Polskie Towarzystwo Ochrony Przyrody „Salamandra”
 

Ptaki zmuszają do współpracy

Wydawałoby się, że ptaki są powszechnie lubiane i nie powinno być kłopotów z przekonywaniem do ich ochrony. Nie bez powodu organizacje miłośników ptaków są liczne i mają dużo sympatyków, czasopisma ornitologiczne cieszą się sporym zainteresowaniem, a większość prac nadsyłanych na konkursy fotografii przyrodniczej przedstawia właśnie opierzonych modeli. Zasadniczo ptaki wzbudzają powszechną sympatię. Jednak wiele gatunków – ze względu na swój tryb życia – potrafi też powodować konflikty, a ich skuteczna ochrona wymaga umiejętności dyplomatycznych i kompromisów.

Ochotnik „Salamandry” podczas wykaszania łąk w łowisku dzierzb

Ochotnik „Salamandry” podczas wykaszania łąk w łowisku dzierzb
Fot. Piotr Tryjanowski

Gdyby wśród polskich miłośników przyrody zrobić ankietę – jakie znają organizacje zajmujące się ochroną ptaków – zapewne „Salamandra” nie znalazłaby się wśród wymienionych w pierwszej kolejności. Rzeczywiście – mamy w kraju kilka prężnych organizacji ornitologicznych. Jednak gdy zestawić wszystkie gatunki, które były przedmiotem przedsięwzięć ochronnych prowadzonych przez „Salamandrę”, okazuje się, że najliczniejsze są wśród nich właśnie ptaki! Dlaczego więc nie jesteśmy z tych projektów szczególnie znani? Otóż wiele z nich polegało głównie na dwustronnych uzgodnieniach z podmiotami powodującymi zagrożenia czy właścicielami ptasich siedlisk, a ci nie zawsze byli zainteresowani nagłaśnianiem spraw.




Piotr Tryjanowski, jeszcze bez tytułu profesora, z rudzikiem w ręku, podczas interdyscyplinarnego obozu w Drawieńskim Parku Narodowym w 1998r.

Piotr Tryjanowski, jeszcze bez tytułu profesora, z rudzikiem w ręku, podczas interdys-cyplinarnego obozu w Drawieńskim Parku Narodowym w 1998r.
Fot. Arkadiusz Garwoliński

Nasze pierwsze projekty ukierunkowane na ptaki prowadził Piotr Tryjanowski – obecnie profesor i dyrektor Instytutu Zoologii Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. Zaczął od programu ograniczania śmiertelności ptaków w wyniku kolizji z urządzeniami służącymi do przesyłu prądu. Inwentaryzował gniazda bocianów, kruków i rybołowów na słupach linii energetycznych, miejsca, gdzie linie te przecinają trasy szczególnie licznych przelotów ptaków, budki transformatorowe, w których swoje lęgi próbowały wyprowadzać sowy... Aby zmniejszać zagrożenia, od samego początku trzeba było nawiązać ścisłą współpracę z firmami zarządzającymi tymi urządzeniami. Udało się! Wypracowywano i zaczęto stosować różnorodne środki redukujące ryzyko – odpowiednie montowanie izolatorów, platformy pod gniazda, właściwe oceny oddziaływania planowanych nowych przebiegów linii energetycznych, elementy odstraszające ptaki zawieszane na przewodach, odpowiednie zabezpieczanie transformatorów... Profesor Tryjanowski jest nadal zaangażowany w tę tematykę – zajmuje się między innymi ograniczaniem wpływu na ptaki elektrowni wiatrowych.

Ustawione przez nas tyczki były chętnie wykorzystywane przez dzierzby jako czatownie

Ustawione przez nas tyczki były chętnie wykorzystywane przez dzierzby jako czatownie
Fot. Paweł Śliwa

Zbierając materiał do swojej pracy habilitacyjnej dotyczącej dzierzb, Piotr postanowił przeprowadzić w „Salamandrze” działania na rzecz zachowania populacji swojego przedmiotu badań. Dzięki wsparciu finansowemu z GEF/SGP przeprowadził projekt polegający na przekonywaniu wielkopolskich rolników do działań korzystnych dla gąsiorków i srokoszy. Argumenty trafiały do adresatów – dzierzby te polują na owady czy drobne gryzonie, a więc ograniczają liczebność gatunków uważanych za szkodniki upraw. Dla przyrodników jasne było, że wprowadzane modyfikacje w sposobie i terminach koszenia łąk, tworzenie i zachowywanie śródpolnych remiz z rodzimymi krzewami kolczastymi i tym podobne działania sprzyjają nie tylko dzierzbom, ale przy okazji wielu innym gatunkom – w tym rzadkim i zagrożonym. Obecnie podobne działania są prowadzone przez rolników w zamian za specjalne dopłaty ze środków Unii Europejskiej, z tak zwanego Programu Rolnośrodowiskowego. Wówczas trzeba było gospodarzy przekonywać, że warto to robić, bez żadnych dopłat.

Kolejną grupą zawodową, z którą musieliśmy nawiązać współpracę, byli hodowcy ryb. Tak się bowiem składa, że stawy rybne to ważne siedlisko ptaków. Niektóre – jak żurawie nocujące na stawach podczas migracji – nie stanowią większego problemu. Jednak inne – jak kormorany czy czaple – zjadając ryby, wywołują u użytkowników stawów zrozumiałe emocje. Przedsięwzięcia związane z tą tematyką zapoczątkował Paweł Śliwa, a wkrótce dołączył także Przemysław Wylegała – obaj byli wówczas świeżo upieczonymi absolwentami Akademii Rolniczej w Poznaniu. Przykładem przyjaznej koegzystencji z ptakami, do której udało się nam przekonać „rybaków”, są stawy w Objezierzu, obecnie chronione także w ramach sieci Natura 2000. Nasi ornitolodzy i wolontariusze budowali tam nawet specjalne wyspy dla rybitw i kaczek.

Tak powstawało nowe lokum dla rybitw, mew i kaczek na stawach w Objezierzu
Fot. Paweł Śliwa

Bardzo ciekawy był program utworzenia ostoi ptaków na nieużytkowanych stawach rybnych w Kiszkowie. Pomysłodawcą i głównym realizatorem był Paweł Śliwa, który musiał do pomysłu przekonać zarządzającą stawami Agencję Własności Rolnej Skarbu Państwa, władze samorządowe Kiszkowa i okolicznych mieszkańców. Nawiązał też wówczas współpracę z Zespołem Parków Krajobrazowych Województwa Wielkopolskiego (obecnie jest jego wicedyrektorem), który formalnie przejął od Agencji zarządzanie tymi stawami, umożliwiając „Salamandrze” działania ochronne. W ciągu kilku miesięcy udało się tak dostosować obszar tych stawów dla ptaków, że obecnie stanowi jedną z najcenniejszych ostoi ornitologicznych w Wielkopolsce.

Pustułki w Poznaniu do dzisiaj są pod naszą szczególną opieką
Fot. Paweł Śliwa

Paweł Śliwa zapoczątkował też prowadzony przez „Salamandrę” do dziś program ochrony sokołów pustułek na terenie Poznania. Pozornie prosty zabieg zawieszenia ponad 100 specjalnych półotwartych skrzynek lęgowych zaowocował zatrzymaniem szybkiego spadku populacji tych ptaków w Poznaniu, a następnie ich wzrostem do rekordowej w skali Polski liczby ponad 100 par. Należy jednak pamiętać, że każde zawieszenie takiej skrzynki przez alpinistę u szczytu wieżowca wymagało negocjacji oraz zgody właściciela i administratora danego budynku. Nie zawsze było łatwo... Obecnie kolejny ornitolog z naszego Towarzystwa – Andrzej Batycki – koordynuje wspieraną między innymi z budżetu miasta akcję uzupełniania przez „Salamandrę” sieci pustułkowych skrzynek na terenie Poznania.

Przy okazji montowania skrzynek lęgowych dla pustułek była okazja do oglądania Poznania z innej niż zazwyczaj perspektywy

Przy okazji montowania skrzynek lęgowych dla pustułek była okazja do oglądania Poznania z innej niż zazwyczaj perspektywy
Fot. Paweł Śliwa

Od kilku lat wspomniani wyżej Przemek Wylegała i Andrzej Batycki kontynuują trudną sztukę negocjacji z administracjami osiedli, zarządcami budynków, wykonawcami robót budowlanych i organami ochrony przyrody, by ocieplania budynków odbywały się w sposób przyjazny dla ptaków – zwłaszcza jerzyków, ale także jaskółek, wróbli i wielu innych. W staraniach tych wspiera ich też chiropterolog – Radosław Jaros. Najpierw staraliśmy się nie dopuszczać do bezpośredniego zabijania ptaków i nietoperzy podczas prac ociepleniowych (bywały po prostu zamurowywane). To jednak nie wystarczy. Następnym krokiem było opracowanie poradnika – jak prowadzić prace remontowe w sposób przyjazny dla zwierząt. Promuje on nie tylko metody zapobiegające zabijaniu, ale także zaleca pozostawianie, a nawet montowanie nowych schronień dla ptaków i nietoperzy. Akcja miała charakter ogólnopolski. Niektóre władze miast zalecały stosowanie naszego poradnika przy wszystkich remontach. Podobnie Fundacja EkoFundusz oraz Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej wspierały prace dociepleniowe pod warunkiem stosowania zaleceń z poradnika opracowanego przez „Salamandrę”. Niestety – wciąż powszechną praktyką są remonty powodujące znikanie ptaków z naszych miast. Stąd musimy kontynuować działania związane z pilnowaniem konkretnych inwestycji, poprawianiem przepisów i egzekwowaniem ich przestrzegania. Mamy także zamiar aktualizować nasz poradnik, tak by nadążał za aktualnym stanem wiedzy i dostępnymi technologiami. Z przyjemnością obserwujemy jednak, że coraz częściej np. administracje osiedli czy wykonawcy prac rozumieją potrzebę ochrony ptaków i sami zwracają się do nas o pomoc.

Ciekawym partnerem do negocjacji związanych z ochroną zagrożonych gatunków były władze kościelne. W ramach programu ochrony sów i nietoperzy w budynkach sakralnych montowaliśmy między innymi wiele skrzynek lęgowych dla sów – płomykówki i pójdźki – na strychach kościołów. Musimy przyznać, że zazwyczaj proboszczowie byli bardzo przyjaznymi partnerami i bez problemu udawało się uzyskiwać zgody i pomoc w działaniach ochronnych.

Uczestnicy jednej z pierwszych wycieczek ornitologicznych do Parku Narodowego „Ujście Warty”

Uczestnicy jednej z pierwszych wycieczek ornitologicznych do Parku Narodowego „Ujście Warty”
Fot. Przemysław Wylegała

Obecnie w całej Polsce przygotowuje się wiele planów zadań ochronnych dla obszarów Natura 2000 – w tym tych chroniących ptaki. „Salamandra” często uczestniczy w tych pracach, a w niektórych przypadkach je koordynuje. Są one przygotowywane we współpracy z przedstawicielami wszystkich lokalnych grup interesu – samorządowcami, leśnikami, meliorantami, rybakami, właścicielami terenów, lokalnymi organizacjami pozarządowymi... Podczas pracy nad każdym planem organizuje się po kilka warsztatów z udziałem tych osób, podczas których usiłuje się wypracować kompromisowe rozwiązania, jednocześnie zgodne z prawem i skutecznie zabezpieczające interes przyrody. Ze względu na sprzeczności interesów poszczególnych grup, często jest to zadanie iście karkołomne. Przykładem był projekt planu zadań ochronnych dla obszaru Natura 2000 „Jezioro Zgierzynieckie” chroniącego między innymi duże noclegowisko żurawi oraz planu ochrony ptasiego rezerwatu znajdującego się w granicach tego obszaru. Niewątpliwie, sporządzenie tych dokumentów było dla nas dobrą szkołą negocjacji – ale udało się uzgodnić ze społecznością lokalną korzystne dla przyrody zalecenia. Niestety – przekonanie do nich organu ochrony przyrody okazało się trudniejsze. Tego rodzaju współpraca często później procentuje, np. zachęcając lokalną społeczność do działań popularyzujących własny region lub bliższą okolicę, co skutkuje pozytywnym nastawieniem do przyrody i obszarów chronionych. Tak było i w tym wypadku – obecnie władze gminy i wsi graniczącej z obszarem, przy wsparciu merytorycznym „Salamandry”, realizują projekt mający na celu wypromowanie tego cennego przyrodniczo terenu.

Pojawienie się na Stawach w Kiszkowie łabędzia czarnego przyciągnęło uwagę także lokalnej telewizji

Pojawienie się na Stawach w Kiszkowie łabędzia czarnego przyciągnęło uwagę także lokalnej telewizji
Fot. Archiwum Redakcji

„Salamandra” jest także organizacją, która w dużej mierze napędza amatorski ruch ornitologiczny w Wielkopolsce, przyczyniając się do lepszego poznania awifauny regionu. Od kilku lat koordynuje na przykład monitoring zbiorowych noclegowisk żurawi i gęsi. Corocznie organizuje też akcje inwentaryzacji różnych gatunków ptaków w regionie. Wyniki tych badań ukazują się między innymi w wydawanym przez Towarzystwo od 2012 roku naukowym czasopiśmie ornitologicznym Ptaki Wielkopolski. Jego redaktor naczelny – Przemysław Wylegała – może zaświadczyć, że nawet tak pozornie spokojne zajęcie, jak wydawanie czasopisma, wymaga ogromnego wysiłku i współpracy z wieloma podmiotami – zaczynając od autorów, a kończąc na sponsorach.

Ochrona ptaków w miastach, w tym jerzyków, to jedno ze stałych działań naszego Towarzystwa

Ochrona ptaków w miastach, w tym jerzyków, to jedno ze stałych działań naszego Towarzystwa
Fot. Andrzej Kepel

Wspomniałem tu tylko niektóre z naszych działań na rzecz ptaków. Jest ich znacznie więcej. Na przykład Koło Nadnoteckie „Salamandry” prowadzi wiele działań na rzecz różnych gatunków – bocianów, sów, kulików, derkaczy... Nasi ornitolodzy współpracowali przy tworzeniu ptasiej części Shadow List obszarów Natura 2000, a obecnie podejmują wiele interwencji, zarówno w sprawach indywidualnych ptaków, jak i ich siedlisk. „Salamandra” monitoruje nielegalny handel chronionymi gatunkami, prowadzi działania edukacyjne, w tym prelekcje o ptakach czy wycieczki ornitologiczne. Można by tak jeszcze wyliczać dłużej. Wszystko to jest możliwe dzięki wspaniałym ornitologom – zarówno tym, którzy pracowali lub wciąż pracują w naszym Towarzystwie, jak i tym, którzy nawiązują współpracę jedynie przy konkretnych przedsięwzięciach. Z pewnością – także w przyszłości będziemy podejmowali działania na rzecz ochrony ptaków, ucząc się cały czas trudnej sztuki negocjacji i współpracy.



Andrzej Kepel

Wybór numeru