarmu na dobry początek: orzechy laskowe, jabłka, gruszki, śliwki, marchew oraz winogrona. Część osobników zaopatrzyliśmy w nadajniki telemetryczne, aby śledzić ich zachowanie w pierwszych tygodniach po wpuszczeniu na nieznany im teren.

Pod koniec lata zbieraliśmy informacje na temat nowo odkrytej populacji popielic w Nadleśnictwie Ustka (dzięki finansowemu wsparciu WFOŚ w Gdańsku). Udało nam się potwierdzić występowanie tych zwierząt w kilku oddziałach leśnych. Sprawdziliśmy pod tym kątem również sąsiednie nadleśnictwa, ponieważ zależało nam na określeniu zasięgu gatunku na tamtym terenie. Na podstawie zgromadzonych danych podjęliśmy decyzję o rozwieszeniu ponad 400 skrzynek nadrzewnych dla tych nocnych gryzoni.

Niektórym naszym działaniom towarzyszyła ekipa telewizyjna. W efekcie powstał film zatytułowany „Gryzonie w koronie”* z cyklu „Tańczących z Naturą”, przedstawiający przyczyny, sposoby przeprowadzenia i efekty reintrodukcji popielicy w zachodniej części Polski.

Tekst i zdjęcie: Mirosław Jurczyszyn
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

*) Film dostępny jest na stronie TVP

Azyle dla żółwi pilnie potrzebne!

Jak skutecznie zapobiegać przedostawaniu się do środowiska żółwi słodkowodnych z obcych gatunków, jaką metodą monitorować ich występowanie oraz skąd je w pierwszej kolejności usuwać i w jaki sposób? Na te m.in. pytania miało odpowiedzieć Polskie Towarzystwo Ochrony Przyrody „Salamandra”, przygotowując na zlecenie Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska ekspertyzę pt. „Program postępowania z inwazyjnymi gatunkami żółwi na terenie Polski”.

4 grudnia 2015 roku Komisja Europejska i Komitet Ekspertów – przy zaskakującym sprzeciwie Polski – przyjęły załącznik do rozporządzenia 1143/2014 w sprawie zapobiegania i kontrolowania rozprzestrzeniania się w UE inwazyjnych gatunków obcych, zawierający listę 35 taksonów, których dotyczy ten akt prawny. Oznacza to, że kraj nasz będzie zobligowany do wprowadzenia i przestrzegania restrykcyjnych zasad dotyczących zakazu przywozu i posiadania żywych okazów należących do tych gatunków, a także do skutecznego ich zwalczania w środowisku. Na liście tej znalazły się m.in. wszystkie podgatunki żółwia ozdobnego (Trachemys scripta), który jest obecnie w naszych wodach prawdopodobnie liczniejszy niż rodzimy żółw błotny (Emys orbicularis). Stało się tak na skutek niedoskonałości polskich przepisów w sprawie obcych gatunków inwazyjnych, obowiązujących w naszym kraju już od początku lat 90. ubiegłego wieku, oraz braku determinacji w ich przestrzeganiu. Unijne rozporządzenie wprowadza jedynie ogólne, kierunkowe zasady. Szczegółowe rozwiązania prawne, organizacyjne i finansowe muszą być wypracowane i wprowadzone w życie w poszczególnych krajach.

Opracowanie „Salamandry” zawiera propozycje takich rozwiązań. Oprócz odpowiedzi na wymienione na wstępie pytania znajduje się w nim m.in. plan działań edukacyjnych (skierowanych zarówno ogólnie do społeczeństwa, jak i np. do służb egzekwujących prawo). W ekspertyzie podkreślono, że podstawowym warunkiem powodzenia będzie utworzenie kilku specjalnych azyli oraz punktów przyjmowania, do których będzie można nieodpłatnie, anonimowo oddawać niechciane żółwie z gwarancją, że zostaną im zapewnione dobre warunki życia aż do ich naturalnej śmierci. Bez takich placówek wszelkie inne działania będą nieskuteczną, syzyfową pracą, gdyż do środowiska będą wciąż trafiać nowe zwierzęta wypuszczane przez nieodpowiedzialnych hodowców. Azyle takie są również niezbędne organom ścigania. Bez nich nie mają dokąd przekazywać zatrzymywanych zwierząt – wolą więc nie podejmować działań w tym zakresie, przez co wszelkie regulacje dotyczące obcych żółwi stają się martwe.

Andrzej Kepel
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Wybór numeru

Aktualny numer: 2/2023