Dnia 12 maja 2010 r. Fundacja Ekorozwoju, przy współpracy z PTOP „Salamandra”, przeprowadziła seminarium pt. „Jak unikać problemów z Naturą 2000?”.
W seminarium uczestniczyło około 40 osób, głównie z Wielkopolski - przedstawicieli urzędów gmin, RDOŚ, urzędów odpowiedzialnych za gospodarkę wodną, przedstawicieli inwestorów, organizacji pozarządowych...
Prelegenci z Fundacji Ekorozwoju przedstawili ogólne ramy prawne prowadzenia działalności na obszarach Natura 2000 i zasady wykonywania ocen wpływu planowanych inwestycji na te obszary. Przyrodnicy z PTOP „Salamandra” omówili praktyczne zagadnienia związane z przykładowymi inwestycjami, które mogą zagrozić chronionym walorom - np. jak prawidłowo wykonać część przyrodniczą raportu oddziaływania na środowisko dla elektrowni wiatrowych, jak oceniać wpływ na integralność obszaru Natura 2000, jak właściwie przeprowadzić kompensację przyrodniczą.
Andrzej Kepel
Mimo że są rozrzuceni po całej Polsce, różni ich wiek, wykonywany zawód czy życiowe plany - wspólna pasja sprawiła, że działają w jednym Zespole. Mowa o społecznych opiekunach „ostoi ptaków”, czyli wolontariuszach, którzy monitorują stan tych kluczowych dla ochrony ptaków obszarów.
Wśród uczestników warsztatów, zorganizo-wanych przez OTOP w październiku 2009r. w Jastrzębiej Górze, byli także przedstawiciele „Salamandry”
Fot. Michał Maniakowski
Termin „ostoja ptaków” to polski odpowiednik anglojęzycznego terminu Important Bird Area (IBA). Jest to obszar, na którym występują zagrożone gatunki ptaków, gatunki o ograniczonym zasięgu bądź wyjątkowo duże koncentracje ptaków migrujących lub zimujących. Przekłada się to na konkretne, ilościowe i jakościowe kryteria pozwalające ocenić walory danego obszaru w kontekście międzynarodowym. Na terenie państw Unii Europejskiej obszary te są podstawą do typowania terenów, które powinny być chronione w ramach Obszarów Specjalnej Ochrony Ptaków sieci Natura 2000.
Program wyznaczania ostoi ptaków w skali globalnej koordynuje federacja Birdlife International*, a w Polsce jej partner - Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Ptaków. W około 200 krajach na świecie wytypowano już ponad 10 000 takich obszarów. W Polsce wyznaczono dotychczas 174 ostoje, które zajmują ok. 19% powierzchni kraju. Wśród nich - 141 ostoi desygnowano jako OSO (obszary specjalnej ochrony ptaków) w ramach sieci Natura 2000, a kolejne 34 obszary, także spełniające wymagane kryteria, zostały zaproponowane do włączenia do sieci.
Ze względu na tak dużą liczbę i powierzchnię ostoi ptaków, ich monitoring opiera się przede wszystkim na pracy wolontariuszy. Idąc za dobrym przykładem innych partnerów Birdlife International, OTOP powołał do życia grupę opiekunów tych ostoi. Po półtora roku działalności niemal cała Polska pokryta jest siecią złożoną ze strażników tych cennych obszarów - są to 132 osoby i cztery organizacje przyrodnicze (Grupa Badawcza Ptaków Wodnych KULING, Towarzystwo Badań i Ochrony Przyrody, Zachodniopomorskie Towarzystwo Przyrodnicze i Lubelskie Towarzystwo Ornitologiczne) dla 128 ostoi ptaków IBA.
Podstawowym, ale i wymagającym największych umiejętności zadaniem opiekunów, jest regularne monitorowanie i przekazywanie do OTOP informacji na temat stanu populacji kluczowych dla ostoi gatunków ptaków, siedlisk oraz istniejących lub potencjalnych zagrożeń. Opiekunowie, którzy lubią pracę z ludźmi i czują edukacyjne powołanie, także mają szerokie pole do działania. Mogą organizować spotkania informacyjne z lokalnymi władzami samorządowymi i mieszkańcami terenów w pobliżu ostoi, prowadzić lekcje terenowe dla szkół w swoim regionie czy wycieczki ornitologiczne w ramach ogólnopolskich imprez realizowanych przez OTOP, jak: Europejskie Dni Ptaków, akcja liczenia ptaków będących posłańcami wiosny - SPRINGalive! czy Zimowe Ptakoliczenie.
Aktualnie, wśród opiekunów najliczniejszą grupę stanowią wykwalifikowani terenowcy, skupieni przede wszystkim na monitoringu ptaków. Docelowo jednak OTOP będzie dążyć do wypracowania modelu sieci, który działa już np. w Danii, gdzie dla każdej ostoi powołano cały zespół opiekunów o zróżnicowanych funkcjach wynikających z konkretnych umiejętności i predyspozycji. Taki podział obowiązków pozwala na rzeczywistą ochronę ostoi, realizowaną poprzez monitoring, działania prewencyjne, edukację i rzecznictwo.
Opiekunowie dotychczas zebrali i przekazali do OTOP dane o liczebności ptaków dla 161 ostoi (92%), a dla około 123 ostoi przygotowali kompletne formularze monitoringu, zawierające informacje na temat: liczebności ptaków, stanu siedlisk, zagrożeń i podejmowanych działań ochronnych.
Na podstawie informacji uzyskanych od wolontariuszy, OTOP interweniował już kilkanaście razy w sprawie działań mogących mieć negatywny wpływ na stan ostoi, a interwencje dotyczyły m.in. nieprawidłowej gospodarki wodnej w ostojach, nowych inwestycji niepoprzedzonych rzetelnym monitoringiem czy płoszenia ptaków.
Ponadto opiekunowie opiniowali dla Ministerstwa Środowiska przebieg granic kilku OSOP, konsultowali lokalizacje obiektów związanych z małą retencją w lasach, dostarczali dane do naukowych publikacji, m.in. raportu Birdlife International.
Unikalne dane zebrane dzięki opiekunom zostały podsumowane w publikacji „Ostoje ptaków o znaczeniu międzynarodowym w Polsce”, która ukazała się pod koniec maja bieżącego roku.
Informacje prezentowane w tej książce powinny być brane pod uwagę podczas planowania i realizacji wszelkich inwestycji mogących mieć negatywny wpływ na ptaki i całą przyrodę. Publikacja ta może być także doskonałym narzędziem do wypracowania strategii przeciwdziałających czynnikom zagrażającym ptakom w ostojach, planowania programów aktywnej ochrony gatunków, zmian legislacyjnych, orzecznictwa na rzecz ochrony przyrody oraz zdobywania funduszy na działania ochronne.
Sukces sieci opiekunów w dużej mierze polega na tym, że w 80% tworzą ją ludzie, którzy świetnie znają przyrodnicze i społeczne uwarunkowania danego terenu, a przede wszystkim są z nim związani emocjonalnie. Mają motywację, by chronić dla następnych pokoleń miejsca, w których żyją i które kochają.
Opiekunem ostoi może zostać każdy. Pole do działania znajdzie dla siebie zarówno wytrawny ornitolog, jak i społeczny aktywista. Poprzez działania w ostojach można mieć rzeczywisty, pozytywny wpływ na ochronę ptaków i całej bioróżnorodności w skali lokalnej i międzynarodowej.
Więcej informacji o ostojach ptaków w Polsce, a także o sieci opiekunów można znaleźć na stronie www.ostojeptakow.pl.
Maria Jujka
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Ptaków
Tomasz Wilk
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Ptaków
*) Birdlife International - jest światową federacją organizacji zajmujących się ochroną ptaków,
działających w ponad 100 krajach na całym świecie. Wspólnie stanowią one wiodący autorytet w
dziedzinie statusu populacji ptaków, ich siedlisk oraz zagadnień i problemów mających wpływ na
życie tych zwierząt. OTOP jest jedynym polskim partnerem Federacji Birdlife International. Więcej
informacji na stronach: www.birdlife.org,
www.otop.org.pl.
U zachodniego wybrzeża Afryki, na wysokości granicy Maroka i Sahary Zachodniej, znajduje się archipelag złożony z trzynastu wysp, nazywany Wyspami Kanaryjskimi. Największą z nich - Teneryfę - można określić mianem kontynentu w miniaturze. Wyspa ta o powierzchni ok. 2000 km2 i długości ok. 80 km, ma kilka różnych klimatów i kilkadziesiąt mikroklimatów. Pośrodku znajduje się wulkan o wysokości 3718 m n.p.m. (jest to zarazem najwyższy szczyt Hiszpanii), który stanowi potężną barierę klimatyczną. Dochodzą do tego dwa prądy morskie opływające wyspę - ciepły i zimny - i wpływ pasatu. Wszystkie te czynniki powodują, iż ogólnie Teneryfa dzieli się na wilgotną, zieloną północ i suche oraz jałowe południe. W związku z tym zarówno szata roślinna, jak i fauna, są bardzo zróżnicowane w obrębie samej wyspy.
Każda z wysp archipelagu jest inna i niepowtarzalna – wschodnie wyspy są bardziej suche i pustynne, a zachodnie zielone i tętniące życiem. Zamieszkanych jest dziewięć z nich. Głównymi wyspami są (w kolejności od największej): Teneryfa, Fuerteventura, Gran Canaria, Lanzarote, La Palma, La Gomera i El Hierro. Administracyjnie są one regionem autonomicznym, stanowiącym część Królestwa Hiszpanii. Wraz z położonymi również na Atlantyku Azorami, Maderą, Wyspami Selvagens (należącymi do Portugalii) oraz Wyspami Zielonego Przylądka (będącymi samodzielnym państwem), tworzą tak zwaną Makaronezję. Wyspy Kanaryjskie były znane już w starożytności i przez ówczesnych ludzi nazwane zostały „wyspami szczęśliwymi”. Najlepszymi miesiącami na wizytę w tym rejonie są styczeń i luty, wtedy jest najbardziej zielono i większość roślin kwitnie.
Na Teneryfie można wyróżnić siedem typów roślinności: wybrzeży oceanicznych, terenów suchych, lasów wawrzynolistnych, lasów sosnowych, wysokich gór, klifów i skał, miejsc ruderalnych oraz miast i ogrodów. Za wyjątkiem ostatnich dwóch, charakteryzuje ją duży stopień specyficzności i endemizmu*.
Nazwa Wysp Kanaryjskich wcale nie pochodzi, jak mogłoby się wydawać, od występującego w tych rejonach kanarka (Serinus canaria). Jest wręcz przeciwnie – to ptak otrzymał swą nazwę od wysp. Jaka jest więc geneza nazwy tego archipelagu? Pochodzi ona od słowa <canis (łac. pies), gdyż na wyspach spotykało się duże stada zdziczałych psów, co opisywał już rzymski historyk i pisarz Pliniusz.
Teneryfa jest turystycznie dość oblegana, w większości jednak ruch turystyczny skupia się w południowej, suchej części wyspy. Zanim ją szczelnie zabudowano betonową pustynią hoteli, znajdowała się tam naturalna półpustynia porośnięta różnorodnymi sukulentami, oraz kilka małych wiosek rybackich. Rejon ten wybrano ze względu na klimat, gdyż prawie okrągły rok świeci tam słońce, temperatura oscyluje w granicach 30 stopni, a deszcz pada tylko przez pięć dni w roku. Można powiedzieć, że jest to wprost wymarzone miejsce do wylegiwania się na plaży.
W tej gęstej zabudowie jest jednak dość dużo zieleni. Przeważają rośliny tropikalne ze wszystkich kontynentów, pełniące funkcję ozdobną. Najwięcej jest krzewów różnych gatunków i odmian z rodzaju bugenwilla (Bougainvillea). Z ciekawiej wyglądających wymienić można: wilczomlecz lśniący zwany koroną cierniową (Euphorbia milii), ketmię różę chińską (Hibiscus rosa-sinensis) oraz cerberę peruwiańską (Thevetia peruviana). Spośród naturalnie występujących, endemicznych roślin, często sadzona jest palma daktylowiec kanaryjski (Phoenix canariensis), a także wilczomlecz kanaryjski (Euphorbia canariensis) oraz dracena (Dracena draco). Można tu także zaobserwować bardzo ciekawe owady. Pośród sagowców (Cycas) uwijają się biedronki z gatunku Diomus gillerforsi, który jest endemitem. Polują one na mączliki (Aleurodina) licznie występujące na sagowcach. W leżących na trawnikach owocach daktylowca mogą żerować chrząszcze z rodziny łyszczynkowatych (Nitidulidae), głównie z rodzaju Epuraea i Carpophilus. Można też natknąć się na gatunki wcześniej na Wyspach nie notowane (np. Lobiopa insularis, który jest rozprzestrzeniony w Ameryce Północnej i został najprawdopodobniej zawleczony na Teneryfę). Z owocami daktylowca są też ściśle związane niektóre korniki (Scolytinae); ja trafiłem akurat na gatunek Coccotrypes dactyliperda.
Historia geologiczna oraz położenie geograficzne powodują, że na tym, w sumie niewielkim obszarze archipelagu, wykształciła się bardzo specyficzna flora i fauna, będąca w dużej części endemiczna. Rośliny są reprezentowane przez około 2000 gatunków, z tej liczby około 600 jest endemicznych dla tego rejonu. U owadów jest to jeszcze bardziej wyraźne. Na przykład na wyspach stwierdzono 1958 gatunków chrząszczy, wśród nich aż 1248 gatunków (ponad połowa!) występuje tylko tutaj.
Przykładowo, wyspy Galapagos, posiadające tę samą powierzchnię, zasiedla aż o połowę mniej gatunków chrząszczy niż Wyspy Kanaryjskie. Natomiast na Hawajach, które mają powierzchnię dwukrotnie większą, żyje podobna liczba gatunków.
Brzegi oceaniczne porośnięte są odmienną roślinnością. Spotyka się tu głównie różnorodne halobionty i halofity, czyli rośliny słonolubne, jak na przykład Zygophyllum fontanesi. Jest ona idealnie przystosowana do dużego zasolenia – budową przypomina rośliny terenów suchych. Gdzieniegdzie, przy plażach rosną również rośliny typowo ruderalne. Najczęściej rącznik pospolity (Ricinus communis), bielunie (Datura) oraz tytoń szary (Nicotiana glauca), na którym udało nam się zaobserwować gąsienice zmierzchnicy trupiej główki (Acherontia atropos). Na suchych nieużytkach bardzo pospolite są zawleczone dwa gatunki opuncji (Opuntia ficus-barbarica i Opuntia dillenii) oraz agawa amerykańska (Agave americana), również gatunek obcy dla tego terenu.
Brzegi wyspy to najczęściej wulkaniczne skały schodzące prosto do morza. Palma na stoku to endemit - daktylowiec kanaryjski.
Najciekawszy przyrodniczo w tej suchej części wyspy jest Wąwóz Piekieł (Barranco del infierno). Cała Teneryfa jest poprzecinana różnej wielkości wąwozami pochodzenia wulkanicznego, ten jednak jest z nich wszystkich najbardziej efektowny. Ma on status ścisłego rezerwatu przyrody. Jest to jedyne miejsce na Teneryfie, gdzie jest wodospad i cały rok utrzymuje się woda. Ze względu na bezpieczeństwo (w niektórych miejscach wąwóz ten ma ponad 400 m głębokości) oraz ochronę przyrody, ograniczono tu ruch turystyczny. W głąb wąwozu prowadzi wąska ścieżka schodząca po jednym ze zboczy. Im dalej, tym jest bardziej zielono i czuć wyraźną zmianę klimatu. Pojawia się drobny ciek i niewielkie oczka wodne. Na końcu dochodzi się do wodospadu, który okazuje się strużką wody spadającą z około trzystumetrowej wysokości. W mijanych zbiornikach wodnych w dużych ilościach na powierzchni występują wodne chrząszcze krętaki (Gyrinus dejeani), oraz nurkują bliżej niezidentyfikowane pluskolce (Notonecta).
Środek wyspy zajmuje potężny wulkan Teida, który jest objęty ochroną w formie parku narodowego, piątego co do wielkości w Hiszpanii (na Wyspach Kanaryjskich znajdują się łącznie cztery parki). Ta niezwykła formacja geologiczna, jaką jest wulkan Teida, składa się z potężnej kaldery (czyli starego krateru) o średnicy dochodzącej do 15 km i obwodzie około 40 km. Wnętrze tej formacji to rozległe równiny (Las Canadas) znajdujące się na wysokości 2000 m n.p.m. oraz potężny stożek wulkaniczny Pico de Teide. By dostać się w jego pobliże trzeba odbyć przejażdżkę po krętych górskich drogach. Startuje się z poziomu morza i dojeżdża do wysokości około 2300 m n.p.m., gdzie można wybrać podróż kolejką linową na wysokość 3555 m n.p.m. lub podjąć pieszą wędrówkę na szczyt, co zajmuje mniej więcej pięć godzin. By przejść ostatnie 200 m i dotrzeć do najwyższego punktu w pobliże krateru, trzeba posiadać specjalne zezwolenie.
W suchych rejonach Wysp Kanaryjskich uwagę zwraca niesamowita różnorodność kształtów i gatunków z rodzaju wilczomlecz (Euphorbia) – od form kaktusopodobnych po formy krzaczkowate i silnie zdrewniałe (przypominające popularne drzewka szczęścia), a w rejonach wilgotnych spotyka się też formy zielne. Czasem aż trudno uwierzyć, że te rośliny należą to tego samego rodzaju botanicznego.
W drodze do podnóży wulkanu przejeżdża się poprzez unikatowe zbiorowisko roślinne właściwe tylko Wyspom Kanaryjskim. Są to lasy sosnowe tworzone przez endemiczny gatunek sosny kanaryjskiej (Pinus canariensis), rozciągające się na wysokościach od 1000 do 2000 m n.p.m. Są one dość suche i prześwietlone. Rośliny w nich rosnące są przystosowane do trudnych górskich warunków oraz okresowych suszy. Sama sosna ma wyjątkową budowę. Jej igły gromadzą wodę skraplając ją z mgieł i transportują do korzeni, pomiędzy którymi jest ona magazynowana. Na stokach znajduje się dużo jaskiń, w których wydrążono tunele, by dostać się do tego jedynego źródła słodkiej wody na Teneryfie. Ocenia się, że jej zasoby wystarczą na około pięć lat gospodarowania. Świadczy to o olbrzymim potencjale retencyjnym tej rośliny.
Na uwagę zasługuje również bylina będąca symbolem tego parku. Jest nią przepięknie kwitnący na czerwono żmijowiec wildperta (Echium wildpertii), który osiąga do dwóch metrów wysokości. Występuje on tylko na Teidzie.
Tuż przed szczytem wyraźnie czuć charakterystyczną woń siarki. I nie jest to nic dziwnego, bo widok ze szczytu jest prawdziwie piekielny (to nadal aktywny wulkan, ostatni wybuch miał miejsce 100 lat temu, w 1909 roku) – wyraźne wykwity siarki, unosząca się delikatna para i atakujący nozdrza zapach gnijących jaj (czyli siarkowodoru). To robi wrażenie!
Odwiedzając Teneryfę, koniecznie trzeba zobaczyć jeszcze jej skrajną, północną część, na której rośnie las wawrzynolistny – reliktowe zbiorowisko roślinne, niezmienione praktycznie od trzeciorzędu (utrzymało się tylko na Wyspach Kanaryjskich oraz na Maderze). Jest to wiecznie zielony, wilgotny las, pod wpływem klimatu tworzonego przez pasaty. Przez Hiszpanów nazywany jest laurisilvą. Na Teneryfie rośnie on tylko w masywie Teno oraz na półwyspie Anaga, na wysokości od 500 do 1600 m n.p.m. Prowadzi do niego kilka oznakowanych szlaków turystycznych. Jeden z nich rozpoczyna się w niewielkim miasteczku Pueblo Taganana, położonym na zboczach Anagi, i biegnie przez pola uprawne, na których rosną głównie karłowate odmiany winorośli, aby w końcu dotrzeć do miejsca, które wręcz zapiera dech w piersiach i przytłacza bogactwem roślinności. Las tworzy głównie drzewo laurowe (Laurus azorica). Drugim ważnym składnikiem jest wrzosiec (Erica arborea), który jest tu potężnym drzewem dorastającym do 15 metrów wysokości, a nie małą krzewinką, znaną nam z kwiaciarni i ogrodów. Ściółkę, a także konary drzew porasta niezliczona ilość mszaków i porostów, podszyt budują głównie paprocie – niektóre nawet wielkości człowieka. Ogromne bogactwo roślin zielnych oraz krzewów dopełnia całości. Pod kamieniami można spotkać różnorodne wije (Myriapoda) lub chrząszcze z rodziny biegaczowatych (Carabidae), a wśród nich gatunek Eutrichopus canariensis, który występuje tylko w górach Anaga. Brakuje tu tylko jakichś prehistorycznych zwierząt. Można się poczuć jak w tropikalnym lesie deszczowym, choć jest tu dużo niższa temperatura. Jest to doskonałe miejsce, by poobcować z przyrodą, z dala od zgiełku kurortu.
Pomimo dużego zagospodarowania turystycznego, Teneryfa jest nadal perłą przyrodniczą, którą naprawdę warto zobaczyć.
Tekst i zdjęcia:
Marek Przewoźny
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Wydział Biologii UAM w Poznaniu
Agnieszka Przewoźna
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Do tej pory w Polsce obrączkowano (tradycyjnymi obrączkami metalowymi) od kilkunastu do kilkudziesięciu łysek rocznie, uzyskując niewielką liczbę wiadomości powrotnych*. Odczytanie numeru obrączki na ptaku, który większość czasu spędza w wodzie, nie jest łatwe. Stosunkowo niewiele więc wiadomo o ich wędrówkach. Nie wiemy, jak duża część populacji pozostaje u nas na zimę, gdzie znajdują się główne zimowiska tego gatunku oraz skąd przylatują do nas łyski w okresie jesiennym i zimowym. Nie wiemy też, jakie jest ich przywiązanie do miejsc lęgowych.
Łyska (Fulica atra), zwana potocznie czarnym nurkiem, należy do rodziny chruścieli (Rallidae). Jej bliskimi krewniakami są m.in. kokoszka (Gallinula chloropus), wodnik (Rallus aquaticus) i kropiatka (Porzana porzana). Ten bardzo liczny niegdyś ptak ostatnimi laty wyraźnie zmniejsza swoją liczebność. Prawdopodobnie główne przyczyny tego zjawiska to osuszanie terenów podmokłych, zabudowa brzegów jezior oraz wzrost liczebności drapieżników obcego geograficznie pochodzenia - norki amerykańskiej i jenota. Łyska zamieszkuje różnego rodzaju zbiorniki wodne, czasami nawet niewielkie oczka, ale głównie stawy rybne, jeziora i starorzecza. Zimą, wspólnie z krzyżówkami i łabędziami niemymi, często gromadzi się na miejskich zbiornikach wodnych, gdzie korzysta z dokarmiania przez ludzi.
Aby uzyskać odpowiedź na wiele pytań związanych z biologią i ekologia tego gatunku, łódzcy ornitolodzy wpadli na pomysł obrożowania łysek, tak, by łatwo było identyfikować poszczególne osobniki. Latem 2009 roku rozpoczęto więc projekt, którego głównym celem jest uzyskanie jak największej liczby wiadomości powrotnych. Ptakom zakłada się na szyje obroże wykonane ze specjalnego plastiku. Obecnie stosuje się białe z wyraźnym czarnym kodem, złożonym z litery i dwóch cyfr. Kod można gołym okiem odczytać z kilku metrów, a za pomocą lornetki z kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu. Do tej pory oznakowano w ten sposób około 200 ptaków w różnych częściach Polski, uzyskując kilkadziesiąt wiadomości powrotnych. Okazało się, że spora cześć łysek obrożowanych jesienią i wczesną zimą obserwowana była później w środkowych i zachodnich Niemczech. Pojedyncze ptaki zimowały także na Węgrzech i w Holandii.
Warto więc bacznie przyglądać się czarnym nurkom oraz poinformować wszystkich znajomych obserwujących przyrodę o tym projekcie i możliwości występowania w ich okolicy czarnych ptaków z białymi obrożami.
Powyższe dane będą bardzo cenną informacją dla autorów projektu, ale przede wszystkim posłużą poznaniu i ochronie tego jeszcze do niedawna bardzo licznego gatunku, jakim jest łyska.
Przemysław Wylegała
*) Wiadomość powrotna - informacja o obserwowaniu lub znalezieniu zaobrączkowanego ptaka.
Aż trzy z dziewięciu kluczowych wskaźników, których zaburzenie może spowodować, że Ziemia - jedyna planeta, jaką znamy i mamy do dyspozycji - może stać się niezdatną do życia, przekroczyły progi bezpieczeństwa w ciągu ostatnich 20 lat. Są wśród nich: stężenie dwutlenku węgla w atmosferze, zwiększający się poziom pochodnych azotu w środowisku oraz spadek bioróżnorodności.
Dane Europejskiej Agencji Środowiska EEA wskazują na zanik ważnych dla różnorodności siedlisk przyrodniczych. Tylko w ostatnim dziesięcioleciu XX wieku zanotowano w Europie zanik 4% powierzchni bagien, blisko 2% zarośli i wrzosowisk oraz około 0,3% obszarów łąkowych. Sytuacja ważnych dla utrzymania różnorodności biologicznej grup zwierząt jest jeszcze bardziej zatrważająca. Przykładem są motyle spełniające ważne funkcje w biocenozie z uwagi na zapylanie roślin - zarówno dzikich, jak i uprawnych. Prowadzone w latach 1980-2002 badania monitoringowe wykazały spadek populacji u blisko 40% gatunków motyli związanych z terenami podmokłymi, u niemal 30% motyli typowych dla wrzosowisk i zarośli oraz 25% gatunków motyli leśnych oraz ptaków związanych z terenami, na których stosuje się tradycyjne metody gospodarki rolnej.
Czajka - gatunek ściśle związany z łąkami. Do zniszczeń jej siedlisk dochodzi szczególnie często wskutek zmiany użytkowania gruntów.
Fot. Krzysztof Ostrowski
Większość strat przyrodniczych nie jest jednak powodowana przez wielkie inwestycje infrastrukturalne - te bowiem, z uwagi na liczne uwarunkowania prawne, znajdują się pod uważną kontrolą organów administracyjnych państw członkowskich Unii, organizacji pozarządowych oraz samej Komisji Europejskiej. Najwięcej zmian w środowisku przyrodniczym jest wywoływanych przez przedsięwzięcia o skali niewielkiej, często nie wymagające przeprowadzenia odpowiednich procedur, jak: przywracanie drożności cieków, odmulanie rowów lub zmiana sposobu użytkowania trwałych użytków zielonych. Poważnym problemem są też inwestycje nie kojarzone zwykle z negatywnymi skutkami dla środowiska przyrodniczego, takie jak budowa domów jednorodzinnych, niewielkich osiedli lub drobnej infrastruktury turystycznej.
Unia Europejska już w roku 2001 zdała sobie sprawę, że dotychczasowe działania i akty prawne, jak Dyrektywa Siedliskowa i Ptasia, a także Ramowa Dyrektywa Wodna, nie zahamowały spadku różnorodności ekosystemów. Dlatego też zdecydowano się wprowadzić Dyrektywę Szkodową (Dyrektywa 2004/35/EU), której przepisy między innymi umożliwiają obywatelom podejmowanie działań prawnych mających na celu ochronę siedlisk przyrodniczych oraz rzadkich i cennych gatunków ptaków, innych zwierząt i roślin. Jedną z pierwszych społecznych inicjatyw, próbujących wykorzystać nowe przepisy prawne dla ochrony przyrody, jest prowadzony przez Fundację EkoRozwoju program Strażnicy Natury 2000.
Prowadzonym od stycznia 2009 roku monitoringiem objęto obszar Polski południowo-zachodniej w czterech województwach: dolnośląskim, wielkopolskim, opolskim i lubuskim. W ramach projektu, angażującego organizacje pozarządowe i wolontariuszy w społeczny monitoring naruszeń prawa, gromadzone są informacje o przypadkach zagrożeń i zniszczeń siedlisk oraz gatunków roślin i zwierząt objętych ochroną na podstawie Dyrektywy Siedliskowej (Dyrektywa 92/43/EEC). Działania monitoringowe dotyczą zarówno istniejących i proponowanych obszarów Natura 2000, jak i gatunków i siedlisk chronionych poza tymi obszarami.
W roku 2009 odnotowano 21 przypadków zniszczeń oraz sześć potencjalnych zagrożeń. Zgłoszenia weryfikowane były w terenie, a w uzasadnionych przypadkach podejmowano działania interwencyjne - najczęściej poprzez zawiadomienie właściwego organu o zaistnieniu szkody w środowisku (na podstawie Ustawy o zapobieganiu szkodom w środowisku i ich naprawie).
Najczęstszym zgłaszanym typem szkód było zaorywanie łąk przez indywidualnych gospodarzy, w rzadkich wypadkach przez większych inwestorów. Fakt, że łącznie zaorano na terenie regionu dolnośląskiego blisko 70 ha łąk w ciągu roku, nie wydaje się szczególnie zatrważający. Trzeba jednak pamiętać, że odnotowane i zgłoszone szkody w środowisku to zaledwie wierzchołek góry lodowej. Można szacować, że stwierdzone szkody powodowane przez zaorywanie łąk stanowią nie więcej niż 10% szkód faktycznie powstałych w ciągu roku. Daje nam to w jednym tylko województwie rocznie powierzchnię około 700 ha łąk bezpowrotnie zniszczonych, wraz z przypisanymi im unikalnymi zespołami roślin, motyli, prostoskrzydłych i ptaków.
Traszka grzebieniasta - gatunek z Załącznika II Dyrektywy Siedliskowej - występuje m.in. w zagrożonych śródpolnych oczkach i ciekach wodnych
Fot. Krzysztof Ostrowski
Kolejnym istotnym typem szkód są regulacje cieków wykonywane bez odpowiednich ocen oddziaływania na środowisko przyrodnicze. W ramach prowadzonych działań udało się zapobiec zniszczeniom przy dwóch planowanych inwestycjach. Najciekawszy przypadek dotyczył regulacji rzeki Włodzicy w mieście Nowa Ruda. Wykonanie inwestycji groziło m.in. zniszczeniem około 1 ha priorytetowych łęgów będących miejscem życia gatunków naturowych: wydry, zimorodka, dzięcioła czarnego i zielonosiwego, oraz innych rzadkich chronionych.
W rezultacie podjętej interwencji wstrzymano prace oraz wypracowano porozumienie, które (właściwie wdrożone) pozwoli znacząco zminimalizować szkody w środowisku przyrodniczym poprzez zmianę zakresu prac hydrotechnicznych, wprowadzenie działań zapobiegawczych i monitoringu przyrodniczego. Istotną rolę w rozwiązaniu problemu odegrał Urząd Marszałkowski Województwa Dolnośląskiego, będący instytucją wdrażającą Regionalny Program Operacyjny, z którego środków przedsięwzięcie miało być współfinansowane.
Powyższy przykład, choć pozytywny i godny rozpropagowania, nie stanowi jednak wyłomu w praktyce dotyczącej regulacji rzek. W trakcie rocznego monitoringu odnaleziono bowiem szereg podobnych miejsc, w których prace regulacyjne wykonywane były stosunkowo niedawno - na szczęście dla ich wykonawców przed dniem 30 kwietnia 2007 (data wejścia w życie tzw. Dyrektywy Odpowiedzialnościowej) - przez co uniknęli oni odpowiedzialności za wprowadzane w środowisku szkody.
Stratom w środowisku przyrodniczym można zapobiec. Niestety w przypadku znacznej części działań stwarzających zagrożenie dla przyrody - remontów dróg, udrażniania cieków poprzez prace konserwacyjne czy zmiany użytkowania gruntów rolnych - nie jest formalnie wymagane przeprowadzenie procedury oceny oddziaływania na środowisko przyrodnicze. Rozwiązanie tego problemu wymaga zmiany obowiązującego w Polsce prawa i jego dopasowania do wymogów przepisów unijnych.
W chwili obecnej duże przedsięwzięcia i inwestycje podlegają uważnej kontroli i szkody czynione przez nie w środowisku są mniejsze niż skumulowany i połączony efekt drobnych, pozornie nieznaczących szkód, jakich dokonujemy każdego niemal dnia na niewielkich jednostkowo powierzchniach łąk, cieków, bagien i śródpolnych zarośli. Obecnie w kraju nie ma np. organu odpowiedzialnego za kontrolę zamiany łąk na grunty orne lub też za regularny monitoring stanu środowiska na terenie obszarów Natura 2000 - pomijając przypadki, gdy plan lub przedsięwzięcie zostaje uznane za mogące powodować pogorszenie stanu ochrony siedlisk lub gatunków.
Jakość ocen oddziaływania na środowisko lub też ocen habitatowych jest też w wielu wypadkach niska, a odpowiedzialność autorów za błędnie sformułowane wnioski - żadna. Całość odpowiedzialności za szkody w środowisku w świetle prawa krajowego ponosi Inwestor, co może powodować, że nawet decyzja wydana zgodnie z prawem skutkuje dla niego znaczącymi konsekwencjami.
Ważną przeszkodą w zapobieganiu stratom oraz planowaniu przestrzennym z uwzględnieniem wymogów ochrony przyrody, jest też brak szczegółowej informacji o środowisku przyrodniczym - obecnie dostępne materiały charakteryzują się zbyt wielkim stopniem ogólności, lub też nie ma ich wcale.
Za niespełna sześć lat czeka nas obowiązek przygotowania kolejnego raportu ze stanu zachowania siedlisk przyrodniczych i gatunków wymienionych w załącznikach Dyrektywy Siedliskowej. Czy mamy się wtedy szczerze przyznać, że nie realizujemy obowiązku zapisanego w Traktacie Akcesyjnym, dopuszczając do dalszego spadku różnorodności gatunków i siedlisk? I jakie konsekwencje takiej szczerości poniesiemy?
Krzysztof Świerkosz
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Sabina Lubaczewska
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Fundacja EkoRozwoju
Więcej informacji o programie Strażnicy Natury 2000, w tym porady praktyczne, interpretacje przepisów prawnych, opisy przypadków naruszeń oraz formularz zgłoszenia szkody, znaleźć można na stronie www.natura2000.pl.