Konkursy przyrodnicze dla uczniów z województwa wielkopolskiego, organizowane przez
PTOP „Salamandra”, cieszą się już kilkunastoletnią tradycją. W ubiegłym roku szkolnym
postanowiliśmy poszerzyć zasięg tych imprez. W konkursie dla szkół średnich,
zatytułowanym „Rośliny i zwierzęta polskich jezior”, wzięli także udział uczniowie
z województwa zachodniopomorskiego oraz kujawsko-pomorskiego. Konkurs dla gimnazjów
i szkół podstawowych przebiegał pod hasłem „Rośliny chronione w Polsce”. Nazwiska laureatów
oraz podziękowania dla osób i instytucji wspierających organizację konkursów znajdują się
na naszej stronie internetowej - www.salamandra.org.pl,
w dziale edukacja/konkursy.
Ewa Olejnik
Przedmiotem tegorocznej edycji Ogólnopolskiego Konkursu Fotografii Przyrodniczej FOTO-EKO były zdjęcia wykonane na terenie Polski, przedstawiające zwierzęta lub rośliny należące do gatunków chronionych w ramach sieci Natura 2000. 13 października 2009 r. jury oceniło kilkaset zdjęć nadesłanych na konkurs i przyznało następujące miejsca oraz wyróżnienia:
„Srocza ucieczka”
Fot. Łukasz Łukasik
„Egipcjanin”
Fot. Paweł Chara
„Podrzut rybką”
Fot. Łukasz Łukasik
„Potyczka”
Fot. Marcin Nawrocki
Wszystkie nagrodzone zdjęcia obejrzeć można również na naszej stronie internetowej - www.salamandra.org.pl, gdzie znajduje się też spis fotografii prezentowanych na wystawie pokonkursowej.
Od paru lat obserwujemy ciekawą tendencję dotyczącą tematyki zdjęć nadsyłanych na FOTO-EKO. Zdecydowana ich większość to fotografie przedstawiające ptaki. W tym roku zdjęcia o odmiennej od ptasiej tematyce można było bez mała policzyć na palcach. Dlatego też tegoroczna wystawa pokonkursowa to wystawa prezentująca głównie naszych skrzydlatych przyjaciół. Do listopada 2010 r. będziemy ją, w celach edukacyjnych, udostępniać zainteresowanych instytucjom. Pierwszą ekspozycję wystawy można było oglądać w dniach 24-27 listopada br., w trakcie Międzynarodowych Targów Ekologicznych POLEKO 2009 w Poznaniu (www.poleko.mtp.pl).
Sponsorem FOTO-EKO 2009 był Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Poznaniu.
Ewa Olejnik
Cisza. Zza szyby marszrutki1 bezkres trawiastych równin wydaje się jakby pozbawiony życia. Z oddali słychać tylko spokojny szum Morza Czarnego. Milczenie to jest jednak pozorne. Wystarczy kilka kroków, lornetka i ciekawość świata, a niby monotonne tereny ukraińskich stepów nabierają barw i głosów ich ptasich mieszkańców.
14 lipca 2008 roku, grupą siedmiorga studentów wraz z opiekunem naukowym, wyruszyliśmy w podróż na Ukrainę. Przebyliśmy 1200 kilometrów w 36 godzin, korzystając z pociągów linii polskiej i ukraińskiej, autobusu i samochodu. Tak rozpoczęła się nasza wakacyjna przygoda w ramach wymiany studenckiej z Wydziałem Przyrodoznawstwa Uniwersytetu w Chersoniu.
Dziewicze tereny ukraińskich zapowiedników (jak po ukraińsku nazywają się parki narodowe) skrywają w sobie ogromne bogactwo gatunków. Nie bez przyczyny północno-zachodnie obszary Półwyspu Krymskiego objęte są licznymi programami międzynarodowymi, m.in. Man and Biosphere (UNESCO)2.
Charakterystyczną cechą w wyglądzie warzęchy jest długi, łyżkowato rozszerzony dziób, od którego pochodzi jej polska nazwa |
Ślepowrony są aktywne głównie nocą. Dzień spędzają ukryte w koronach drzew lub w krzewach. |
Różnorodność faunistyczna przejawia się głównie w liczbie gatunków występujących tu ptaków. Na samym Krymie mamy około 120 gatunków gniazdujących i prawie 140 bytujących, a 54 gatunki są prawnie chronione. Należy też dodać, że drugie tyle migruje tu w okresie zimy. Z korytarza ekologicznego wzdłuż Dniepru rokrocznie korzysta ok. 60 gatunków ptaków.
Fakt ten przyczynił się do utworzenia w 1927 roku Rezerwatu Biosfery Morza Czarnego, w celu
ochrony kilkunastu tysięcy migrujących ptaków oraz ich miejsc gniazdowania wielu gatunków.
Jest to bardzo rozległy obszar, który obejmuje siedliska jezior przymorskich, otwartego morza,
przybrzeżnych plaż, lasostepów, jak i samych stepów.
Nad Morzem Czarnym można spotkać piękne, kontrastowo ubarwione ostrygojady
Fot. Cezary Korkosz
Najbardziej egzotyczne dla nas mogą wydawać się gatunki ptaków związane ze środowiskiem wodnym. Najczęstszym widokiem, jaki można podziwiać w czasie pobytu na czarnomorskich zalewach są klucze pelikanów różowych (Pelecanus onocrotalus). Te mierzące od 140-175 cm ptaki, zwracają uwagę przede wszystkim podczas zespołowych polowań na ryby. Tworzą wówczas szereg, ustawiając się zwykle w jednej linii i zaganiają ofiary na płycizny. Gnieżdżą się zwykle na nadmorskich zalewach i w deltach rzek. Samica składa 1-3 jaj na stercie udeptanych trzcin, gdyż prawdziwego gniazda pelikany różowe nie budują.
Bardzo charakterystyczne, będące zarazem symbolem Rezerwatu, są mewy czarnogłowe (Larus melanocephalus), mające w szacie godowej dużą czarną czapkę sięgającą do szyi. Liczne są też tu kormorany: czarny (Phalacrocorax carbo) i mały (P. pygmaeus), czaple: nadobna (Egretta garzetta), biała (E. alba) i siwa (Ardea cinerea), żurawie (Grus grus) oraz wielu przedstawicieli rodziny siewkowatych (Charadriidae). Natomiast prawdziwy podziw wzbudzi zapewne u każdego widok warzęchy (Platalea leucorodia) - dużego ptaka z rodziny ibisowatych (Threskiornithidae), o charakterystycznym długim dziobie, spłaszczonym na końcu, bytującego na słodkich, przybrzeżnych jeziorach. Gatunki z tęsknotą wypatrywane w Polsce tu są przysłowiowym „chlebem powszednim”.
Tereny stepowe za to obfitują w przedstawicieli świata ptaków drapieżnych, jak np. błotniaki: łąkowego (Circus pygargus), stepowego (C. macrourus), myszołowy: zwyczajnego (Buteo buteo) i wschodniego (B. buteo vulpinus) oraz sowy: puszczyki (Strix aluco), a także malutkie syczki (Otus scops). Można tu także zaobserwować skowronka kalandrę szarą (Melanocorypha calandra), a zapewne najbardziej pożądanym widokiem jest występujący tu w niewielkiej liczbie orzeł stepowy (Aquila nipalensis).
Bezkresne równiny są także prawdziwą skarbnicą dla entomologów (zadziwiające bogactwo modliszek, chrząszczy i motyli) oraz teriologów3 (niespotykane u nas gatunki stepowych gryzoni i owadożernych). Interesujący jest fakt przetrwania wilka stepowego (Canis lupus campestris). Niestety nawet sporadyczne osadnictwo na tych ogromnych połaciach stepów, przyczyniło się do powstawania nieczystej formy tego gatunku, przez krzyżowanie się wilków z psami.
Nieproporcjonalnie długie czerwone nogi szczudlaków pozwalają im brodzić w dość głębokiej wodzie w poszukiwaniu pokarmu
Fot. Renata i Marek Kosińscy
Rezerwat Biosfery Morza Czarnego obejmuje także rozległe, podmokłe tereny delty Dniepru. Siedliska te zamieszkuje kolejna grupa ciekawych gatunków, przede wszystkim ptaków wodno-błotnych. Wśród wysokich trzcin można spotkać wielu przedstawicieli rodziny czaplowatych (Ardeidae). Oprócz wspomnianych wcześniej, gnieździ się tu np. czapla purpurowa (Ardea purpurea) i modronosa (A. ralloides), ślepowron (Nycticorax nycticorax), bączek (Ixobrychus minutus) czy bąk (Botaurus stellaris). Są też ostrygojady (Haematopus ostralegus), szczudłaki (Himantopus himantopus) i szablodzioby (Recurvirostra avosetta).
Zadziwiające, ileż osobliwości ze świata zwierząt można spotkać u naszego sąsiada. Widok błękitnego, czystego nieba, bezkres ciągnących się stepów porośniętych trawą we wszystkich odcieniach złota, brązu i zieleni, wprawia w zachwyt. Rozległe, płaskie i gliniaste brzegi zalewane przez wodę morską tworzą słone jeziora, a zarazem stanowią idealne siedliska bytowania i gniazdowania ptaków. Niestety, nawet najbardziej odległe zakątki Ziemi zostały dotknięte przez postęp cywilizacyjny i rozwój gospodarczy. Ogromne obszary stepów, wraz z ich szatą roślinną, zostały zamienione na pola uprawne. Palące się śmieci i bezmyślnie pozostawione odpady mocno kontrastują z dziką naturą. Dochodzą do tego zaniedbane budowle i zauważalne niemalże wszędzie ubóstwo.
Mimo to Ukraina jest magicznym i tajemniczym krajem, który naprawdę potrafi zadziwiać i uszczęśliwić niejednego przyrodnika. Warto więc przebyć tę ponad trzydziestogodzinną podróż pociągiem, by ucieszyć oko i duszę tak niezwykłymi widokami.
Wymiana studentów między uczelniami różnych krajów ma dwa główne cele. Pierwszym jest poznanie regionu, do którego się wyjeżdża. Drugim - poznanie ludzi i dzielenie się wzajemnymi doświadczeniami. W przypadku wymiany, jaką od 10 lat prowadzi Wydział Biologii UAM w Poznaniu z Wydziałem Przyrodoznawstwa Uniwersytetu w Chersoniu, oba cele są w pełni realizowane. Tym razem studenci poznańskiej uczelni mieli wyjątkową okazję odwiedzić Park Narodowy Morza Czarnego, gdzie mogli podziwiać uroki ukraińskich stepów, przebywając przez ponad tydzień z dala od jakiejkolwiek cywilizacji. Przez ten czas goszczono ich w chatach, w których, na co dzień mieszkają rodziny strażników Parku i pracownicy naukowi tamtejszych stacji badawczych.
Pierwszy tydzień (ponad połowę pobytu) spędzili w Rezerwacie Biosfery Morza Czarnego, który obejmuje przybrzeżne zatoki, ich wyspy i półwyspy, wody otwartego morza oraz obszary śródlądowe. Różnorodność ekosystemów znajduje odzwierciedlenie w bogactwie fauny i flory. Na terenie „zapowiednika”, jak po ukraińsku nazywają się parki narodowe, występuje ponad 700 gatunków roślin naczyniowych oraz około 3000 gatunków bezkręgowców. Ponad 457 gatunków kręgowców, w tym 80 gatunków ryb, 5 gatunków płazów, 9 gatunków gadów, 306 gatunków ptaków i 53 gatunki lądowych i wodnych ssaków. Nieskażone cywilizacją stacje badawcze idealnie współgrają z naturalnymi krajobrazami Ukrainy.
Drugą część wyjazdu poznańscy studenci spędzili w Chersoniu – mieście położonym na południu Ukrainy nad prawym brzegiem Dniepru. Znajduje się tam port, zarówno rzeczny jak i morski. Miejscami godnymi uwagi są słynna niegdyś na całym świecie szkoła lotników i pełniący dziś funkcję muzeum dom wybitnego przyrodnika - Józefa Paczoskiego, który współpracował z Uniwersytetem Poznańskim. Warto również odwiedzić Muzeum Malarstwa Rosyjskiego XIX i XX wieku oraz Muzeum Narodowe z ciekawym działem przyrodniczym i archeologicznym.
Zespół pod kierunkiem Hanny Kęsickiej
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Wydział Biologii UAM w Poznaniu
(Agnieszka Juszkiewicz, Sylwia Kamińska, Agata Ożarowska, Sylwia Łukasik,
Barbara Śmiśniewicz, Dorota Matuszyk)
Albania, 18 sierpnia 2008 roku. Minął kolejny upalny wieczór spędzony w samochodzie. Wszystko wskazywało na to, że nic ciekawego się już dziś nie wydarzy. Wszystko, prócz małej czarnej plamki na horyzoncie...
Długo nie mogłyśmy się zdecydować, dokąd pojechać na wakacje, aż wybór padł w końcu na Albanię. Wyruszyłyśmy na wycieczkę razem z naszymi dobrymi znajomymi ze Studenckiego Koła Naukowego Biologów Uniwersytetu Łódzkiego. Po kilku dniach podróży samochodem znaleźliśmy się w małej miejscowości Gjiokasta. Gdy przejeżdżaliśmy przez miasteczko naszą uwagę przykuł niewielki ptak, który przefrunął kilka metrów od samochodu i przysiadł na linii wysokiego napięcia. Po dłuższej obserwacji przez lunetę okazało się, że jest to samiec pustułeczki (Falco naumanni). Ucieszyliśmy się niezmiernie, gdyż była to nasza pierwsza obserwacja tego gatunku. Nagle serce zabiło nam mocniej, gdyż w polu widzenia pojawiła się cała chmara małych, ciemnych plamek, zmierzających w naszym kierunku. Było to wielkie stado pustułeczek, które zlatywały właśnie na nocleg. Ich liczbę oszacowaliśmy na 4000-6000 osobników! Była to imponująca liczba, zważywszy że cała europejska populacja, łącznie z Turcją, liczy 11000-15500 par.
Samiec pustułeczki na chwilę przed lądowaniem na linii wysokiego napięcia |
Samiec pustułeczki z ciekawością obserwujący otoczenie |
Pustułeczki są łudząco podobne do naszych rodzimych pustułek. Dorosły samiec pustułeczki różni się od samca pustułki brakiem czarnych plamek na rdzawym płaszczu oraz brakiem ciemnego wąsa na niebieskoszarej głowie. Zbliżone wyglądem samica i młode ptaki są podobne do samic i młodych pustułek. Najpewniejszą cechą pozwalającą odróżnić oba gatunki jest ubarwienie szponów, które u pustułeczek są jasne, a u pustułek ciemne. Ważną wskazówką jest także głos: pustułki odzywają się głośnym „ki-ki-ki”, natomiast pustułeczki wydają wysokie, trzysylabowe „cze-cze-cze”.
Pustułeczka jest ptakiem lęgowym południowej Europy. Zasięg jej występowania rozciąga się od półwyspu Iberyjskiego przez Francję, Włochy, Bałkany, po Bliski Wschód i Północną Afrykę. W Polsce w ostatnim ćwierćwieczu widziano ją zaledwie sześć razy. Na siedliska wybiera otwarte, suche obszary z łąkami, gdzie może swobodnie polować. Gnieździ się kolonijnie na skałach, ruinach i budynkach, często w towarzystwie pustułek (Falco tinnunculus).
Ptaki, które mieliśmy okazję obserwować, były na tyle blisko, że nie mieliśmy wątpliwości co do gatunku. Były dosłownie na wyciągnięcie ręki. Obserwowaliśmy je dość długo, mniej więcej dwie godziny. Zakończyliśmy obserwacje dopiero wtedy, gdy słońce zniknęło za horyzontem. Podekscytowani tym niecodziennym spotkaniem, postanowiliśmy wrócić w to samo miejsce następnego dnia, żeby zrobić lepsze zdjęcia. Niestety ptaków już nie było... Pozostało nam jedynie zastanawiać się, gdzie mogą teraz być i czyje oczy cieszą swoim widokiem.
Anna Piasecka
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Marika Kuncewicz
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Kiedy myślimy o łące, oczami wyobraźni widzimy zwykle teren obsypany kwiatami mniszka, koniczyny i krwawnika. Często zupełnie nie zdajemy sobie sprawy, jak bogate w gatunki są łąki w naszym kraju. Inne rośliny spotkamy na tzw. łąkach świeżych, inne na okresowo zalewanych, jeszcze inne tam, gdzie poziom wody jest wysoki i łąka jest stale podtopiona. Nie bez znaczenia jest także rodzaj podłoża i orografia terenu (na przykład na łąkach górskich rosną liczne rośliny, których nie spotyka się na niżu, i odwrotnie).
Niezaprzeczalnie jednymi z najpiękniejszych zbiorowisk roślinnych Polski są zmiennowilgotne łąki trzęślicowe Molinion caeruleae, które kształtują się zarówno na niżu, jak i w górach, sięgając aż po regiel dolny. Swoisty charakter zawdzięczają unikatowym roślinom, takim jak: kosaciec syberyjski (Iris sibirica) (zobacz: Kwiaty bogini tęczy - SALAMANDRA 2/2008), mieczyk dachówkowaty (Gladiolus imbricatus), goździk pyszny (Dianthus superbus) czy goryczka wąskolistna (Gentiana pneumonanthe), które objęte są w naszym kraju ścisłą ochroną gatunkową.
Łąki te swą nazwę zawdzięczają trawie - trzęślicy modrej (Molinia caerulea), której delikatne ciemnofioletowe źdźbła nadają im swoisty wygląd. Na przełomie maja i czerwca na łąkach tych pojawiają się żółte kwiaty jaskrów (Ranunculus spp.), a w bardziej podmokłych miejscach także knieci błotnej (Caltha palustris), czyli tzw. kaczeńców. Nierzadko można spotkać tu także różne gatunki storczyków (Orchidaceae). Kwitną też trawy i turzyce, a spośród nich wyłaniają się okazałe kępy kosaćców syberyjskich, których fioletowe kwiaty, osadzone na mocnych łodygach, sterczą ponad kobierzec innych roślin niczym łąkowi strażnicy. Wtórują im białe kwiaty przytulii północnej (Galium boreale) i pospolitej (G. mollugo). Na różowo barwią łąkę delikatnie postrzępione na brzegach kwiaty goździka pysznego, chabry łąkowe (Centaurea jacea), bukwica zwyczajna (Betonica officinalis) i sierpik barwierski (Serratula tinctoria). Ponad nimi swe baldachy rozpościera olszewnik kminkolistny (Selinum carvifolia) i okrzyn łąkowy (Laserpitium prutenicum), a pośród traw powiewają piękne kwiaty mieczyka dachówkowatego. Niekiedy dostrzeżemy też żółte łany omanu wierzbolistnego (Inula salicina). Do września kwitnie czarcikęs (Succisa pratensis), którego niebieskofioletowe główki mienią się pośród złocistobrązowych kłosów przekwitłych traw. Tam też chowają się granatowe kwiaty goryczki wąskolistnej. Lokalnie towarzyszą im dziewięciornik błotny (Parnassia palustris), preferujący bardziej wilgotne podłoże, albo dzwonki - rozpierzchły (Campanula patula) i skupiony (C. glomerata), oraz wiele innych, zależnych od siedliska i regionu, roślin łąkowych.
W obrębie związku Molinion caeruleae spotykamy dwa zespoły (odmiany) - uboższe florystycznie łąki sitowo-trzęślicowe Junco-Molinietum oraz olszewnikowo-trzęślicowe Selino-Molinietum. Pierwszy zespół charakteryzuje się występowaniem różnych gatunków sitów (Juncus spp.) i czarcikęsa łąkowego (Succisa pratensis); spotkamy go na glebach bezwapiennych o odczynie lekko kwaśnym. Dawniej był rozpowszechniony na naszych ziemiach, został jednak niemalże wyparty z obszarów użytkowanych gospodarczo. Dziś można go spotkać zazwyczaj w zubożałej postaci, na suchszych skrawkach śródleśnych torfowisk. W przeciwieństwie do niego, zespół Selino-Molinietum charakteryzuje się niesłychanym przepychem barwnych, kwietnych gatunków roślin, z których wiele to rośliny wieloletnie, preferujące podłoże zawierające węglan wapnia.
Kwiaty pełnika europejskiego stanowią ładne tło dla niebieskich kiwatów kosaćca |
Oman wierzbolistny preferuje półsuche siedliska |
Łąki trzęślicowe tworzą się na podłożu mineralnym bądź organicznym, zazwyczaj słabo przepuszczalnym. Bogatsze florystycznie odmiany preferują gleby o odczynie zasadowym, zawierające węglan wapnia, uboższe natomiast preferują podłoże o odczynie kwaśnym. Jeśli powstały na miejscu dawnego torfowiska niskiego, w podłożu będzie znajdować się także warstwa torfu. Te specyficzne warunki sprawiają, że wody gruntowe znajdują się dość płytko, czasem nawet zalewając na pewien okres powierzchnię łąki. Ma to miejsce zazwyczaj po zimowych roztopach - wczesną wiosną. Dzięki temu szansę na wyrośnięcie w pierwszym kwartale mają gatunki preferujące większe uwilgotnienie, a później gatunki rosnące latem, kiedy poziom wód gruntowych obniża się. To właśnie dzięki tym cyklicznym wahaniom poziomu wody łąki te charakteryzują się tak bogatą i unikalną mozaiką roślin, a zmieniające się warunki pozwalają śledzić eksplozję życia, począwszy od wiosny aż do późnego lata.
Mieczyk dachówkowaty (Gladiolus imbricatus) dorasta do 80 cm wysokości. Jest rośliną wieloletnią, wytwarzającą podziemną bulwę okrytą pozostałościami liści spichrzowych. Łacińskie gladiolus oznacza miecz, nazwa jest więc nawiązaniem do mieczowatego kształtu liści. Mieczyk ma wzniesioną pojedynczą łodygę, na której szczycie znajduje się kwiatostan złożony z kilku do kilkunastu okazałych purpurowych kwiatów, zebranych w jednostronne grono. Działki okwiatu u nasady zrośnięte są w krótką rurkę, podobnie jak u kosaćca syberyjskiego. Owady zapylające (trzmiele i większe błonkówki), poszukując ukrytego wewnątrz nektaru, zostają obdarowane pakietem pyłku, który przenoszą na inne rośliny. Okazałe kwiatostany sprawiają, iż łodygi mieczyków nieraz uginają się pod ich ciężarem. W Polsce mieczyk dachówkowaty objęty jest ścisłą ochroną gatunkową.
Powstanie łąk trzęślicowych jest bezpośrednio związane z działalnością człowieka. Od zamierzchłych czasów, poszukując nowych terenów pod uprawę, ludzie karczowali lasy rosnące na wilgotniejszych siedliskach i osuszali torfowiska niskie, dając tym samym możliwość osiedlania się gatunkom roślin, które wcześniej nie miałyby tam szans na przetrwanie. Człowiek zapobiegał też, poprzez podkaszanie, naturalnemu procesowi sukcesji, który prowadziłby do ponownego zarośnięcia łąk lasem. Ponieważ głównym celem użytkowania podmokłych łąk było pozyskanie z nich ściółki, sianokosy prowadzono tylko raz w roku (nawet co 2-3 lata), późnym latem albo wczesną jesienią. Większość roślin zdołała już wtedy wytworzyć owoce i nasiona, co umożliwiało im odrodzenie się w następnym roku.
Dzięki takiemu użytkowaniu rolnicy nieświadomie stworzyli doskonałe warunki nowym gatunkom. Koszenie sprawiało, że młode siewki drzew były niszczone, podobnie jak gatunki szybko wkraczające na zaniedbane łąki wilgotne: krwawnica pospolita (Lythrum salicaria), wiązówka błotna (Filipendula ulmaria) oraz trzcina pospolita (Phragmites australis). Rośliny łąk okresowo zalewanych nie musiały więc walczyć ani z konkurencją ze strony drzew, ani gatunków, które wytworzyłyby się na tych terenach, gdyby zaprzestać wykaszania. Z reguły przynosząca więcej strat niż zysków ingerencja człowieka w przyrodę, w tym wypadku pozwoliła na stworzenie zespołu1 odznaczającego się wyjątkowymi walorami przyrodniczymi i estetycznymi. Niewielkie zainteresowanie człowieka łąkami trzęślicowymi, ze względu na ich niską wartość gospodarczą, sprawiło, że mogły wykształcić się tu nie tylko różne gatunki roślin, ale znalazły też schronienie liczne zwierzęta - głównie bezkręgowce - w tym wiele gatunków rzadkich motyli. Łąki te charakteryzują się bardzo wyraźną sezonowością, a zmienne warunki wilgotnościowe w różnych porach roku sprawiają, że obok siebie mogą bytować gatunki charakterystyczne dla łąk wilgotnych, świeżych, a nawet bagiennych i turzycowisk. Zwarcie szaty roślinnej często wynosi 100%, a do tego cechuje się swoistą piętrowością: najniżej spotykamy warstwę mchów, następnie warstwę zielną, a powyżej wysokie byliny i źdźbła traw. Najwyższe piętro stanowią nierzadko pojedyncze wierzby, a także młode okazy olszy czarnej, czasem sosny, brzozy omszonej lub topoli osiki - wkraczają one na teren łąk zaniedbanych i są początkiem sukcesji2.
Goryczka wąskolistna (Gentiana pneumonanthe) jest niewysoką byliną o wzniesionej lub podnoszącej się łodydze. Równowąskolancetowate liście ułożone są naprzeciwlegle, a wzniesione, intensywnie granatowe kwiaty znajdują się zazwyczaj na szczycie pędu - rzadziej można spotkać je wyrastające z kątów górnych liści. Z uwagi na nakrapianą koronę, w przeszłości dopatrywano się w niej podobieństwa do tkanki płucnej, dlatego jej ziele stosowano do leczenia schorzeń płuc, w myśl zasady, że ”podobne leczy się podobnym„. Goryczka jest rośliną owadopylną, rozsiewaną przy udziale wiatru. W Polsce (tak jak pozostałych osiem gatunków goryczek) podlega ścisłej ochronie gatunkowej.
Łąki trzęślicowe są wrażliwe na zmiany warunków siedliskowych, dlatego przy nadmiernym użytkowaniu i nawożeniu przechodzą w zbiorowiska wielokośnych łąk ze związku Calthion3, natomiast pozostawione bez opieki zamieniają się w ziołorośla związku Filipendulion4, z krwawnicą pospolitą i wiązówką błotną. W związku z mniejszym zapotrzebowaniem na ściółkę oraz wykorzystywaniem wydajniejszych terenów, zbiorowiska związku Molinion coraz rzadziej spotykamy w niezmienionej postaci. Z roku na rok ich zasięgi kurczą się, a na nich miejsce wkraczają inne zbiorowiska. Z uwagi na ich ogromne znaczenie przyrodnicze, krajobrazowe i estetyczne, łąki te należy chronić, kosząc je co 3-5 lat. Pozwoli to ograniczyć sukcesję drzew i obcych gatunków roślin, a także zapobiec corocznemu odkładaniu biomasy w postaci uschniętych części naziemnych roślin, w szczególności traw. Jesienne zbiory siana na ściółkę zapobiegały temu zjawisku. Jest ono niekorzystne, ponieważ prowadzi do zakwaszania gleby, co może spowodować zanikanie gatunków wapieniolubnych, które są prawdziwą ozdobą tego typu łąk. Nie można także dopuścić do ponownego zabagnienia terenu, a także do nadmiernego osuszania przez melioracje.
Na szczęście pojawiły się odpowiednie rozporządzenia, w tym ”Poradniki ochrony siedlisk i gatunków„ Europejskiej Sieci Ekologicznej Natura 2000, a także ”Projekt Krajowego Programu Rolnośrodowiskowego„ Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, mające na celu ochronę środowiska i zachowanie walorów przyrodniczych obszarów wiejskich. Miejmy nadzieję, że dokumenty te przyczynią się do zwiększenia świadomości ekologicznej społeczeństwa i pomogą zachować te cenne zbiorowiska. W przeciwnym wypadku, w przyszłości ochrona tych łąkowych enklaw będzie wymagała o wiele więcej nakładu pracy i środków, tak jak dzieje się obecnie w Europie Zachodniej, gdzie zbiorowiska Molinion w klasycznej postaci spotkać można w zasadzie tylko w rezerwatach. Dlatego musimy działać, póki nie jest jeszcze za późno.
Tekst i zdjęcia: Joanna Sasal
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.