Będzie to opowieść o tym, że o wiele łatwiej jest coś zniszczyć niż później naprawić. A także o tym, że mimo wszystko warto podejmować próby naprawienia tego, co zostało zniszczone.
Cechy charakterystyczne susła to duże ciemne oczy w kształcie migdała oraz małe uszka przylegające do głowy
Fot. Lesław Kostkiewicz
Jedna z takich prób ma na celu przywrócenie polskiej przyrodzie susła moręgowanego (Spermophilus citellus), który wyginął całkowicie na terenie naszego kraju. Zanim jednak przejdziemy do historii tego gryzonia, kilka słów o nim samym. Jest on jednym z czterech przedstawicieli rodziny wiewiórkowatych (Sciuridae) w krajowej faunie. Trzy pozostałe to: wiewiórka pospolita (Sciurus vulgaris), świstak (Marmota marmota) oraz drugi gatunek susła – suseł perełkowany (Spermophilus suslicus) – występujący na Lubelszczyźnie. Susła moręgowanego charakteryzują duże, ciemne oczy w kształcie migdałów otoczone jasną obwódką, małe uszka przylegające do głowy oraz długie, mocne pazury ułatwiające kopanie podziemnych tuneli. Ubarwienie jego sierści jest niejednolite – na grzbiecie jest ona szarożółta z delikatnymi prążkami, a na spodzie ciała jaśniejsza. Jako miejsce do życia susły preferują bezleśne obszary otwarte o charakterze stepowym z niskim poziomem wód gruntowych. (Ze względu na to lasy stanowią ważny czynnik ograniczający rozprzestrzenianie się tego gatunku.) Można je spotkać na użytkowanych łąkach i pastwiskach, a także na lotniskach, polach golfowych oraz innych zurbanizowanych terenach trawiastych w Europie Środkowej i na Bałkanach.
Susły odżywiają się głównie zielonymi częściami roślin oraz ich nasionami
Fot. Cezary Korkosz
Susły żyją w koloniach mogących liczyć od kilku do kilku tysięcy osobników. Każdy z nich wykopuje własną norę, która posiada komorę gniazdową i zazwyczaj kilka prowadzących do niej korytarzy. Zwierzęta spędzają w niej noce i okres hibernacji, a samice raz w roku rodzą i wychowują tam młode. Głębokość nory może dochodzić nawet do dwóch metrów. Susły opuszczają swoją kryjówkę głównie po to, żeby się najeść. Tak jak prawie wszystkie gryzonie odżywiają się przede wszystkim pokarmem roślinnym, przeważnie zielonymi częściami roślin oraz nasionami. O ich preferencjach pokarmowych świadczy również łacińska nazwa rodzajowa – Spermophilus, która oznacza „lubiący nasiona” (z greki: sperma – nasienie, philos – lubić, kochać). Podczas żerowania susły stają często na tylnych łapkach w pozycji wyprostowanej, czyli tzw. słupka. Dzięki temu mogą szybciej dostrzec niebezpieczeństwo i ostrzec przed nim kolonię. W tym celu wydają głos alarmowy – coś pomiędzy świstem a gwizdnięciem. Bardzo ważne jest więc utrzymanie niskiej roślinności w miejscu, gdzie występują te zwierzęta. Umożliwia to kontakt wzrokowy między poszczególnymi osobnikami, a drapieżnikom utrudnia zakradanie się niepostrzeżenie.
Nie sposób nie wspomnieć o zamiłowaniu susła do spania. Hibernacja, zwana potocznie snem zimowym, może trwać u niego nawet siedem i pół miesiąca, czyli ponad połowę roku. Ponieważ nie robi on zapasów na zimę, więc musi mu w tym czasie wystarczyć zapas tłuszczu zgromadzony pod skórą podczas aktywności letniej.
W Polsce suseł moręgowany osiągnął północną granicę zasięgu. Oznacza to, że populacja polska tych zwierząt zasiedlała najdalej na północ położone stanowiska całego areału występowania tego gatunku w Europie.
Pierwsze informacje o występowaniu tego gatunku na obszarze, który dziś znajduje się w granicach Polski, pochodzą z początku XIX wieku. Jednak brak szczegółowych danych o tym, kiedy dokładnie suseł pojawił się na tym terenie. Jeśli spojrzeć na współczesne granice naszego kraju, dziewiętnastowieczna ekspansja zwierzęcia na północ wyglądała prawdopodobnie następująco: najpierw przywędrował z Moraw na Górny Śląsk (w okolice Głubczyc), następnie na Dolny Śląsk (w okolice Ziębic, Wrocławia i Środy Śląskiej), po czym rozprzestrzenił się wzdłuż lewego brzegu Odry, aż dotarł na Ziemię Lubuską (w okolice Bytomia Odrzańskiego). Natomiast po prawej stronie Odry przez Górny Śląsk dotarł na Opolszczyznę, a stanowisko najdalej wysunięte na wschód opisano na początku XX wieku w Mysłowicach.
Na pojawienie się susła na opisanym obszarze miało zapewne wpływ wycinanie lasów związane z rozwojem rolnictwa. Za sprawą działalności człowieka powstały nowe tereny otwarte takie, jak pastwiska i łąki. Wypas i koszenie zapobiegały ich zarastaniu, a także utrzymywały rośliny na optymalnej wysokości.
Ten sam czynnik, który umożliwił susłowi moręgowanemu zasiedlanie nowych stanowisk, stał się powodem jego unicestwienia. Mowa tu oczywiście o ludziach. Początkowo największym zagrożeniem dla tego gatunku było przekonanie, że tak jak każdy gryzoń, suseł jest szkodnikiem. A co za tym idzie, trzeba go tępić. Ponadto, polowano na niego z powodu futra i mięsa. W przekazach historycznych można też znaleźć informację, że za zabicie susła na jednym z poligonów na Opolszczyźnie wypłacano premię. W efekcie upolowano niemal sześć tysięcy osobników. Jak to możliwe, że zwierzę, które nie gromadzi zapasów i większość życia przesypia, oskarżano o powodowanie szkód? Dziś już trudno dociec, lecz najbardziej prawdopodobna wersja jest taka, że mylono go z innymi gatunkami ssaków, np. chomikiem europejskim (Cricetus cricetus).
Susły żyją w koloniach, ale każdy osobnik wykopuje własną norę. Pozycja tzw. słupka pozwala zawczasu dostrzec niebezpieczeństwo
Fot. Maciej Szymański
Kolejnym powodem wyginięcia susła – mocno związanym z zanikaniem łąk (zobacz: Dlaczego giną łąki? – SALAMANDRA 2/2012) – była zmiana sposobu gospodarowania gruntami rolnymi. Z jednej strony zaczęto przekształcać tereny łąkowe i pastwiskowe w pola uprawne, więc wiele stanowisk susła po prostu zaorano. Taki los spotkał ostatnie duże kolonie na Opolszczyźnie oraz większość kolonii na Dolnym Śląsku i Ziemi Lubuskiej. Z drugiej strony zaprzestano koszenia łąk i wypasu na pastwiskach, a to doprowadziło do zarastania terenów otwartych krzewami i drzewami. Jeśli dodać do tego celowe uśmiercanie za pomocą środków chemicznych, wcale nie dziwi, że suseł wyginął.
Szacuje się, że najwięcej stanowisk zaniknęło po II wojnie światowej. Ostatnie stwierdzenia susła moręgowanego w Polsce pochodzą z lat 70. XX wieku. Badania, które przeprowadzono dekadę później, nie wykazały obecności tych zwierząt na dawniej istniejących i potencjalnych stanowiskach. Przez kolejnych dwadzieścia lat próbowano odnaleźć osobniki tego gatunku, lecz bez rezultatów. Słuch o nich zaginął. Do czasu...
Na początku XXI wieku przyrodnicy z PTOP „Salamandra” postanowili naprawić szkodę, jaką człowiek wyrządził polskiej przyrodzie i podjęli próbę reintrodukcji (czyli przywrócenia) susła moręgowanego. Tak oto rozpoczął się Program „SUSEŁ”, na który składa się wiele działań, m.in. uzyskanie niezbędnych zezwoleń, sprowadzenie zwierząt z populacji występujących w sąsiednich krajach i ich chów, wypuszczenie susłów na stanowiskach naturalnych, kontrola stanu populacji nowo utworzonych kolonii polegająca na dokładnym liczeniu osobników. Program wymaga zaangażowania wielu specjalistów z różnych dziedzin, a także nakładu czasu i środków finansowych. Jest to przedsięwzięcie zaplanowane na co najmniej kilkanaście lat i choć zawsze istnieje ryzyko niepowodzenia, to warto próbować! Do tej pory, dzięki współpracy z licznymi instytucjami i osobami (takimi, jak: Stowarzyszenie Ochrony Przyrody BIOS, Polskie Towarzystwo Przyjaciół Przyrody „pro Natura”, ogrody zoologiczne w Poznaniu i Opolu, Przemkowski Park Krajobrazowy, jednostki finansujące, właściciele terenów, urzędnicy, sponsorzy, wolontariusze) udało się utworzyć trzy stanowiska: w Kamieniu Śląskim (województwo opolskie), Głębowicach i Jakubowie Lubińskim (oba w województwie dolnośląskim). Susły, które zapoczątkowały hodowlę tych zwierząt w zoo, pochodziły z Węgier i Słowacji.
Na szczególną uwagę zasługuje Kamień Śląski. Miejsce to zostało wybrane nieprzypadkowo. To właśnie tam po raz ostatni stwierdzono występowanie tego gryzonia, a w 2005 roku rozpoczęto projekt jego reintrodukcji. Zeszłoroczna kontrola na tym stanowisku wykazała prawie 800 osobników. Oznacza to, że w przypadku tej kolonii możemy już mówić o pewnej stabilności.
Czy uda się odtworzyć krajową populację susła moręgowanego? Czas pokaże. Jednak takie efekty jak w Kamieniu Śląskim dają nadzieję na to, że program reintrodukcji i ochrony tego gatunku ma szansę zakończyć się powodzeniem.
Julia Kończak
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Ten artykuł został dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej |