Nawet jeden spotkany nocek Bechsteina to rzadkość, trzy to prawdziwy rarytas
Fot. Adriana Bogdanowska
Ostatniej zimy, jak co roku,
odbyły się liczenia hibernujących nietoperzy. Kilkudziesięciu chiropterologów i
miłośników tych tajemniczych ssaków wyruszyło do jaskiń, fortów, bunkrów, piwnic
i... studni. Choć dokładne wyniki liczeń nie są jeszcze znane, to z informacji przekazywanych
przez niektóre z uczestniczących w liczeniach osób można wnioskować, że
nietoperze mają się nienajgorzej. W kilku dużych zimowiskach padły rekordy
liczebności; jak co roku odkryto też nowe, cenne miejsca hibernacji
rękoskrzydłych.
Radosław Jaros
Coroczne, prowadzone w całym kraju, liczenia nietoperzy są nie tylko źródłem bezcennych danych naukowych, ale dostarczają też treningu i rozrywki samym liczącym – naukowcom, przeszkolonym amatorom i działaczom przyrodniczych organizacji pozarządowych. Jednak z biegiem czasu odwiedzanie w kółko tych samych piwnic i fortów może się stać nieco nużące, toteż odkrycie nowego, wielkiego zimowiska nietoperzy, staje się tą iskrą, która rozpala na nowo przygasły entuzjazm lokalnej grupy chiropterologicznej.
Od lat uwagę członków Akademickiego Koła Chiroptero- logicznego PTOP „Salamandra” w Gdańsku przyciągała pewna niezalesiona góra na peryferiach miasta. Jej wnętrze zajmował ogromny XIX-wieczny zbiornik wodociągowy. Ten cud techniki już dawno przestał pełnić swoją funkcję, choć wciąż znajduje się w zarządzie firmy SAUR „Neptun” Gdańsk, czyli po prostu gdańskich wodociągów i kanalizacji. Stalowe drzwi do zbiornika były jednak zaspawane, choć zwierzęta o małych wymiarach ciała z łatwością mogły dostać się do wnętrza przewodami wentylacyjnymi. Co prawda zaglądający tam co jakiś czas pracownicy wodociągów donosili o widzianych jesienią „setkach nietoperzy”, ale przyzwyczajeni do takich opowieści nie spodziewaliśmy się tam więcej niż 20–50 zwierząt.
Tajemnica podziemnego zbiornika – wielkiej ceglanej hali o rozmiarach połowy boiska i sklepieniu, jakiego nie powstydziłaby się sala koronacyjna – została ujawniona dopiero z początkiem marca 2009 roku, kiedy gdańscy wodociągowcy wysłali nam na pomoc terenową ciężarówkę, wiozącą na swoim pokładzie ekipę zaopatrzoną w spawarkę i sześciometrową drabinę (tyle bowiem dzieliło wejście od podłogi obiektu). Drzwi odspawano, po czym zanurzyliśmy się w czeluść, rozbrzmiewającą setkami ech – zbiornik ma akustykę niczym stadion piłkarski i trzeba się naprawdę starać, żeby zapewnić obowiązkową w kryjówkach nietoperzy ciszę. Pierwsze futrzaste kłębki przyczepione do pozornie gładkich ścian dostrzegliśmy już schodząc po drabinie. Potem były następne, następne i następne...
Gdy po trzech i pół godzinie skończyliśmy liczenie i podsumowaliśmy wyniki (co zajęło nam kolejne pół godziny), zaczęliśmy ze zdumienia przecierać oczy. W opróżnionym z wody zbiorniku zimowało ni mniej ni więcej, tylko... 579 nietoperzy. Tymczasem w kontrolowanych przez całą pierwszą połowę lutego 93 pomorskich zimowiskach, rozrzuconych między Słupskiem a Fromborkiem, naliczyliśmy 1118 osobników. Kryjówkę zamieszkiwało aż 5 gatunków nietoperzy – głównie nocki rude (Myotis daubentonii), nocki Natterera (Myotis nattereri), nocki duże (Myotis myotis) i nieliczne gacki brunatne (Plecotus auritus). Wśród nich wisiał jednak prawdziwy rarytas – nocek łydkowłosy (Myotis dasycneme), gatunek znajdowany w naszym regionie jedynie na terenie gdańskiej Twierdzy Wisłoujście, gdzie ostatniej zimy naliczyliśmy zaledwie 5 osobników. Nowo odkryty obiekt z pewnością zajmie istotne miejsce w naszych przyszłych projektach ochrony pomorskich nietoperzy.
Mateusz Ciechanowski
Agnieszka Przesmycka
Akademickie Koło Chiropterologiczne PTOP „Salamandra” w Gdańsku
Serdecznie dziękujemy pracownikom firmy SAUR „Neptun” Gdańsk S.A. za udostępnienie zbiornika, poświęcony nam czas i cierpliwość.
5 maja br. Parlament Europejski przegłosował wprowadzenie zakazu przywozu na teren wspólnoty i komercyjnego obrotu produktami pochodzącymi z fok i uchatek. Przepis ten jest skierowany przeciwko niehumanitarnym polowaniom na te zwierzęta, prowadzonym przede wszystkim w Kanadzie, Norwegii, Namibii, Rosji i na Grenlandii.
Wprowadzenie zakazu nie zatrzyma natychmiast największej rzezi morskich ssaków, która corocznie odbywa się głównie na wodach arktycznych , ale może znacząco ograniczyć ich skalę poprzez dalsze zmniejszenie ich opłacalności. Większość społeczności krajów europejskich sprzeciwia się corocznym rzeziom setek tysięcy bezbronnych zwierząt (głównie młodych, jeszcze niepływających focząt), z których najczęściej zdziera się tylko skórę (często z jeszcze żywych osobników), a resztę wyrzuca. Choć gatunki, na które się w ten sposób „poluje”, nie są bezpośrednio zagrożone wyginięciem, wg naukowców tak masowe ograniczanie głównego drapieżnika mórz północnych wpływa na zachwianie równowagi tego ekosystemu. Sprzeciw wobec tych polowań narasta także w krajach, w których są one prowadzone. W Rosji protesty doprowadziły do wprowadzenia od 19 marca br. zakazu polowań na Morzu Białym na foki młodsze niż 1 rok. Również w Kanadzie odbywają się manifestacje na rzecz wstrzymania tych polowań, a kanadyjski senator Mac Harb po raz pierwszy w historii tego kraju zgłosił propozycję przepisu zakazującego komercyjnych polowań na foki. Aby europejski zakaz importu i sprzedaży wszedł w życie, musi być jeszcze zatwierdzony przez Radę Europy i opublikowany, co nastąpi zapewne wkrótce. Jest to wielki sukces obrońców przyrody oraz praw zwierząt, którzy od kilku lat zabiegali o taką decyzję. Rząd Kanady zapowiada, że zgłosi skargę na tę decyzję do Światowej Organizacji Handlu.
Andrzej Kepel
W całej Polsce coraz liczniej powstają lub są planowane farmy elektrowni wiatrowych. Ich budowę powinna poprzedzać ocena oddziaływania na środowisko – w tym także na nietoperze. Nie zawsze jednak jest ona przeprowadzana właściwie. Jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy jest brak wiedzy, jakie standardy powinny być spełnione przy tego typu opracowaniach. Dotyczy on zarówno inwestorów, organów ustalających zakres raportów dot. oddziaływania inwestycji na walory przyrodnicze i dokonujących ich przyjęcia, jak i wykonawców. W odniesieniu do ptaków w roku 2008 opracowano już pewne standardy1. Tymczasem jak wykazują badania i doświadczenia z innych krajów, farmy turbin wiatrowych mogą mieć w niektórych lokalizacjach podobne, a nawet większe negatywne oddziaływanie na nietoperze niż na ptaki.
Elektrownie wiatrowe mogą stanowić poważne zagrożenie dla nietoperzy – np. podczas sezonowych wędrówek
Fot. Andrzej Kepel (zmodyfikowane komputerowo)
W związku z powyższym organizacje przyrodnicze skupione w Porozumieniu dla Ochrony Nietoperzy przyjęły dokument pt. „Tymczasowe wytyczne dotyczące oceny oddziaływania elektrowni wiatrowych na nietoperze”2, opracowany przez zespół ekspertów z różnych regionów Polski, z licznym udziałem chiropterologów z „Salamandry”. Wytyczne te uzyskały także rekomendację Państwowej Rady Ochrony Przyrody do stosowania w roku 2009. Opracowanie to zawiera zestaw minimalnych standardów, które muszą być spełnione, aby część raportu dotycząca oddziaływania elektrowni wiatrowych na nietoperze mogła być uznana za wykonaną prawidłowo – zgodnie ze współczesną wiedzą i najlepszą praktyką. Opiera się ono na ogólniejszych zaleceniach Porozumienia o Ochronie Populacji Europejskich Nietoperzy EUROBATS.
Andrzej Kepel
W tym samym czasie, gdy w Poznaniu odbywało się spotkanie Konferencji Klimatycznej, w Wiecznym Mieście miała miejsce 9 sesja Konferencji Stron Konwencji o ochronie gatunków wędrownych dzikich zwierząt (zwanej też Konwencją Bońską). Jest to jedna z najważniejszych międzynarodowych konwencji dotyczących ochrony różnorodności biologicznej.
Odbywające się w dniach 1–5
grudnia 2008 r. obrady, w których uczestniczyło ok. 300 delegatów z większości
państw świata (w tym przedstawiciel „Salamandry” w ramach delegacji polskiej),
dotyczyły praktycznie wszystkich grup zwierząt wędrujących w powietrzu, wodzie
i po lądzie. Szczególnie wiele uwagi poświęcono następującym tematom:
• wpływowi zmian klimatu na gatunki wędrowne;
• dodaniu nowych gatunków do aneksów Konwencji;
• ograniczaniu wpływu tzw. przyłowu na wędrowne gatunki morskie;
• ograniczaniu negatywnego
oddziaływania „zanieczyszczenia hałasem” mórz na różne gatunki waleni i innych
morskich zwierząt;
• funkcjonowaniu Porozumienia o
Ochronie Goryli i ich Siedlisk;
• możliwości powstania i
zasadom działania porozumienia dotyczącego ochrony wędrownych gatunków rekinów;
• przyszłym zasadom działania
Konwencji i funkcjonujących w jej ramach porozumień (w tym ASCOBANS i EUROBATS
– których stroną jest Polska).
Dla Polski szczególnie ważna była propozycja włączenia raroga do Załącznika I Konwencji. Oznaczałoby to obowiązek objęcia tego gatunku ścisłą ochroną przez wszystkie państwa będące stroną Konwencji. Niestety, pomimo poparcia całej Unii Europejskiej, wniosek ten został wycofany przez zgłaszającego (Chorwację). Powodem był sprzeciw krajów Arabskich, wykorzystujących ten gatunek do celów sokolniczych. W zamian za wycofanie wniosku obiecały one, że wdrożą niezwłocznie takie środki ochronne, iż do czasu kolejnej sesji Konferencji Stron sytuacja tego sokoła znacznie się poprawi. Tak więc sprawa ta będzie ponownie rozpatrywana za trzy lata. Delegacja polska popierała także inne pro-przyrodnicze decyzje – np. włączenie do Załącznika II Konwencji 3 gatunków rekinów – kolenia pospolitego, żarłacza śledziowego i ostronosa (tę propozycję przyjęto).
Andrzej Kepel