Polskie Towarzystwo Ochrony Przyrody „Salamandra”
 

Prawo (nie)doskonałe

Gatunki obce w polskich lasach

By poznać zagrożenia rodzimych gatunków i siedlisk, a często także człowieka i jego gospodarki, wynikające z wprowadzenia obcych gatunków do lasów, konieczna jest identyfikacja ryzyka. Obserwując metody rozsiewania nasion niecierpków – eksplodujące torebki, miotające nasiona na znaczne odległości (niecierpek drobnokwiatowy na niemal trzy i pół metra, niecierpek Roylego na ponad sześć metrów) – łatwo zrozumieć, dlaczego tak sprawnie mogą one zdominować ekosystem. Podobnie szybko rozprzestrzeniają się czeremcha późna (amerykańska) i dąb czerwony, rozsiewane przez ptaki. Dlatego obecnie coraz większą wagę przykłada się do unikania wprowadzania do środowiska gatunków obcych czy wręcz do ich zwalczania.

Aleja daglezjowa – arboretum Nadleśnictwa Karnieszewice

Aleja daglezjowa – arboretum Nadleśnictwa Karnieszewice
Fot. Dagny Nowak-Staszewska, Nadleśnictwo Karnieszewice

Współczesna gospodarka leśna w Lasach Państwowych opiera się niemal wyłącznie na rodzimych drzewach i krzewach. Jedyny gatunek obcy, który obowiązujące zasady hodowli lasu dopuszczają do stosowania jako domieszkę w niektórych typach drzewostanu, to daglezja, która w warunkach polskich nie jest ekspansywna. Zgodnie z ustawą o leśnym materiale rozmnożeniowym do zalesień czy odnawiania lasu zasadniczo należy stosować sadzonki pochodzące z nasion pozyskanych z drzew rosnących w tym samym regionie. Nie oznacza to jednak, że leśnicy nie muszą się obecnie zmagać z problemem obcych, czasem także inwazyjnych gatunków.

Jak to drzewiej bywało

Obce gatunki drzew i krzewów w polskich lasach to świadkowie zmian, jakim podlegało leśnictwo na naszych ziemiach. Ich wprowadzanie było początkowo związane z naturalną ludzką ciekawością, względami prestiżu czy po prostu modą. Stąd rośliny egzotyczne pojawiały się najpierw głównie przy osadach leśnych. Najstarsze osobniki można odnaleźć w arboretach. Czasami spotkamy je także głęboko wewnątrz rodzimych drzewostanów, bywało bowiem, że stary park został wchłonięty przez las. Podobne pochodzenie ma też wiele spotykanych w lasach egzotycznych gatunków zielnych. Na przykład wędrując późnym latem po dolinach bieszczadzkich, spotkamy kwitnące łany rudbekii – pamiątkę po nieistniejących wioskach Bojków i Łemków. Nagromadzenie różnych obcych, często dość ozdobnych gatunków jak śnieguliczka biała; lilak pospolity, tawlina jarzębolistna, żywotniki i różne gatunki roślin zielnych o atrakcyjnych kwiatach, może wskazywać na to, że kiedyś w tym miejscu był cmentarz – zwłaszcza, jeśli towarzyszą im takie gatunki rodzime jak bluszcz i barwinek pospolity.

W drugiej połowie XIX wieku uznano, że lista rodzimych gatunków lasotwórczych jest zbyt uboga i zaczęto ją „wzbogacać”. Stosowano gatunki obce na większą, gospodarczą skalę, zakładając, że ich wprowadzenie rozwiąże problem deficytu drewna. Najpierw sadzono je zwykle na powierzchniach doświadczalnych, aby sprawdzić ich dostosowanie do klimatu i warunków glebowych. Niemieccy leśnicy w końcu XIX wieku wprowadzili do pomorskich lasów daglezje, które wyrosły na potężne, wysokie drzewa. Ze ściętego 120-letniego okazu wycięto deskę o długości 46 metrów i 53 centymetrów, bijąc rekord Guinnessa (deskę tę można podziwiać w skansenie w Szymbarku na Kaszubach).

Świadkowie historii

W nadleśnictwie Herby (woj. śląskie) z platformy widokowej można podziwiać powierzchniowy pomnik przyrody, na który składają się wiekowe okazy różaneczników katawbijskich odmiany wielokwiatowej, rosnące w środku boru sosnowego. Na początku XX wieku w tym miejscu znajdowała się szkółka roślin egzotycznych, hodowanych na potrzeby hrabiowskiej rodziny Ballestremów. Większość wyrośniętych różaneczników przenieśli oni do ogrodu tworzonego koło Kochcic. Część sadzonek pozostała w szkółce i dziś dorosłe okazy cieszą oczy zwłaszcza w porze kwitnienia, czyli w maju i czerwcu.

Niektóre ze spotykanych obecnie w lasach egzotycznych gatunków zwierząt pochodzą z królewskich lub arystokratycznych zwierzyńców. Tak było choćby z introdukcją jelenia sika do dóbr księcia pszczyńskiego w XIX wieku. Stosunkowo łatwe w hodowli i atrakcyjne wizualnie daniele były częstym przedmiotem darów przekazywanych przez Jana Kazimierza, Stefana Batorego i Jana III Sobieskiego. Polowania na te zwierzęta mocno wrosły w polskie zwyczaje myśliwskie i do dziś niektóre gatunki obcego pochodzenia jak daniele czy bażanty są celowo wypuszczane na potrzeby gospodarki łowieckiej.

Nowe czasy, nowe zagrożenia

Poza próbami celowego „wzbogacania” różnorodności biologicznej można obecnie wyróżnić jeszcze kilka innych źródeł pojawiania się gatunków obcych w lasach. Jednym z nich są wyrzucane do lasu odpady biologiczne z ogrodów przydomowych i działek rekreacyjnych. Taka praktyka przyczynia się m.in. do rozpowszechniania różnych gatunków rdestowców. Popularność w ogrodnictwie tych bardzo inwazyjnych roślin może niepokoić, gdyż stanowią one rzeczywiste zagrożenie – zwłaszcza gdy pojawiają w sąsiedztwie terenów chronionych czy cennych ekosystemów.

Źródła pochodzenia obcych gatunków grzybów, jak występującego na wrzosowiskach Pomorza borowika wysmukłego, przy kosmopolitycznym obecnie pochodzeniu różnych towarów, dotychczas nie ustalono.

W XXI wieku obserwuje się szybki wzrost liczby danieli w Polsce, dotyczący zarówno ich liczby (obecnie ponad 20 tys.) jak i zasięgu występowania (ponad 17% obwodów łowieckich). Ekspansja jest dodatkowo wspierana przez wsiedlania z hodowli (dane PZŁ)

W XXI wieku obserwuje się szybki wzrost liczby danieli w Polsce, dotyczący zarówno ich liczby (obecnie ponad 20 tys.) jak i zasięgu występowania (ponad 17% obwodów łowieckich). Ekspansja jest dodatkowo wspierana przez wsiedlania z hodowli (dane PZŁ)
Fot. Ryszard Sąsiadek

Praca w lesie coraz częściej jest okazją do obserwacji naprawdę egzotycznych stworzeń. Odnajdowano przedstawicieli różnych gatunków tropikalnych węży, a nawet krokodyli. Jesienią 2014 roku do Leśnego Pogotowia w Mikołowie trafiła znaleziona w śląskich lasach heloderma meksykańska. Obserwowane są też różne ptaki pochodzące z innych kontynentów – np. szponiaste, które uciekły sokolnikom, czy ozdobne jak papugi bądź pawie. Również ssaki bywają uciekinierami z ferm i hodowli lub są celowo wypuszczane. W lasach w okolicach Piły pojawiły się jesienią 2015 roku ogłoszenia o ucieczce udomowionego skunksa… Kilkukrotnie w Polsce pojawiały się zbiegłe z hodowli pumy. Większość takich uciekinierów czy celowo wypuszczonych zwierząt nie ma szans na przetrwanie zimy albo przynajmniej utworzenie rozmnażającej się populacji. Niestety – zdarzają się wśród nich wyjątki. Przykładowo wśród najczęściej celowo wypuszczanych do ekosystemów (w tym leśnych) egzotycznych żółwi są i takie, które mogą się okazać inwazyjne (dotyczy to zwłaszcza żółwia ozdobnego i kilku innych słodkowodnych gatunków żółwi). Wiele wskazuje na to, że fermy norek są częstym źródłem wzmacniającym i tak już silną w Polsce populację norki amerykańskiej. Dużym zagrożeniem są pojawiające się w Polsce w handlu, mimo zakazu, obce gatunki wiewiórek, w tym wiewiórki szare. Jak wykazały doświadczenia innych krajów, nawet jedna para jest w stanie zapoczątkować ekspansywną populację, mogącą powodować nie tylko szkody przyrodnicze, ale i wymierne ekonomicznie straty w drzewostanie. Na szczęście do tej pory nie zaobserwowano tych gryzoni w polskich lasach.

Niestety, bardzo licznie obserwowane są w lasach obce ekosystemom leśnym zwierzęta udomowione – psy i koty. Te miłe zwierzęta domowe w warunkach leśnych stają się skutecznymi drapieżnikami, eliminującymi ptaki, jaszczurki, gryzonie i nietoperze, a także większe zwierzęta: sarny, zające, jelenie.

Leśnicy kontra obcy

Kluczem do skutecznej walki z inwazjami obcych organizmów jest dobre rozpoznanie skali zagrożenia. Dlatego informacje o stwierdzeniach takich roślin czy zwierząt są przez leśników odnotowywane w Kronice Programu Ochrony Przyrody. Wielu interesujących danych dostarczają montowane w lasach w różnych celach fotopułapki. Poza jenotami i szopami czasami nagrywają one także gatunki zupełnie nieznane leśnikom i często stanowiące zagadkę również dla zoologów. We wrześniu 2015 roku na terenie Nadleśnictwa Bytnica za pomocą fotopułapki zarejestrowano na zrębie „niezidentyfikowanego ciemnobrązowego osobnika o 4 kończynach”. Okazało się, że była to… owca kameruńska.

Częścią sporządzanego dla każdego z 430 nadleśnictw planu urządzenia lasu jest Program Ochrony Przyrody. W instrukcji jego sporządzania uwzględniono obowiązek określenia stopnia neofityzacji (czyli obecności drzew i krzewów z obcych gatunków). W sytuacji, gdy osobniki z takich taksonów znajdują się w drzewostanie, leśnicy mają możliwość realizowania działań, które wpływają na te populacje roślin. W trakcie melioracji agrotechnicznych, czyli działań zmierzających do poprawy warunków rozwoju roślin w środowisku leśnym, usuwa się krzewy m.in. czeremchy późnej, tawliny jarzębolistnej, tawuły kutnerowatej, robinii akacjowej. Podczas pielęgnowania upraw leśnych, poza wyżej wymienionymi gatunkami, podejmowane są próby eliminacji z siedlisk rdestowców ostrokończystego i sachalińskiego, a także barszczy Sosnowskiego i Mantegazziego. Te ostatnie stwarzają zagrożenie nie tylko dla turystów, ale i dla pracowników wykonujących prace w lesie. Doświadczenia wynikające z prowadzonych przez nadleśnictwa działań wskazują te gatunki jako szczególnie trudne i kosztowne w eliminacji, oraz wypierające z siedlisk sadzonki drzew i gatunki zielne runa.

W jednostkach organizacyjnych Państwowego Gospodarstwa Leśnego Lasy Państwowe podejmowane są działania (finansowane zarówno ze środków własnych, jak i pozyskanych środków zewnętrznych), których rezultatem jest wypracowanie jak najlepszych metod eliminacji gatunków obcych. W ramach „Programu reintrodukcji populacji cietrzewia (Tetrao tetrix) na terenie Nadleśnictwa Ruszów na lata 2014−2016” prowadzone są działania polegające na usuwaniu gatunków roślin inwazyjnych, zwłaszcza tawuły kutnerowatej, i wprowadzaniu na odzyskane obszary borówki bagiennej. Nadleśnictwa Bogdaniec i Międzyzdroje zrealizowały projekt „Ochrona siedlisk priorytetowych na obszarach Natura 2000”. Działania prowadzone były na najcenniejszych siedliskach przyrodniczych obszarów: Wolin i Uznam, Ostoja Witnicko-Dębniańska i Bagna Rozwadowskie. Na powierzchni prawie 380 ha usunięto naloty i podrosty czeremchy późnej i dębu czerwonego powodujące degradację siedlisk. Przygotowano glebę i posadzono sadzonki drzew rodzimego pochodzenia. Efektem tych działań ma być przywrócenie składu gatunkowego drzewostanu charakterystycznego dla żyznej buczyny niżowej, kwaśnej buczyny niżowej, grądu subatlantyckiego i kwaśnej dąbrowy.

Zachować pamiątki

Obowiązująca obecnie Instrukcja ochrony lasu nakazuje „w celu zachowania dotychczasowego dorobku wiedzy i kultury leśnej” zachowanie osobników gatunków egzotycznych, szczególnie tych, które mają wyróżniający się pokrój, wiek lub wymiary. Podobną ochroną zaleca się objąć leśne powierzchnie doświadczalne założone przed 1945 rokiem, niezależnie od występujących w nich gatunków.

Prowadzona na podstawie ustawy Prawo łowieckie, oparta na wieloletnich planach hodowlanych i rocznych planach łowieckich gospodarka łowiecka w ośrodkach hodowli zwierzyny powinna zapewniać kontrolę nad populacjami łownych gatunków obcych bytujących w lasach. Niestety – jest ona mało skuteczna w stosunku do niektórych obcych gatunków ssaków drapieżnych, zwłaszcza norki amerykańskiej i szopa pracza, które odpowiedzialne są za spadek liczebności niektórych gatunków ptaków. Leśnicy dostrzegają zagrożenia powodowane przez te gatunki i włączają się w ich zwalczanie. Np. w Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Szczecinie prowadzi się ich systematyczną redukcję. We współpracy z Polskim Związkiem Łowieckim oprócz odstrzału, (np. w sezonie 2014/2015: norka amerykańska − 588 osobników, szop pracz − 490 osobników, jenot − 1927 osobników) w celu eliminacji norek stosuje się także odłowy tych zwierząt z wykorzystywaniem pułapek żywołownych w sąsiedztwie Parku Narodowego Ujście Warty. Jednak póki nie powstrzyma się dopływu nowych zwierząt uciekających z hodowli, póty działania te będą miały ograniczoną skuteczność.

Leśnicy w prowadzonej edukacji leśnej popularyzują wiedzę na temat drzewiastych i krzewiastych gatunków obcych, prezentując zaaklimatyzowane gatunki w arboretach, ogrodach botanicznych i kolekcjach drzew. Odpowiedzią na szczególne zapotrzebowanie była infografika przedstawiająca, w jaki sposób odróżnić barszcz Sosnowskiego od chronionego i cennego arcydzięgiela litwora. Edukatorzy leśni informują o wpływie na florę i faunę obcych gatunków ssaków. Odpowiedzialność za rodzimą przyrodę spoczywa na nas wszystkich. Dlatego też edukacja leśna jest skierowana nie tylko do pracowników leśnych, ale i do szerokiego społeczeństwa.

Zagadnienia związane z wpływem obcych gatunków na ekosystemy leśne są tematem różnych opracowań naukowych, wnioski z nich wynikające są stosowane w praktyce leśnej w celu zachowania różnorodności biologicznej. Ważna jest profilaktyka i unikanie ryzyka. Zwalczanie gatunków już wprowadzonych jest kosztowne i może powodować kolejne straty w środowisku przyrodniczym.

Małgorzata Czyżewska
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Starszy Specjalista SL

Prawo (nie)doskonałe

Obce w luce prawnej

W polskich przepisach dotyczących środowiska wciąż dzieje się sporo. W roku 2015 tylko w ustawie o ochronie przyrody pięciokrotnie wprowadzono istotne nowelizacje i opublikowano jej kolejny tekst jednolity, trzykrotnie zmianom podlegała ustawa o lasach, bardzo znacząco zmieniono regulacje dotyczące rybactwa śródlądowego i rybołówstwa morskiego oraz Prawo wodne. Ukazała się (i następnie została znowelizowana) ustawa o zmianie niektórych ustaw w związku ze wzmocnieniem narzędzi ochrony krajobrazu, która wprowadziła istotne korekty do dziesięciu innych aktów prawnych. Tak wymieniać można długo. Zastanawiałem się, którą z tych nowelizacji wybrać jako temat artykułu do tego numeru Magazynu i... zdecydowałem się omówić jedną z grup zmian, których zabrakło.

Doskonale się wspina, wciska we wszelkie szczeliny i pływa. Chwytnymi łapkami bez problemu rabuje gniazda ptaków nawet ukryte głęboko w dziuplach. Prawdopodobnie jest już za późno, by powstrzymać inwazję szopa pracza w Polsce

Doskonale się wspina, wciska we wszelkie szczeliny i pływa. Chwytnymi łapkami bez problemu rabuje gniazda ptaków nawet ukryte głęboko w dziuplach. Prawdopodobnie jest już za późno, by powstrzymać inwazję szopa pracza w Polsce
Fot. Mateusz Matysiak

Z początkiem stycznia 2015 roku weszło w życie Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 1143/2014 z dnia 22 października 2014 r. w sprawie działań zapobiegawczych i zaradczych w odniesieniu do wprowadzania i rozprzestrzeniania inwazyjnych gatunków obcych. Na podstawie art. 4 tego aktu Komisja Europejska powinna w pierwszych dniach stycznia 2016 roku przyjąć wykaz inwazyjnych gatunków obcych, stwarzających zagrożenie dla Unii. Dopiero gdy wykaz ten wejdzie w życie, rozporządzenie to zacznie realnie obowiązywać wszystkich obywateli Unii. Na podstawie art. 7 ust. 1 tego rozporządzenia, gatunków, które znajdą się we wspomnianym wykazie, dotyczyć będą zakazy:

  • przywożenia do Unii, wywożenia z Unii, przemieszczania w granicach Unii (z wyjątkiem transportu w celu eliminacji) i wszelkiego innego wprowadzania na terytorium Unii (w tym przemieszczania tranzytem pod nadzorem celnym);
  • przetrzymywania, hodowania oraz zezwalania na ich rozmnażanie, hodowlę lub uprawę – w tym w obiekcie izolowanym;
  • wprowadzania do obrotu, wykorzystywania lub wymieniania;
  • uwalniania do środowiska.

Od tych ogólnych zakazów rozporządzenie przewiduje kilka wyjątków:

  1. Właściciele zwierząt z gatunków wymienionych w wykazie, przetrzymywanych w celach niekomercyjnych, mają prawo je zatrzymać do naturalnej śmierci, pod warunkiem że zwierzęta te były już przetrzymywane przed ich umieszczeniem w wykazie unijnym oraz jeśli znajdują się w obiekcie izolowanym i podjęto właściwe środki w celu uniemożliwienia im rozmnażania lub ucieczki (właścicielom, którzy nie mogą spełnić tych warunków, państwa członkowskie mogą zaoferować przejęcie zwierząt, z uwzględnieniem ich dobrostanu – np. do odpowiednich azyli).
  2. Posiadacze „stad” handlowych tych gatunków, nabytych przed ich umieszczeniem w wykazie, mają prawo, do dwóch lat od umieszczenia tych gatunków w wykazie, przetrzymywać i przemieszczać „żywe osobniki tych gatunków lub ich zdolne do rozmnażania części” w celu sprzedaży lub przekazania ośrodkom, które otrzymają odpowiednie zezwolenie (a przez jeden rok – także użytkownikom niekomercyjnym, pod warunkiem że osobniki te będą przetrzymywane i przemieszczane w obiekcie izolowanym i podjęto środki zapobiegające ich rozmnażaniu lub ucieczce).
  3. Państwa członkowskie powinny wprowadzić system umożliwiający uzyskiwanie zezwoleń na czynności zakazane ośrodkom prowadzącym badania naukowe, ochronę ex situ tych gatunków lub wykorzystującym je do istotnych celów medycznych, pod warunkiem że spełniają one kryteria określone w art. 8 rozporządzenia.
  4. Państwa członkowskie mogą także, po wcześniejszym uzyskaniu indywidualnego upoważnienia od Komisji Europejskiej i spełnieniu dodatkowych warunków podanych w art. 9 rozporządzenia, wydawać zezwolenia na prowadzenie działań innych niż wymienione w poprzednim punkcie (np. prowadzenie azyli przyjmujących niechciane zwierzęta z tych gatunków).
  5. Handlowe wykorzystywanie zadomowionych już gatunków obcych (w Polsce np. rak pręgowaty) może być dozwolone czasowo w ramach środków zaradczych, które mają na celu ich eliminację, kontrolę lub izolację populacji, na podstawie szczegółowego uzasadnienia i pod warunkiem, że wdrożone zostały odpowiednie środki kontroli, aby uniknąć dalszego ich rozprzestrzeniania.

Gatunki inwazyjne regionalnie

Rozporządzenie dopuszcza stosowanie przez kraje członkowskie środków ostrzejszych niż podane w rozporządzeniu, a także przewiduje procedury obejmowania podobnymi ograniczeniami obcych gatunków inwazyjnych, które stanowią zagrożenie nie dla całej Unii, ale dla jej regionów lub poszczególnych krajów. Oznacza to, że Polska będzie mogła nadal stosować ograniczenia także w odniesieniu do gatunków innych niż podane w wykazie ogłoszonym przez Komisję UE, a także współpracować w tym względzie z innymi państwami członkowskimi i uzyskiwać ich pomoc.

Choć omawiane rozporządzenie obowiązuje bezpośrednio i wprost w całej Unii Europejskiej, w celu jego skutecznej realizacji państwa członkowskie muszą wprowadzić wiele własnych regulacji prawnych i rozwiązań organizacyjnych, a także przedsięwziąć odpowiednie działania. Niektóre z tych obowiązków należy wypełnić w ciągu 18 miesięcy od przyjęcia wspomnianego wykazu. Dotyczy to przede wszystkim ustanowienia systemu nadzoru, w którym gromadzi się dane o występowaniu w środowisku wymienionych w wykazie gatunków, przeprowadzenia analiz dróg niezamierzonego wprowadzania lub rozprzestrzeniania się tych gatunków i zidentyfikowania tych z nich, które wymagają priorytetowych działań (w terminie trzech lat należy ustanowić i wdrożyć plany działania w celu rozwiązania kwestii tych priorytetowych dróg) oraz wprowadzenia skutecznych środków zaradczych wobec tych gatunków, które rozprzestrzeniły się już na szeroką skalę w danych państwach. Niektóre regulacje prawne powinny być jednak wprowadzone do 2 stycznia 2016 roku. Dotyczy to m.in. utworzenia w pełni funkcjonujących struktur prowadzenia kontroli urzędowych niezbędnych do zapobiegania zamierzonemu wprowadzaniu do Unii tych gatunków (tę funkcję może w Polsce pełnić Służba Celna) oraz wprowadzenia skutecznych, proporcjonalnych i odstraszających sankcji (kar) za naruszenie tego rozporządzenia, a także zapewnienia ich stosowania (przy czym regulacje te powinny zakładać zwracanie przez sprawców czynów zabronionych kosztów podjętych środków zapobiegających, minimalizujących, łagodzących i renaturyzacji, zgodnie z zasadą „zanieczyszczający płaci”). Gdy tylko ukaże się wykaz gatunków, których rozporządzenie dotyczy, odpowiednie organy państw członkowskich powinny też „podjąć wszelkie racjonalne kroki”, w szczególności rozpocząć programy uświadamiające i edukacyjne, w celu powiadomienia niekomercyjnych właścicieli zwierząt wpisanych do wykazu (którzy mieli te zwierzęta, zanim zostały do wykazu wpisane) o ryzyku, jakie stanowi przetrzymywanie tych zwierząt, i środkach, jakie należy podjąć w celu zminimalizowania ryzyka ich rozmnażania i ucieczki. Powinny także podejmować „wszelkie niezbędne kroki w celu zapobieżenia niezamierzonemu wprowadzaniu lub rozprzestrzenianiu tych gatunków”.

Żółwie ozdobne to już wręcz symbol inwazyjnych gatunków obcych. W Polsce spotykamy je w większości zbiorników wodnych w pobliżu dużych miast, ale niestety pojawiają się także w miejscach przyrodniczo cennych

Żółwie ozdobne to już wręcz symbol inwazyjnych gatunków obcych. W Polsce spotykamy je w większości zbiorników wodnych w pobliżu dużych miast, ale niestety pojawiają się także w miejscach przyrodniczo cennych
Fot. Ryszard Sąsiadek

Niestety – w Polsce do tej pory nie wprowadzono specjalnych regulacji, które umożliwiałyby efektywne przestrzeganie rozporządzenia, gdy tylko ukaże się wspomniany wykaz gatunków. Nie ustalono np. żadnych sankcji. Brak nawet tak elementarnych rozstrzygnięć, jak wskazanie organów, które są odpowiedzialne za realizację poszczególnych postanowień tego rozporządzenia (nie mówiąc już o zarezerwowaniu funduszy na niezbędne działania). Nie ma realnych szans, by odpowiednie przepisy powstały do chwili opublikowania wykazu, a więc początkowo – przez trudny do przewidzenia czas – rozporządzenie będzie w Polsce martwe.

Należy jednak przyznać, że nie tylko Polska ma opóźnienia we wprowadzaniu w życie postanowień omawianego rozporządzenia. Wszystko wskazuje na to, że także opublikowanie kluczowego unijnego wykazu gatunków odbędzie się z przynajmniej kilkutygodniowym poślizgiem. Co prawda 4 grudnia 2015 roku Komisja Europejska wraz z Komitetem Ekspertów (reprezentującym państwa członkowskie) przyjęły w tzw. procedurze uzgodnieniowej propozycję pierwszej „listy inwazyjnych gatunków obcych stwarzających zagrożenie dla Unii Europejskiej”, zawierającej 37 taksonów roślin i zwierząt. Była więc możliwość jej opublikowania zgodnie z planem na początku roku 2016 jako rozporządzenia wykonawczego Komisji UE. Jednak 16 grudnia 2015 roku Parlament Europejski w specjalnej rezolucji wezwał Komisję do wycofania projektu tego wykazu, zarzucając m.in. to, że nie został on przygotowany w zgodzie z wiedzą ekspercką, lecz głównie na podstawie przesłanek politycznych. W rezolucji wskazano, że niektóre gatunki z listy nie są w opinii unijnych parlamentarzystów groźne, a brakuje wielu taksonów, które stwarzają realne zagrożenie lub wymierne szkody. Rezolucja ta spowodowała wstrzymanie lub przynajmniej spowolnienie prac. Ostatecznie – wg nieoficjalnych informacji – Komisja Europejska planuje w lutym 2016 roku wydać rozporządzenie z wykazem, w kształcie zaproponowanym w grudniu (patrz tabelka). Wejdzie ono w życie 20 dni po opublikowaniu. Jednocześnie Komisja ma zamiar pracować nad przygotowaniem rozszerzenia tej listy, które mogłoby zostać opublikowane pod koniec 2016 roku. Obecnie Komitet Ekspertów zajmuje się oceną analiz ryzyka wykonanych dla licznych kolejnych gatunków (np. klonu jesionolistnego Acer negundo, barszczu Mantegazziego Heracleum mantegazzianum czy jenota Nyctereutes procyonoides). Być może rozporządzenie Komisji UE z wykazem zostanie zmodyfikowane jeszcze zanim w naszym kraju zacznie być w ogóle przestrzegane.

Andrzej Kepel
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

GATUNKI PROPONOWANE DO WYKAZU OBCYCH INWAZYJNYCH, „ZAKAZANYCH” W UNII EUROPEJSKIEJ

ROŚLINY
** Baccharis halimifolia
kabomba kalifornijska Cabomba caroliniana
eichornia gruboogonkowa (hiacynt wodny) Eichhornia crassipes
barszcz perski Heracleum persicum
barszcz Sosnowskiego Heracleum sosnowskyi
wąkrota jaskrowata Hydrocotyle ranunculoides
lagarosyfon wielki (moczarka kędzierzawa) Lagarosiphon major
ludwigia wielkokwiatowa (pierwiosnka wodna) Ludwigia grandiflora
ludwigia * Ludwigia peploides
tulejnik amerykański Lysichiton americanus
wywłócznik brazylijski Myriophyllum aquaticum
** Parthenium hysterophorus
persikaria (rdest, rdestowiec) * Persicaria perfoliata
(Polygonum perfoliatum)
ołownik łatkowaty Pueraria montana var. lobata
(Pueraria lobata)
 
BEZKRĘGOWCE
krab wełnistoszczypcy Eriocheir sinensis
rak luizjański Procambarus clarkii
rak marmurkowy Procambarus fallax f. virginalis
rak sygnałowy Pacifastacus leniusculus
rak pręgowany (pręgowaty) Orconectes limosus
rak * Orconectes virilis
szerszeń żółtonogi * Vespa velutina nigrithorax
 
RYBY
trawianka Perccottus glenii
cebaczek amurski Pseudorasbora parva
 
PŁAZY
żaba rycząca (żaba byk) Lithobates catesbeianus (Rana catesbeiana)
 
GADY
żółw ozdobny Trachemys scripta
 
PTAKI
wrona orientalna Corvus splendens
sterniczka jamajska Oxyura jamaicensis
ibis czczony Threskiornis aethiopicus
 
SSAKI
wiewiórczak rdzawobrzuchy Callosciurus erythraeus
wiewiórka szara Sciurus carolinensis
wiewiórka czarna Sciurus niger
burunduk syberyjski Tamias sibiricus
nutria amerykańska Myocastor coypus
mundżak chiński Muntiacus reevesi
mangusta mała Herpestes javanicus
ostronos rudy Nasua nasua
szop pracz Procyon lotor
* brak polskiej nazwy tego gatunku
** brak polskiej nazwy tego rodzaju i gatunku


Pasja w miłości i na wojnie, czyli mroczny świat pajęczych namiętności

Amblypyga z rodzaju Phrynus sp.

Amblypyga z rodzaju Phrynus sp.
Fot. Michał Michlewicz

Czułość i przemoc, miłość i nienawiść, rodzinne ciepło i bratobójstwo − emocje jak w brazylijskiej telenoweli. Bohaterowie tej historii chodzą na sześciu nogach, mimo że są pajęczakami, mają rzeszę wielbicieli, chociaż ich aparycja jest raczej odpychająca, i są całkowicie nieszkodliwi dla ludzi, aczkolwiek wyglądają bardzo groźnie.


Więcej w drukowanym wydaniu SALAMANDRY...


Agnieszka Graclik
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Zakład Zoologii
Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu

Ochrona przyrody po izraelsku

Gazela erytrejska (Gazella dorcas izabella) ma najciemniejsze umaszczenie grzbietu spośród wszystkich podgatunków gazeli pustynnej. W Izraelu żyje ich około dwóch tysięcy

Gazela erytrejska (Gazella dorcas izabella) ma najciemniejsze umaszczenie grzbietu spośród wszystkich podgatunków gazeli pustynnej. W Izraelu żyje ich około dwóch tysięcy
Fot. Andrzej Kepel

W sierpniu 2015 roku uczestniczyłam w Tel Awiwie w spotkaniu dotyczącym CITES . Termin nie był najszczęśliwszy – lato w Izraelu to czas upałów i susz. Mimo to postanowiłam skorzystać z okazji i nieco zwiedzić ten kraj. Oczywiście jako przyrodnika szczególnie interesowała mnie specyfika tamtejszej przyrody i jej ochrony.


Więcej w drukowanym wydaniu SALAMANDRY...



Marta Więckowska
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Zimowe żerowanie

Zima to dla naszych ptaków przede wszystkim czas poszukiwania pokarmu w celu przetrwania niekorzystnych warunków pogodowych, zwłaszcza śniegu i mrozu. Najbardziej zdeterminowane są ptaki najmniejsze, wróblowe, które ze względów metabolicznych muszą w zimie żerować niemal przez cały dzień po to, by przetrwać długą zimową noc. Najchętniej sięgają wówczas po pokarm naturalny. W zależności od preferencji wyszukują różne nasiona na roślinach i na ziemi oraz owoce, które pozostały na drzewach lub zalegają w ściółce liściowej pod nimi. W trudnych warunkach lub przy niedostatku tego pokarmu ratunkiem okazują się zakładane przez nas karmniki. Jeżeli jednak decydujemy się na dokarmianie ptaków, róbmy to koniecznie przez całą zimę, tak by nie zostawiać naszych podopiecznych nagle bez tej pomocy. Zimą ptaki chętnie korzystają również z wody, muszą przecież pić, a nawet się kąpać. W mroźne dni o płynną wodę bywa trudno, wówczas widuje się wróblaki zjadające śnieg, co w efekcie może prowadzić do ich wyziębiania. Dlatego pomyślmy również o tym i wystawiajmy ptakom regularnie wodę przy karmnikach.


Bieszczadzkie gile w okresie zimowego głodu regularnie odwiedzają miejsca wykładania karmy dla zwierząt leśnych, skrzętnie wykopując spod śniegu rozrzucone tam ziarna kukurydzy...

...większość z nich jednak żeruje na drobnych owocach jagodowych, orzeszkach drzew i krzewów oraz obskubując nasiona chwastów

Nieliczne droździki przybyłe z Północy nierzadko można zaobserwować w miejskich parkach, gdy dyskretnie objadają z owoców drzewa i krzewy rodzimych oraz obcych gatunków ozdobnych jak ognik szkarłatny

Grubodzioby w naturze wyszukują twarde nasiona pestkowe, ale bardzo chętnie korzystają z karmników, zjadając słonecznik

Zimowym przysmakiem jemiołuszek mogą być pozostawione na krzewach owoce uprawianych aronii...

...lub zmarznięte, ale mięsiste, kaloryczne jabłka

Osiadłe kosy skupiają się zimą wokół owocowych spiżarni jak ten samiec pilnujący owoców głogu

Głodne kwiczoły z przyjemnością objadają krzewy rokitnika, którego pomarańczowe owoce pełne są witaminy C i mikroelementów bardzo im zimą przydatnych

Do zupełnie wyjątkowych gości zimowych zaliczymy pasterza. Młody osobnik tego bardzo rzadko przylatującego do Polski gatunku szpaka zatrzymał się przy jednym z budynków oplecionych winoroślą obwieszoną kiściami soczystych owoców w Osiecznej pod Lesznem, w ten sposób próbując przetrwać zimową niedolę

Trznadle zaś z reguły wyszukują nasiona leżące na ziemi. Podczas długotrwałych mrozów i śniegów i one nie pogardzą np. rozsypanym przez nas prosem

Tekst i zdjęcia: Mateusz Matysiak
www.mateuszmatysiak.pl

Wybór numeru

Aktualny numer: 2/2023