Polskie Towarzystwo Ochrony Przyrody „Salamandra”
 

Sztuczne schronienia dla nietoperzy w Nadleśnictwie Bełchatów

Sztuczne schronienia dla nietoperzy w Nadleśnictwie Bełchatów

fot. Jakub Grabowski

Jesienią 2015 roku na terenie Nadleśnictwa Bełchatów zostało powieszonych 200 budek dla nietoperzy w ramach działań mających wzbogacić ubogie siedliska leśne w sztuczne schronienia dla tych latających ssaków, a zarazem poprawić równowagę ekologiczną ekosystemu leśnego.

Wybrano w tym celu młodsze drzewostany gospodarcze, często jednogatunkowe, które z natury są uboższe w drzewa dziuplaste, starodrzew i urozmaicone siedliska. Wiosną tego roku w pobliżu lokalizacji budek, przy szlakach turystycznych, pojawiły się również tablice edukacyjne o nietoperzach i roli, jaką te zwierzęta odgrywają w ekosystemach leśnych. W roku 2016 dwukrotnie przeprowadziliśmy monitoring stopnia zasiedlenia skrzynek. Wyniki są zadowalające. Guano (odchody) nietoperzy stwierdzone zostało w 20 budkach. W trzech innych odnotowano pojedyncze osobniki nocka Brandta. Pierwszy sezon po montażu skrzynek traktuje się zazwyczaj jako okres oswajania się nietoperzy z nowymi, sztucznymi schronieniami. Biorąc pod uwagę wyniki kontroli – próby zasiedlenia ponad 20 skrzynek − można uznać, że w kolejnych sezonach liczba latających ssaków z pewnością wzrośnie.

Turystów, którzy chcieliby odwiedzić bełchatowskie lasy i zapoznać się z efektami naszych działań, zapraszamy do Leśnictw Głupice, Parzno, Podlesie i Wola Pszczółecka w rejonie uroczyska „Święte Ługi”.

Jakub Grabowski

Michał Stopczyński

Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Łódzkie Koło PTOP „Salamandra”

Projekt realizowany jest przez Łódzkie Koło PTOP „Salamandra”, przy współpracy z Nadleśnictwem Bełchatów oraz dzięki dofinansowaniu ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Środki przyznano w ramach konkursu Inicjatywy Obywatelskie – program priorytetowy „Edukacja ekologiczna”, część 2 – Wzmocnienie działań społeczności lokalnych na rzecz zrównoważonego rozwoju.

Rok 2016 nad Notecią

Ochrona kulika wielkiego, pomoc owadom zapylającym, ogławianie wierzb i generalny remont Terenowego Punktu Edukacji Przyrodniczej LIPICA to najważniejsze przedsięwzięcia zrealizowane w tym roku przez przyrodników w dolinie Noteci.

W 2016 roku postawiono 20 hoteli dla owadów. Specjalne konstrukcje dają bezpieczne schronienie zapylaczom

W 2016 roku postawiono 20 hoteli dla owadów. Specjalne konstrukcje dają bezpieczne schronienie zapylaczom

Projekt ochrony kulika wielkiego był kontynuacją prac prowadzonych na terenie obszaru Natura 2000 Nadnoteckie Łęgi w latach ubiegłych. Polegał na wyszukiwaniu gniazd tego coraz rzadziej spotykanego ptaka, zabezpieczaniu ich przed zniszczeniem, współpracy z rolnikami i myśliwymi oraz przeprowadzeniu badań mających na celu określenie głównych przyczyn strat w lęgach. Prowadzono również sztuczną inkubację jaj. W 2016 roku liczebność kulika na obszarze Nadnoteckie Łęgi oceniono na 10 par. Wykluło się zaledwie 14 młodych, a zdolność lotu uzyskały tylko dwa ptaki. Dzięki zastosowaniu fotopułapek montowanych w okolicy gniazd udało się potwierdzić przypuszczenie, że główną przyczyną strat w lęgach jest drapieżnictwo (stwierdzono, że gniazda są plądrowane przez lisy). Wyniki badań pokazują potrzebę kontynuacji projektu, koniecznie rozszerzonego o dodatkowe zadania.

Wczesną wiosną odbyło się ogławianie wierzb w Stobnie (koło Trzcianki). Podczas kilku godzin pracy udało się przyciąć aż 13 drzew. Ogławianie to naturalny zabieg, zapobiegający łamaniu się i obumieraniu wierzb. Dzięki temu na drzewie tworzy się charakterystyczna „głowa” (stąd nazwa – ogławianie), bogata w dziuple i zakamarki, różnego rodzaju schronienia dla zwierząt. Wierzby głowiaste są m.in. miejscem gniazdowania ptaków, takich jak dudek czy sowa pójdźka. Podczas akcji ogławiania posadzono nad brzegiem pobliskiego stawu ok. 30 nowych wierzb. Nie było to trudne – wystarczyło wykorzystać pozyskane podczas ogławiania konary odpowiedniej wielkości (tzw. żywokoły) i wkopać je w ziemię. Dodatkowo w Bibliotece Publicznej Miasta i Gminy w Trzciance odbyły się warsztaty plecionkarskie. W zajęciach wzięły udział zarówno dzieci wraz z młodzieżą, jak i osoby dorosłe – w sumie około 100 uczestników. Każdy wykonał własnoręcznie kolorowy koszyczek.

Czy kuliki przetrwają nad Notecią?

Czy kuliki przetrwają nad Notecią?

W marcu w gminach Czarnków i Trzcianka ustawiono 20 specjalnych hoteli dla dzikich owadów zapylających. W konstrukcjach tych wykorzystano naturalne materiały – m.in. związaną w pęczki trzcinę, puste w środku pędy roślin, pnie drzew z nawierconymi otworami, dachówki, cegły dziurawki, doniczki ceramiczne i słomę. Dzikie owady zapylające odgrywają ogromną rolę w przyrodzie. Chroniąc je, możemy czerpać z ich obecności wiele korzyści. Dlatego te pożyteczne owady są coraz częściej „zatrudniane” do zapylania upraw ogrodniczych i sadowniczych, powodując zwiększenie plonów. Przeprowadzone kontrole zamontowanych hoteli wykazały, że tego typu konstrukcje są chętnie zasiedlane przez owady. We wszystkich hotelach stwierdzono obecność m.in. dzikiej pszczoły − murarki ogrodowej.

Wiele działo się przy Terenowym Punkcie Edukacji Przyrodniczej LIPICA. Punkt powstał w 2003 roku. Położony jest przy śluzie na Noteci – Lipica, 5 km na północ od Czarnkowa. Dzięki uprzejmości pana Zdzisława Kozery – rolnika, właściciela okolicznych gruntów − możliwe było utworzenie w tym miejscu (na niewielkiej polanie na skraju łąk) punktu edukacyjnego. Trudno zliczyć, ile imprez i spotkań przyrodniczych odbyło się koło Lipicy. Z miejsca tego chętnie korzystają turyści, a także okoliczni mieszkańcy podczas rodzinnych wycieczek w okolice Czarnkowa. Na przełomie sierpnia i września Terenowy Punkt Edukacji Przyrodniczej LIPICA przeszedł remont generalny. Na miejscu zniszczonych ławek pojawiły się nowe, została również odbudowana drewniana wiata. Teren został uporządkowany, a trawa wykoszona. Liczymy na to, że Punkt będzie służył wszystkim zainteresowanym przez kolejne, długie lata.

Tekst i zdjęcie: Marek Maluśkiewicz
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Nadnoteckie Koło PTOP „Salamandra”

Projekt „Ochrona kulika wielkiego nad Notecią w 2016 r.” dofinansowano ze środków Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Poznaniu. Inicjatywy: „Chrońmy wierzby z głową”, „Hotele dla pszczół”, „Terenowy Punkt Edukacji Przyrodniczej” sfinansowano ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

Czy chomika da się uratować?

Polskie Towarzystwo Ochrony Przyrody „Salamandra”, przy współpracy z naukowcami z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, opracowało projekt „Programu ochrony chomika europejskiego Cricetus cricetus (Linnaeus, 1785) w Polsce”. Wkrótce zapewne rozpoczną się konsultacje dotyczące tego dokumentu.

Chomik to chyba najbarwniejszy ssak występujący w Polsce. Nie jest specjalnie trudny do odnalezienia, a mimo to większość Polaków nawet nie wie, że takie zwierzę żyje na naszych polach. Jeśli nie podejmie się szybko energicznych działań ratunkowych, wkrótce nieobecność chomika w powszechnej świadomości będzie odpowiadała jego liczebności w naszej faunie – po prostu wyginie. Obecnie zasięg jego występowania w naszym kraju to niewiele ponad 10% zasięgu z lat 70. XX wieku i szybko się kurczy. Dlatego Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska zleciła naszemu Towarzystwu opracowanie programu ratowania tego gatunku. Prace nad projektem zakończyły się w listopadzie. Przed jego oficjalnym zatwierdzeniem i rozpoczęciem realizacji GDOŚ przeprowadzi szerokie konsultacje, które mogą jeszcze wpłynąć na ostateczny kształt dokumentu. Taka procedura towarzyszy przyjmowaniu wszystkich programów ochrony zagrożonych gatunków i zwykle trwa co najmniej rok.

Miejmy nadzieję, że chociaż część z zalecanych działań, związanych np. z ratowaniem najbardziej cennych i zagrożonych stanowisk chomika europejskiego, rozpocznie się przed ostatecznym zatwierdzeniem Programu. Gatunkowi temu grozi wymarcie nie tylko w Polsce, ale i globalnie w całym euroazjatyckim zasięgu. Dlatego Unia Europejska przykłada do jego ochrony dużą wagę. Kilka lat temu Francja została przymuszona, wyrokiem Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, do energicznych działań ochronnych pod groźbą kar sięgających wielu milionów euro.

Nie wszystkie działania proponowane w projekcie Programu ochrony, opracowanym przez „Salamandrę”, da się wprowadzić w krótkim czasie, ale za to mogą one pomóc w zachowaniu także wielu innych gatunków. Dotyczy to przede wszystkim promowania i wspierania prywatnych ostoi przyrody oraz wprowadzenia systemu premii (a nie odszkodowań) za obecność na prywatnych gruntach zwierząt z gatunków najbardziej zagrożonych, ale równocześnie potencjalnie konfliktowych (np. powodujących straty w plonach) czy wymagających dostosowania zabiegów agrotechnicznych do potrzeb ich ochrony. Poza chomikiem system mógłby dotyczyć też np. rybołowa czy susłów.

Andrzej Kepel
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Chomiki w Jaworznie

Chomiki w Jaworznie

fot. Marcin Tosza

Jaworzno to pierwsze miasto w Polsce, które z własnej inicjatywy rozpoczęło czynną ochronę chomika europejskiego. W tym roku zaprosiło do współpracy przy tych działaniach PTOP „Salamandra”. Trzyletni pilotażowy projekt ochronny postanowił wesprzeć Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska w Katowicach.

Chomik europejski w okolicach Jaworzna występuje od dawna. Od 2007 roku był pilnie obserwowany i monitorowany przez ekspertów z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Okazało się, że jego liczebność zaczęła gwałtownie spadać. W roku rozpoczęcia obserwacji szacowane zagęszczenie chomika na tutejszych polach wynosiło średnio ok. 5,5 osobnika na hektar, podczas gdy w roku 2015 już tylko 0,6. Odpowiada to niestety sytuacji tego gatunku w całym kraju. Urzędnicy i Radni Jaworzna postanowili, że nie będą się temu bezczynnie przyglądać. 28 kwietnia 2016 roku Rada Miasta ustanowiła użytek ekologiczny „Chomik europejski”, o powierzchni ok. 270 ha. Jest to pierwsza w Polsce obszarowa forma ochrony przyrody powołana specjalnie dla ochrony tego gatunku. W uchwale powołującej ustalono m.in. pewne ograniczenia i zasady związane z gospodarką rolną na tym terenie (np. dotyczące stosowania pestycydów). Ponieważ chomiki w Jaworznie występują głównie na gruntach komunalnych, władze miasta starają się przywrócić te obszary do użytkowania rolniczego (chomiki żyją na polach ornych), jednocześnie ustalając z dzierżawcami takie zasady gospodarowania, by były korzystne dla tych zwierząt.

W tym roku PTOP „Salamandra” na zaproszenie gminy włączyła się w działania ochronne. Prowadzimy szczegółowy monitoring populacji i rozpoczynamy prace zmierzające do jej wzmocnienia poprzez zwiększenie jej różnorodności genetycznej. Będą do tego celu wykorzystywane chomiki z innych, pobliskich stanowisk z tej samej linii filogeograficznej, mnożone w specjalnie utworzonej hodowli. Badania genetyczne wykazały bowiem, że tak zwana „suplementacja” jest jedyną metodą, która da populacji jaworznickiej szansę przeżycia.

Andrzej Kepel
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Rozwój miasta a ochrona zimowisk nietoperzy

Rozwój miasta a ochrona zimowisk nietoperzy

fot. Konrad Bidziński

Forty i schrony, służące niegdyś piechocie czy obsłudze artylerii, po zakończeniu wojen stawały się niepotrzebnymi reliktami przeszłości wrośniętymi w krajobraz przedmieść czy miast. Dziś obiekty te są często zabytkami, które miłośnicy fortyfikacji chcą podnieść z ruiny i udostępnić, lub znikają wyburzane w związku z presją rozwijającego się miasta. Inwestorzy często spotykają się jednak z nieoczekiwaną przeszkodą, jaką jest wykorzystywanie tego typu miejsc przez zimujące nietoperze.

Siedliska nietoperzy to miejsca prawnie chronione i nie można ich samowolnie niszczyć lub uniemożliwiać zwierzętom dostępu do nich, nawet wtedy, kiedy nietoperzy tam nie ma. Jest to sytuacja, która inwestorom kojarzy się często jedynie z problemem nie do rozwiązania. Jednak obecność zimowiska nietoperzy w danym obiekcie nie jest czynnikiem, który bezwzględnie blokuje remont czy nawet wyburzenie. Jeśli inwestor wykaże trochę dobrej woli (do czego jest też prawnie zobowiązany) i spotka na swojej drodze kompetentnych przyrodników, to można wypracować kompromis umożliwiający powstanie inwestycji oraz minimalizację szkód wyrządzanych przyrodzie. Gdy projekt inwestycyjny dotyczy tylko remontu, a funkcja obiektu nie ulega zmianie, to stosunkowo łatwo jest przeprowadzić prace poza okresem przebywania nietoperzy i zachować siedlisko w stanie niezmienionym lub nawet lepszym, jednocześnie godząc wszystkie funkcje płynące z ochrony i użytkowania. Czasem jednak inwestorzy występują o zgodę na zniszczenie siedliska nietoperzy i taką zgodę uzyskują. Najczęściej otrzymują ją jednak pod pewnymi warunkami – w przypadku nietoperzy powinny zostać wykonane działania dające zwierzętom coś w zamian za zniszczone siedliska. Tu nieoceniona wręcz staje się pomoc przyrodników dobrze znających teren, dysponujących danymi z wielu lat i wiedzą o lokalnej sytuacji nietoperzy.

Do takiej sytuacji doszło w nadmorskich fortyfikacjach, od wielu lat kontrolowanych przez Akademickie Koło Chiropterologiczne PTOP „Salamandra” w Gdańsku. Podczas prac związanych z rozwojem portu kilka schronów służących do tej pory jedynie jako zimowiska nietoperzy miało zostać wyburzonych. W wyniku działań kompensujących w obiektach do tej pory niewykorzystywanych przez nietoperze pojawiły się dodatkowe kryjówki, zbiorniki wilgotnościowe oraz kraty zabezpieczające przed dewastacją i zaśmiecaniem. Już w pierwszym sezonie zimowym po wykonaniu zabezpieczeń pojawili się pierwsi skrzydlaci lokatorzy. Pozostaje nam więc mieć nadzieję, że z biegiem lat zawitają tu kolejne nietoperze, a zastosowane rozwiązania pozwolą zastąpić utracone zimowiska i uchronią te miejsca przed zniszczeniem przez następnych wiele lat. Gdańscy chiropterolodzy nie są też obojętni na potrzeby miłośników fortyfikacji i starają się cyklicznie udostępniać zabytkowe obiekty (oczywiście poza sezonem zimowania nietoperzy), aby pogodzić walory historyczne i przyrodnicze starych fortyfikacji.

Konrad Bidziński
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Martyna Jankowska-Jarek
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Gdańskie Koło PTOP „Salamandra”

Wybór numeru

Aktualny numer: 2/2023