Kiedy myślimy o łące, oczami wyobraźni widzimy zwykle teren obsypany kwiatami mniszka, koniczyny i krwawnika. Często zupełnie nie zdajemy sobie sprawy, jak bogate w gatunki są łąki w naszym kraju. Inne rośliny spotkamy na tzw. łąkach świeżych, inne na okresowo zalewanych, jeszcze inne tam, gdzie poziom wody jest wysoki i łąka jest stale podtopiona. Nie bez znaczenia jest także rodzaj podłoża i orografia terenu (na przykład na łąkach górskich rosną liczne rośliny, których nie spotyka się na niżu, i odwrotnie).
Niezaprzeczalnie jednymi z najpiękniejszych zbiorowisk roślinnych Polski są zmiennowilgotne łąki trzęślicowe Molinion caeruleae, które kształtują się zarówno na niżu, jak i w górach, sięgając aż po regiel dolny. Swoisty charakter zawdzięczają unikatowym roślinom, takim jak: kosaciec syberyjski (Iris sibirica) (zobacz: Kwiaty bogini tęczy - SALAMANDRA 2/2008), mieczyk dachówkowaty (Gladiolus imbricatus), goździk pyszny (Dianthus superbus) czy goryczka wąskolistna (Gentiana pneumonanthe), które objęte są w naszym kraju ścisłą ochroną gatunkową.
Łąki te swą nazwę zawdzięczają trawie - trzęślicy modrej (Molinia caerulea), której delikatne ciemnofioletowe źdźbła nadają im swoisty wygląd. Na przełomie maja i czerwca na łąkach tych pojawiają się żółte kwiaty jaskrów (Ranunculus spp.), a w bardziej podmokłych miejscach także knieci błotnej (Caltha palustris), czyli tzw. kaczeńców. Nierzadko można spotkać tu także różne gatunki storczyków (Orchidaceae). Kwitną też trawy i turzyce, a spośród nich wyłaniają się okazałe kępy kosaćców syberyjskich, których fioletowe kwiaty, osadzone na mocnych łodygach, sterczą ponad kobierzec innych roślin niczym łąkowi strażnicy. Wtórują im białe kwiaty przytulii północnej (Galium boreale) i pospolitej (G. mollugo). Na różowo barwią łąkę delikatnie postrzępione na brzegach kwiaty goździka pysznego, chabry łąkowe (Centaurea jacea), bukwica zwyczajna (Betonica officinalis) i sierpik barwierski (Serratula tinctoria). Ponad nimi swe baldachy rozpościera olszewnik kminkolistny (Selinum carvifolia) i okrzyn łąkowy (Laserpitium prutenicum), a pośród traw powiewają piękne kwiaty mieczyka dachówkowatego. Niekiedy dostrzeżemy też żółte łany omanu wierzbolistnego (Inula salicina). Do września kwitnie czarcikęs (Succisa pratensis), którego niebieskofioletowe główki mienią się pośród złocistobrązowych kłosów przekwitłych traw. Tam też chowają się granatowe kwiaty goryczki wąskolistnej. Lokalnie towarzyszą im dziewięciornik błotny (Parnassia palustris), preferujący bardziej wilgotne podłoże, albo dzwonki - rozpierzchły (Campanula patula) i skupiony (C. glomerata), oraz wiele innych, zależnych od siedliska i regionu, roślin łąkowych.
W obrębie związku Molinion caeruleae spotykamy dwa zespoły (odmiany) - uboższe florystycznie łąki sitowo-trzęślicowe Junco-Molinietum oraz olszewnikowo-trzęślicowe Selino-Molinietum. Pierwszy zespół charakteryzuje się występowaniem różnych gatunków sitów (Juncus spp.) i czarcikęsa łąkowego (Succisa pratensis); spotkamy go na glebach bezwapiennych o odczynie lekko kwaśnym. Dawniej był rozpowszechniony na naszych ziemiach, został jednak niemalże wyparty z obszarów użytkowanych gospodarczo. Dziś można go spotkać zazwyczaj w zubożałej postaci, na suchszych skrawkach śródleśnych torfowisk. W przeciwieństwie do niego, zespół Selino-Molinietum charakteryzuje się niesłychanym przepychem barwnych, kwietnych gatunków roślin, z których wiele to rośliny wieloletnie, preferujące podłoże zawierające węglan wapnia.
Kwiaty pełnika europejskiego stanowią ładne tło dla niebieskich kiwatów kosaćca |
Oman wierzbolistny preferuje półsuche siedliska |
Łąki trzęślicowe tworzą się na podłożu mineralnym bądź organicznym, zazwyczaj słabo przepuszczalnym. Bogatsze florystycznie odmiany preferują gleby o odczynie zasadowym, zawierające węglan wapnia, uboższe natomiast preferują podłoże o odczynie kwaśnym. Jeśli powstały na miejscu dawnego torfowiska niskiego, w podłożu będzie znajdować się także warstwa torfu. Te specyficzne warunki sprawiają, że wody gruntowe znajdują się dość płytko, czasem nawet zalewając na pewien okres powierzchnię łąki. Ma to miejsce zazwyczaj po zimowych roztopach - wczesną wiosną. Dzięki temu szansę na wyrośnięcie w pierwszym kwartale mają gatunki preferujące większe uwilgotnienie, a później gatunki rosnące latem, kiedy poziom wód gruntowych obniża się. To właśnie dzięki tym cyklicznym wahaniom poziomu wody łąki te charakteryzują się tak bogatą i unikalną mozaiką roślin, a zmieniające się warunki pozwalają śledzić eksplozję życia, począwszy od wiosny aż do późnego lata.
Mieczyk dachówkowaty (Gladiolus imbricatus) dorasta do 80 cm wysokości. Jest rośliną wieloletnią, wytwarzającą podziemną bulwę okrytą pozostałościami liści spichrzowych. Łacińskie gladiolus oznacza miecz, nazwa jest więc nawiązaniem do mieczowatego kształtu liści. Mieczyk ma wzniesioną pojedynczą łodygę, na której szczycie znajduje się kwiatostan złożony z kilku do kilkunastu okazałych purpurowych kwiatów, zebranych w jednostronne grono. Działki okwiatu u nasady zrośnięte są w krótką rurkę, podobnie jak u kosaćca syberyjskiego. Owady zapylające (trzmiele i większe błonkówki), poszukując ukrytego wewnątrz nektaru, zostają obdarowane pakietem pyłku, który przenoszą na inne rośliny. Okazałe kwiatostany sprawiają, iż łodygi mieczyków nieraz uginają się pod ich ciężarem. W Polsce mieczyk dachówkowaty objęty jest ścisłą ochroną gatunkową.
Powstanie łąk trzęślicowych jest bezpośrednio związane z działalnością człowieka. Od zamierzchłych czasów, poszukując nowych terenów pod uprawę, ludzie karczowali lasy rosnące na wilgotniejszych siedliskach i osuszali torfowiska niskie, dając tym samym możliwość osiedlania się gatunkom roślin, które wcześniej nie miałyby tam szans na przetrwanie. Człowiek zapobiegał też, poprzez podkaszanie, naturalnemu procesowi sukcesji, który prowadziłby do ponownego zarośnięcia łąk lasem. Ponieważ głównym celem użytkowania podmokłych łąk było pozyskanie z nich ściółki, sianokosy prowadzono tylko raz w roku (nawet co 2-3 lata), późnym latem albo wczesną jesienią. Większość roślin zdołała już wtedy wytworzyć owoce i nasiona, co umożliwiało im odrodzenie się w następnym roku.
Dzięki takiemu użytkowaniu rolnicy nieświadomie stworzyli doskonałe warunki nowym gatunkom. Koszenie sprawiało, że młode siewki drzew były niszczone, podobnie jak gatunki szybko wkraczające na zaniedbane łąki wilgotne: krwawnica pospolita (Lythrum salicaria), wiązówka błotna (Filipendula ulmaria) oraz trzcina pospolita (Phragmites australis). Rośliny łąk okresowo zalewanych nie musiały więc walczyć ani z konkurencją ze strony drzew, ani gatunków, które wytworzyłyby się na tych terenach, gdyby zaprzestać wykaszania. Z reguły przynosząca więcej strat niż zysków ingerencja człowieka w przyrodę, w tym wypadku pozwoliła na stworzenie zespołu1 odznaczającego się wyjątkowymi walorami przyrodniczymi i estetycznymi. Niewielkie zainteresowanie człowieka łąkami trzęślicowymi, ze względu na ich niską wartość gospodarczą, sprawiło, że mogły wykształcić się tu nie tylko różne gatunki roślin, ale znalazły też schronienie liczne zwierzęta - głównie bezkręgowce - w tym wiele gatunków rzadkich motyli. Łąki te charakteryzują się bardzo wyraźną sezonowością, a zmienne warunki wilgotnościowe w różnych porach roku sprawiają, że obok siebie mogą bytować gatunki charakterystyczne dla łąk wilgotnych, świeżych, a nawet bagiennych i turzycowisk. Zwarcie szaty roślinnej często wynosi 100%, a do tego cechuje się swoistą piętrowością: najniżej spotykamy warstwę mchów, następnie warstwę zielną, a powyżej wysokie byliny i źdźbła traw. Najwyższe piętro stanowią nierzadko pojedyncze wierzby, a także młode okazy olszy czarnej, czasem sosny, brzozy omszonej lub topoli osiki - wkraczają one na teren łąk zaniedbanych i są początkiem sukcesji2.
Goryczka wąskolistna (Gentiana pneumonanthe) jest niewysoką byliną o wzniesionej lub podnoszącej się łodydze. Równowąskolancetowate liście ułożone są naprzeciwlegle, a wzniesione, intensywnie granatowe kwiaty znajdują się zazwyczaj na szczycie pędu - rzadziej można spotkać je wyrastające z kątów górnych liści. Z uwagi na nakrapianą koronę, w przeszłości dopatrywano się w niej podobieństwa do tkanki płucnej, dlatego jej ziele stosowano do leczenia schorzeń płuc, w myśl zasady, że ”podobne leczy się podobnym„. Goryczka jest rośliną owadopylną, rozsiewaną przy udziale wiatru. W Polsce (tak jak pozostałych osiem gatunków goryczek) podlega ścisłej ochronie gatunkowej.
Łąki trzęślicowe są wrażliwe na zmiany warunków siedliskowych, dlatego przy nadmiernym użytkowaniu i nawożeniu przechodzą w zbiorowiska wielokośnych łąk ze związku Calthion3, natomiast pozostawione bez opieki zamieniają się w ziołorośla związku Filipendulion4, z krwawnicą pospolitą i wiązówką błotną. W związku z mniejszym zapotrzebowaniem na ściółkę oraz wykorzystywaniem wydajniejszych terenów, zbiorowiska związku Molinion coraz rzadziej spotykamy w niezmienionej postaci. Z roku na rok ich zasięgi kurczą się, a na nich miejsce wkraczają inne zbiorowiska. Z uwagi na ich ogromne znaczenie przyrodnicze, krajobrazowe i estetyczne, łąki te należy chronić, kosząc je co 3-5 lat. Pozwoli to ograniczyć sukcesję drzew i obcych gatunków roślin, a także zapobiec corocznemu odkładaniu biomasy w postaci uschniętych części naziemnych roślin, w szczególności traw. Jesienne zbiory siana na ściółkę zapobiegały temu zjawisku. Jest ono niekorzystne, ponieważ prowadzi do zakwaszania gleby, co może spowodować zanikanie gatunków wapieniolubnych, które są prawdziwą ozdobą tego typu łąk. Nie można także dopuścić do ponownego zabagnienia terenu, a także do nadmiernego osuszania przez melioracje.
Na szczęście pojawiły się odpowiednie rozporządzenia, w tym ”Poradniki ochrony siedlisk i gatunków„ Europejskiej Sieci Ekologicznej Natura 2000, a także ”Projekt Krajowego Programu Rolnośrodowiskowego„ Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, mające na celu ochronę środowiska i zachowanie walorów przyrodniczych obszarów wiejskich. Miejmy nadzieję, że dokumenty te przyczynią się do zwiększenia świadomości ekologicznej społeczeństwa i pomogą zachować te cenne zbiorowiska. W przeciwnym wypadku, w przyszłości ochrona tych łąkowych enklaw będzie wymagała o wiele więcej nakładu pracy i środków, tak jak dzieje się obecnie w Europie Zachodniej, gdzie zbiorowiska Molinion w klasycznej postaci spotkać można w zasadzie tylko w rezerwatach. Dlatego musimy działać, póki nie jest jeszcze za późno.
Tekst i zdjęcia: Joanna Sasal
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Przebywając latem w Pieninach, mamy okazję zobaczyć ich entomologiczną osobliwość - niepylaka apollo (Parnassisus apollo). Należy on do rodziny paziowatych (Papilionidae) i jest bliskim krewniakiem niepylaka mnemozyny (P. mnemosyne) (zobacz: Niepylak mnemozyna - SALAMANDRA 1/2009). Jest to jeden z naszych największych motyli dziennych. Rozpiętość jego skrzydeł sięga 70-80 mm, ich tło jest białe i przeświecające, a żyłki słabo widoczne. Na przednim skrzydle można dostrzec pięć czarnych plam oraz szarą, zębatą przepaskę w przedniej części, a na brzegu szarą obwódkę. Tylne skrzydła, mocno przyciemnione z tyłu, ozdobione są dwiema czerwonymi plamami w czarnej obwódce, a ich nasadowa część ma barwę czerwoną. Spód skrzydeł jest bardzo podobnie ubarwiony. Rozpoznanie tego gatunku w terenie nie powinno nastręczać większych trudności.
Niepylak apollo zasiedla obszary górskie od Pirenejów po Góry Skandynawskie na północy i Półwysep Bałkański na południu. Spotykany jest również na niżu (południowa część Półwyspu Skandynawskiego, wschodnia Europa). Na wschód sięga po Azję Centralną. Gatunek ten ustąpił jednak z wielu obszarów. W ubiegłym wieku wymarł w Sudetach, Beskidzie Śląskim, Beskidzie Sądeckim, Beskidzie Niskim, Bieszczadach i Górach Świętokrzyskich. Niedawno notowano go jeszcze w Tatrach Zachodnich, a w XVIII wieku spotykany był w okolicach Warszawy. Obecnie występuje w naszym kraju wyłącznie w Pieninach. Ponadto został introdukowany w rezerwacie Kruczy Kamień w Sudetach.
Parnassius apollo zamieszkuje murawy kserotermiczne* na piargach o wystawie południowej. Dorosłe osobniki pojawiają się w czerwcu i latają do końca sierpnia, odwiedzając m.in. kwiaty ostrożeni (Cirsium). Gąsienica, która zimuje w osłonce jajowej, żeruje głównie na rozchodniku wielkim (Sedum maximum) i rozchodniku karpackim (S. fabaria).
Niepylak apollo jest gatunkiem silnie zagrożonym wyginięciem. Główną przyczyną takiej sytuacji jest naturalne zarastanie piargów i zbyt mała wielkość populacji. W Pieninach od 1991 roku prowadzony jest jednak z powodzeniem program restytucji tego motyla. Niepylak jest u nas prawnie chroniony i jako jedyny polski motyl został wpisany na listę gatunków objętych ograniczeniami w ramach Konwencji Waszyngtońskiej (CITES), umieszczony został w Polskiej czerwonej księdze zwierząt, na Czerwonej liście zwierząt ginących i zagrożonych w Polsce, Liście zagrożonych gatunków Karpat oraz w załącznikach Dyrektywy Siedliskowej i Konwencji Berneńskiej. Mimo to przetrwanie tego gatunku w Polsce nie jest obecnie możliwe bez pomocy człowieka.
Jakub Michalcewicz
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Katedra Entomologii Leśnej
Uniwersytet Rolniczy w Krakowie
*) Murawy kserotermiczne, to ciepłolubne zbiorowiska roślinne rozwijające się na nasłonecznionych
zboczach, na suchym podłożu wapiennym.
Wszystkie spośród 40 tysięcy odkrytych do tej pory gatunków pająków zaliczano do typowych drapieżników. Tymczasem mały pajączek Bagheera kiplingi wydaje się nie przejmować ogólnoświatowymi trendami, korzystając z zupełnie innej bazy pokarmowej.
Pająk Bagheera, należący do rodziny skakunów (Salticidae), żyje na krzewach akacjowych w lasach Ameryki Środkowej i Meksyku. Akacje te związane są mutualistyczną* zależnością z pewnym gatunkiem mrówek. Mrówki strzegą krzewów przed roślinożernymi zwierzętami, przystępując do zmasowanego ataku w razie jakiegokolwiek zagrożenia, a akacje w zamian odwdzięczają się słodką wydzieliną specjalnych gruczołów (tzw. ciałka Belta) usytuowanych na wierzchołkach liści. Bagheera kiplingi okrada spółkę mrówki-akacja, nie tyle podbierając słodką żywicę, co pożerając ciałka Belta w całości. Ten z pozoru łatwy sposób na zdobywanie pokarmu niesie jednak z sobą pewne ryzyko - gdy mrówki odkryją intruza, zaciekle atakują, wobec czego musi on pozostawać niezauważony. Na jego korzyść działa doskonały wzrok, szybkość i niebywała zwinność, charakterystyczne dla tej rodziny pająków.
Osobliwość Bagheera kiplingi nie kończy sie jednak na preferencjach pokarmowych - pająk ten nie potrzebuje sieci do polowania. Zamiast tego wykorzystuje swoje przędzotwórcze zdolności do budowania swoistych schronów, w których samice opiekują się młodymi. Z racji ciągłego zagrożenia ze strony mrówek, również samce biorą udział w opiece nad potomstwem, co w świecie pająków jest kolejnym wyjątkiem.
Dieta bezmięsna wygenerowała nie tylko nietypowe zachowania społeczne, ale także przystosowania fizjologiczne - do tej pory sądzono, że organizmy pająków nie są zdolne do trawienia pokarmu roślinnego. Drapieżne pająki, atakując ofiarę, wstrzykują do jej ciała porcję enzymów trawiennych, aby po czasie wyssać przetrawiony koktajl. A pająk Bagheera zjada roślinne elementy w całości.
Odkrycia osobliwych zwyczajów tego gatunku dokonało w tym roku dwóch naukowców - Christopher Meehan z Vilanova University oraz Eric Olson z Brandeis University. Co ciekawe, związek mrówek z krzewami akacji, które zamieszkują pająki Bagheera, badany był od blisko 50 lat, a sam gatunek Bagheera kiplingi znany jest ludzkości od przeszło 100 lat.
Agnieszka Graclik
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
*) Mutualizm – wzajemne oddziaływanie na siebie najczęściej dwóch różnych gatunków, przynoszące obu wymierne korzyści
i niezbędne do przetrwania każdego z nich.
Opowieści o dudku towarzyszą nam już od dziecięcych lat. I to z kilku powodów. Po pierwsze, zobaczenie go na żywo czy na obrazku w przedszkolu lub szkole, pozostawia niezapomniane wrażenie. Po wtóre, zachowanie ludzi (dudek - to człowiek niemądry i mało sprytny) wyrażane jest w znanych powiedzeniach i przysłowiach, np.: „wystrychnąć kogoś na dudka”, czyli wykiwać kogoś, oszukać; „każdy dudek ma swój czubek” - mówimy o kimś nieskromnym, chwalipięcie; „bojący dudek” - oznacza bojaźliwość, tchórzliwość i ostrożność; „nie trafiłeś na dudka” - mówimy do kogoś, kto chciał nas oszukać. Powszechnie rozsławiał go kabaret literacko-satyryczny „Dudek”. W Polsce żyje ponad 46 tysięcy ludzi o takim nazwisku - są z tego tak dumni, że co kilka lat organizują Ogólnopolskie Zloty Dudków.
Dudek (Upupa epops) jest jedynym przedstawicielem rodziny dudków (Upupidae) na świecie. Należy do rzędu kraskowych (Coraciiformes) wraz z zimorodkiem (Alcedo atthis), żołną (Merops apiaster) i kraską (Coracias garrulus). Jest nietypowym reprezentantem swojego rzędu, ponieważ charakteryzują go także liczne cechy właściwe dla wróblowych (Passeriformes). Najnowsza systematyka wyodrębnia trzy podgatunki: dudek zwyczajny (U. e. epops), d. afrykański (U. e. africana) i d. madagaskarski (U. e. marginata). U nas występuje tylko podgatunek euroazjatycki (dudek zwyczajny).
Niepokojone dudki często przed nakarmieniem potomstwa przysiadają na pobliskich gałęziach, aby się upewnić, „czy wszystko w porządku”
Fot. Lesław Kostkiewicz
Dudek zwyczajny występuje w Europie i Azji (poza częścią północną). Jednak „Atlas klimatyczny europejskich ptaków lęgowych” zakłada jego ekspansję w kierunku północnym, i tak przewiduje się, że pod koniec XXI w. będzie lęgowy na Wyspach Brytyjskich, na południu Skandynawii i w północno-zachodniej części Rosji. Nasze dudki zimę spędzają w tropikalnej Afryce, ale niewykluczone, że niewielka część z nich wybiera basen Morza Śródziemnego, Bliski Wschód i Indie.
W Polsce dudki spędzają przeciętnie 150 dni. Przylatują w pierwszej połowie kwietnia, a odlatują na przełomie sierpnia i września. Jednak ich odlot jest słabo wykrywalny, gdyż jest bardziej rozciągnięty w czasie niż przylot, ptaki odlatują pojedynczo lub w małych grupkach rodzinnych, a ponadto jesienią dudki milczą. Wiosną przybywają zwykle pojedynczo - samce wcześniej.
Wśród kraskowych tylko dudek ma ruchliwy czub i jest jednym z niewielu ptaków naziemnych w tym rzędzie. W momencie lądowania na ziemi rozkłada swój czub jak wachlarz. Po ziemi porusza się niespokojnie, wciąż zmieniając kierunek. Chętnie zażywa kąpieli piaskowych, ale nigdy wodnych.
Obecnie dudek występuje we wszystkich regionach kraju, lecz na ogół jest nieliczny, a lokalnie nawet bardzo nieliczny; z reguły unika gór. Średnio liczny bywa w środkowej i wschodniej Polsce. Wśród obszarów Natura 2000 najliczniej występuje w Borach Tucholskich, gdzie szacuje się, iż gniazduje ok. 1% krajowej populacji tego gatunku (120-170 par). Skrajnie nieliczny jest na Pobrzeżu Bałtyckim oraz na znacznym obszarze Mazur. Raport BirdLife* z 2004 roku wskazuje, iż w Europie w latach 1990-2000 dudek notował umiarkowany spadek, po stabilnym dwudziestoleciu 1970-1990. Winą za taki stan rzeczy obarcza się intensyfikację rolnictwa. Mimo wielu zagrożeń związanych ze zmianami w użytkowaniu rolnym po wejściu Polski do Unii Europejskiej oraz obserwowaną konkurencją o dziuple ze szpakami, dudki w naszym kraju mają się coraz lepiej. Dowodem na to są najnowsze wyniki Monitoringu Pospolitych Ptaków Lęgowych, które wykazują wyraźny wzrost jego liczebności w latach 2007-2008. Liczebność dudka w Polsce na przełomie XX i XXI w. oszacowano na 10-15 tysięcy par.
Fot. Henryk Janowski
Ulubionym biotopem dudka są pojedyncze dziuplaste drzewa lub grupy drzew rosnące pośród łąk, pastwisk i ugorów oraz niewielkie prześwietlone lasy lub skraje dużych lasów sąsiadujące z otwartymi terenami, także sady i obrzeża osiedli ludzkich. Dudek preferuje miejsca, gdzie wypasane jest bydło, ponieważ znajduje tam mnóstwo odpowiedniego dla siebie pokarmu. Unika wnętrza dużych kompleksów leśnych, choć czasami zapędza się doń, lecąc wzdłuż leśnej drogi.
Dudek jest wielkości dużego drozda (długość ciała ok. 28 cm, przeciętna rozpiętość skrzydeł - 45 cm, długość ogona - 10 cm, ciężar zmienny - od 50 do 80 g). Długi dziób (5-6 cm) jest cienki i zagięty. W oczy rzuca się kontrastowe rdzawo-biało-czarne ubarwienie tego ptaka. Charakterystyczny duży czub z piór na głowie, przeważnie złożony, po rozłożeniu wygląda niczym wachlarz. W locie, prócz kolorystyki (czarno-białe pasy na skrzydłach i ogonie), zwracają uwagę szerokie i zaokrąglone skrzydła. Lot falisty dzięki miękkim, nierównym uderzeniom skrzydeł (jak u motyli), pozornie niezdarny, zapewnia zwinne omijanie przeszkód. Samica jest minimalnie mniejsza od samca, o mniej kontrastowym ubarwieniu oraz niewiele krótszym dziobie.
Wiosną samce zaczynają odzywać się głosem godowym natychmiast po przybyciu z zimowiska lub wkrótce potem. Brzmi on jak niskie, bardzo donośne i rytmiczne „up-up-up”, „ub-ub-ub” lub „ud-ud-ud”. Dudki wydają ponadto chrapliwe dźwięki „chr-chr” (podobne do sójki), a także syki. Samiec nawołuje samicę od wczesnego ranka, najczęściej z czubków nieulistnionych, zazwyczaj suchych drzew. Po skojarzeniu także często się odzywa, przebywając bardzo blisko gniazda w okresie inkubacji jaj. Pohukuje w ciągu całego dnia - od rana do późnych godzin popołudniowych. Od momentu wyklucia się piskląt samiec odzywa się rzadziej, a gdy młode opierzają się (połowa czerwca), przestaje nawoływać.
Naukowa nazwa dudka pochodzi od wydawanych przez dorosłe samce głosów „up-up-up”. Z kolei nazwa polska powstała od interpretacji tego „śpiewu” godowego jako „ud-ud-ud”. W Polsce dudek ma kilka nazw ludowych, będących dźwiękonaśladowczą imitacją jego głosu, np. hutek, hupka, ubek, wudwudek, wudwud. W językach naszych dalszych sąsiadów nazwa dudka również kojarzy się z wydawanym przez niego głosem, Rosjanie mówią na niego udod, Francuzi huppe, a Anglicy hoopoe.
Dudek często eksponuje się w odsłoniętych miejscach
Fot. Cezary Korkosz
Dudki w ciągu pierwszego miesiąca od przylotu są raczej mało płochliwe. W okresie rozrodu stają się ostrożne, a w obliczu niebezpieczeństwa ostrzegają pisklęta i siebie nawzajem chrapliwym głosem. Ptaki zaskoczone obecnością człowieka zazwyczaj uciekają, ale zdarza się, iż zastygają w bezruchu nawet na kilka minut (i na drzewie, i na ziemi). Mogą też przyjąć postawę agresywną - z rozpościeraniem czuba, rozkładaniem i podnoszeniem skrzydeł, wachlowaniem ogonem. Otwierają przy tym dziób i wydają chrapliwe dźwięki. Bardzo zwinnie uciekają przed ptakami drapieżnymi, a czasami nawet je atakują. Przypuszcza się, że ubarwienie dudka pełni funkcję sygnału alarmowego w locie.
Dudki odżywiają się owadami i ich larwami wyciąganymi długim dziobem z miękkiej ziemi i z odchodów bydła. Są to m.in.: turkucie podjadki, pasikoniki, chrabąszcze, mrówki i motyle. Ofiara jest miażdżona, następnie podrzucana w górę, zręcznie łapana do gardła i łykana. Uwsteczniony język nie pozwala na inny sposób połykania. W okresie lęgowym ptaki zdobywają pokarm w promieniu do dwóch kilometrów od gniazda. W czasie karmienia piskląt gromadzą go w dziobie. Na ogół nie piją wody, gdyż wystarczającą jej ilość zapewniają im zjadane ofiary.
Młody dudek przejmując pokarm od rodzica rozkłada swój nie do końca wykształcony jeszcze czubek
Fot. Grzegorz Sawko
Dojrzałość płciową dudki osiągają w drugim roku życia. Są monogamiczne (wyjątkowo obserwowano rodzinę złożoną z dwóch samców i jednej samicy). Pary tworzą się tylko na okres lęgowy. Podczas zalotów nagminne są nawoływania i wzajemne pościgi. Gonitwy między samcem a samicą są mniej agresywne niż między samcami. Zalotny samiec często podnosi czubek i wachluje ogonem. Miejsce na gniazdo wybierane jest przed główną fazą zalotów lub w jej trakcie. Dudek jest dziuplakiem, dlatego gniazdo zakłada najczęściej w dziuplach, ale także w skrzynkach lęgowych, w otworach budynków, norach skarp i urwisk, szczelinach skał, stertach kamieni itp. Wysokość umieszczenia gniazda rzadko przekracza trzy metry. Samiec pokazuje samicy miejsce potencjalnego gniazda, wołając ją (w tym samym czasie też ją karmi); czasami nawet wchodzi do dziupli i stamtąd nawołuje samicę. Gdy samica wejdzie, mówi się, że nastąpił „dudkowy sakrament małżeństwa”. Po dokonaniu wyboru miejsca przyszłego lęgu para zapoznaje się z okolicą, co trwa około dwóch dni. Ptaki zaczynają też wtedy budowę gniazda, która trwa 1-14 dni. Wyściółka w gnieździe nie występuje lub jest bardzo skąpa, złożona z suchych traw, liści i włosia. Zaloty karmiące (samiec karmi samicę) zaczynają się tuż przed składaniem jaj - zbiega się to z wybuchem największej agresji wobec innych samców. Czasami samiec woła samicę, aby ją nakarmić. Samica otwiera dziób, w który samiec wkłada smakołyk. Karmienie samicy jest przeplatane licznymi aktami kopulacji, aż do zniesienia ostatniego jaja.
Dudki są terytorialne i najczęściej gnieżdżą się w dużym rozproszeniu, ale wyjątkowo zdarzają się lęgi dwóch par w odległości mniejszej niż 50 m od siebie. Odległość między parami lęgowymi uwarunkowana jest ilością dogodnych miejsc do założenia lęgu. W miejscach, gdzie wywiesza się specjalne dla nich budki, zagęszczenie może dochodzić do 40 par/100 km² (Niemcy). U nas w warunkach naturalnych (bez budek) osiągają maksymalne zagęszczenia do 20 par/100 km2. Rozmiar i natura terytoriów dotychczas są słabo zbadane. W Polsce przyjmuje się, iż rewir pary wyznacza promień ok. 250 m wokół gniazda, co daje powierzchnię ok. 20 ha. W razie zagrożenia ptak broni terytorium, i bywa bardzo agresywny. Gdy pary są blisko siebie, spory mają charakter ciągły i mogą trwać do końca sezonu lęgowego. Samce są bardziej agresywne. Potencjalnych rywali odstraszają także swoim głosem, który jest werbalną informacją o zajętym terytorium.
Dudki chętnie żerują na świeżo skoszonych łąkach i pastwiskach
Fot. Lesław Kostkiewicz
Dudki wyprowadzają jeden lęg w roku. W pierwszej połowie maja samica składa najczęściej 5-8 zielonkawych lub brązowawych jaj, bez plam i wzorów, w dwudniowych odstępach. Wysiaduje je począwszy od pierwszego jaja. W tym czasie samiec karmi ją w otworze wlotowym, a sam rzadko bierze udział w wysiadywaniu. Inkubacja jaj trwa przez 16-18 dni.
Pisklęta wykluwają się pokryte delikatnym białym puchem, ale z zasklepionymi oczami. Gdy pojawią się młode, samica może przeszkadzać samcowi we wchodzeniu do gniazda, blokując wejście (podnosi czub, rozkłada skrzydła i stroszy pióra). We wczesnych stadiach po wykluciu piskląt samiec dostarcza najwięcej pokarmu (owady), rzadko wchodząc do dziupli. Karmi młode przy wejściu do gniazda lub podaje pokarm samicy. Gdy pisklęta są starsze, karmią je oboje rodzice. Głodne pisklęta otwierają szeroko dziób z żółtymi nabrzmiałymi zajadami, pokazując mocno czerwone wnętrze, a rodzic umieszcza pokarm w samym przełyku. Jedno z młodych przyjmuje pokarm przy otworze wlotowym, po czym chowa się, i następuje wśród rodzeństwa rotacja, zgodnie z ruchem wskazówek zegara. W ten sposób karmione są wszystkie pisklęta po kolei. Takie zdyscyplinowanie możliwe jest dzięki promieniowemu rozmieszczeniu młodych w gnieździe - głowami do środka. I tylko ten, na którego właśnie przypada kolej, zwrócony jest dziobem do otworu wlotowego. Jednak czasami zdarza się, że ten porządek zostaje zakłócony np. gdy dorosłe osobniki długo nie przylatują do gniazda z powodu nękania lub płoszenia. Pisklęta przebywają w gnieździe 25-28 dni. Po wylocie jeszcze przez około miesiąc są uzależnione od rodziców, ale same zaczynają zdobywać pokarm już po sześciu dniach od opuszczenia gniazda. W pierwszych dniach po wylocie, czyli w tzw. fazie podlota, wnętrze ich dziobów blednie i zanikają zajady, ponieważ zaczynają się samodzielnie odżywiać. Wkrótce trudno je odróżnić od rodziców.
Precyzja i wdzięk motyla - tak można w skrócie scharakteryzować lot dudka
Fot. Lesław Kostkiewicz
Główne zachowanie obronne piskląt przejawia się wydzielaniem w kropelkach cuchnącego, ciemnobrązowego płynu (o zapachu zgniłego mięsa i piżma) ze specjalnie modyfikowanych gruczołów kuprowych oraz wystrzykiwaniem obfitego strumienia płynnego kału i zawartości jelit przez otwór kloaczny. Są to efektywne środki odstraszające. Wydzielanie obronnej cieczy w gruczole kuprowym zaczyna się w czwartym dniu po wykluciu i osiąga maksymalną wydajność w dwunastym dniu życia. Natomiast wyrzucanie kału zdarza się od szóstego dnia życia pisklęcia i trwa do wylotu z gniazda, częściej jednak obronę taką stosują pisklęta starsze. Niepokojone, stroszą pióra, stawiają czub, otwierają dziób i sycząc wykonują nerwowe ruchy, starając się wycelować dziobem w stronę wylotu, lub odwracają się tyłem i podnosząc ogon, wydalają strugi kału w kierunku otworu wlotowego. Wystrzyknięcie kału następuje stromo w górę, do 50 cm, a przy tym wydzielany jest równocześnie cuchnący płyn z gruczołu kuprowego.
Samica niepokojona w trakcie wysiadywania jaj nie opuszcza lęgu; zwłaszcza gdy gniazdo nawiedzają łasicowate, pozostaje cicho w bezruchu. Jeśli jest natrętnie niepokojona, syczy i rozkłada czubek, czasami kiwa głową na boki, stroszy pióra, nadyma się i kicha. Niepokojona przez inne ptaki (np. szpaki, mazurki) przyjmuje wyprostowaną postawę, rozpościera skrzydła i ogon oraz na przemian składa i rozkłada czubek. Natomiast niepokojona przez człowieka podczas wysiadywania jaj ucieka, a gdy ma młode, skrzeczy i odwodzi od gniazda. Dorosły dudek w obecności człowieka zachowuje się nerwowo: na przemian rozkłada i składa czubek, lata wokół gniazda, przysiadając w pobliżu na krótko (w obliczu niebezpieczeństwa nigdy nie wchodzi do gniazda), alarmuje głosowo, wołając partnera. Gdy dorosłe ptaki są niepokojone dłużej, znikają i wstrzymują karmienie młodych nawet na kilkadziesiąt minut. Po powrocie są bardzo ostrożne, dopóki nie upewnią się, że wszystko jest w porządku. Podczas wysiadywania jaj i wychowu piskląt u samic również wydziela się cuchnący płyn z gruczołu kuprowego, jak u młodych. Samica może także wystrzyknąć kał na odległość 30 cm. Nieprzyjemny zapach zniechęca drapieżniki do wchodzenia do gniazda. Odchody samica regularnie usuwa przez otwór wlotowy. Pisklęta załatwiają się najpierw w gnieździe, z dala od jego środka, a gdy są już starsze, defekują w miarę możliwości na zewnątrz. Gniazdo śmierdzi zwykle tylko w momencie, gdy pisklęta i/lub samica wydaliły cuchnący płyn, ponieważ przykry zapach utrzymuje się przez krótki czas.
Dudki nocują samotnie, zazwyczaj w dziupli. Samica w trakcie wysiadywania i wychowywania młodych nocuje w gnieździe, a samiec gdzie indziej. Zauważono, że ptaki te przywiązują się do ulubionych miejsc noclegowych i wypoczynku. Żyją kilka, maksymalnie kilkanaście lat.
1. Rozporządzenie Ministra Środowiska z dnia 28 września 2004 r. w sprawie gatunków dziko
występujących zwierząt objętych ochroną (Dz.U. nr 220, poz. 2237), gdzie wymieniony jest jako
gatunek wymagający ochrony czynnej.
2. Konwencja o ochronie gatunków dzikiej flory i fauny europejskiej oraz ich siedlisk
(tzw. Konwencja Berneńska) z dnia 19 września 1979 r.; dudka zamieszczono w Załączniku II obejmującym
ściśle chronione gatunki fauny. Polska ratyfikowała Konwencję Berneńską 31 stycznia 1996 r.
(Dz.U. nr 58, poz. 264).
Adam Olszewski
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Kampinoski Park Narodowy
*) BirdLife International to międzynarodowa organizacja, której celem jest ochrona ptaków oraz
ich siedlisk. Jest federacją organizacji zajmujących się ochroną ptaków z różnych krajów,
tzw. organizacji partnerskich. Polskim partnerem BirdLife International jest Ogólnopolskie
Towarzystwo Ochrony Ptaków.
Nietoperze są, oprócz naczelnych, jedną z nielicznych grup ssaków nie posługujących się węchem jako głównym zmysłem, dostarczającym informacji o otoczeniu. Ich najlepiej rozwiniętymi zmysłami są słuch (związany z echolokacją) oraz wzrok. Niemniej, zapachy odgrywają nadal ważną rolę u wielu gatunków, zwłaszcza w okresie rozrodu, i związane są z ciekawymi przystosowaniami w budowie ciała i zachowaniu.
Gruczoły zapachowe samców znajdują się najczęściej wewnątrz pyszczka lub na piersi. Ich wydzielina służy
do znakowania terytorium, a na samice ma działać jako afrodyzjak. Ma to znaczenie szczególnie u gatunków
tworzących w okresie godowym haremy. Wśród naszych krajowych nietoperzy taki system kojarzenia się
partnerów odnotowano u borowców (Nyctalus sp.) i karlików (Pipistrellus sp.). Samce gatunków należących
do tych rodzajów wydają specjalne głosy godowe oraz mają nabrzmiałe, zabarwione na biało, gruczoły
zapachowe w kącikach pyszczków. Umożliwia to im akustyczne i zapachowe znakowanie terytoriów oraz
przywabianie partnerek do kryjówek godowych. Jeden samiec jest w stanie zgromadzić wokół siebie, w okresowym
haremie, i zapłodnić, nawet kilkanaście samic.
Kolejnym krokiem zwiększającym skuteczność roztaczania zapachów godowych przez samce jest rozcieranie wydzieliny zapachowej po powierzchni ciała. Jest to możliwe w przypadku, gdy gruczoł produkujący wydzielinę jest zlokalizowany w takim miejscu, aby dało się ją łatwo rozsmarować przednią lub tylną kończyną. U tropikalnych nietoperzy z Ameryki Środkowej taki pojedynczy gruczoł (gula glans) występuje najczęściej na środku piersi samców. Tak jest np. u gatunku Trachops cirrhosus, specjalizującego się w polowaniu na płazy i należącego do rodziny liścionosów (Phyllostomatidae). Nietoperz ten rozciera woskową wydzielinę wzdłuż swoich przedramion i dzięki temu w locie zostawia za sobą ślad zapachowy, umożliwiający odnalezienie go przez potencjalne partnerki. Inne gatunki mogą wcierać wydzielinę zapachową w futerko, zmieniając czasami jego zabarwienie. Świetnym przykładem może być rudy kołnierz samców owocożernego liścionosa żółtobarkiego (Sturnira lilium). Substancje te są wyczuwalne nawet dla naszego, słabo rozwiniętego powonienia. Możemy więc spotkać nietoperze o zapachu wanilii, piżma, cynamonu (np. Mimon crenulatum) czy innych, charakterystycznych lecz trudnych do zdefiniowania, aromatach.
Najbardziej zaawansowaną modyfikacją w budowie ciała nietoperza, służącą produkcji i propagacji sygnału zapachowego, są worki skrzydłowe u owadożernych nietoperzy z rodziny upiorowatych (Emballonuridae) np. kieszennika dwupręgiego (Saccopteryx bilineata). Gatunek ten ma specjalne kieszonki w błonach skrzydłowych, do których wcierana jest wydzielina gruczołu piersiowego. Worki te służą nie tylko gromadzeniu, ale i przetwarzaniu wydzieliny. Odkryto bowiem, że końcową obróbką substancji zapachowej zajmują się znajdujące się tam bakterie. Zawartość tych zbiorniczków rozpylana jest w trakcie lotu samca, a zwłaszcza podczas zawisania przed samicami znajdującymi się w haremie. Każdy z terytorialnych samców wykonuje takie wyczerpujące i czasochłonne loty tokowe wielokrotnie w ciągu dnia przed każdą z partnerek. Regularne opylanie perfumami ma skłonić samice do odwiedzenia kryjówki samca, pozostania w haremie na dłużej i umożliwienia kopulacji, a tym samym przekazania genów samca potomstwu. Niestety, mimo takiego poświęcenia i wysiłku, okazuje się, że samiec nie jest w stanie kontrolować swoich partnerek w nocy, podczas żerowania, i że jest ojcem średnio tylko 30% młodych rodzących się w jego haremie.
Z pewnością samice nietoperzy również wysyłają, tak jak inne ssaki, sygnały zapachowe. Są to prawdopodobnie głównie zapachy płciowe - feromony - informujące o ich gotowości do kopulacji. Badania tego zjawiska są jednak trudne, między innymi ze względu na śladowe ilości tych substancji. Prawdopodobnie większość z nich uwalniana jest wraz z moczem lub przez skórę. Niewątpliwie jest to ciekawy temat do badań w przyszłości.
Tekst i zdjęcia: Janusz Hejduk
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Wydział Biologii i Ochrony Środowiska
Uniwersytet Łódzki